Premier Słowacji wzywa do buntu Europy Wschodniej przeciwko ETS2: To nonsens, który zrujnuje miliony Europejczyków!

Premier Słowacji wzywa do buntu Europy Wschodniej przeciwko ETS2

– Jego zdaniem to nonsens, który zrujnuje miliony Europejczyków!

zmianynaziemi/premier-slowacji-wzywa-do-buntu-przeciwko-ets2


Premier Słowacji Robert Fico ostro krytykuje unijny system handlu emisjami ETS2, nazywając go nonsensem, który uderzy w zwykłych obywateli. Wprowadzenie tego mechanizmu w 2027 roku spowoduje gwałtowny wzrost cen gazu, paliw i transportu, zmuszając Słowaków do powrotu do ogrzewania drewnem i cofając kraj do lat 30. XX wieku. 

Fico podkreśla, że ETS2 to absurdalny system, który zwiększy zanieczyszczenie powietrza, bo ludzie wrócą do przestarzałych metod ogrzewania. Wzywa kraje Grupy Wyszehradzkiej – Słowację, Polskę, Czechy i Węgry – do wspólnego blokowania jego wdrożenia. Twierdzi, że V4 powinna wrócić do czasów, gdy była silną regionalną organizacją, zdolną do obrony swoich interesów w Unii Europejskiej.

Fico wskazuje, że poprzednie rządy Słowacji, w tym te pod wodzą Eduarda Hegera i Ľudovíta Ódora, zgodziły się na ETS2 w latach 2022 i 2023, co teraz prowadzi do konfliktu z Komisją Europejską. Słowacja już zmaga się z postępowaniem w sprawie naruszenia prawa UE za opóźnianie transpozycji tego systemu do krajowego prawa. Premier zapowiada celowe opóźnienia wdrożenia, argumentując, że mechanizm ten jest szkodliwy dla gospodarstw domowych. Podkreśla, że wyższe koszty energii dotkną nie tylko Słowaków, ale wszystkich Europejczyków, osłabiając konkurencyjność przemysłu i podnosząc koszty życia.

W kontekście V4 Fico jest przekonany o wsparciu ze strony liderów innych krajów. Wspomina, że Węgry, które obecnie przewodniczą grupie, powinny zwołać spotkanie ministrów spraw zagranicznych, a potem premierów, by omówić wspólne działania przeciwko ETS2. Przypomina sukcesy V4 w przeszłości, takie jak wspólny sprzeciw wobec obowiązkowych kwot imigranckich, co pozwoliło krajom grupy uniknąć narzuconych rozwiązań. Według Fico, podobna jedność teraz mogłaby zablokować ETS2 w praktyce, nawet jeśli formalnie system został zatwierdzony na poziomie UE.

Słowacki premier łączy krytykę ETS2 z szerszym atakiem na polityki klimatyczne Unii, które jego zdaniem są nierealistyczne i autodestrukcyjne. Europejska Komisja dąży do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 90 procent do 2040 roku w porównaniu z poziomem z 1990 roku, jednocześnie eliminując importy z Rosji w ramach sankcji związanych z Ukrainą.

Fico argumentuje, że rezygnacja z taniej rosyjskiej energii już teraz wywindowuje ceny, a ETS2 tylko pogorszy sytuację. Wspomina o wspólnym lobbingu Słowacji z kilkunastoma innymi państwami członkowskimi, który doprowadził do obietnicy KE dotyczącej stabilizacji cen energii przed wdrożeniem systemu.

Opozycja w Słowacji zarzuca Fico hipokryzję, wskazując, że europosłowie jego partii Smer nie sprzeciwiali się ETS w przeszłości. Jednak premier odrzuca te zarzuty, skupiając się na teraźniejszych zagrożeniach. Jego apel do V4 nabiera znaczenia w obliczu zmian politycznych w regionie, takich jak zwycięstwo Andreja Babiša w Czechach, który również krytykuje ETS2 i zapowiada rozmowy z polskim rządem Donalda Tuska. Polska, według Babiša, już odrzuciła ETS2, co mogłoby ułatwić wspólną akcję.

Fico widzi w odrodzeniu V4 szansę na obronę narodowych interesów przed brukselską biurokracją. Jeśli kraje grupy zjednoczą siły, ETS2 może stać się symbolem porażki unijnych ambicji klimatycznych.

To nie tylko walka o ceny energii, ale o suwerenność w decydowaniu o własnej polityce energetycznej. Miliony obywateli V4 czekają na rezultat tego sporu, który może zmienić kierunek europejskiej zielonej transformacji.

Źródła:

https://enrsi.stvr.sk/articles/news/419580/fico-v4-countries-will-block…
https://www.rt.com/news/627002-eu-emissions-trade-slovakia/
https://newsnow.tasr.sk/fico-refuses-opposition-claims-on-slovakias-bad…
https://slovakia.news-pravda.com/en/slovakia/2025/10/26/15580.html
https://europeanconservative.com/articles/news/fico-visegrad-4-against-…

Widmo ETS2 krąży nad Polską. Już niedługo wszyscy odczujemy je w kieszeniach. Biedni mają być coraz biedniejsi.

Widmo ETS2 krąży nad Polską.

Już niedługo wszyscy odczujemy je w kieszeniach.

Biedni mają być coraz biedniejsi.

https://pch24.pl/widmo-ets2-krazy-nad-polska-juz-niedlugo-wszyscy-odczujemy-je-w-kieszeniach

Wprowadzenie nowego systemu handlu emisjami CO2, co najprawdopodobniej nastąpi już w 2027 r., potężnie uderzy w domowy budżet każdego Polaka. Mechanizm przerzuca absurdalnie wysokie koszty transformacji energetycznej na konsumentów i całe społeczeństwo, a Polska z uwagi na wysokie zużycie węgla i gazu, zostanie przez system wyjątkowo mocno dotknięta.

Mimo prób uspokajania opinii publicznej przez rząd Donalda  Tuska, ETS2 wejdzie najprawdopodobniej z całą mocą już za dwa lata. W 2027 r. drastycznie wzrosną ceny emisji dwutlenku węgla, a co za tym idzie- koszty jakie będziemy musieli za nie ponosić. Nowy system obciąży nie tylko przemysł, ale również prywatny transport oraz m.in. budownictwo. 

Formalnie do zakupu certyfikatów emisyjnych będą zobowiązani dystrybutorzy energii. Nowe przepisy obejmą koncerny paliwowe, importerów surowców kopalnych, hurtownie, rafinerie oraz dostawców gazu. Jednak w praktyce koszt tych opłat zostanie przeniesiony na konsumentów poprzez wyższe ceny paliw, energii i ogrzewania.

Jak wyliczał dziennikarz Mariusz Piekarski, wprowadzenie ETS 2 może doprowadzić już w 2027 roku do wzrostu cen podstawowych surowców energetycznych – litr benzyny może zdrożeć o około 46 groszy, megawatogodzina gazu nawet o 90 zł, a tona węgla o blisko 400 zł. Oznacza to nie tylko wyższe rachunki dla gospodarstw domowych, ale też wzrost kosztów transportu i produkcji w wielu branżach.

Z kolei raport think tanku Warsaw Enterprise Institute (WEI) autorstwa Marka Lachowicza, podliczył, że przeciętne gospodarstwo domowe straci na ETS 2 od 1560 zł do 7000 zł rocznie. Eksperci ostrzegają, że skutki ekonomiczne wprowadzenia ETS 2 mogą być szczególnie dotkliwe dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski. Dodatkowo większość opłat poniosą również osoby biedniejsze, które palą węglem lub gazem.

Najbardziej odczują to gospodarstwa domowe korzystające z gazu do ogrzewania mieszkań oraz kierowcy aut spalinowych, którzy zapłacą więcej za każdy litr paliwa. Podwyżki nie ograniczą się jednak tylko do energii – droższy transport przełoży się na wzrost cen żywności, usług i towarów codziennego użytku.

Eksperci zwracają uwagę, że ETS 2 w praktyce powiela niemiecki model BEHG, w którym to konsumenci ponoszą ekonomiczne skutki transformacji klimatycznej, a koszty emisji rozkładają się na całą gospodarkę, uderzając najbardziej w mniej zamożne grupy społeczne.

Źródło: własne PCh24.pl / gazetaprawna.pl
PR

„Polityczne harakiri”. O planowanym unijnym podatku od ogrzewania ETS2

„Polityczne harakiri”. Ekspert o planowanym unijnym podatku od ogrzewania

Autor:Piotr Brzyski 26 lutego, 2025,

Ursula von der Leyen. Źródło: Flickr
Ursula von der Leyen, po ponownym wyborze na szefową KE zapewniła, że nadal będzie realizowała założenia Zielonego Ładu / Źródło: Flickr

– Ten podatek nigdy nie powinien wejść w życie – powiedział w rozmowie z Biznes Alertem Łukasz Horbacz, prezes zarządu Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla odnosząc się do planowanego przez Unię Europejską podatku od ogrzewania. Wprowadzenie takiego haraczu oznaczałoby drastyczny wzrost rachunków dla milionów Polaków. – To byłoby polityczne harakiri, bo planowane wejście podatku to 2027 rok, czyli rok wyborczy w Polsce – wskazał Horbacz. 

Unia Europejska przegłosowała nowe przepisy dotyczące Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (ETS2). I rozszerzyła je na sektor budynków mieszkalnych. Przyjęte w Brukseli regulacje przewidują m.in. obowiązkowe montowanie paneli fotowoltaicznych i zakaz pieców węglowych. Każdy kto zaś wciąż ogrzewa dom, czy mieszkanie węglem i gazem ma dodatkowo płacić. Tzw. podatek od emisji dwutlenku węgla miałby obowiązywać od 2027 roku.

– Na razie nie ma mechanizmu, który pozwoliłby na zmuszenie państw do wdrożenia unijnej dyrektywy – podkreślił jednak Łukasz Horbacz. Wskazał, że już np. Słowacja stanowczo zaprotestowała i powiedziała, że w ETS2 nie weźmie udziału. 

Ile trzeba będzie płacić?

Koszt nowego podatku będzie uzależniony od ilości zużywanego paliwa oraz stawek ustalonych na poziomie unijnym i krajowym. Dokładne kwoty będą zależeć od ilości zużywanego gazu lub węgla oraz ewentualnych mechanizmów wsparcia dla odbiorców. 

Jak wstępnie wyliczają eksperci gospodarstwo domowe w Polsce emituje około 6 ton dwutlenku węgla w skali roku. W przypadku wprowadzenia unijnego podatku, trzeba się liczyć z dodatkowym kosztem rzędu 1200 zł rocznie, czyli około 100 zł miesięcznie. A to oznacza wzrost rocznych rachunków o kilkadziesiąt procent. Czy do tego dojdzie?

– Uważam, że ETS2 nie wejdzie w 2027 roku.  Jest to rok wyborczy w Polsce i nie wyobrażam sobie, żeby w roku wyborczym podnieść obywatelom koszty funkcjonowania we wszystkich dziedzinach życia. Byłoby to politycznym harakiri – ocenił Horbacz.  

Unia nie zmienia swojej polityki

Zdaniem prezesa Horbacza, zmiana na stanowisku prezydenta USA nie ma na razie wpływu na politykę Unii w zakresie gospodarki, a więc i ETS2. 

– Nie widzę tego efektu Trumpa w Europie. A jeżeli jest, to mocno pozorowany. Mam wrażenie, że Stany Zjednoczone ocknęły się i zaczynają faktycznie stawiać gospodarkę na pierwszym miejscu – powiedział. 

– Moim zdaniem, politycy nie tylko w Polsce, ale również europejscy żyją w jakimś letargu i przeświadczeniu, że będą dalej robić to samo co robili do tej pory, oczekując innych efektów – dodał. 

Nowy, rozszerzony system handlu emisjami, obejmujący m.in. transport i budownictwo, ma obowiązywać w UE od 2027 roku Reforma ta została przyjęta w związku z pakietem legislacyjnym Fit for 55, którego celem jest ograniczenie emisji w UE o co najmniej 55 procent do 2030 roku w porównaniu z poziomem z 1990 roku

Piotr Brzyski