https://twitter.com/AdamAbramowicz1/status/1950154688461943169
Jeden z dziennikarzy, na podstawie tłumu w restauracjach Hali Koszyki, stwierdził, że młodzi ludzie w ten sposób się realizują. Nie mają szans na kupienie mieszkania to rezygnują z oszczędzania i konsumują.
Moi rodzice, obydwoje ze wsi, ojciec 10 rodzeństwa, mama 8. Nie dostali od rodziców nic, wyjechali do miasta. Wzięli kredyt na 30 lat, wybudowali dom na działce. Ojciec po pracy na etacie, jadł obiad i wyjeżdżał dorabiać, mama pracowała na etacie i zajmowała się domem (troje dzieci ).
Na działce przy domu nie było trawników tylko grządki: ziemniaki, marchewka , buraki sałata, wszystko co potrzeba do jedzenia, zamiast sosen jabłonie, wiśnie, czereśnie i grusze z których rodzice robili przetwory na zimę. W klatkach były króliki, okresowo nutrie czy świnka. Oczywiście jajka od własnych kur które były w specjalnej zagrodzie. Jeździli też w żniwa do rodziny na wsi pomagać za co dostawali ziemniaki, mąkę i od czasu do czasu mięso z ubitego tam świniaka.
Wychowali i wykształcili troje dzieci. Nigdy moim rodzicom nie przyszło do głowy przesiadywać w restauracjach. Obiady przygotowywali sami. Sami też przygotowywali “imieniny” “chrzciny” “1 komunie” na których zawsze było liczne grono rodziny i znajomych. Nigdy nie narzekali. Przeżyli razem ponad 50 lat. Ech, z punktu widzenia obecnych pokoleń zapewne zmarnowali swoje życie.