Widmo ETS2 krąży nad Polską.
Już niedługo wszyscy odczujemy je w kieszeniach.
Biedni mają być coraz biedniejsi.
https://pch24.pl/widmo-ets2-krazy-nad-polska-juz-niedlugo-wszyscy-odczujemy-je-w-kieszeniach
Wprowadzenie nowego systemu handlu emisjami CO2, co najprawdopodobniej nastąpi już w 2027 r., potężnie uderzy w domowy budżet każdego Polaka. Mechanizm przerzuca absurdalnie wysokie koszty transformacji energetycznej na konsumentów i całe społeczeństwo, a Polska z uwagi na wysokie zużycie węgla i gazu, zostanie przez system wyjątkowo mocno dotknięta.
Mimo prób uspokajania opinii publicznej przez rząd Donalda Tuska, ETS2 wejdzie najprawdopodobniej z całą mocą już za dwa lata. W 2027 r. drastycznie wzrosną ceny emisji dwutlenku węgla, a co za tym idzie- koszty jakie będziemy musieli za nie ponosić. Nowy system obciąży nie tylko przemysł, ale również prywatny transport oraz m.in. budownictwo.
Formalnie do zakupu certyfikatów emisyjnych będą zobowiązani dystrybutorzy energii. Nowe przepisy obejmą koncerny paliwowe, importerów surowców kopalnych, hurtownie, rafinerie oraz dostawców gazu. Jednak w praktyce koszt tych opłat zostanie przeniesiony na konsumentów poprzez wyższe ceny paliw, energii i ogrzewania.
Jak wyliczał dziennikarz Mariusz Piekarski, wprowadzenie ETS 2 może doprowadzić już w 2027 roku do wzrostu cen podstawowych surowców energetycznych – litr benzyny może zdrożeć o około 46 groszy, megawatogodzina gazu nawet o 90 zł, a tona węgla o blisko 400 zł. Oznacza to nie tylko wyższe rachunki dla gospodarstw domowych, ale też wzrost kosztów transportu i produkcji w wielu branżach.
Z kolei raport think tanku Warsaw Enterprise Institute (WEI) autorstwa Marka Lachowicza, podliczył, że przeciętne gospodarstwo domowe straci na ETS 2 od 1560 zł do 7000 zł rocznie. Eksperci ostrzegają, że skutki ekonomiczne wprowadzenia ETS 2 mogą być szczególnie dotkliwe dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski. Dodatkowo większość opłat poniosą również osoby biedniejsze, które palą węglem lub gazem.
Najbardziej odczują to gospodarstwa domowe korzystające z gazu do ogrzewania mieszkań oraz kierowcy aut spalinowych, którzy zapłacą więcej za każdy litr paliwa. Podwyżki nie ograniczą się jednak tylko do energii – droższy transport przełoży się na wzrost cen żywności, usług i towarów codziennego użytku.
Eksperci zwracają uwagę, że ETS 2 w praktyce powiela niemiecki model BEHG, w którym to konsumenci ponoszą ekonomiczne skutki transformacji klimatycznej, a koszty emisji rozkładają się na całą gospodarkę, uderzając najbardziej w mniej zamożne grupy społeczne.
Źródło: własne PCh24.pl / gazetaprawna.pl
PR