BKP: Owoce Soboru Watykańskiego II po 60 latach –
Transformacja Kościoła katolickiego w pseudo-kościół New Age (сzęść 5)
wideo: https://vkpatriarhat.org/pl/?p=23145 https://youtu.be/Hy4kXKNZ4mc
https://bcp-video.org/pl/owoce-sob-wat-ii-5/ https://rumble.com/v6c8lea-owoce-sob.-wat.-ii-5.html
https://cos.tv/videos/play/58467631519272960 bitchute.com/video/LprvkJZF8JcN/
Król Jeroboam ustanowił w Izraelu bałwochwalczy system w Betel i Dan. Izraelici na pustyni składali ofiary złotemu cielcowi, a w Betel i Dan już dwóm cielcom. Za to bałwochwalstwo Bóg karał króla i naród cierpieniami i wojnami, a ostatecznie niewolą babilońską. Wielu królów zostało potępionych przez Boga za zbrodniczą bierność – za to, że nie usunęli bałwochwalczą drogę Jeroboama. O królu Omrim i innych napisano: „Chodzili wszystkimi drogami Jeroboama w jego grzechu, przez który doprowadził Izraela do grzechu” (1 Król. 16,26).
Sobór Watykański II również określił program kłaniania się dwom cielcom. Pierwszym cielcem jest szacunek dla pogaństwa i jego demonów, wprowadzony deklaracją „Nostra aetate”. Drugim cielcem są herezje modernizmu, które jako owoc Soboru Watykańskiego II zostały wcielone we wszystkich szkołach teologicznych przez metodę historyczno-krytyczną. O pierwszym cielcu -idolu rozmawialiśmy w poprzednich czterech częściach. Teraz porozmawiamy o drugim cielcu – o modernizmie. Obydwa te idole Soboru Watykańskiego II podważają nie tylko pierwsze, ale także wszystkie pozostałe przykazania Dekalogu i w ogóle całą istotę Credo.
Za drogę Jeroboama, którą Jan XXIII określił na Soborze Watykańskim II, on został pośmiertnie ekskomunikowany. Jednak Franciszek Bergoglio paradoksalnie go kanonizował.
Paweł VI zatwierdził heretyckie dokumenty i ducha Soboru Watykańskiego II i za to również został ekskomunikowany latae sententiae [mocą samego prawa md] i pośmiertnie wykluczony z Kościoła. Ale pseudo-papież Franciszek także w absurdalny sposób go kanonizował.
Jan Paweł II zamiast powstrzymać rozwój bałwochwalstwa – kłanianie się dwom cielcom neopogaństwa i modernizmu – proces apostazji jeszcze przyspieszył. Następnie on objął wszystkie szkoły teologiczne. Modernizm wiąże się z metodą historyczno-krytyczną, która kwestionuje boskość Chrystusa, Jego rzeczywiste i historyczne zmartwychwstanie oraz natchnienie Pisma Świętego. Jan Paweł II w 1986 r. wezwał do Asyżu pogan i modlił się z nimi w jedności. Ale poganie nie modlą się do Boga, ale do diabła i demonów. Papież w tym zjednoczył się z nimi i wywołał wielkie zgorszenie wszystkim chrześcijanom. Przyspieszył w ten sposób przejście na drogę apostazji do pogaństwa. Bergoglio również w absurdalny sposób go kanonizował. Co więcej, według bulli dogmatycznej „Cum ex apostolatus officio” wszystko, co czyni apostata, jest nieważne i nieskuteczne. Z tego też powodu wynika nieważność kanonizacji papieży soborowych i posoborowych. Jeden planował, drugi zatwierdził, a trzeci promował ukryty zamach stanu – permanentną rewolucję prowadzącą do samozagłady Kościoła.
Benedykt XVI był zobowiązany skorzystać z powierzonej mu władzy papieskiej, aby dokonać kroku zbawczego, bez którego odbudowa Kościoła nie jest możliwa. Tym krokiem miało być nazwanie Soboru Watykańskiego II tym, czym był i jest, czyli heretyckim i nieważnym. Nie zrobił tego, wręcz przeciwnie, w 2011 roku beatyfikował Jana Pawła II, potwierdzając tym samym jego apostatyczny gest w Asyżu. Tym samym rzucił na siebie Bożą anatemę.
Franciszek Bergoglio dopuścił się szeregu rażących herezji, takich jak intronizacja demona Pachamamy i poświęcenie się szatanowi w Kanadzie. Poprzez dogmatyczną deklarację „Fiducia supplicans” doprowadził do schizmy, ustanawiając nowe nauczanie – antyewangelię sodomską. W duchu Soboru Bergoglio przyspieszył proces samozagłady Kościoła także wprowadzając zasadę zmiany paradygmatów. W ten sposób pseudo-papież unieważnia podstawowe prawdy wiary niezbędne do zbawienia.
Korzenie modernizmu sięgają XVIII wieku. To właśnie wtedy pod wpływem masonów powstał ruch zwany oświecenie. Miało to wpływ nie tylko na wydarzenia świeckie, ale także na Kościół. W XIX wieku po oświeceniu nastąpił modernizm. Dążył do dostosowania prawd wiary do świata – tzw. aggiornamento. W rzeczywistości chodziło o likwidację istotnych prawd chrześcijaństwa, czyli o stopniową duchową eutanazję. Moderniści byli i są nienawróconymi duchownymi, którzy nie walczą z własną dumą i pożądliwością i nie podążają za Chrystusem. Nie wierzą w Boga i dlatego wstydzą się prawd wiary! Niewiara jest dla nich motywacją do dostosowania nauczania Kościoła do ducha tego świata. Zaprzeczają nadprzyrodzonemu charakterowi Kościoła, notorycznie ignorują jego podstawowe zadanie, jakim jest zbawienie dusz nieśmiertelnych, i w ten sposób czynią z Kościoła rodzaj organizacji pseudohumanistycznej.
Współcześnie modernizm reprezentowany jest w teologii przede wszystkim przez metodę historyczno-krytyczną (HKT). Bez prawdziwego nawrócenia i konkretnej decyzji naśladowania Chrystusa i pełnego otwarcia na Jego Ducha, nikt nie tylko nie będzie w stanie walczyć z modernizmem, czyli duchową trucizną HKT, ale także będzie go szerzyć. W istocie jest to ukryta duchowa walka z mocami ciemności (por. Ef 6,11-19).
Co Pismo Święte mówi o saduceuszach? Nie wierzyli w aniołów, ani dobrych, ani złych, nie wierzyli w zmartwychwstanie, nie wierzyli w żaden cud. Duch ten jest identyczny z duchem reprezentowanym w dzisiejszym Kościele przez teologów historyczno-krytycznych, którzy praktycznie zaprzeczają boskości Chrystusa. Mają inną ewangelię i innego ducha niż apostoł Paweł i inni apostołowie! W tym innym duchu, duchu ateizmu, tzw. wyjaśniają Pismo Święte.
Apostoł Jan pisze, że wielu heretyków przyszło na świat, którzy wypierają się Chrystusa. Przestrzega przed tymi antychrystami, aby wierzący nie przyjmowali ich do swoich domów, ani nie pozdrawiali, aby w ten sposób nie uczestniczyli w ich błędach (por. 2J 1,10n).
Dzisiaj heretycy twierdzą, że tylko oni potrafią wyjaśnić Pismo Święte i całą naukę katolicką, i rzekomo w tzw. sposób naukowy. Jednocześnie nie szanują autorytetu i tradycji Kościoła, ani filarów wiary i dogmatów. Modernizm zaprzecza temu, czego Kościół nauczał przez 2000 lat. Opiera się na filozofii ateistycznej, zaprzecza temu, co nadprzyrodzone w Biblii, skrycie zaprzecza zmartwychwstaniu Chrystusa, nie wierzy, że Jezus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, jedynym Zbawicielem. Modernizm ma nową naukę, w której Chrystus dzieli się na Chrystusa historycznego i Chrystusa wiary, rzekomo wymyślonego przez pierwszą wspólnotę wierzących. Jak można było te absurdy, potępione już przez Piusa X, wciskać do wszystkich szkół teologicznych? Odpowiedzią jest Sobór Watykański II i duch posoborowy.
Działanie tego heretyckiego ducha można porównać do zatrucia cyjankiem potasu. Cyjanek wiąże się chemicznie z receptorami tlenu we krwi. Połączenie z trucizną, która przynosi śmierć, jest znacznie szybsze i łatwiejsze niż połączenie z tlenem, który przynosi życie. Śmierć następuje z powodu braku tlenu. Duch modernizmu HKT działa w podobny sposób. Schlebia myśleniu „starego człowieka”, a jego połączenie z duchem kłamstwa następuje szybciej i łatwiej niż połączenie ze słowem Bożym i Duchem Prawdy. Naturalny, cielesny człowiek, ze swoim czysto racjonalnym podejściem do Pisma Świętego, zawsze wytwarzał i będzie wytwarzał błędy oraz rozpowszechniał je z łatwością i wielką szybkością.
Cyjanek potasu ma przyjemny migdałowy aromat. Podobnie wszystkie złudzenia, łącznie z HKT, przyjemnie schlebiają cielesnemu człowieku. Po ich użyciu człowiek po prostu bezlitośnie i szybko się dusi, bo nie może już otrzymać życiodajnego tlenu z powietrza, nawet jeśli oddycha pełną piersią. Jego organizm nie jest już w stanie wbudować go w swoją strukturę – ucieleśnić. To samo dzieje się ze studentem teologii lub czytelnikiem literatury HKT. Każdy, kto otworzył się i przyjął w swoją duszę truciznę modernizmu, nie jest już w stanie przyjąć żywego słowa Bożego i dlatego następuje śmierć duchowa przez niewiarę. Odurzony przyjemnym zapachem duchowej trucizny (herezji), za którą kryje się duch kłamstwa i śmierci (por. J 8,44), dusi się wewnętrznie.
Św. Bazyli wyraźnie pokazuje, że Pismo Święte jest dla życia i każdy odpowie, czy żył według słowa Bożego, czy nie. Teolodzy heretyccy w ogóle nie rozumieją znaczenia Pisma Świętego, a prawowierne stanowisko świętych ojców jest im całkowicie obce.
Metoda modernistyczna zajmuje się absolutnie nieistotnymi, całkowicie błędnymi i sztucznie wymyślonymi rozwiązaniami skonstruowanych problemów. Działalność liberalnych teologów jest dla Kościoła tym, czym byłoby dla rolnictwa kształcenie agronomów, którzy uprawialiby różne rodzaje szkodników, w tym wzajemnie konkurując, dopóki nie zainfekowaliby wszystkich plonów do tego stopnia, że w końcu spowodowaliby światowy głód.
W czasie, gdy Kościół był niszczony od wewnątrz przez herezję arianizmu, św. Bazyli wołał: „Wszystkich tych ludzi ogarnia nieuleczalna epidemia szalonej miłości do chwały, tak że każdy pragnie być wyższy od drugiego, ale w rzeczywistości w tym samym czasie ich statek tonie w straszliwych głębinach. … Każdy znak graniczny (dogmat), ustanowiony przez ojców Kościoła, jest wstrząśnięty, każdy fundament, każda twierdza zdrowego poglądu na prawdziwą wiarę została zachwiana…. Jeśli nie zostaniemy zaatakowani przez wroga, zostaniemy zranieni przez towarzysza obok nas”. Taki stan istnieje do dziś, ale wielu już go nie widzi – stali się duchowo ślepi!
Profesorka Eta Linnemann zaświadczyła, dlaczego powiedziała „nie” teologii historyczno-krytycznej. Jako uczennica profesorów Bultmanna, Fuchsa, Gogartena i Ebelinga miała w tym kierunku najbardziej ugruntowanych nauczycieli, którzy mogli zaoferować jej teologię historyczną. Jej pierwsza książka stała się bestsellerem. Sama pracowała jako profesor uniwersytecki teologii i metodologii. Potem jednak publicznie i radykalnie wyznała, że taka praca szkodzi głoszeniu Ewangelii. Po szczerym nawróceniu wyjechała na misje.
Cytat profesorki E.Linnemann:
„Ateistyczna nauka historyczna operuje słowem Bożym, nie zajmując się nim samym. I to wciąż nazywa się teologią – mówią o Bogu! Ta perwersja jest ogromna. Dzieci Boże, jedno pokolenie po drugim, które były chętne i gorliwi do służenia Bogu, „przeprowadzali przez ogień” i ofiarowali temu Molochowi ateistycznej teologii. Rezultatem są pokolenia uwiedzionych uwodzicieli. Kiedy w końcu się nawrócimy i porzucimy te bałwochwalstwo?!
Ktokolwiek podąża tą drogą bezbożności, nie ma już wolności w swojej decyzji; coś lub ktoś go do tego zmusza. Nacisk ten nie jest wywierany wyłącznie za pomocą wyćwiczonych metod. Są to siły demoniczne, pod których naciskiem znajduje się każdy, kto wkracza na tę drogę. Od tego momentu on nie jest już wolny, ale podlega nieodpartej sile.
Wszystko, czego nauczałam i pisałam, zanim otworzyłam swoje życie Jezusowi, nieodwołalnie uważam za śmieci… Własnymi rękami wyrzuciłam to na śmietnik w 1978 roku i szczerze was proszę: jeśli macie jeszcze coś z tego w swojej bibliotece, zróbcie to samo”.
+ Eliasz
Patriarcha Bizantyjskiego Katolickiego Patriarchatu
+ Metody OSBMr + Tymoteusz OSBMr
biskupi-sekretarze
17.01.2025
Zatrucie chrześcijaństwa przez posoborowego ducha Soboru Watykańskiego II
vkpatriarhat.org/en/?p=25580 /english/
Zapisz się do naszego newsletter lb.benchmarkemail.com//listbuilder/signupnew?5hjt8JVutE5bZ8guod7%252Fpf5pwVnAjsSIi5iGuoPZdjDtO5iNRn8gS049TyW7spdJ