Zwycięstwa Różańca świętego. Przypomnienie – konieczne!
Ks. Karol Stehlin, https://gdynia.fsspx.pl/2002/10/01/ks-karol-stehlin-zwyciestwa-rozanca-swietego/
„Odmawiajcie codziennie Różaniec!” powtarzała Matka Najświętsza podczas każdego ze swoich sześciu objawień w Fatimie w 1917 roku.
Św. Ludwik Maria Grignon de Montfort tak opisuje apostołów Maryi w czasach ostatecznych: „Na barkach nieść będą zakrwawiony sztandar krzyża, w prawej ręce krucyfiks, różaniec w lewej, święte Imiona Jezusa i Maryi w sercu, a skromność i umartwienie Chrystusa w całym swym postępowaniu”.
Najskuteczniejszą bronią Rycerza Niepokalanej są kulki różańcowe, którymi bombardujemy wroga dusz, aż się nawróci – mówił św. Maksymilian Kolbe.
=======================
Istnieje całe mnóstwo pism Świętych, podkreślających wagę Różańca świętego. Począwszy od XV wieku papieże zachęcali wiernych do odmawiania tej cudownej modlitwy, a bractwa różańcowe powstawały szczególnie licznie zwłaszcza w chwilach najpoważniejszych dla Kościoła zagrożeń. Sam tylko papież Leon XIII napisał dwanaście listów apostolskich o Różańcu, co samo w sobie jest wydarzeniem bez precedensu w historii Kościoła, nigdy bowiem żaden papież nie napisał tylu encyklik na jeden temat.
Już w swojej pierwszej encyklice „różańcowej” Supremi Apostolatus, Papież przypominał, że św. Dominik „mocą Boskiego światła dostrzegł, że na zło jego wieku nie ma lepszego lekarstwa niż powrót ludzi do Chrystusa, który jest «drogą, prawdą i życiem», przez częste rozważanie zbawienia, które nam zapewnił oraz wypraszanie orędownictwa u Boga tej Dziewicy, której dane jest niszczyć «wszystkie herezje». Podstawą cudownej skuteczności Różańca św. jest fakt, że Najświętsza Maryja Panna jest pośredniczką wszystkich łask. Dlatego należy stwierdzić, że Różaniec (po Mszy św. i Boskim Oficjum) jest najbardziej skuteczną modlitwą, aby wyjednać nasze osobiste nawrócenie i uświęcenie, a także jest najmocniejszym schronieniem przeciw wrogom katolicyzmu”.
Z kolei w encyklice Laetitiae sanctae Leon XIII uczył, że „tajemnice radosne są dla nas przykładami pokory, cierpliwości w pracy, dobroci względem bliźniego, oraz sumiennego wykonania licznych obowiązków prywatnego życia. Tajemnice bolesne uczą nam cierpliwość w trudach i cierpieniach, a tajemnice chwalebne nam odkrywają nam szczęśliwość, którą Bóg przygotował tym, którzy go miłują”. Każda chwila naszego życia może znaleźć swoje odbicie w jednej z tajemnic różańcowych, które w taki sposób staną się towarzyszami naszych dni. Całe nasze życie może stać się „różańcem”.
Różaniec ma także wymiar społeczny, a nawet polityczny. Przypomnijmy kilka wydarzeń historycznych, przeważnie mało znanych, które pokazują wpływ żarliwej modlitwy różańcowej na losy ludów chrześcijańskich.
Zwycięstwo nad katarami (XIII wiek)
Na początku XIII wieku w Langwedocji, niedługo po objawieniu Matki Bożej św. Dominikowi, Różaniec okazał się zarówno skuteczną bronią w walce z wrogami Kościoła, jak też niezwykle efektywną pomocą dla apostolatu:
Bernard Gui opisał pierwsze zwycięstwo Różańca świętego odniesione nad wrogami Kościoła w Muret niedaleko Tuluzy 12 września 1213 roku. 800 rycerzy katolickich, dowodzonych przez hrabiego Szymona de Montfort, walczyło wówczas przeciwko ok. 34 000 katarów. Tego dnia św. Dominik razem z duchowieństwem i wiernymi udał się do kościoła w Muret i nakazał wszystkim odmawiać Różaniec. Po bitwie kronikarz miasta zapisał: „Zwycięstwo było cudowne: wrogowie padali jeden po drugim jak drzewa w lesie, pod ciosem armii drwali”, a powodem porażki katarów były „róże, które pokorny Dominik przywiózł i zrobił z nich koronki [różańcowe], dzięki którym rycerze odnieśli zwycięstwo”. W ten sposób został przywrócony ład społeczny.
Św. Dominik, pouczony przez samą Matkę Bożą, nie tylko głosił tajemnice Wiary, a także kazał rozważać je przez odmawianie Ojcze Nasz i 10 Zdrowaś Maryjo. Wiedział bowiem, że sama nauka nie wystarczy do nawrócenia – jedynie łaska Boża potrafi kruszyć opór dusz, a łaskę tę można wyjednać tylko przez modlitwę. Św. Tomasz uczył, że jeśli grzesznik sam zaczyna się modlić, to przez modlitwę usuwa, przeszkodę swego nawrócenia[1]. Katarzy wierzyli, że cielesny i zmysłowy świat jest dziełem szatana, dlatego Bóg nie mógł przyjąć ludzkiego ciała w łonie Dziewicy i umierać dla naszego zbawienia. Uznawali za jedyną dopuszczalną modlitwę Ojcze nasz. Jednak św. Dominik zdołał ich przekonać, aby odmawiali także Zdrowaś Maryjo. Skutki były cudowne: w XIII wieku zostało założone w Langwedocji 118 klasztorów, i prawie cały rejon powrócił do wiary katolickiej.
Zwycięstwa nad islamem[2]
Gdy w przeciągu wieków od XVI do XVIII chrześcijańska Europa stanęła w obliczu zagrożenia islamskiego, miała jeszcze dość wiary, by walczyć i zwyciężać, trzymając w rękach różaniec: pod Lepanto (7 października 1571 r.), pod Wiedniem (12 września 1683 r.) i w Peterwardein (26 lipca 1716 r.). Te zwycięstwa stały się również źródłem świąt liturgicznych: Najświętszego Imienia Maryi (12 września) i Matki Bożej Różańcowej (7 października). Już w starożytności Kościół stosował do Najświętszej Maryi Panny słowa 12 rozdziału Apokalipsy: „Luna sub pedibus eius” – „księżyc pod Jej stopami”. Słowa te zrealizowały się dosłownie: islam, walczący pod znakiem półksiężyca, został pokonany przez Tę, która na końcu świata „zetrze głowę węża”.
Zwycięstwa nad protestantyzmem
Rewolucja protestancka z 1517 roku była pierwszym etapem na drodze narodów europejskich ku apostazji. Drugim było utworzenie na początku XVIII wieku masonerii, która wywołała rewolucję 1789 roku, trzecim zaś rewolucja komunistyczna. Protestantyzm odrzucił Kościół, rewolucja francuska zdetronizowała Chrystusa Króla, komunizm usiłował całkowicie usunąć Boga ze świata.
La Rochelle: 1 listopada 1628 roku.
Gdy w XVII wieku protestantyzm zagroził królestwu Francji, po raz kolejny znalazło ono ratunek w Różańcu. Dowodzący silną armią król Ludwik XIII oblegał wówczas wspierane przez Anglię miasto La Rochelle, które stało się bastionem protestantyzmu we Francji. Przed szturmem w dominikańskim klasztorze w Paryżu, w obecności całego dworu, odmówiono uroczyście Różaniec z prośbą o zwycięstwo. Następnie król wezwał znanego kaznodzieję o. Louvet OP, by wygłosił misje wśród wojska. Żołnierzom rozdano 15 tysięcy różańców i każdego wieczora oblężeni widzieli katolickie oddziały, obnoszące tryumfalnie figurę Matki Bożej wokół miasta, odmawiające Różaniec i śpiewające pobożne pieśni. Po zdobyciu La Rochelle król rozkazał, by pierwsi weszli do niego dominikanie. Nieśli oni wielki sztandar koloru białego, na którym błękitnymi literami wypisano: „Raduj się, Dziewico Maryjo, wszystkie herezje sama zniszczyłaś na całym świecie”. Jako dziękczynienie król Ludwik kazał wybudować kościół pw. Matki Bożej Zwycięskiej w Paryżu, a w 1638 roku poświęcił Matce Najświętszej całą Francję.
Filipiny: Matka Boża Różańcowa z Naval[3]
Zwycięstwo to uratowało katolicyzm w całej Azji.
Kiedy na kontynencie fałszywe religie pogańskie stawiały zazwyczaj gwałtowny opór prawdziwej Wierze, a krew męczenników płynęła szerokim strumieniem, nawrócenie Filipin odbyło się w sposób jedyny w historii. W ciągu czterdziestu lat (od 1565 do 1605) misji katolickich nie została przelana na Filipinach nawet jedna kropla krwi, a pod panowaniem Hiszpanii narodziło się wzorowe chrześcijańskie społeczeństwo. Stały się one wówczas dla Kościoła opatrznościową bazą, z której wyruszały legiony misjonarzy, by ewangelizować inne kraje Azji.
15 marca 1646 roku holenderska flota protestancka, silnie uzbrojona, pojawiła się u nadbrzeży Manili. Zaskoczeni Hiszpanie i Filipińczycy mieli do dyspozycji jedynie dwa statki handlowe (Incarnacion i El Rosario), które uzbroili pośpiesznie w miarę swych skromnych możliwości. Wówczas o. Jan de Conca OP zaczął głosić marynarzom kazania o Różańcu i wezwał wszystkich do modlitwy. Marynarze uczynili ślub, że w razie zwycięstwa odbędą boso pielgrzymkę do sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w klasztorze dominikańskim w Manili. Pięć kolejnych ataków holenderskich, od marca do października 1646 r. zakończyło się druzgocącą porażką protestantów, ich okręty zostały rozbite, podczas gdy katoliccy stracili jedynie 15 ludzi. Filipiny pozostały katolickie. Od tego czasu w całym kraju rozpowszechniło się niezwykłe nabożeństwo do Różańca, a same Filipiny nazwane zostały przez papieża Piusa XII „królestwem Różańca świętego”[4]. Każdego roku w Manili ma miejsce procesja z cudowną statuą Matki Bożej Różańcowej, a pod koniec tej ceremonii odnawia się akt poświęcenia kraju Najświętszej Dziewicy[5].
Tryumf Różańca św. w Japonii
W historii Japonii widzimy dwa ważne owoce nabożeństwa różańcowego: dodawało ono odwagi męczennikom i pozwalało zachować wiarę w sytuacji, gdy katolicy pozbawieni zostali wszelkiej pociechy duchowej.
Męczennicy
15 sierpnia 1549 roku św. Franciszek Ksawery dotarł do Kagoshimy na południu Japonii. Pomimo przeszkód ze strony wyznawców buddyzmu, pierwsza akcja ewangelizacyjna przebiegła bez poważniejszych zakłóceń. System feudalny osłabiający centralną władzę cesarza pozwalał misjonarzom szukać oparcia w przychylnych panach. Jezuici zaprowadzili w Japonii nabożeństwo różańcowe, które popularyzowali przez rozdawanie broszurki nt. piętnastu tajemnic. Jednak w 1582 roku nowy cesarz, wrogo nastawiony wobec chrześcijaństwa, wspierany i wspomagany przez bonzów, rozpoczął gwałtowne prześladowania. 5 lutego 1597 roku 23 franciszkanów i 3 braci jezuitów zostało ukrzyżowanych w Nagasaki. W 1607, korzystając z chwilowego uspokojenia sytuacji, przybyli z Filipin dominikanie i na prośbę wikariusza prowincjalnego Japonii bł. Alfonsa Navarette OP (1571-1617), założyli liczne bractwa różańcowe na terenie całego kraju. Na czele bractw ustanowili przełożonych, których zadaniem było regularnie gromadzić wiernych na odmawianie Różańca, przypominać im naukę o 15 tajemnicach, czytać nauki pozostawione przez wielebnego Ludwika z Grenady OP, oraz przypominać rady i wskazówki ojców misjonarzy.
Jednak wkrótce kapitan holenderskiego statku, Anglik Wilhelm Adams, zadenuncjował katolickich misjonarzy u nowego cesarza, oskarżając ich o szpiegostwo na rzecz Hiszpanii i zachęcanie do najazdu na Japonię. W 1614 roku rozpoczęło się kolejne prześladowanie, zakonnicy zostali wymordowani, kościoły zniszczone, a praktykowanie chrześcijaństwa zabronione pod karą śmierci. Lecz nic nie zdołało zniszczyć bractw różańcowych. Ich członkowie szli na stracenie jak na święto, przywdziawszy biały habit i czarną pelerynę bractwa i niosąc różaniec na szyi lub w ręku. Kiedy w 1638 roku Japonia odcięła się od reszty świata, Rzym był przekonany, że w tym kraju nie ma już katolików.
Katolicy bez kapłanów
Dopiero w roku 1858 Japonia otworzyła ponownie granice obcokrajowcom. Nowa misja katolicka powstała w Nagasaki 10 stycznia 1865 roku. Ku wielkiemu zdumieniu ojca Petitjean, 17 marca 1865 zobaczył on w swym nowo wybudowanym kościele 15 Japończyków, którzy oświadczyli, że są katolikami. Stopniowo odkryto, że są ich tysiące w całym kraju. Pozbawieni kapłanów w czasie prześladowań, spotykali się pod przewodnictwem przełożonych bractw różańcowych. Przekazywali sobie Wiarę przez Różaniec i sakramenty, których mogą udzielać świeccy: chrzest i małżeństwo. Pokazali misjonarzom paciorki różańca ze czcią zachowane przez dwa stulecia oraz książki nt. tajemnic Różańca w dawnym języku japońskim. Dwa lata wcześniej protestanci zbudowali w Nagasaki zbór, lecz nie widząc w nim ani krucyfiksu, ani obrazów świętych, japońscy katolicy zrozumieli, że nie była to prawdziwa religia. Rozpoznali katolickich misjonarzy po trzech znakach: po nabożeństwie do Matki Bożej, posłuszeństwie papieżowi oraz celibacie. „Są dziewicami, Bogu niech będą dzięki!” wołali padając na kolana, gdy ojciec Petitjean powiedział im, że katoliccy kapłani się nie żenią. Na pamiątkę tego odkrycia, co rok w Japonii 17 marca obchodzone jest liturgiczne święto Matki Bożej de Inventione Christianorum (Matki Bożej od Odkrycia Chrześcijan).
Wandea
Jest niezaprzeczalnym faktem, że wandejski ruch oporu z lat 1793-1795, który poprowadził Wandę jeżyków do chwały męczeństwa i uratował katolicyzm we Francji, roku czerpał siłę z nabożeństwa różańcowego. Był to owoc misji św. Ludwika Marii Grignon de Montfort i jego zakonu. „Prawdziwą przyczyną powstania była religia. Pieśni, modlitwy, oznaki, nazwa armii «katolicka i królewska», nadają mu od pierwszych dni charakter religijny. Przez cały XVIII wiek rejon ten korzystał z intensywnej ewangelizacji dzięki misjom parafialnym ojców montfortanów, uczniów św. Ludwika Marii. Kronika montfortańskich misji mogłaby udowodnić, że wielka liczba parafii zasilających powstanie, co najmniej raz w tym stuleciu gościła misjonarzy. To właśnie oni zakorzenili w sercu ludności trzy nabożeństwa: do Krzyża, do Najświętszego Sakramentu i do Różańca św. Bez tego apostolatu i wynikającego z niego ducha ofiary nie można zrozumieć fenomenu Wandei”[6].
W zredagowanym w 1818 roku opisie wojny wandejskiej, Jan Aleksander Cavoleau napisał: „W czasie marszu i w obozie oddawali się wszelkim praktykom pobożności. Spotkałem liczna grupę na kolanach odmawiającą Różaniec z wielką gorliwością”[7]. We swych wspomnieniach markiza de la Rochejaquelein pisała po zdobyciu Bressuire (2 maja 1793 r.): „Byliśmy zaskoczeni i zbudowani, kiedy wieczorem widzieliśmy w każdym pokoju wszystkich żołnierzy na kolanach odmawiających Różaniec i dowiedzieliśmy się, że czynili to trzy razy dziennie”[8].
Zwycięstwa nad komunizmem
Rewolucja październikowa nie była zwykłym zamachem stanu, mającym na celu obalić rząd, jej celem było „rozpowszechnienie na całej planecie instytucji i zwyczajów ateizmu”[9] „i Szatan rozpoczął decydującą walkę, walkę ostateczną, z której tylko jedna z [walczących] stron wyjdzie zwycięska”, powiedziała Matka Boża w Fatimie siostrze Łucji. Na progu tej walki, Najświętsza Maryja Panna, która przedstawiła się jako Matka Boża Różańcowa (objawienie z 13 października 1917 roku), przekazała „ostatnie środki (ratunku – przyp. K. S.) dane światu, którymi są: Różaniec święty i nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. «Ostatnie», to znaczy, że już nie będzie innych”[10]. Co do Różańca, „Najświętsza Dziewica w ostatecznych czasach, w których żyjemy, nadała mu nową skuteczność”. Przytaczamy dwa charakterystyczne przykłady:
Austria
Pod koniec ostatniej wojny Austria została podzielona na cztery części, zajmowane przez Amerykanów, Anglików, Francuzów i Rosjan. Rosjanie zajmowali część ze stolicą – Wiedniem, najbogatszą w surowce naturalne i najbardziej uprzemysłowioną. Pomimo klęski komunistów w wyborach 1946 roku stawało się coraz bardziej oczywiste, że Moskwa zechce formalnie anektować okupowaną przez siebie strefę. Wówczas pewien franciszkanin, o. Piotr Pavliczek, po powrocie z niewoli odbył dziękczynną pielgrzymkę do Mariazell. Pytając Matkę Bożą, co należałoby uczynić, by uratować kraj, usłyszał wewnętrzny głos: „Odmawiajcie codziennie Różaniec, a nastanie pokój”. 2 lutego 1947 r. o. Pavliczek zaczął głosić krucjatę różańcową w duchu Fatimy, jako zadośćuczynienie za zniewagi wobec Boga, w intencji nawrócenia grzeszników, pokoju i ratunku dla świata, a szczególnie Austrii. Wierni zobowiązywali się do odmawiania Różańca w swych domach w intencji wyzwolenia kraju, w kościołach zostały zorganizowane publiczne modlitwy, procesje kilkuset, a czasem kilku tysięcy osób odmawiających Różaniec przeszły przez miasta i wioski. W 1949 roku sytuacja stała się krytyczna: po sfałszowanych wyborach Czechosłowacja i Węgry wpadły definitywnie w ręce komunistów i rozpoczęły się tam prześladowania Kościoła (np. kardynał Mindszenty, prymas Węgier, został osądzony i skazany na więzienie). Zbliżały się nowe wybory w Austrii. W tej sytuacji o. Petrus postanowił zintensyfikować krucjatę: ogłosił pięć dni publicznych modlitw. Rezultat był taki, że komuniści uzyskali w wyborach jedynie 5 mandatów. Jednak w Berlinie sowiecki minister spraw zagranicznych Mołotow powiedział do kanclerza Figla: „Nie miejcie złudzeń. Tego, co raz zajęliśmy, nie oddamy nigdy”. Kanclerz poprosił wówczas o. Piotra o jeszcze usilniejszą modlitwę. W kwietniu 1955 roku krucjata Różańcowa objęła 500 000 członków. Nowy kanclerz Raab został wezwany do Moskwy, gdzie przyjęto go 13 maja. Wieczorem tego dnia zanotował: „Dziś dzień Fatimy. Rosjanie jeszcze bardziej zatwardziali. Modlę się do Matki Bożej, aby pomogła narodowi austriackiemu”. Po ludzku wszystko było stracone, jednak właśnie w tej chwili interweniował Bóg: wbrew wszystkim oczekiwaniom, Moskwa uznała niepodległość Austrii. Ostatni żołnierz rosyjski opuścił Austrię 26 października 1955 roku. We Wiedniu zorganizowana została wielka ceremonia dziękczynna, a w swych politycy i duchowni zgodnie twierdzili, że przyczyną zwycięstwa było wstawiennictwo Matki Bożej Różańcowej.
Brazylia
W 1964 roku prezydent Goulart zamierzał wprowadzić w Brazylii komunizm według modelu kubańskiego. 13 marca ogłosił zmianę konstytucji oraz nacjonalizację przemysłu i majątków ziemskich. Ludwik Karol Prestes, szef partii komunistycznej Brazylii, wołał tryumfalnie: „Przejęliśmy władzę!”. Jednak wówczas na terenie całego kraju zorganizowane zostały tzw. „marsze różańcowe”. Kilka tygodni później, prezydent i komuniści zmuszeni zostali do ucieczki z Brazylii. 2 kwietnia cała ludność Rio de Janeiro dziękowała Matce Bożej Różańcowej za ten cud, uczestnicząc w gigantycznym marszu modlitwy. W lipcu o. Alberton, odpowiedzialny za bractwa maryjne w Brazylii, udał się do Fatimy, aby podziękować Najświętszej Dziewicy za wyzwolenie kraju. „Zwyciężyliśmy dzięki Matce Bożej Różańcowej – powiedział. – Brazylię uratowało wierne praktykowanie nabożeństw fatimskich. Potęga Boża sprawiła, że cały aparat wojskowy, cierpliwie i z szatańską wytrwałością budowany przez wiele lat, rozsypał się jakby od niechcenia, niczym pałac z kart. Przełożeni wojskowi i cywilni kontrrewolucji byli prawie jednomyślni w przypisywaniu tego zwycięstwa szczególnej łasce Najświętszej Dziewicy. Wielu oświadczyło, że to właśnie Różaniec zadał [rewolucji] decydujący cios”[12].
* * *
Oczywiście, zwycięstwa Różańca nie ograniczają się do tej krótkiej listy, przytoczone wydarzenia stanowią jedynie drobny ułamek historii chrześcijaństwa. O wiele liczniejsze są zwycięstwa osobiste, rodzinne czy wspólnotowe, wyproszone poprzez nabożeństwo różańcowe. W książeczce Cudowny sekret Różańca świętego św. Ludwik Maria Grignon de Montfort przytacza bardzo liczne przypadki nawróceń.
”Matka Boża Różańcowa nie przestała odnosić zwycięstw. Czeka tylko na większą żarliwość, na dziecięcą ufność, na niezłomną odwagę z naszej strony”[13]. Tryumf Niepokalanego Serca Maryi, zapowiadany w Fatimie, będzie zwycięstwem Różańca. Pokonawszy kataryzm, islam, protestantyzm, jansenizm, masonerię, rewolucję, komunizm i innych wrogów Kościoła, Różaniec wybawi Kościół również od modernizmu, „ścieku wszelkich herezji”. „Moje drogie dzieci – pisał 21 września 1885 roku bp Sarto, przyszły św. Pius X – skoro w naszych czasach dominuje żałośnie pycha intelektualna, która odmawia wszelkiego poddania, psuje serca i niszczy chrześcijańską moralność, nie ma pewniejszego środka, by wiara zwyciężyła, niż rozważanie tajemnic Różańca świętego”.
Przypisy:
1. Suma Teologiczna, II-II, kw. 83, art. 15, ad 2.
2. Dokładne przedstawienie zwycięstw różańca nad islamem będzie tematem artykułu, który ukaże się w następnym numerze „Zawsze Wierni”.
3. Jest to tytuł, pod którym jest czczona cudowna figura Matki Bożej Różańcowej w klasztorze św. Dominika w Manili.
4. Przesłanie z 5 grudnia 1954 roku z okazji kongresu maryjnego odbywającego się na Filipinach
5. Zob. ks. Riou SI, Le culte de la sainte Vierge au Philipinnes, „Maria”, 1958, s. 668; Czcigodny O. Jean de Conca OP, „Annee dominicaine”, Lyon 1906, s. 811.
6. Prof. Jan de Viguerie, Christianisme et Révolution, Cinq leçons d’histoire de la Révolution française, Paryż 1986, s. 149-151.
7. Zob. Ludwik Perouas, Grignon de Montfort et la Vendee, Cerf 1989, s. 110. Książka ta jest bardzo modernistyczna i chce pomniejszyć wpływ św. Ludwika na powstanie w Wandei. Jednak autor musi uznać fakty, cytując opisy świadków, np. wyżej wymienionego Cavoleau.
8. Markiza de la Rochejaquelein, Mémoires, Paryż 1984, s. 155.
9. O. Calmel OP, Le Coeur Immaculé de Marie et la paix du monde, „Itinéraires” nr 38, grudzień 1959, s. 24.
10. Rozmowa s. Łucji z o. Fuentes, „Messagero del Cuore di Maria”, nr 8-9, 1961 r.
11. Tamże.
12. „Voz da Fatima”, październik 1964 r.
13. O. Calmel, Le Rosaire de Notre Dame, DMM 1971, s. 5.
Zawsze Wierni, nr 48, 09-10.2002, s. 110.