Szanowny Panie, do polskiego internetu trafiły kolejne wstrząsające zdjęcia. 14-letnia dziewczyna amputowała piersi, aby „zostać chłopcem”. Wcześniej przyjmowała hormony blokujące dojrzewanie płciowe. O wszystkim poinformowała matka dziewczynki, która pomogła w okaleczeniu własnego dziecka i teraz nazywa swoją córkę „synem”. Takich przypadków jest coraz więcej. W innych wpisach inna 14-letnia dziewczyna grozi samobójstwem pod wpływem ideologii LGBT, która rozregulowała jej psychikę. 15-letnia nastolatka uruchomiła zrzutkę na kupno sztucznego penisa, którego zamierza nosić między nogami. 13-letni chłopiec pyta o hormony i „zmianę płci”, bo czuje się dziewczynką. W Polsce lawinowo rośnie liczba dzieci i nastolatków, których zarówno ciała jak i umysły zostały poważnie zranione, a aktywiści LGBT mówią otwarcie, że ich celem jest zachęcanie dzieci do okaleczania się wbrew woli rodziców i bez wiedzy dorosłych! Musimy działać i organizować kolejne kampanie, które obudzą świadomość i sumienia naszego społeczeństwa.Na jednej z grup dyskusyjnych kontrolowanych przez aktywistów LGBT pojawił się wpis kobiety zilustrowany zdjęciami jej córki, które może Pan zobaczyć powyżej: „za zgodą syna wrzucam fotki z dnia operacji, dzień po i tydzień po. Mimo słabej pogody wszystko goi się ok (…)” Chodzi oczywiście o dziewczynkę, która pod wpływem ideologii LGBT zachęcającej do tzw. „tranzycji” czy „zmiany płci”, poddała się amputacji piersi. Z innych postów wynika, że dziewczyna ma 14 lat i od marca przyjmowała blokery hormonalne, czyli preparaty mające na celu zahamowanie procesu dojrzewania płciowego. Proces „tranzycji”, faszerowania dziecka hormonami i okaleczenia przez amputacje relacjonowała w internecie matka dziewczynki, która nazywa swoją córkę „synem”. To nie pierwszy taki przypadek. Od dłuższego czasu do polskiego internetu trafiają tego typu zdjęcia i relacje przedstawiające okaleczone dzieci i młodzież. Wpisów, w których młodzi ludzie, zdezorientowani i omamieni przez ideologię LGBT, pytają o „zmianę płci” jest jeszcze więcej. Niektóre z nich brzmią bardzo dramatycznie i świadczą o tym, że piszące je dzieci mają poważne zaburzenia i problemy psychiczne. Takim wpisem jest np. post 14 letniej dziewczyny, która czuje się chłopcem, szuka kontaktu do lekarza, który wystawi jej receptę na hormony i grozi samobójstwem: „Pomocy zna ktoś kogoś kto wystawi mi hormony przed albo w wieku 14 lat? (…) I ogólnie jestem załamany jak sobie wyobrażam, że moim cis kolegą głos się zmienia, a mi nie. Proszę pomocy bo chcę strzelić magika.” „Strzelić magika” to w młodzieżowym języku popełnić samobójstwo poprzez wyskoczenie z okna na dużej wysokości. Mówi to otwarcie nastolatka z widocznymi zaburzeniami i problemami, ale nikt na to nie reaguje. Ludzie, których umysły są zaczadzone ideologią LGBT nie przyjmują do wiadomości tego, że częste wśród nastolatków próby samobójcze, depresje, załamania nerwowe itp. to właśnie efekt zaburzeń tożsamości oraz faszerowania się preparatami takimi jak blokery hormonalne. Jeżeli młody człowiek pod wpływem tęczowej propagandy nie wie kim jest, nie wie jakiej jest płci, nie wie co ma czuć, co myśleć i jak się zachować, to nic dziwnego, że przeżywa załamanie psychiczne. Zamiast mu pomóc, aktywiści LGBT oraz inne osoby zainfekowane przez ideologię, doradzają pogłębienie problemu. Na powyższy wpis 14-letniej dziewczyny grożącej samobójstwem odpisał inny nastolatek, podając namiar kontaktowy do lekarza i pisząc: „U niego dostałem receptę [na blokery hormonalne] na pierwszej wizycie jak miałem 13 lat”. Z kolei inny 13-letni chłopiec napisał: „Hej. Mam pewien problem. A mianowicie. Mam 13 lat. I mama właśnie próbuje zapisać mnie do seksuologa. Mam problem z identyfikacją płciową. Czuję się bardziej dziewczyną ale mniejsza z tym. Mam pytanie a mianowicie. Czy gdyby lekarz stwierdził że jestem trans to czy była by możliwa tranzycja w moim wieku?” Na co jeden z uczestników dyskusji odpisał mu podając namiar do lekarza, u którego rzekomo bez problemu można dostać receptę na blokery hormonalne w wieku 13 lat. Z kolei 15-letnia dziewczyna, podpisująca się męskim imieniem „Nikodem”, napisała: „Dzień dobry, witam. Mam na imię Nikodem, mam 15 lat. Jestem transchłopakiem, starającym się żyć jak normalny nastolatek. Jestem nim!! (…) Nie czuje się do końca okej w swoim ciele. Rozpocząłem tranzycje, mam zrobione wszystkie opinie, jestem jednak przed testosteronem.” Dziewczyna nie rozpoczęła jeszcze przyjmowania hormonów, w związku z czym założyła zrzutkę na popularnym portalu do zbierania pieniędzy w celu nazbierania środków potrzebnych jej na zakup… sztucznego penisa. Zamierza go nosić między nogami, aby w ten sposób poczuć się bardziej chłopcem. Nastolatce udało się zebrać od innych internautów 416 złotych, co pozwoli na zakup atrapy męskich organów płciowych. Proszę zwrócić uwagę na aktywny udział osób dorosłych w tym procederze – zarówno pseudo-lekarzy, którzy przepisują dzieciom blokery hormonalne, jak również rodziców. Jedni i drudzy są już owładnięci ideologią LGBT. Takim osobom wydaje się, że okaleczenie dziecka poprzez zrujnowanie jego zdrowia, zniszczenie gospodarki hormonalnej organizmu lub amputacje części ciała uczyni młodego człowieka szczęśliwym w „innej płci”. Na jednej z grup dyskusyjnych należących do aktywistów LGBT napisała mama 15-letniego chłopca: „Kochani jestem mamą 15-letniego [chłopca] (…), niebawem przyjmie [on] pierwszą dawkę testosteronu. Proszę, napiszcie z własnego doświadczenia jakie było/jest Wasze samopoczucie psychiczne, czy zdarzały się Wam huśtawki emocjonalne, epizody depresyjne, wahania nastroju? Przepraszam, może moje pytanie wyda Wam się dziwne ale bardzo to przeżywam i wiem, że nikt tylko Wy jesteście w stanie mi odpowiedzieć”. To właśnie efekt ideologii LGBT. Matka zamierza nafaszerować własne dziecko hormonami myśląc, że w ten sposób uczyni ze swojego syna dziewczynkę. Jej dziecko chce tego w wyniku kontaktu z propagandą LGBT. Tacy rodzice mają często dobre intencje. Chcą „pomóc” swoim dzieciom. Ale nie dość, że sami już ulegli tęczowej ideologii, to jeszcze zwracają się z prośbą o „pomoc” do aktywistów LGBT, czyli osób, które jeszcze bardziej pogłębią problem i zniszczą zdrowie oraz psychikę młodego człowieka. Jednak zdecydowana większość rodziców w ogóle nie ma pojęcia, że ich dzieci mają intensywny kontakt z propagandą LGBT oraz z materiałami podważającymi tożsamość płciową. Media społecznościowe są przepełnione tego typu treściami. Co więcej, aktywiści LGBT otwarcie mówią, że ich celem jest zachęcenie dzieci do „tranzycji” bez wiedzy i zgody rodziców. Tęczowi agitatorzy piszą publicznie, że namawiają dzieci i młodzież do tego, aby okłamywać własnych rodziców i utrzymywać przed nimi w tajemnicy fakt poddania się „tranzycji”! W polskim internecie ukazał się np. poradnik na temat tego, w jaki sposób anonimowo i bez wiedzy rodziców kupić urządzenie zwane „binderem”. Binder to specjalny pas dla dziewczynek służący do ugniatania i spłaszczania piersi, aby po jego założeniu wyglądać „płasko” jak chłopiec. Tego typu praktyki mogą powodować bezdech, problemy z oddychaniem i wykrzywiać kości, żebra i kręgosłupy dorastających dzieci i nastolatków. Jedna z aktywistek LGBT powiedziała publicznie, że kupuje takie urządzenia dla dzieci, których rodzice nie zgadzają się na „zmianę płci”: „kupujemy bindery dla dzieci, których na to nie stać, ale też takich, których rodzice się na to nie zgadzają. Zdarzało mi się, że wysyłałam binder schowany do ćwiczeń z niemieckiego albo w opakowaniu płyty CD. Bo rodzice przeglądają rzeczy i mogliby go potem wyrzucić.” Coraz więcej polskich dzieci jest pokrzywdzonych i okaleczonych w wyniku działalności aktywistów i ideologów LGBT. Zachęcanie i namawianie do „zmiany płci” przyszło do nas z Zachodu, gdzie jest już ogromną plagą wśród dzieci i młodzieży. Wedle statystyk z Wielkiej Brytanii, w ciągu ostatnich 10 lat nastąpił dwudziestokrotny (!) wzrost liczby dzieci, u których oficjalnie zdiagnozowano zaburzenia tożsamości płciowej. Nieoficjalne dane wskazują na jeszcze większą liczbę ofiar. Według badań zrobionych wśród brytyjskich nastolatków w grupie wiekowej 16-18 lat, aż 10% młodych osób stwierdziło, że chce „zmienić płeć” lub już to zrobiło! Kolejne 54% nastolatków stwierdziło, że zna kogoś w swojej szkole, kto albo chce „zmienić płeć”, albo już to zrobił. Teraz moda na okaleczanie i faszerowanie się hormonami przyszła do Polski i rozsiewa się wśród dzieci i młodzieży za pomocą smartfonów, mediów społecznościowych i szkolnych środowisk rówieśniczych. Musimy walczyć, aby ratować młodych Polaków! Kluczem do zwycięstwa jest budowanie świadomości w naszym społeczeństwie na temat tzw. „tranzycji” i budzenie sumień Polaków w celu zmobilizowania kolejnych osób do działania.Większość Polaków nie ma pojęcia o tym ogromnym zagrożeniu. Aby dotrzeć do nich z ostrzeżeniem nasza Fundacja organizuje w całym kraju niezależne akcje informacyjne z użyciem plakatów, bannerów, billboardów, furgonetek i megafonów. Za organizację tych akcji jesteśmy prześladowani – aktywiści radykalnej lewicy napadają na naszych wolontariuszy oraz podpalają i niszczą nasze pojazdy. Kierują przeciwko nam również kolejne sprawy do sądu chcąc skazać nas za rzekome „zniesławienie” (czyli za mówienie prawdy o skutkach homoseksualnego stylu życia i konsekwencjach ideologii LGBT). Do organizacji kolejnych kampanii, oprócz zaangażowania naszych wolontariuszy,niezbędna jest pomoc darczyńców. W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 14 000 zł na przeprowadzenie ulicznych, mobilnych i billboardowych akcji w całej Polsce. Musimy walczyć, gdyż liczba ofiar ideologii LGBT rośnie w zastraszającym tempie. Co więcej, rząd Donalda Tuska aktywnie współpracuje z tęczowymi aktywistami i pracuje już nad wprowadzeniem w Polsce cenzury, której celem jest zablokowanie głoszenia prawdy w przestrzeni publicznej i w internecie. Dlatego proszę Pana o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić przeprowadzenie kolejnych niezależnych kampanii informacyjnych, które ostrzegą Polaków przed skutkami tzw. „tranzycji” i pomogą ocalić kolejne dzieci przed okaleczeniem. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW ==================================== Coraz więcej dzieci i nastolatków w Polsce ma zaburzenia tożsamości płciowej, popada w depresje, ma rozregulowaną psychikę i podejmuje próby samobójcze. To m.in. skutek intensywnego kontaktu z propagandą LGBT w mediach społecznościowych Ratunkiem dla najmłodszych jest budowa świadomości ich rodziców oraz mobilizacja Polaków do działania. Temu służą nasze akcje, o wsparcie których Pana proszę. Serdecznie Pana pozdrawiam, Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl |