Roberto de Mattei: Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony
https://pch24.pl/roberto-de-mattei-kto-wytrwa-do-konca-ten-bedzie-zbawiony

(Fot. David Macchi/Flickr, lic. CC BY-NC-ND 2.0)
Kościół katolicki pogrąża się w wielkim kryzysie – zarówno doktrynalnym, jak i moralnym. Cierpienia Kościoła powinny jednak umacniać naszą wiarę. Kiedy Matka Boża patrzyła na Mękę Chrystusa, Jej miłość Boga wzrastała. Tak samy wzrastajmy i my, trwając w Kościele. Bo jak powiedział nasz Pan, kto wytrwa do końca – ten będzie zbawiony. Pisze o tym włoski historyk, profesor Roberto de Mattei.
Jak wyjaśniają teologowie, Kościół założony przez Jezusa Chrystusa jest Królestwem Bożym na tym świecie, wypełnieniem Odkupienia, doskonałością dzieła Ducha Świętego, najchwalebniejszą manifestacją Trójcy Świętej.
Uwielbienie Trójcy Świętej jest ostatecznym celem Kościoła i całego stworzenia. Świętość Boga, Jednego i Trójjedynego, stanowi przyczynę świętości Kościoła, który ze swej natury jest wewnętrznie święty, czysty i niepokalany, nawet jeśli składa się z grzeszników. O tej świętości świadczą jego członkowie. Niezależnie od tego, jak wielkie może być zepsucie w Kościele, zawsze będzie wystarczająca liczba świętych, którzy zachowują prawdziwą wiarę i prowadzą życie w doskonałości.
Świętość Mistycznego Ciała nie wymaga, by wszyscy jego członkowie byli święci, ale by w ogóle byli święci i by ich świętość jawiła się jako owoc zasad i reguł świętości powierzonych Kościołowi przez Chrystusa (Conrad Algermissen, The Church and the Churches, Morcelliana 1942, s. 3-15).
Niestety, ten nadprzyrodzony wymiar Kościoła jest obcy nie tylko tym, którzy go zwalczają, ale czasami także tym, którzy go bronią. Kościół zawsze miał swoich przeciwników i obrońców, ale dziś istnieje ryzyko, że nawet ci drudzy mogą postrzegać go w taki sam sposób, jak biznes lub ruch polityczny.
Na przykład papież Franciszek często jawi się jako przywódca polityczny, a nie następca Piotra. Jednak poza wątpliwościami dotyczącymi sprawowania przez niego rządów i jego wizerunku w mediach, pozostaje on prawowitym Wikariuszem Chrystusa, 266. papieżem Kościoła katolickiego.
Prawowitymi następcami Apostołów są również kardynałowie do których należy wybór jego następcy. Jednak kontrowersje wokół postaci panującego papieża rozciągają się również na Święte Kolegium, ze względu na błędy publicznie wyznawane przez niektórych kardynałów i skandale obyczajowe, które słusznie lub nie, przypisywane są niektórym z nich. Skandale i błędy towarzyszyły życiu Kościoła od samych jego początków, a Kościół ustanowił w trybunały, które mogły weryfikować oskarżenia i nakładać na winnych należne kary kościelne. Niepokojącym faktem jest dziś to, że wyroki skazujące i uniewinniające są ogłaszane w mediach, zanim zostaną ogłoszone w kościelnych salach sądowych, co przekreśla tradycję dyskrecji i sprawiedliwości, która zawsze charakteryzowała wewnętrzne działania Kościoła.
W ostatnich dniach prasa międzynarodowa zwróciła szczególną uwagę na sprawę peruwiańskiego kardynała Juana Luisa Ciprianiego Thorne’a, arcybiskupa Limy. Zgodnie z rekonstrukcją sprawy przeprowadzoną 25 stycznia przez hiszpański dziennik El País, został poddany przez Stolicę Apostolską środkom ograniczającym jego działalność publiczną i używanie insygniów kardynalskich oraz związanych z jego miejscem zamieszkania. Dzieje się tak, ponieważ papież wydaje się uważać, że jest on winny poważnych przestępstw w kwestiach moralnych i nałożył na niego sankcje karne. Nikt nie zna dowodów, na których opierają się te sankcje. Na razie kardynał Cipriani zadeklarował niewinność i zaprzeczył, jakoby nie przestrzegał przepisów prawa. Podobnie zachował się peruwiański arcybiskup José Antonio Eguren, który był zaangażowany w niedawne wydarzenia związane z likwidacją Sodalitium Christianae Vitae. Potępił on to, że został poddany procesowi, w którym nie przestrzegano jego praw, sugerując, że Stolica Apostolska postępuje na poziomie prawnym, stosując praktyki niegodne Kościoła Chrystusowego.
Istnieje ryzyko, że na nadużycia moralne, o które oskarżani są ci prałaci, nałożą się równie poważne nadużycia prawne. Może to wywołać mgłę niepewności wokół licznych skandali, które w ostatnich latach pontyfikatu dotknęły Kolegium Kardynalskie, począwszy od sprawy amerykańskiego kardynała Theodore’a McCarricka, który został usunięty ze stanu duchownego przez papieża Franciszka w lutym 2019 r. za nadużycia seksualne.
Miesiąc później, w marcu 2019 r., emerytowany arcybiskup Santiago de Chile Ricardo Ezzati Andrello, mianowany kardynałem przez samego papieża Bergoglio w 2014 r., musiał zrezygnować ze stanowiska arcybiskupa za tuszowanie doniesień o wykorzystywaniu seksualnym nieletnich. W tym samym czasie we Francji kardynał Philippe Barbarin został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu za niezgłoszenie nadużyć seksualnych popełnionych przez księdza w jego diecezji. Chociaż wyrok skazujący został później uchylony w wyniku apelacji w styczniu 2020 r., Barbarin złożył rezygnację ze stanowiska arcybiskupa Lyonu, którą papież Franciszek przyjął w marcu 2020 r.
24 września 2020 r. papież Franciszek przyjął zrzeczenie się przez kardynała Becciu „praw związanych z kardynalatem”, w tym prawa do udziału w przyszłym konklawe. Becciu był zamieszany w skandal związany z inwestycjami w nieruchomości w Londynie. Zawsze twierdził, że jest niewinny, ale w grudniu 2023 r. sąd watykański, złożony wyłącznie ze świeckich sędziów, skazał go na pięć lat i sześć miesięcy pozbawienia wolności, z bezterminowym pozbawieniem prawa do pełnienia funkcji publicznych za przestępstwa finansowe, w tym defraudację, pranie pieniędzy, oszustwa, wymuszenia i nadużycie urzędu. Z drugiej strony, sprawa kardynała Óscara Rodrígueza Maradiagi, arcybiskupa Tegucigalpy, koordynatora grupy powołanej do doradzania papieżowi w sprawie zarządzania Kościołem, nie wydaje się mieć żadnych konsekwencji karnych. W 2017 r. honduraski kardynał znalazł się w centrum oskarżeń o niegospodarność finansową, w tym o przyjmowanie dużych sum pieniędzy od Katolickiego Uniwersytetu Hondurasu, którego był kanclerzem, ale nie zrezygnował ze urzędu arcybiskupa diecezji aż do 2023 r., kiedy ukończył 81 lat.
Skandale doktrynalne i moralne przenikają obecnie całe ciało społeczne Kościoła, zniekształcając jego wizerunek. Każdy, kto odwiedza wspólnoty kościelne, wie, w jak smutnej sytuacji znajduje się wiele z nich. Obraz przedstawia oportunistycznych i tchórzliwych proboszczów; biskupów nastawionych na biznes, ignorantów w dziedzinie teologii i prawa kanonicznego; przełożonych zakonów bardziej zainteresowanych organizowaniem lobby w swoich kongregacjach niż dobrem wiernych; zakonników i zakonnice niezadowolonych z Kościoła, lekceważących swoje śluby zakonne. Nie wspominając już o stanie ruiny, w jakim znajdują się budynki kościelne, gdy nie są wspierane przez państwo lub pieniądze z Unii Europejskiej; najbardziej uderzające jest jednak niechlujstwo i obojętność, z jaką sprawowana jest Najświętsza Ofiara Mszy, coraz bardziej odległa od apostolskiej, nie tylko w formie, ale także w duchu.
Czy jest to powód, aby widzialny Kościół wyrzucić z pogardą za burtę? Nie tak postąpiłaby Matka Boża, która u stóp Krzyża tylko umocniła swoją miłość do zranionego Ciała naszego Pana. Kościół na ziemi jest samym Chrystusem, przeżywanym w mistyczny sposób. Historia Kościoła odzwierciedla Jego życie. Całe życie Syna Bożego było Drogą Krzyżową i takie jest życie Kościoła poprzez niespokojne wydarzenia historii. Tak jak w życiu Jezusa po Wielkim Piątku nastąpiła triumfalna Niedziela Wielkanocna, tak członkowie Kościoła pewnego dnia będą uczestniczyć w Jego uwielbieniu, Dlatego Jezus powiedział do swoich uczniów: „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 24, 13-14).
Rany zadawane Kościołowi przez jego członków muszą zatem umacniać naszą wytrwałość i naszą ufność w nieskazitelność Kościoła. Im bardziej Kościół cierpi, tym bardziej musi wzrastać nasze pragnienie jego wywyższenia i uwielbienia.
Wielkoduszne serca ufają w ostateczny triumf Kościoła. Kościół zajaśnieje, święty i niepokalany – nie tylko na końcu czasów, ale także w historycznej przyszłości, którą da nam Opatrzność, zgodnie ze swoimi nieznanymi nam planami.
Roberto de Mattei
Źródło: corrispondenzaromana.it Pach