Umysł nasz chronić się winien niepotrzebnej ciekawości. Ks. Scupoli (4)

Umysł nasz chronić się winien niepotrzebnej ciekawości. Ks. Wawrzyniec Scupoli (4)

Utarczka duchowa inaczej Walka duchowa, czyli nauka poznania, pokonania samego siebie, i dojścia do prawdziwej doskonałości chrześcijańskiej (4)

Utarczka duchowa czyli nauka poznania, pokonania samego siebie, i dojścia do prawdziwej doskonałości chrześcijańskiej. Przez Księdza Scupoli, Teatyna. Przełożył z francuskiego X. S. U. W. C. (Ks. Stanisław Ulanecki), Warszawa 1858.

ROZDZIAŁ IX. Umysł nasz chronić się winien niepotrzebnej ciekawości

Druga wada, z której koniecznie umysł nasz otrząsnąć winniśmy, jest zbytnie zaciekanie się w rzeczach; jeśli bowiem zaprzątniesz synu umysł myślami próżnymi, błahymi, a nawet zdrożnymi, staniesz się niezdolnym do zamiłowania tego, co służy do poskromienia twych chuci nieporządnych, co do prawdziwej doskonałości poprowadzić cię może. Bądź przeto jakby umarłym, całkowicie umarłym dla rzeczy ziemskich, ani tykaj się ich, jeśli nie są koniecznie ci potrzebne, chociażby nawet zabronione nie były. Trzymaj na wodzy władzę rozumu, nie dozwalaj jej daremnie rozpraszać się po wielu przedmiotach, uczyń tę władzę zupełnie obojętną na wszelką wiedzę świata. Nie nadstawiaj ciekawego ucha na nowostki i rozgłos wieści które krążą, unikaj tych osób których całym zajęciem, rozmową, są interesy świata; wszystkie zmiany wśród ziemi zdarzające się, poczytaj za widma, za marzenia senne. Trzymaj się nawet w szrankach oględności, w rzeczach odnoszących się do nieba: nie zapuszczaj się za wysoko w myślach twoich; poprzestań na tym, aby Jezus ukrzyżowany był ciągle obecnym oczom wyobraźni twojej, wystarczy tobie, kiedy poznasz Jego życie i śmierć i czego On po tobie domaga się. Pomiń resztę, a staniesz się miłym Panu, bo ci prawdziwymi są uczniami Jego, którzy tego tylko pragną, o to jedynie proszą, aby przy pomocy Pana wiernie Mu służyli, spełniali Jego świętą wolę. Wszystko, co jest więcej nad to, wszelkie pragnienia, badania, są miłością własną, pychą ducha, sidłem szatana.

Jeśli synu pójdziesz za wskazanym prawidłem, udaremnisz wszelkie sztuki, zasadzki starego węża. On bowiem widząc, jak z zapałem chwytasz ćwiczenia życia duchowego, jak z silną wolą i wytrwaniem pragniesz je wykonywać, nie przestanie nacierać na ciebie od strony rozumu, aby przez rozum zawładnął wolę i stał się panem władz obudwóch. Zawiść szatana i chęć nas ułudzenia, sprawi, iż w samych modlitwach będzie nam poddawał myśli wielkie, uczucia wzniosłe, zwłaszcza jeśli dostrzeże, że umysł nasz jest badawczy, zaciekawiający się, skłonny do pychy, do marzeń, do uwidzeń. Jego jest dążnością, abyśmy się zabawiali próżnymi rozumowaniami i w nich upodobali sobie; abyśmy w błędnym uciszeniu ducha, mniemając, że już posiadamy Boga, zaniechali zupełnie oczyszczać swe serce, nie wchodzili w poznawanie samych siebie, i prawdziwie się nie umartwiali; jego jest zamiarem, abyśmy owionieni pychą, poczytali swój rozum za bożyszcze, abyśmy nawykli we wszystkich rzeczach iść za własnym zdaniem i nie radzili się nikogo, abyśmy wreszcie wyobrażali sobie, że możemy się obejść bez rady, bez kierunku żadnego.

Zło o którym tu mówimy, jest nader niebezpieczne i prawie nie do uleczenia, łatwiej jest bowiem zleczyć pychę woli, niż rozumu. Rozum dostrzegłszy pychę woli, może ją łatwo potłumić przez dobrowolne poddanie się rozkazom tych, którym ulegać winniśmy; jeśli zaś człowiek uprzedzi się w rozumie, jeśli z uporem obstawać będzie, że jego uczucia i zdania są lepsze niż przełożonych, któż go natenczas wyprowadzi z błędu? jakże pozna swą ułudę? jakże się podda w karby posłuszeństwa i pokierowania przez drugich, kiedy się uważa więcej niż wszyscy oświeconym, rozumnym? Jeżeli rozum co jest okiem duszy, co sam tylko zleczyć może wszelką nadętość serca; jeżeli rozum powtarzam, jest słaby, zamroczony, zarażony pychą, któż na jego chorobę wynajdzie zaradcze lekarstwo? Jeżeli samo światło zamieni w ciemność, a prawidło w nieład, czegoż się po reszcie spodziewać można?

Usiłuj przeto synu pozbyć się zła tak niebezpiecznego, nie dopuść, aby ono w samym rdzeniu twoją zarazić miało duszę. Nawyknij poddawać sądy swoje pod sądy drugich, nie zapuszczaj się bardzo w subtelnostki rzeczy duchowych, zamiłuj prostotę i głupstwo w oczach świata, tak zalecone przez wielkiego Apostoła, a przewyższysz nawet Salomona w mądrości.

ROZDZIAŁ X. O urządzeniu woli, o celu do jakiego wszystkie nasze wewnętrzne i zewnętrzne sprawy kierować mamy

Sprostowawszy wady rozumu, należy usunąć koniecznie i te, co oblegają wolę, abyśmy wyrzekłszy się własnych skłonności i zachceń, stosowali się całkowicie do woli Boga.

Uważ dobrze synu, że nie dosyć jest, abyś chciał i wykonywał to, co jest Bogu przyjemnym, lecz potrzeba jeszcze abyś chciał i działał poruszony łaską Boga i w zamiarze jedynie podobania się Bogu. Tu właśnie rozwija się walka przeciw naturze, która tak chciwie pragnie przyjemności, która we wszystkich rzeczach, a niekiedy bardziej jeszcze w duchowych, niż innych, szuka własnego zadowolenia i więcej jeszcze w nich sobie podoba, bo tu żadnego zła nie dostrzega. To jest powodem, że gdy idzie o przedsięwzięcie jakiego dobrego dzieła, rzucamy się doń bez namysłu, nie w tym celu abyśmy byli posłusznymi Bogu, ale, że to nam sprawia przyjemnostkę, głaszcze serce, schlebia, że i my też niekiedy wykonywamy rzeczy, które Bóg nam zaleca.

Ułuda takowa tym jest subtelniejszą, im przedmiot naszych pragnień i działań jest lepszym w samym sobie. Któżby mógł sądzić, że miłość własna tak w sobie ohydna, tu się wcisnęła, że ona nas pobudza do chęci zjednoczenia się z Bogiem, że gdy pragniemy posiadać Boga, więcej nam idzie o nasz własny interes, aniżeli o chwałę Boga i spełnienie Jego woli, co przecież powinno być jedyną działań pobudką, tym co kochają Boga, szukają Go i usiłują zachowywać przykazy Jego. Abyś uniknął tak niebezpiecznej rozbicia skały, a nawykł chcieć i działać jedynie za wodzą ducha Bożego, w najczystszej intencji uwielbienia Tego, który pragnie nie tylko być początkiem, ale i kresem wszelkich spraw twoich, wypada ci zachować następujące ostrożności:

Kiedy przedstawi się tobie jakie dzieło dobre do wykonania, nie dozwól sercu rozpływać się w upodobaniu i pragnieniu onego; dopóki wprzód nie wzniesiesz swej myśli i ducha ku Bogu, abyś poznał, czy On chce przez ciebie dokonać owo dzieło; abyś dobrze zbadał, czy dlatego jedynie i wyłącznie chcesz się wziąć do dzieła że ono jest przyjemnym Bogu? Tym sposobem wola twoja uprzedzona i oparta zupełnie na woli Boga, w tym tylko podobać sobie będzie, co się Bogu podoba, i z tej pobudki działać będzie, aby woli Boskiej zadość się stało, aby chwała Boga pomnożoną była. Tak samo postępować wypada w rzeczach, które, jak się zdaje, nie są z wolą Boską zgodne; nim je odrzucisz, winieneś wprzód wznieść ducha do Boga, dla poznania Jego woli i nabycia niejakiej pewności, że odrzuciwszy tę sprawę, będzie to upodobaniem Boga.

Uważ jednak dobrze, że nie tak łatwo jest rozpoznać wybiegi naszej zepsutej natury, która pod rozmaitymi pozorami siebie głównie szuka, a w nas wmawia, że my we wszystkich sprawach mamy jedynie na celu działać to, co się podoba Bogu. Stąd pochodzi, że kiedy co przedsiębierzemy lub zaniechywamy wyłącznie w zamiarze zadowolenia nas samych, zdaje nam się, że my działamy z pragnienia podobania się Bogu, lub przeciwnie, powstrzymujemy się od dzieła z obawy, aby takowe Panu nieprzyjemnym nie było. Na takie zło, najistotniejszym, zaradczym środkiem jest czystość serca, jaką wchodzący w szranki walki duchowej, koniecznie sobie za cel zakładać winni, zewłócząc z siebie starego człowieka, a przyoblekając nowego.

W zastosowaniu zaś tego Boskiego środka do czynu, przed rozpoczynaniem spraw twoich, usuwaj synu wszelkie przyrodzone i ludzkie pobudki, wszystko jedynie przez wzgląd na wolę Boga miej w upodobaniu, lub nienawiści. Jeśli zaś we wszystkim co czynisz, a zwłaszcza w nagłych i prędkich wzruszeniach serca, i innych szybko mijających czynach zewnętrznych, nie wzbudzasz, nie uczuwasz w sobie jednocześnie tej prawdziwej i czystej intencji, niechże przynajmniej ona uprzednio wzbudzona trwa wszędzie, niechże w głębi duszy twej zawsze tkwi to rzetelne pragnienie podobania się jedynie zawsze Bogu. Jednakże w sprawach co tak prędko się nie kończą, nie wystarcza abyś ogółową wzbudził w sobie intencję dopiero wskazaną, owszem, odnawiaj ją często, utrzymuj czystą i zawsze płomienną: inaczej, wkrótce staniesz znowu w niebezpieczeństwie poddania się miłości własnej, która zawsze przenosząc stworzenie nad Stwórcę, mamić nas zwykła, tak, iż prawie niespostrzeżenie zmieniamy i pobudkę i przedmiot działania.

Człowiek np. cnotliwy, lecz mało na siebie baczny, rozpoczyna zwykle swą sprawę w zamiarze podobania się Bogu, w następstwie jednak, zapomina się zwolna i nie myśląc nawet przechodzi do próżnej chwały, tak dalece, że już nie zwraca uwagi na wolę Boga, co było wprzód jego działań pobudką, ale całkowicie zajmuje się upodobaniem w własnej pracy, i marzy tylko o korzyści, o sławie jaką z niej odnieść może.

Jeżeli zaś sprawa najlepiej powieść się mogła, a Bóg dopuści jakiej zawady w dalszym jej prowadzeniu, bądź przez zesłanie słabości, bądź przeszkodę stawioną przez innych ludzi, lub wypadek, i my oburzamy się, szemrzemy już na tę, już na ową osobę, już wreszcie przeciw Bogu samemu; jest to widocznym dowodem, iż nasza intencja prawą nie była, że pochodziła z złej pobudki i zasady: ktokolwiek bowiem zawsze działa przy łasce i w zamiarze podobania się Bogu, wszystko mu równo to lub owo zajęcie, i jeśli pragnie spełnienia jakiej rzeczy, zamierza ją osiągnąć tylko tym sposobem i w tym czasie, jaki się Bogu podoba; jakikolwiek obrót wezmą zamiary jego, zawsze jest spokojny, zawsze zadowolony, bo jego jedynym zamiarem jest spełnienie woli Boga.

Skupiajmy się przeto w duchu i sprawy nasze odnośmy do celu tak wzniosłego i zacnego; jeśli zaś niekiedy w wewnętrznym naszym usposobieniu będziemy wykonywać nasze sprawy w celu uchronienia się mąk piekła, lub zyskania nieba, możemy jeszcze za cel ostatni postanowić sobie posłuszeństwo woli Boga, który chce, abyśmy osiągnęli niebo, ustrzegli się piekła. Jakże wielka jest moc pobudki i intencji dopiero wymienionej! Najdrobniejsza sprawa i z siebie najlichsza i wzgardliwa, uczyniona wyłącznie dla Boga, więcej ma wartości, aniżeli wiele innych, chociażby daleko lepszych, wznioślejszych, w innej wykonywanych intencji. Szczupła jałmużna podana ubogiemu, przez wzgląd na uwielbienie Majestatu Boskiego, bez porównania jest przyjemniejszą, aniżeli opuszczenie wielkiej majętności, w innym przedsiębrane celu, choćby nawet i w celu pozyskania nieba, chociaż i ta ostatnia pobudka jest chwalebną i godną spraw naszych. Z początku ta święta praktyka czynienia wszystkich spraw w zamiarze jedynie podobania się Bogu, wyda się tobie synu ćwiczeniem nieco trudnym, za czasem jednak stanie się bardzo łatwą, a nawet przyjemną jeśli nawykniesz szukać Boga z całego serca, jeśli kierować nieustannie będziesz wszystkie pragnienia swoje ku Niemu, jako istotnemu i najwyższemu dobru, który w samym sobie jest godzien aby wszelkie ku Niemu biegło stworzenie, szukało Go, szanowało, miłowało nad wszystkie rzeczy. Im więcej zastanawiać się będziesz jak potężnym, jak kochania godnym jest Bóg, tym wzniesienia serca twego ku Panu będą częstsze i rzewniejsze; i tak z największą łatwością nabędziesz wkrótce świętego nawyknienia odnoszenia wszelkich spraw naszych na chwałę Boga.

Abyś wreszcie mógł zawsze działać z tak wzniosłej, tak pięknej pobudki, módl się często do Pana naszego Jezusa Chrystusa, aby ci udzielił łaski posiadania takowej intencji, rozważaj wreszcie nieskończone dobra, które dla nas Bóg uczynił, które czyni w każdej chwili z najczystszej i bez interesowanej ku nam miłości, z najczystszej bezinteresownej pobudki.

ROZDZIAŁ XI. Uwagi zachęcające nas do pełnienia woli Boga

Abyś łatwiej synu zdał się na wolę Boga, i czynił wszystko dla chwały Jego, uważ dobrze, że Bóg nas pierwszy umiłował i uzacnił, i to w rozliczny sposób. On nas wywiódł z nicości i na obraz swój utworzył, a wszystkie inne stworzenia poddał naszej usłudze. On zamierzywszy dać nam Zbawcę, zesłał nie Anioła, ale Syna swego jednorodzonego, który odkupił świat nie ceną srebra i złota, które są rzeczami zepsuciu uległymi, ale ceną krwi swojej (I Piotr. I, 18.), ale śmiercią swoją, tak ohydną, tak bolesną. On wreszcie w każdej chwili broni nas przed zaciętością wrogów, walczy za nas, daje łaskę, i aby nas ocenił, umocnił, zawsze jest gotów dać nam Ciało Syna swojego u Stołu Pańskiego.

To są okazy niemylne względności, łaskawości, jakie Bóg ma ku nam. Któż pojmie jak daleko posuwa się Jego miłość ku stworzeniom tak nędznym, tak nikczemnym jak my jesteśmy; znowu, jak wielką powinna być nasza wdzięczność ku Dobroczyńcy najszczodrobliwszemu? Jeśli panowie ziemi, odebrawszy hołdy od osób których urodzenie lub majętność niżej od nich stawia, sądzą się obowiązanymi do oddania im okazu swego szacunku i wdzięczności, jaką cześć, jakie hołdy nieść winniśmy robaczki ziemi wszechwładnemu, potężnemu władcy wszechświata, co nam tyle dał okazów swej względności, łaskawości, miłosierdzia?

Nade wszystko, pamiętaj synu, że Majestat Boga jako nieskończony, jest godzien, abyś Mu służył z pobudek najczystszej miłości i w zamiarze jedynie Mu podobania się.

Książkę postaci papierowej można nabyć tutaj:

https://ksiegarnia-armoryka.pl/Utarczka_duchowa_Wawrzyniec_Scupoli.html