Na facebookowej grupie Nissan Leaf Polska kilka dni temu pojawił się wpis dotyczący egzemplarza z 2011 roku. Jego użytkownik twierdzi, że przy w pełni naładowanej baterii o katalogowej pojemności 24 kWh auto przejedzie zaledwie 2 kilometry! Oczywiście trzeba też dodać, że sytuacja miała miejsce przy -10°C, a elektryki są bardzo wrażliwe na niskie temperatury. Lecz to jest już przykład ekstremalny. Z czego wynika problem pechowego właściciela Leafa?
Degradacja baterii po 11 latach i 118 000 kilometrów
Egzemplarz, o którym mowa, został wyprodukowany w 2011 roku i przejechał od tego czasu nieco ponad 118 tys. km. Nie jest tajemnicą, że baterie z czasem degradują, co w sposób naturalny prowadzi do zmniejszenia ich sprawności, a co za tym idzie dystansu, jaki auto pokona na jednym ładowaniu. Ponadto jest wiele czynników, które ową degradację mogą pogłębić. Jest to między innymi częste korzystanie z szybkich ładowarek, ładowanie baterii do pełna lub całkowite jej rozładowywanie (producenci zalecają, żeby utrzymywać stan naładowania w przedziale 20-80 procent). Wpływ na stan akumulatorów może mieć także fakt, że auto było użytkowane w Kalifornii – wysokie temperatury również nie są korzystne dla ogniw.
Jak podaje serwis elektrowoz.pl, właściciel Leafa pan Marek, był w pełni świadom specyfiki aut elektrycznych i liczył się z tym, że faktyczny zasięg będzie o wiele niższy od 175 km deklarowanych przez producenta w 2011 roku. Przekonała go jednak najniższa cena tego egzemplarza wśród dostępnych na rynku aut (35 tys. zł) oraz fakt, że dziennie pokonuje około 13 km.
Początkowo był z zakupu zadowolony, ale wraz ze spadkiem temperatur, zaczęły się problemy. Gdy termometr pokazał 0 st. C, auto deklarowało jedynie 35 km zasięgu. Niepokojąco mało, ale na potrzeby pana Marka nadal wystarczająco. Niestety przy -10 st. C zasięg spadł do 11 km, a samochód faktycznie przejechał jedynie 2 km. Jego wpis na ten temat znajdziecie TUTAJ.
Teraz właściciel 11-letniego elektryka zastanawia się, czy wymienić całą baterię na większą i nowszą, czy wymienić tylko niektóre ogniwa w dotychczasowym zestawie. Trzeba bowiem pamiętać, że zwykle problemy ze sprawnością baterii wynikają z obniżonej sprawności tylko części ogniw, więc w teorii jest możliwe jest przywrócenie jej przynajmniej części dawnych możliwości.
Różnica pomiędzy pierwszą a drugą opcją to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Co istotne, użytkownik Leafa nie zraża się do elektryków, bo w planach jest zakup Tesli. Oby takiej z baterią w lepszym stanie.
Karol Biela 24 stycznia