Bitwa pod Kłuszynem: Klucz do największej dziejowej szansy Rzeczypospolitej

Bitwa pod Kłuszynem: klucz do największej dziejowej szansy Rzeczypospolitej

https://pch24.pl/bitwa-pod-kluszynem-klucz-do-najwiekszej-dziejowej-szansy-rzeczypospolitej

(Bitwa pod Kłuszynem, fragment okładki książki Radosława Sikory pt. “Kłuszyn 1610. Rozważania o bitwie”.)

To jest okres najbardziej wyraźnej przewagi Rzeczypospolitej Obojga Narodów nad Moskwą: można śmiało powiedzieć, że od tego okresu interwencji w Rosji, w Moskwie przez nasze państwo do pokoju polanowskiego z 1634, który potwierdził rozejm dywiliński. Ale tak naprawdę to my się zaczynamy cofać i przegrywać z Moskwą dopiero od wydarzeń z lat pięćdziesiątych XVII wieku – w ten sposób prof. Marek Kornat mówi o krótkim czasie, w którym Polska stanęła przed szansą by stać się największym mocarstwem świata. Kluczowym wydarzeniem była tu brawurowo rozegrana bitwa pod Kłuszynem z 4 lipca 1610 roku.

Panujący na przełomie XVI i XVII wieku król Zygmunt III Waza bywa krytykowany przez historyków za uwikłanie Rzeczypospolitej w zbrojny konflikt ze Szwecją. – Szczerze powiedziawszy, ta wojna, która się potem przerodzi w walkę o dominację nad Morzem Bałtyckim, była nieunikniona, bo Szwecja coraz mocniej wchodziła na arenę dziejową jako państwo aspirujące do rangi mocarstwa – mówi prof. Marek Kornat, historyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w rozmowie z Franciszkiem Podlachą z Instytutu Hetmana Żółkiewskiego.  

Zanim doszło do bitwy pod Kłuszynem, Polacy interweniowali podczas wewnętrznych zmagań o władzę w Wielkim Księstwie Moskiewskim, historycznie poprzedzającym Rosję. Po śmierci Iwana Groźnego w 1584 roku trwał tam chaos i kryzys nazywany przez tamtejszych badaczy dziejów wielką smutą.

Wcześniej car – despota toczył wojnę z Rzecząpospolitą. Dążył do starcia. Polski król Stefan Batory po zdobyciu twierdzy Wielkie Łuki bezskutecznie oblegał Psków. W 1582 roku, wskutek m.in. działań dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej, podpisano rozejm w Jamie Zapolskim. Porozumienie zawierało obietnicę przystąpienia przez Iwana Groźnego do unii z Rzymem – później niedotrzymaną.

Podczas wspomnianej smuty w Moskwie ujawnił się aspirujący do tamtejszego tronu oszust, znany jako Dymitr Samozwaniec. Rosyjskie bojarstwo, czyli wyższa magnateria rosyjska w krytycznym momencie podzieliła się na trzy grupy.

Jedno ze stronnictw widziało przyszłość księstwa w sojuszu ze Szwecją. Inne – z Rzeczpospolitą, zaś kolejne chciało jedynie cementować tożsamość rosyjską na bazie prawosławia.

Bitwa pod Kłuszynem była jednym z elementów w sekwencji wydarzeń składających się na polską interwencję w politykę i ustrój Wielkiego Księstwa Moskiewskiego.

Zygmunt III Waza wahał się, czy wkraczać. Magnateria polska z ruskich ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego poparła Samozwańca, licząc głównie na własne korzyści.

Polityka polska podzieliła się na dwie opcje. Król zdecydował się w końcu na próbę wykorzystania kryzysu wewnętrznego monarchii moskiewskiej, aby odebrać utracony w 1514 roku Smoleńsk oraz ziemię siewierską i czernichowską.

Z kolei hetman polny koronny Stanisław Żółkiewski uważał, że rolą Polski jest niesienie misji chrześcijańskiej na wschód, dążenie do okcydentalizacji Moskwy i jej elit politycznych, a następnie doprowadzenie do unii cerkwi prawosławnej z Rzymem.

W 1610 roku wojska polsko-litewskie wyruszyły pod Smoleńsk. Rozpoczęło się oblężenie. Król przyjechał by osobiście dowodzić armią.

Ponieważ miasto otrzymało wsparcie z Moskwy, hetman Żółkiewski dostał polecenie wyruszenia naprzeciw wojskom carskiego brata Dymitra Szujskiego. – Po forsownym marszu w lasach, zbliża się nasza armia, wykorzystując zaskoczenie nieprzyjaciela. O świcie atakuje siły moskiewskie i dochodzi do starcia zbrojnego 4 lipca 1610, zakończonego błyskawicznym zwycięstwem armii Rzeczypospolitej – opowiada historyk.

Wobec ogromnej dysproporcji sił na korzyść przeciwnika decydujące okazały się czynniki zaskoczenia, dobrego dowodzenia, wspaniałego udziału husarii i piechoty.

Według profesora, podawana przez część historyków liczba 36 tysięcy ludzi w oddziałach Szujskiego jest przesadzona. Jednak po stronie Moskwy walczyli m.in. żołnierze zaciężni z  Europy Zachodniej, w tym Francuzi i Szwedzi. Dało to tamtej stronie aż siedmiokrotną przewagę liczebną.

Krótkie rządy w Moskwie

Konsekwencją polskiego triumfu był marsz na Moskwę. 27 sierpnia 1610 roku hetman zawarł układ z bojarami, którzy oddali koronę synowi naszego króla, czyli Władysławowi. Początkowo domagali się, by przeszedł on na prawosławie, na co raczej nie zgodziłby się ze względu na mocny katolicyzm Wazów.

Stanisław Żółkiewski liczył na zbliżenie moskiewskich elit z Zachodem oraz unię religijną dzięki m.in. takim czynnikom jak szlachecki przywilej mówiący, że przedstawiciele tej warstwy nie mogą być uwięzieni bez wyroku sądowego. Te ustrojowe zalety przyciągnęły wcześniej do Rzeczypospolitej możnowładców litewskich.  

Do Moskwy, na zaproszenie, a nie przemocą, przybyli Polacy – początkowo 3 tysiące. Hetman przyjechał tam 10 października, by po kilku tygodniach wrócić do kraju. Jeden z wyższych dowódców Aleksander Gosiewski został komendantem w mieście i powołał urząd będący odpowiednikiem ministerstwa spraw wojskowych.

Według historyków, po wyjeździe Żółkiewskiego żołnierze polskiego garnizonu dopuszczali się nadużyć, w tym grabieży i gwałtów. Gosiewski słabo panował nad sytuacją, narastał sprzeciw ludności. W jego podsycaniu dużą rolę odgrywało wspomniane wcześniej rosyjskie stronnictwo narodowe oparte na cerkwi. Mocno protestowało ono przeciwko planom zawarcia unii. Już wiosną 1611 roku można było zaobserwować pierwsze symptomy rebelii. Wybuchła ona z dużą mocą latem i jesienią 1612 roku. W końcu polski garnizon został zmuszony do wycofania się z Moskwy.

Uzgodniony przez hetmana Żółkiewskiego układ, którego owocem miała być wschodnia ekspansja Rzeczypospolitej, nie doszedł do skutku. Polski monarcha nie zgodził się na objęcie tronu w Moskwie przez Władysława. Zapewne król obawiał się spisku i utraty życia przez syna, którego uważał za o wiele bardziej zdolnego niż drugi z potomków, Jan Kazimierz.

Polacy zdobyli natomiast ostatecznie Smoleńsk. Po kapitulacji twierdzy doszło do zwrotu akcji. W 1613 roku został ogłoszony carem Michał Romanow. Wznowił wojnę z Polską i bez efektu oblegał jeszcze raz Smoleńsk. Na mocy rozejmu zawartego w Dywilinie w 1619 roku ta twierdza, podobnie jak ziemie siewierska i czernichowska, wróciły do Polski. Nasze państwo zdołało więc istotnie powiększyć swoje terytorium.

I to jest okres najbardziej wyraźnej przewagi Rzeczypospolitej Obojga Narodów nad Moskwą: można śmiało powiedzieć, że od tego okresu interwencji w Rosji, w Moskwie przez nasze państwo do pokoju polanowskiego z 1634, który potwierdził rozejm dywiliński. Ale tak naprawdę to my się zaczynamy cofać i przegrywać z Moskwą dopiero od wydarzeń z lat pięćdziesiątych XVII wieku – ocenił prof. Kornat.

Polsko-litewska interwencja zbrojna w Moskwie dała naszej stronie mniej więcej 50 lat wyraźnej przewagi w walce o urządzenie Europy Wschodniej. Cywilizacyjny program hetmana Stanisława Żółkiewskiego nie został zrealizowany. W życie wszedł natomiast pierwotny, minimalistyczny kierunek działania wyrażający się w poglądach Zygmunta III Wazy.

Kontynuacja projektu unii doprowadziłaby do powstania największego wówczas mocarstwa na świecie. Z drugiej strony hetman, snując swoje wspaniałe plany mógł nie doceniać rozmiarów nienawiści, jaką darzyły już wówczas Zachód i katolicyzm elity rosyjskie, duchowo formowane przez prawosławie.

Instytut Hetmana Żółkiewskiego wydał monografię bitwy pod Kłuszynem, której rocznica przypada 4 lipca. Ilustrowana, starannie wydana publikacja autorstwa Radosława Sikory, nosi tytuł „Kłuszyn 1610. Rozważania o bitwie”.

RoM

Źródła: Instytut Hetmana Żółkiewskiego

=======================================

Racjonalne wyjaśnienia dał dawno w swoich pracach Feliks Koneczny. Koniecznie przeczytać! Ludzie, w tym bojarzy z cywilizacji turańskiej i mieszanek zupełnie inaczej rozumieją pojęcia, niż ludzie cywilizacji łacińskiej. Więc nawet hipotetyczny “car polski” nie mógłby panować stabilnie, bo tam zmiana cywilizacji była niewykonalna. MD