Życie na linie 7. Gra półsłówek.

Życie na linie 7. Gra półsłówek.

Pędząca Glizda

Wielu chłopców z „ Okienka” weszło w politykę. Czy każdy chętny mógł zająć się wówczas polityką? Oczywiście mógł zajmować się polityką uprawianą – jak to się mówi – jako sztuka dla sztuki. Mógł uczestniczyć w kółkach samokształceniowych, czy latających uniwersytetach, dyskutować o polityce podczas nocnych libacji, pisywać i drukować w różnych tajnych (łamane przez poufne) pisemkach.

W tych wydawnictwach jak wiadomo obowiązywała „zasada trzech S”- sam napiszę, sam wydrukuję, sam przeczytam. Ta potrójna samodzielność nie była przepustką do niczego. Przede wszystkim do świata polityki. Do polityki, podobnie jak do gangu czy klubu nocnego tylko dla panów, nie wchodzi się jak wiadomo z ulicy. Ktoś cię musi rekomendować, ktoś cię musi zaprosić, dla kogoś albo jakiejś grupy ludzi musisz być przydatny.

Chyży Rój celował w grze półsłówek. Jego umysłowość o poziomie inteligencji żyjątka zwanego pantofelkiem, z wodniczką tętniącą zamiast mózgu, była świetną predyspozycją do bycia użytecznym w cudzej polityce, a być może nawet w polityce światowej. Co pewien czas wodniczka jak wiadomo wyrzuca z pantofelka nadmiar wody chroniąc w ten sposób zwierzątko przed rozerwaniem. Takie wytryski u Chyżego to coś więcej niż zwykłe wodolejstwo typowe dla zawodowych polityków, to wręcz ejakulacje słowne chroniące polityka (jak na przykład obecnego marszałka Sejmu) od rozerwania przez ciśnienie własnych myśli, własnej pychy i własnej miłości.

Upodobanie do zabawy zwanej „grą półsłówek” Chyży Rój dzielił z wieloma innymi postaciami przeznaczonymi do spełnienia historycznej roli. Lenin też lubił grę półsłówek, miał podobno połowę mózgu i też działał w interesie Niemiec

C D N

Zbieżność nazwisk i sytuacji jest przypadkowa. W kolejnych odcinkach mojej opowieści poznają państwo losy innych osób pracujących w spółdzielni „Okienko”

———————————-

mail: Jakich nazwisk?? co za nazwisk? Wszystko starannie ukryte!!