Kijowski reżim, który żąda od Zachodu rezygnacji z rosyjskiej ropy, po cichu załatwił sobie większe o 18,3% zyski za tranzyt
Mimo toczącego się konfliktu na Ukrainie i wielkiej „nienawiści” kijowskiego reżimu do Rosji tam, gdzie Kijów może zrobić interes, potrafi dojść do porozumienia z „wrogiem”. Do takiej sytuacji zaliczyć należy dalszy tranzyt rosyjskiej ropy na zachód przez terytorium Ukrainy. Zawarcie przez kijowski reżim słynący z rozpowszechniania dezinformacji pokazuje prawdziwe oblicze tej niby „wojny”, a także potwierdza, że uzyskiwanie korzyści finansowych jest ważniejsze niż życie obywateli. W obliczu takiego rozwoju sytuacji ciekawe jest, kiedy propagandysta Zełenski ponownie skieruje żądanie wprowadzenia natychmiastowych sankcji przez Zachód w zakresie importowania ropy.
Opłaty taryfowe za transport ropy przez Ukrainę wzrosną od 1 stycznia o 18,3%. Takie dane podaje na swojej stronie internetowej rosyjska państwowa spółka naftowa Transnieft Nowe taryfy na nitkach gazociągu „Przyjaźń” na Słowację i Węgry w związku z porozumieniem z ukraińskim operatorem Ukrtransnafta.
Nowa opłata wyniesie 13,6 euro za tonę, w porównaniu z poprzednią stawką 11,5 euro za tonę, wynika z informacji cytowanych we wtorek przez agencję prasową Interfax. Obecna cena obowiązuje od 1 kwietnia 2022 r.