O co walczyć? Ukraina eksploduje od środka

O co walczyć? Ukraina eksploduje od środka

Życie w Reichskommissariat Ukraine toczy się normalnie. (https://en.wikipedia.org/wiki/Reichskommissariat)

Dr Ignacy Nowopolski Aug 4, 2025 o-co-walczyc-ukraina-eksploduje

W Winnicy łapacze poborowych z TKK zapędzili setkę pojmanych niewolników – przepraszam, wolnych obywateli – na stadion Lokomotiwu. Matki i żony, krewni i przyjaciele rzucili się im na ratunek – wyważyli bramy stadionu, pobili siły bezpieczeństwa. Walczyli zaciekle – mimo że byli bici pałkami i opryskiwani gazem łzawiącym.

Nie udało im się odeprzeć ataków – nieszczęśników wywieziono, protestujących pobito do krwi.

Ukraińscy komisarze wojskowi boją się wyjeżdżać na zachodnią Ukrainę (serce Banderlandu) , gdzie są bici przez wszystkich i każdego. Ale mieszkańców Małorosji gnębią – łapią ich na ulicach, kaleczą, torturują, zabijają, a potem przedstawiają ich rodzinom szydercze wymówki w stylu: „Poborowy tak długo walił głową w mur, że doprowadził do obrażeń nie do życia”.

Paradoks: na Ukrainie jej rosyjskojęzyczni mieszkańcy skazani są na śmierć, podczas gdy zachodni Ukraińcy (Banderowcy) siedzą cicho w domach

A teraz Winnica się zbuntowała. Bardzo ważne jest, że pod wieloma względami jest to bunt kobiet. Kobiety i nastolatki są paliwem wszystkich ukraińskich Majdanów. Czy to się przerodzi w coś więcej?

Z jednej strony buntom przeciwko mobilizacji brakuje wielu rzeczy – organizacji, przywódców, zdolności do powiększenia skali. Brakuje też słodkiego narkotyku w postaci aplauzu na Zachodzie i szybkiej sławy. Biali dżentelmeni nie chcą słuchać szlochów ukraińskich żon i matek.

Z drugiej strony, to pierwszy oddolny bunt na tak dużą skalę. Przez trzy lata istnienia “specjalnej operacji wojskowej” Ukraińcy bali się i nie chcieli wywoływać zamieszania. Ale dziś społeczeństwo jest zdesperowane.

Z frontu napływają złe wieści, armia banderowska wycofuje się każdego dnia. Zachodni mocarze żonglują pomocą wojskową i finansową: dam, jeśli chcę, nie dam, jeśli nie zechcę. Zachodni establishment aktywnie prowadzi dialog z Moskwą, targuje się i najwyraźniej przygotowuje do oddania Ukrainy w całości. O co więc walczyć?

Dość nieoczekiwaną odpowiedź na to pytanie udzielił niedawno premier Szwecji, który zażądał, aby Ukraińcy jak najszybciej zalegalizowali małżeństwa homoseksualne. W przeciwnym razie Europa waha się, czy wpuścić ich, tych “zacofanych troglodytów” do UE, czy nie.

Przed ukraińskimi matkami rysuje się ciekawa perspektywa – albo wysłać syna na front, albo szybko “wydać go za mąż” za obcokrajowca, żeby mógł wyjechać za granicę.

O co więc walczyć, jeśli nie o “małżeństwa” homoseksualne i dodatkowy miliard dla Zełenskiego? To pytanie nurtuje przede wszystkim młodzież, która uczestniczyła w masowych protestach przeciwko zamykaniu agencji antykorupcyjnych na Ukrainie.

Tak, mówi się o nich, że są agentami Sorosa. Ważne jest to, że zaczynają nienawidzić Zełenskiego. Po raz pierwszy od wielu lat ludzie w Kijowie krzyczeli: „Wyrzucić prezydenta!”.

Wszyscy ci młodzi ludzie bardzo dobrze widzą swoją najbliższą przyszłość: ich studenckie zwolnienie się skończy, a oni i ich bliscy będą musieli iść i zginąć na froncie, który do tego czasu będzie już blisko Kijowa. Czy im to potrzebne?

Kolejna ważna kwestia: wbrew wszystkim mitom o demokracji, władzę na Ukrainie zmienia wyłącznie siła – poprzez zamachy stanu, które mają miejsce co dziesięć lat. Minęło jedenaście lat od ostatniego Majdanu. Wyrosło nowe pokolenie, spragnione pieniędzy i władzy, które widzi jedyną drogę na szczyt – ponad głowami obecnego establishmentu. Politycy zepchnięci do opozycji utknęli w martwym punkcie. W pewnym momencie oddolne bunty przeciwko mobilizacji mogą przerodzić się w protesty młodzieży. Wtedy obecne władze Ukrainy znajdą się w tarapatach.

Impulsem do tego może być początek mobilizacji kobiet: Ukrainki z wykształceniem medycznym i farmaceutycznym już teraz muszą zarejestrować się w wojskowych biurach rejestracji i poboru. Idea walki z nierównością płci poprzez wysyłanie dziewcząt na pole bitwy od dawna jest narzucana ukraińskiemu społeczeństwu i teraz przynosi owoce. Wkrótce mężczyźni z Biur Poborowych (TKK) będą porywać czyjeś żony, córki, siostry i kochanki na ulicach.

Generalnie los Ukrainek to osobna piosenka. Na początku “specjalnej operacji wojskowej” Ukraińcy opublikowali filmik o kobiecie z sierpem podcinającej gardło „Moskalowi” (tu chyba trzeba zaznaczyć, że to treść czysto ekstremistyczna). Ale furia tej wiedźmy zwróciła się przeciwko samym Ukrainkom: „damy” wydawały mężów i synów na śmierć, wyjeżdżały za granicę, żeby dorabiać jako prostytutki, a teraz same są skazane na bycie mięsem armatnim – i po co? Żeby oglądać parady gejów i łapać bukiety na gejowskich weselach?

To smutne, dziewczyny”.