Zatrudnię werkera. SPOTKANIA Z DUCHEM CZASU.

Małgorzaty Todd

SPOTKANIA Z DUCHEM CZASU

Zatrudnię werkera

– Co to za słowo? – spytał DUCH CZASU.

– Werker, to po angielsku pracownik – odpowiedziała Małgorzata.

– Tyle, to wiem, ale kogo konkretnie chcesz zatrudnić?

– Kogoś, kto nauczyłby mnie współpracy ze sztuczną inteligencją.

– Dlaczego nie piszesz tego wprost?

– Bo według najnowszego prawa, jako przedsiębiorca, zapłaciłabym 5 000 zł kary.

– Racja. Sztuczna inteligencja jest rodzaju żeńskiego i tylko patrzeć jak „nasz” szwabski rząd dopatrzy się płci w „osobie nauczającej”.

– Dlatego zawczasu lepiej używać wyrazów angielskich, pozbawionych koniugacji.

– Oj, Małgorzato, chcesz odebrać rządowi jedyny legalny dochód, jaki mu pozostał?

– Rzeczywiście. Pozostałe dochody, takie jak z podatków, czy akcyzy odpadają, bo naruszałyby dobre samopoczucie złodziei.