Psychiatra: Czy potwierdzać, że pacjent faktycznie jest Napoleonem?

„Nie powinniśmy potwierdzać, że pacjent faktycznie jest Napoleonem, a to się dzieje”. Psychiatra wyjaśnia

3.02.2025 https://nczas.info/2025/02/03/nie-mamy-potwierdzac-ze-pacjent-faktycznie-jest-napoleonem-a-to-sie-dzieje-psychiatra-wyjasnia/

LGBT, transseksualizm.
LGBT – zdj. ilustracyjne. / Fot. Bret Kavanaugh/Unsplash

– Mamy do czynienia ze „społeczną zarazą”. To sytuacja, gdy pewne idee czy zachowania rozchodzą się w kręgu znajomych. To może być krąg w świecie rzeczywistym lub w Internecie – powiedziała w rozmowie z „Do Rzeczy” dr Miriam Grossman, specjalistka w zakresie psychiatrii dzieci, młodzieży i dorosłych.

Grossman przypomniała o istnieniu różnych form tzw. dysforii płciowej. Ostatnio najliczniejszą grupą takich przypadków są nastolatkowie.

Robią to poprzez nagłą manifestację swojej baśniowej tożsamości.

– Na rodziców spada to jak grom z jasnego nieba – ich dzieci ogłaszają, że identyfikują się z inną płcią, choć jeszcze niedawno wszystko wydawało się w porządku – powiedziała dr Miriam Grossman.

– Co ważne – większość z nich ma poważne problemy psychiczne, jak np. depresja, stany lękowe, bądź też są w spektrum autyzmu – dodała.

Oceniła następnie, że to „społeczna zaraz” i „moda”. W niektórych środowiskach jest bowiem czymś „fajnym” mieć takie „schorzenie”.

– Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne niestety zadecydowało o zmianie diagnozy i dziś już nie mówi się w tym kontekście o zaburzeniu. W ten sposób społeczeństwo zaczęło być przekonywane, że ten bardzo głęboki niepokój odnośnie do postrzegania własnego ciała mieści się w normie rozwoju człowieka, tak jakby to był jeden z wariantów rozwoju – stwierdziła dr Grossman.

– W ten sposób zostało to wyjęte ze sfery patologii, choroby. Dziś mamy więc do czynienia z sytuacją, gdy poczucie odrzucania własnego ciała i wiążąca się z tym chęć przejścia operacji są uznawane za normę – wyjaśniła.

Następnie zwróciła uwagę, że „lekarze niestety upewniają dziś pacjentów w ich urojeniach”.

– Zadaniem psychiatrów jest diagnozowanie urojeń i prowadzenie terapii mającej na celu poprawę stanu zdrowia. Nie możemy potwierdzać, że pacjent rzeczywiście jest Napoleonem, a mniej więcej z takimi sytuacjami mamy dziś do czynienia! Niestety, moja profesja została przejęta przez radykalnych aktywistów, przez co psychiatria jest dziś w bardzo niebezpiecznym miejscu – przyznała dr Miriam Grossman.

– Na szczęście w USA widać coraz większy opór przeciw ideologii trans i mam nadzieję, że w końcu psychiatria wróci na swoje właściwe tory – podsumowała.

Psychiatria opanowana przez radykalnych aktywistów?

Psychiatria została opanowana przez radykalnych aktywistów? Dr Grossman: lekarze coraz częściej upewniają pacjentów w ich urojeniach

pch24/psychiatria-opanowana-przez-radykalnych-aktywistow

(fot. Pixabay)

Mamy do czynienia ze „społeczną zarazą”. To sytuacja, gdy pewne idee czy zachowania rozchodzą się w kręgu znajomych. To może być krąg w świecie rzeczywistym lub w Interneciemówi w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” dr Miriam Grossman, specjalistką w zakresie psychiatrii dzieci, młodzieży i dorosłych.

Grossman zwróciła uwagę, że istnieją różne postacie tzw. dysforii płciowej. W ostatnim czasie grupą, która wydaje się być najliczniejsza w tego typu przypadkach są nastolatkowie, którzy nagle zaczynają manifestować nową tożsamość. – Na rodziców spada to jak grom z jasnego nieba – ich dzieci ogłaszają, że identyfikują się z inną płcią, choć jeszcze niedawno wszystko wydawało się w porządku. Co ważne – większość z nich ma poważne problemy psychiczne, jak np. depresja, stany lękowe, bądź też są w spektrum autyzmu wyjaśnia.

Jej zdaniem w tym wypadku mamy do czynienia ze „społeczną zarazą” i swego rodzaju „modą” w niektórych kręgach na tego typu „schorzenia”.

Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne niestety zadecydowało o zmianie diagnozy i dziś już nie mówi się w tym kontekście o zaburzeniu. W ten sposób społeczeństwo zaczęło być przekonywane, że ten bardzo głęboki niepokój odnośnie do postrzegania własnego ciała mieści się w normie rozwoju człowieka, tak jakby to był jeden z wariantów rozwoju. W ten sposób zostało to wyjęte ze sfery patologii, choroby. Dziś mamy więc do czynienia z sytuacją, gdy poczucie odrzucania własnego ciała i wiążąca się z tym chęć przejścia operacji są uznawane za normę – podkreśla.

Lekarze niestety upewniają dziś pacjentów w ich urojeniach. Zadaniem psychiatrów jest diagnozowanie urojeń i prowadzenie terapii mającej na celu poprawę stanu zdrowia. Nie możemy potwierdzać, że pacjent rzeczywiście jest Napoleonem, a mniej więcej z takimi sytuacjami mamy dziś do czynienia! Niestety, moja profesja została przejęta przez radykalnych aktywistów, przez co psychiatria jest dziś w bardzo niebezpiecznym miejscu. Na szczęście w USA widać coraz większy opór przeciw ideologii trans i mam nadzieję, że w końcu psychiatria wróci na swoje właściwe tory – podsumowuje dr Miriam Grossman.

Źródło: tygodnik „Do Rzeczy” TG

Jak łatwo zostać schizofrenikiem. Psychiatrzy czy cyniczni przestępcy.

Jak łatwo zostać schizofrenikiem

Myślenie podstawowe Tylko prawda jest ciekawa

czyli jak eksperyment Rozenthana skompromitował współczesną psychiatrię w USA i dlaczego polska psychiatria jest jeszcze gorsza, wręcz przestępcza!

David Rosenhan (amerykański psychiatra) skompletował grupę ochotników  (wykonujących na co dzień  różne zawody) i wysłał ich do kilkunastu amerykańskich klinik psychiatrycznych. Podczas pierwszej rozmowy z lekarzem twierdzili oni, że „słyszą głosy”. W każdym przypadku stwierdzono u ochotników schizofrenię i poddano ich leczeniu, pomimo tego, że podczas „kuracji” zachowywali się oni całkowicie normalnie.

    Po upublicznieniu wyników badań, w światowej psychiatrii zawrzało. Dyrekcje tych klinik psychiatrycznych, do której ochotnicy Rosenhana nie dotarli, oświadczyli, że w ich klinikach „taki numer” by nie przeszedł.  Wówczas Rosenhan  ogłosił drugi etap eksperymentu, który miał udowodnić, że  każda klinika  psychiatryczna zachowa się identycznie.  

Drugi etap eksperymentu polegał na tym, że …..żadnych ochotników Rosenhan  do klinik nie wysłał!  Dyrekcje klinik (nie widząc o tym) „zdemaskowały” kilkuset  agentów Rosenhana.

   Eksperyment Rosenhana dowodzi, ze oficjalna psychiatria nie jest żadną nauką, tylko  czystą [brudną md] hochsztaplerką, zaś większość psychiatrów  ma poważne problemy z własnym zdrowiem psychicznym! 



Czy polska psychiatria przypomina tą amerykańską?
Jest jeszcze gorzej!

—————————————————-


78-letni Feliks Meszka, po 11 latach przymusowego pobytu w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku, wróci do domu – tak zdecydował   rybnicki sąd. Uznał, że umieszczenie Meszki w szpitalu bez jego zgody odbyło się z naruszeniem przepisów – podał jego pełnomocnik.


W 2004 roku sąsiedzi powiadomili policję, że Feliks Meszka, właściciel mieszkania w jednym z katowickich bloków, im grozi. Sprawa trafiła do sądu, który ustalił, że pan Feliks miał m.in. mówić sąsiadom: “załatwię cię” i “wytruję cię”.

Po zbadaniu mężczyzny przez psychiatrów sąd uznał, że pan Feliks “groził pokrzywdzonym słowami, które mogły wzbudzić i wzbudziły uzasadnioną obawę, że może dopuścić się przeciwko nim zachowań zagrażających ich życiu i zdrowiu”, i nakazał umieścić go w szpitalu psychiatrycznym na obserwację, która gdyby nie przypadek trwałaby…dożywotnio.

Przypadek polegał na tym, że razem z Meszką przebywał w jednym pokoju  Krystian Broll, który również trafił na obserwację…. dożywotnią.
Krystian Broll spędził osiem lat w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku i został wyciągnięty na wolność dzięki  wieloletnim staraniom rodziny!


 Krystian Broll , który w rybnickiej placówce został niesłusznie osadzony, po wyjściu z niej  powiadomił mecenasa Piotra Wojtaszaka o przypadku  Meszki, zaś mecenas poprosił o interwencję  rzecznika praw obywatelskich.


Dzięki staraniom  mecenasa obaj mężczyźni wyszli na wolność, choć nigdy nie powinni trafić do wariatkowa!

Polska psychiatria wyprzedza zdecydowanie amerykańską. O ile aby trafić do amerykańskiego wariatkowa trzeba “słyszeć głosy”, o tyle  w polskich wariatkowach, taka procedura diagnostyczna nie obowiązuje!
Wystarczy, że jakiś sąd skieruje obywatela na obserwację do “kliniki” psychiatrycznej, a obserwacja będzie trwała dożywotnio, chyba, że jakiś wpływowy mecenas wyciągnie nieszczęśnika na wolność po 11 latach …bezprawnego pozbawienia wolności przez jakąś bandę zwyrodnialców zwanych psychiatrami! 

Anthony Ivanowitz
14.11.2024r.
www.pospoliteruszenie.org