Bańka pojazdów elektrycznych pękła: Zamówienia Volkswagena spadły o 50%, Ford traci 38 000 dolarów na każdym samochodzie, szef Toyoty mówi, że “ludzie się budzą”

Bańka pojazdów elektrycznych pękła: Zamówienia Volkswagena spadły o 50%, Ford traci 38 000 dolarów na każdym samochodzie, szef Toyoty mówi, że “ludzie się budzą”

Jo Nova (2023/10)  (https://joannenova.com.au/2023/10/vw-orders-are-down-50-ford-loses-38000-on-each-car-toyota-chief-says-people-are-waking-up/)

W zeszłym tygodniu bańka na rynku pojazdów elektrycznych pękła

To był miażdżący tydzień dla branży pojazdów elektrycznych, ponieważ złe wieści, które pojawiały się od miesięcy, ujrzały światło dzienne w raportach kwartalnych. W całej branży prezesi korporacji przyznają, że popyt jest nieoczekiwanie niski, zamówienia spadają, a projekty są nieoczekiwanie opóźniane “w nieskończoność”.

Volkswagen przyznał, że zamówienia spadły o szokujące 50% i zwalnia 2000 miejsc pracy w dziale oprogramowania. Ford odnotował stratę operacyjną w wysokości 1,3 miliarda dolarów za kwartał – co oznacza, że traci 36 000 dolarów na każdym sprzedanym samochodzie elektrycznym. Ich całoroczna strata wyniesie 4,5 mld USD, więc nic dziwnego, że opóźniają budowę fabryk akumulatorów i plany zwiększenia produkcji. W sumie wstrzymują teraz inwestycje o wartości 12 miliardów dolarów.

Szef Mercedes-Benz określił rynek jako “dość brutalną przestrzeń”. Harald Wilhelm zasugerował, że niektórzy producenci nie przetrwają: “Trudno mi sobie wyobrazić, że utrzymanie obecnego status quo jest możliwe dla wszystkich” – powiedział.

Panasonic spowolnił produkcję akumulatorów do pojazdów elektrycznych w Japonii o 60% w porównaniu z tym samym kwartałem ubiegłego roku. Podczas gdy jego amerykańskie fabryki były w porządku, prognozy zysków całego działu energetycznego spadły o 15% i zależały od amerykańskich dotacji.

Wiadomości o samochodach porywających kierowców i pożary na lotniskach zwiększyły niepokój związany z zasięgiem, a miażdżące stopy procentowe ścisnęły bańkę pojazdów elektrycznych, aż pękła.

Rozlew krwi był straszny:

Sceptyczny wobec pojazdów elektrycznych prezes Toyoty mówi, że ludzie “w końcu” budzą się do rzeczywistości pojazdów elektrycznych

Epoch Times

Prezes i były dyrektor generalny Toyoty, Akio Toyoda, powiedział dziennikarzom na targach motoryzacyjnych w Japonii w tym tygodniu, że słabnący popyt na pojazdy elektryczne (EV) jest znakiem, że ludzie budzą się do rzeczywistości, iż pojazdy elektryczne nie są złotym środkiem przeciwko rzekomym problemom związanym z emisją dwutlenku węgla, za jaki są często uważane.

“Ludzie w końcu dostrzegli rzeczywistość” dotyczącą technologii pojazdów elektrycznych…

Pan Toyoda, długoletni sceptyk pełnej adopcji pojazdów elektrycznych, ustąpił w tym roku ze stanowiska dyrektora generalnego Toyoty w obliczu głosów krytyki, jakoby nie był wystarczająco poważny w popychaniu firmy do szybkiego upowszechniania samochodów zasilanych bateryjnie.

Punkt szczytowy rynku pojazdów elektrycznych został osiągnięty zbyt wcześnie…

Dyrektor finansowy Forda, John Lawler, starał się przedstawić to w jak najlepszym świetle

“Przyjęła się narracja, że rynek pojazdów elektrycznych nie rośnie; on rośnie” – powiedział Lawler. “Po prostu rośnie w wolniejszym tempie niż branża i, szczerze mówiąc, wolniej niż oczekiwaliśmy”. – Automotive News

Nawet jeśli sprzedaż pojazdów elektrycznych nadal rośnie, to jest zdecydowanie za wcześnie, aby spadała.  Na tym wczesnym etapie transformacji – gdy udział pojazdów elektrycznych w rynku jest niewielki, a jeśli pojazdy elektryczne mają przejąć świat w ciągu najbliższych dziesięciu lat, sprzedaż powinna rosnąć w zawrotnym tempie. Naprawdę ważną narracją, która z pewnością musi zmrozić kości każdego inwestora EV, było stwierdzenie prezesa Toyoty: “Ludzie “wreszcie” budzą się do rzeczywistości pojazdów elektrycznych”. Jeśli wzrost sprzedaży pojazdów elektrycznych już się kurczy, sugeruje to, że ostateczny rozmiar rynku pojazdów elektrycznych, z wyjątkiem cudownego odkrycia, nie jest zbyt duży.

Wiele z tych firm postawiło duże pieniądze na technologię pojazdów elektrycznych, lecz nie wypracowują one zysków.

Volkswagen podaje, że zamówienia na pojazdy elektryczne w Europie spadły o 50%

Elecktrek

Tymczasem dyrektor finansowy i dyrektor operacyjny Volkswagena Arno Antlitz wyjaśnił podczas rozmowy z mediami, że zamówienia na pojazdy elektryczne w Europie spadły do poziomu 150 000. To o 50% mniej niż w ubiegłym roku, kiedy liczba ta wyniosła 300 000.

Są to paraliżujące straty:

Ford ogranicza inwestycje w pojazdy elektryczne po stracie 36 000 USD na każdym sprzedanym pojeździe elektrycznym w III kwartale

Dan Mihalascu, InsideEVs

Pomimo większej liczby sprzedanych pojazdów elektrycznych, straty EV nadal rosły w trzecim kwartale, a firma odnotowała stratę operacyjną w wysokości 1,3 miliarda dolarów, co oznacza jej wzrost z 1,1 miliarda dolarów w poprzednim kwartale i ponad dwukrotną stratę z trzeciego kwartału 2022 roku.

Oznacza to, że Ford stracił około 36 000 USD na każdym sprzedanym pojeździe elektrycznym w tym kwartale, przewyższając szacowaną stratę 32 350 USD na pojazd elektryczny w drugim kwartale. W całym roku producent samochodów spodziewa się całorocznej straty w wysokości 4,5 miliarda dolarów dla swojej jednostki EV. Dlaczego tak się dzieje?

Ford przyznaje, że ludzie nie chcą płacić więcej za pojazdy elektryczne niż za samochody z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi:

Ford, GM, a nawet Tesla ostrzegają przed rynkiem pojazdów elektrycznych

Pras Subramanian

Ford powiedział w swoim raporcie o zyskach, że amerykańscy nabywcy pojazdów elektrycznych “nie chcieli płacić premii za [pojazdy elektryczne] w stosunku do pojazdów gazowych lub hybrydowych, gwałtownie ograniczając ceny i rentowność pojazdów elektrycznych”.

Nawet dyrektor generalny Tesli (TSLA), Elon Musk, być może największy ewangelista pojazdów elektrycznych w branży, wylał zimną wodę na rynek pojazdów elektrycznych i ogólny krajobraz gospodarczy. Musk zauważył podczas telekonferencji Tesli w zeszłą środę, że firma opóźnia budowę swojej nadchodzącej Gigafabryki w Meksyku z powodu obaw o globalne warunki gospodarcze wynikające z rosnących stóp procentowych, które sprawiają, że kredytowanie samochodów jest droższe dla konsumentów, co z kolei ogranicza popyt.

Ford wstrzymuje inwestycję 12 miliardów dolarów w pojazdy elektryczne po tym, jak stwierdził, że są one zbyt kosztowne

Business Insider

Ford wstrzymał warte miliardy dolarów inwestycje w produkcję pojazdów elektrycznych, ostrzegając, że klienci nie będą płacić za nie wyższej ceny. Gigant motoryzacyjny ogłosił w swoim czwartkowym podsumowaniu wyników za trzeci kwartał, że odroczy 12 miliardów dolarów planowanych wydatków na produkcję pojazdów elektrycznych i wstrzyma niektóre duże projekty, w tym budowę nowej fabryki akumulatorów w Kentucky.

Istnieje “gniazdo szerszeni” niepokoju związanego ze spowolnieniem popytu na pojazdy elektryczne

Honda i GM porzuciły plany współpracy przy tworzeniu taniego pojazdu elektrycznego. Rok temu powiedzieli, że spodziewają się “rozpocząć produkcję “milionów” tych niedrogich pojazdów elektrycznych do 2027 roku”. Obecnie nie ma takich planów. Zmieniło się również to, że wszyscy komentatorzy na temat pojazdów elektrycznych otwarcie dyskutują o “spowolnieniu”:

…decyzja o rezygnacji z planów dotyczących bardziej przystępnych cenowo pojazdów elektrycznych z pewnością pogłębi obawy o przyszłość rynku pojazdów elektrycznych w USA i za granicą. Obniżki cen Tesli, kurczące się marże zysku i słabnący popyt wywołały niepokój związany z masowym przejściem na pojazdy elektryczne, które jest w toku.

Niepokój ten znajduje odzwierciedlenie w wielu posunięciach dużych graczy, w tym w niedawnych zapowiedziach GM o dłuższym czasie oczekiwania na nadchodzącą serię elektrycznych ciężarówek i decyzji Forda o tymczasowym zamknięciu jednej z trzech zmian w fabryce, która buduje elektryczny F-150 Lightning. — The Verge

Złe znaki: Sprzedaż pojazdów elektrycznych trwa dwa razy dłużej

“Wcześni użytkownicy już wdrożeni”: Amerykańscy producenci samochodów spowalniają plany rozwoju pojazdów elektrycznych

Australian Financial Review

Pojazdy elektryczne… dłużej zalegają w salonach dealerskich. Według Coxa, dealerzy potrzebują 88 dni, aby sprzedać całą swoją podaż zelektryfikowanych samochodów osobowych i ciężarowych, w porównaniu z 39 dniami w październiku 2022 roku. Z kolei pojazdy napędzane benzyną sprzedają się w ciągu 60 dni.

Według ankiety przeprowadzonej przez Yahoo Finance/Ipsos, tylko jedna trzecia amerykańskich konsumentów twierdzi, że następny samochód lub ciężarówka, którą kupią, będzie prawdopodobnie elektryczna.

Mimo że sprzedaż osiągnęła nowy rekordowy poziom, nadchodzi spowolnienie:

Według grupy Cox Automotive, w trzecim kwartale w Stanach Zjednoczonych sprzedano rekordową liczbę 313 000 pojazdów elektrycznych. Samochody elektryczne stanowiły 7,9 % całkowitej sprzedaży w branży w trzecim kwartale, w porównaniu z 6,1 % rok temu, jak wynika z danych Cox Automotive.

Mimo tego tempo wzrostu spada. Według Kelley Blue Book, firmy badawczej należącej do Cox Automotive, wzrost w trzecim kwartale 2021 r. i 2022 r. wyniósł około 75% rok do roku; w tym roku wzrost wyniósł stosunkowo chłodne 50%.

Ciężarówki i samochody dostawcze GM również zwalniają:

Najważniejsze inwestycje GM tracą na sile

Najważniejsze inwestycje General Motors w przyszłość – pojazdy elektryczne, autonomia i oprogramowanie subskrypcyjne – napotykają na trudności, a teraz prawdopodobieństwo gwałtownego wzrostu kosztów pracy jeszcze wyżej podnosi poprzeczkę.

Samochody elektryczne: GM zrezygnowało w zeszłym tygodniu ze swojego celu wyprodukowania 400 000 pojazdów elektrycznych (EV) do pierwszej połowy 2024 roku, powołując się na spowolnienie popytu, ciągłe wąskie gardła produkcyjne i obawy o rentowność.

Firma już wcześniej ogłosiła, że zamierza opóźnić produkcję swoich elektrycznych pickupów nowej generacji do 2025 r., aby dowiedzieć się, jak produkować je z większą rentownością. Niedawno firma wstrzymała produkcję elektrycznych samochodów dostawczych BrightDrop do wiosny przyszłego roku.

Tuż przed kwartalnymi raportami o wynikach firmy pojawiła się ankieta pokazująca, że 50% właścicieli pojazdów elektrycznych innych niż Tesla myśli o powrocie do benzyny. Lojalność Tesli oscylowała w granicach 70%.

Komentarze:

Uber:

Ci ludzie dostają duże pieniądze, ale za co? Nie mają pojęcia, jak czytać swój rynek, nie mają pojęcia o realiach branży, w której działają. Są tylko poganiaczami chmur, jak każdy inny głupek. Jedynym facetem zarabiającym na swoją pensję był Toyoda, więc go zniszczyli.

To nie jest ekologia, to socjalizm, a cały sens polega na zrównaniu, co oznacza redukcję do zera.

Samochody elektryczne słabo radzą sobie w zimnie, ale za to w upale radzą sobie jeszcze gorzej.

Globalne ocipienie mocno tyka elektryka. Samochody elektryczne słabo radzą sobie w zimnie, ale za to w upale radzą sobie jeszcze gorzej

globalne-ocipienie

Samochody elektryczne nie działają dobrze w niskich temperaturach – to dość powszechna wiedza. Okazuje się jednak, że elektryki nie nadają się również na upały.

Firma Recurrent zajmująca się analityką danych przetestowała kilka pojazdów elektrycznych, aby „przeanalizować związek między akumulatorami a ich zasięgiem” – informuje portal ZeroHedge.com, powołując się na blog samochodowy Carscoops.

„Dane Recurrent wykazały, że jeśli temperatura wzrośnie do ponad 100 stopni Fahrenheita [trochę ponad 37 stopni Celsjusza – red.], zasięg pojazdów elektrycznych zmniejszy się” znacznie – czytamy.

Zasięg niektórych z pojazdów (nie wymieniono marek) miał spaść nawet o 31 proc. Nie są to jednak dane, na które można się oficjalnie powoływać, ponieważ testy wciąż trwają.

„Należy pamiętać, że utrata zasięgu w temperaturze 100 stopni F opiera się na bardzo ograniczonych danych, a my zaktualizujemy ją, gdy będziemy mieli większą pewność co do wartości” – podają autorzy badania.

Jeśli dane się potwierdzą, to okaże się, że gorąc zmniejsza zasięg samochodów elektrycznych nawet poważniej niż chłód (który zmniejsza ilość kilometrów możliwych do przejechania zazwyczaj o kilkanaście proc.).

W grudniu Recurrent stwierdził, że zimna aura zmniejszyła zasięg Tesli Modelu 3 Long Range o 17%, Modelu S P100D o 19%, a Modelu X 75D o 15%.

Ze wszystkich testowanych pojazdów elektrycznych Tesla nie była jednak najgorsza. Najgorsze spadki to Chevy Bolt o 32%, Ford Mustang Mach-E Premium AWD o 30% i VW ID.4 o 30%.

Na niektóre samochody elektryczne chłód nie działa jednak aż tak silnie negatywnie. Wymienić tu można np. model Jaguar i-Pace, który stracił tylko 3% zasięgu. Również Audi e-Tron z powodu chłodu wytraciło jedynie -8%.

Jak te wartości będą wyglądały w odniesieniu do poszczególnych marek w upale? By się tego dowiedzieć, musimy czekać… na koniec badań.

================================

mail:

Inż.: To drobna wada – wyszła w używaniu;

Wystarczy podłączyć baterię pod klimatyzację…

Dziwne, że producenci na to nie wpadli.

Filmik z wybuchu i pożaru elektrycznego autobusu.

Filmik z wybuchu i pożaru elektrycznego autobusu.

An Electric Bus Caught Fire After Battery Explosion in Paris

700 kilogramów baterii odpadło z elektrycznego Audi i zapaliło się. Elektro Pocisk zamiast Elektromobilności.

700 kilogramów baterii odpadło z elektrycznego Audi i zaczęło się palić

Paweł Czajkowski https://ithardware.pl/aktualnosci/700_kilogramow_baterii_odpadlo_z_elektrycznego_audi_i_zaczelo_sie_palic-25693.html

Akumulator odpadający z auta elektrycznego to z pewnością niecodzienne zjawisko, które stwarza dodatkowe zagrożenie w razie wypadku. 

Tego typu pojazdy mogą być znacznie niebezpieczniejsze niż ich spalinowe odpowiedniki. Głównym problemem są pakiety baterii i nie są to bezpodstawne oskarżenia, bo wielokrotnie już widzieliśmy doniesienia o spalonych elektrykach, które stawały w płomieniach nie tylko po wypadku, ale nawet na postoju (to samo dotyczy elektrycznych hulajnóg czy rowerów). Brak skutecznych opcji ugaszenia pożaru sprawia, że strażacy najczęściej pozwalają takim samochodom się wypalić.

 Niektórzy żartują, że odpadający w razie wypadku akumulator to nowa funkcja bezpieczeństwa, dzięki której nie spłonie całe auto.

Nikt jeszcze nie widział, żeby podczas zderzenia z samochodu elektrycznego wypadł akumulator i przeleciał na pobliski pas zieleni, po czym zaczął się palić. W Richmond w Kolumbii Brytyjskiej doszło do zderzenia Toyoty z elektrycznym SUV-em Audi e-tron, wskutek czego akumulator elektryka oderwał się od podwozia. Brzmi to niewiarygodnie, jednak nagranie z wypadku pokazuje, jak SUV obraca się po zderzeniu, a akumulator leci w innym kierunku. Akumulatory umieszczane są pod podłogą auta, co pozwala na ich szybką wymianę w serwisie. Ogniwa są odpowiednio zabezpieczone od spodu, jednak najwyraźniej sposób montażu czasem zawodzi.

 Audi nie skomentowało jeszcze wypadku, jednak złośliwi dodają, że jest to specjalnie zaprojektowana funkcja bezpieczeństwa – w razie wypadku akumulator spali się z dala od pojazdu…

Po przejściu huraganu… płoną samochody elektryczne.

Po przejściu huraganu… płoną samochody elektryczne. „Nasi strażacy nie mieli wcześniej z tym do czynienia”

https://nczas.com/2022/10/08/po-przejsciu-huraganu-plona-samochody-elektryczne-nasi-strazacy-nie-mieli-wczesniej-z-tym-do-czynienia-video/

Po przejściu potężnego huraganu Floryda walczy z… płonącymi samochodami elektrycznymi. Dochodzi do samozapłonów po zalaniu wodą. Strażacy mówią, że mają do czynienia z nową sytuacją.

Floryda liże rany po przejściu huraganu Ian. Jakby nieszczęść było mało, strażacy muszą dodatkowo walczyć z płonącymi elektrykami.

Powodzie sprawiły, że mnóstwo samochodów zostało zalanych. W niektórych pojazdach elektrycznych doszło do korozji baterii, w następstwie czego auta płoną.

„Gdy słoneczny stan dochodzi do siebie po groźnej burzy, ratownicy stanęli w obliczu zniszczeń spowodowanych przez pojazdy elektryczne, które zalane wodą w wyniku rozległej powodzi, zapaliły się” – pisze Jimmy Patronis, dyrektor finansowy Florydy.

„To nowe wyzwanie, z którym nasi strażacy nie mieli wcześniej do czynienia. Przynajmniej na taką skalę” – podkreśla.

„Potrzeba specjalnego szkolenia i zrozumienia pojazdów elektrycznych, by pożary szybko i bezpiecznie gasić” – dodaje Patronis.

Do ugaszenia jednego samochodu elektrycznego potrzeba setek litrów wody i dużo czasu – nawet kilka godzin.

ZOBACZ TAKŻE: Tak płonie elektryk. Niezwykle trudna i czasochłonna akcja gaśnicza [VIDEO]

„To problem, który doświadcza aktualnie wiele straży pożarnej w południowo-zachodniej części Florydy. Te pojazdy zostały zanurzone w słonej wodzie. Mają rozległe uszkodzenia i mogą potencjalnie stanowić poważne zagrożenie pożarowe” – ostrzega straż pożarna na Florydzie.

CIEMNA STRONA POJAZDÓW ELEKTRYCZNYCH. KRWAWY KOBALT. DZIECI – GÓRNICY.

Z biedaszybów do salonów czyli jazda z prądem

Kategoria: Archiwum, Co piszą inni, Gospodarka, Kontrowersyjne, Polecane, Polityka, Polska, Świat, Ważne AlterCabrio https://www.ekspedyt.org/2022/07/24/z-biedaszybow-do-salonow-czyli-jazda-z-pradem/

Jeśli pracownik umiera, firmy nie zgłaszają tego rządowi. Chowają taką osobę, ukrywają zwłoki i przekupują rodzinę, aby milczała”.

To twój samochód elektryczny, który zabija ludzi, zanim jeszcze wyjedzie na drogę. Czy pisałeś się na to?”

−∗−

Tłumaczenie transkrypcji materiału wideo z serwisu Forbidden Knowledge TV na temat ciemnej strony produkcji pojazdów elektrycznych. Zachęcam nie tylko do lektury tekstu, ale również do obejrzenia samego filmu ze względu na grafikę z danymi. //AlterCabrio

________________***________________

Ciemna strona pojazdów elektrycznych

Palki Sharma z WION z New Delhi w Indiach to świetne źródło prawdziwych wiadomości, a ten odccinek jest świetnym przykładem. Kilka minut oglądania małych dzieci kruszących skały dla przemysłu kobaltowego może na dobre zniechęcić cię do posiadania pojazdu elektrycznego.

Mówi: „Pod lśniącą powierzchnią EV kryje się historia krwawych baterii [blood batteries]. Te samochody są przyczyną łamania praw człowieka, skrajnego ubóstwa i pracy dzieci…”

„Połowa wyprodukowanego kobaltu trafia do samochodów elektrycznych. Mówimy o 4 do 30 kilogramów kobaltu na baterię. Ten metal znajduje się na całym świecie… ale 70% całkowitej podaży pochodzi z jednego kraju… Demokratycznej Republiki Konga”.

„Przyjrzyjmy się temu krajowi. DR Kongo jest drugim co do wielkości krajem Afryki. Jego PKB wynosi około 49 miliardów dolarów… Wydobycie kobaltu w Kongo dzieli się na dwie kategorie: wydobycie przemysłowe lub na dużą skalę oraz wydobycie rzemieślnicze lub na małą skalę”.

„Jaka jest różnica między tymi dwoma? Kopalnie rzemieślnicze są nieuregulowane. Tutaj nie obowiązują przepisy prawa pracy. Podobnie jak protokoły bezpieczeństwa. Kopalnie te produkują od 20% do 30% kongijskiego kobaltu. W tych kopalniach pracuje około 200 000 górników. Co najmniej 40 000 z nich to dzieci, niektóre nawet sześcioletnie”.

„Te dzieci codziennie ryzykują śmiercią. Wchodzą do pionowych tuneli, większość z nich jest zbyt wąska, aby dorośli mogli się w nich pomieścić. To jak piec. Dzieci kopią kobalt w nieludzkich warunkach, czasem mają łopaty, ale najczęściej kopią gołymi rękami”.

„Nie mają masek, rękawiczek, ubrań roboczych, a czasami mają tlenu tylko na 20 minut, ale te małe dzieci kopią godzinami. Po wydobyciu kruszą skały. Myją je i niosą swoje znaleziska na targ, aby znaleźć kupca”.

„Ile te dzieci zarabiają? Czasami ledwie jednego dolara. Kobalt to wielomiliardowy przemysł. Szacuje się, że do 2027r. będzie wart 13,63 miliarda dolarów, ale pieniądze te nigdy nie dotrą do dziecka, które wyszukuje i wydobywa metal”.

„W dotkniętym biedą Kongo nawet jeden dolar wart jest zaryzykowania życia. Wielu ginie, próbując zarobić te pieniądze… Według szacunków co roku w Kongo ginie 2000 nielegalnych górników. Wielu cierpi z powodu trwałego uszkodzenia płuc, infekcji skóry i urazów zmieniających życie. W 2019 roku kilka rodzin z Kongo złożyło pozew. Wskazali firmy takie jak Tesla, oskarżyły je o podżeganie i przyczynianie się do śmierci i okaleczenia dzieci…”

Zapotrzebowanie [na kobalt] potroiło się w ciągu ostatniej dekady. Oczekuje się, że do 2035r. ponownie się podwoi. Popyt napędzają pojazdy elektryczne. Obecnie na drogach jeździ ponad 6,5 miliona pojazdów elektrycznych. Do roku 2040 ta liczba osiągnie 66 milionów, czyli 66 milionów pomnożone przez 30 kilogramów kobaltu. Policzcie sami”.

„Oczekuje się, że do 2050r. zapotrzebowanie na produkcję kobaltu wzrośnie o 585%. Rodziny z Kongo chcą przezwyciężyć tę falę biedy. Wysłanie dzieci do kopalni nie jest dla nich wyborem, ale koniecznością. Te dzieci w końcu pracują jako górnicy na małą skalę [bieda szyby] lub pracownicy nieformalni. Nie są zatrudnieni przez żadną firmę, ale kilka firm ustawia się w kolejce, aby kupić ich znaleziska.

„Widzisz, taniej jest kupić kobalt od dziecka niż w oficjalnej kopalni, a kto lepiej rozumie biznes niż Chiny? Większość z tych firm zajmujących się krwawymi bateriami pochodzi z Chin. Dominują w globalnym łańcuchu dostaw kobaltu. Chiny posiadają do 50% produkcji metalu. Kontrolują około 80% rafinacji kobaltu”.

„W ciągu ostatnich 15 lat chińskie podmioty wykupiły działające w Kongo firmy wydobywcze z Ameryki Północnej i Europy. Dziś chińskie firmy są właścicielami 15 z 19 kopalń przemysłowych w tym kraju”.

„W zamian za kongijski kobalt Chiny obiecały temu krajowi miliardowe inwestycje w infrastrukturę, szkoły i drogi”.

„Teraz Kongo jest kolejnym przykładem tego, że historie z udziałem Chin nigdy nie kończą się dobrze. Dzisiaj Chiny wpuszczają krwawy kobalt do łańcucha dostaw pojazdów elektrycznych. Chińskie firmy kupują kobalt od dzieci, zachęcając je do udziału w handlu krwawymi bateriami”.

„Jednym z największych przetwórców kobaltu w Kongo jest firma CDM czyli Congo Dongfung Mining. Jest spółką zależną chińskiej firmy Xiang Huayou Cobalt. Oczywiście Huayou dostarcza kobalt producentom samochodów elektrycznych, takim jak Volkswagen. 40% kobaltu Huayou pochodzi z Konga. W 2016 roku chińska firma została wezwana do wyjaśnień przez organizację pozarządową. Zostali uznani za beneficjenta pracy dzieci”.

„Huayou obiecał uporządkować swoją działalność, ale czy coś się zmieniło? Raporty napływające z terenu budzą poważne wątpliwości. To jedna z części historii.

W wielkich chińskich kopalniach jest też krew. Tam pracownicy są maltretowani, dyskryminowani, bici i zmuszani do pracy bez umów i wystarczających racji żywnościowych”.

„Jeden z pracowników powiedział mediom, cytuję: «Jeśli pracownik umiera, Chińczycy nie zgłaszają tego rządowi. Chowają taką osobę, ukrywają zwłoki i przekupują rodzinę, aby milczała»”.

„To twój samochód elektryczny, który zabija ludzi, zanim jeszcze wyjedzie na drogę. Czy pisałeś się na to?”

„Najwięksi światowi producenci samochodów są współwinni tych przestępstw. Mówię o firmach takich jak Tesla, Volvo, Renault, Mercedes-Benz, Volkswagen. Wszyscy oni pozyskują kobalt z chińskich kopalń w Kongo…”

„Podobnie jak twierdzenie, że samochody elektryczne są czyste, te samochody są napędzane brudną energią, krwawymi bateriami i nie jest to rozwiązanie klimatyczne. To łamanie praw człowieka i te dwie rzeczy nie mogą współistnieć”.

„Rozwiązanie klimatyczne nie powinno odbywać się kosztem ludzkiego życia. Krótko mówiąc, pojazdy elektryczne muszą przejechać wiele kilometrów, zanim ktoś będzie mógł twierdzić, że są czyste”.

__________________

The Dark Side of Electric Vehicles, Alexandra Bruce, July 24, 2022

Fizyczny, w efekcie ekonomiczny brak podstaw stosowania samochodów elektrycznych.

mgr inż. Zbigniew Dworakowski

Przy obecnym stanie techniki i technologii samochody elektryczne wykorzystują energię elektryczną zgromadzoną w akumulatorach. Jedynym prawdziwym i rzetelnym z punktu widzenia ekonomicznego i fizycznego porównaniem samochodu z silnikiem spalinowym i elektrycznym jest porównanie ich rzeczywistej sprawności energetycznej. Sprawność energetyczną mierzy się za pomocą określenia stosunku energii uzyskanej do energii dostarczonej do określonego układu, w tym przypadku dla obu typów silnika.

Dla dokładniejszego porównania wybieram sinik Diesla, ponieważ w elektrowniach produkujących energię elektryczną mogą pracować tego typu silniki, czy też turbiny. Współczesne turbiny parowe najczęściej stosowane w elektrowniach spalających paliwa kopalne mają podobne sprawności do silnika Diesla. Paliwem źródłowym dla obu samochodów jest więc paliwo kopalne czyli np. olej napędowy, tylko wtedy porównanie jest rzetelne. Przy zastosowaniu energetyki jądrowej to porównanie będzie jeszcze bardziej niekorzystnie dla silnika elektrycznego, bo realne koszty wytwarzania energii tym sposobem są wyższe, o czym pisze w swojej książce “O energetyce dla użytkowników oraz sceptyków” specjalista od energetyki jądrowej prof. Mirosław Dakowski.

Do wyliczenia w/w sprawności potrzebne będą następujące dane składowe:

– sprawność silnika Diesla to ok. ssd=0,5,

– sprawność generatora prądu elektrycznego to ok. sge=0,96,

– sprawność transformacji i przesyłu energii elektrycznej do odbiorcy to ok. stp=0,85,

– sprawność ładowania akumulatora w samochodzie to ok. sla=0,9,

– sprawność odzyskania energii elektrycznej z akumulatora to ok. soe=0,95,

– sprawność inwertora elektrycznego (sterowanie silnikiem elektrycznym) to ok. sie=0,95,

– sprawność silnika elektrycznego to ok. sse=0,9,

Dla samochodu z silnikiem spalinowym Diesla mamy sprawność energetyczną równą ssd=0,5. Dla samochodu elektrycznego mamy sprawność energetyczną równą ssd x sge x stp x sla x soe x sie x sse = 0,3. Wniosek jest prosty, samochodem z silnikiem Diesla na tej samej ilości paliwa źródłowego przejedziemy o ok. 40 % dłuższą drogę (1 – 0,3/0,5). Gdyby wziąć pod rozwagę samochód z silnikiem benzynowym, to jego sprawność wynosi ok. 0,36, a więc nadal góruje on pod względem sprawności nad samochodem z silnikiem elektrycznym.

Ponadto nasuwa się pytanie, dlaczego eliminuje się samochody z silnikami Diesla na rzecz samochodów z silnikami benzynowymi, biorąc pod rozwagę sprawność energetyczną? W/w różnica w sprawności energetycznej wynika z zastosowania przemiany adiabatycznej w silniku Diesla. Natomiast twierdzenie, że silniki Diesla bardziej zanieczyszczają atmosferę jest nieprawdziwe, ponieważ współczesne silniki tego typu z różnorakimi udoskonaleniami i filtrami mniej emitują szkodliwych substancji niż silniki benzynowe, co można sprawdzić np. w dokumentacji producentów podających emisję CO2 tych silników. Silnik Diesla ma jeszcze następujące przewagi nad silnikiem benzynowym: jest dużo bardziej trwały, a paliwo do niego stanowi znacznie większą część ich źródła (ropy naftowej) niż to jest w przypadku silnika benzynowego. Ciśnie się na usta kolejne pytanie, tym razem o uzasadnienie różnicy w cenie oleju napędowego i benzyny.

W sytuacji ekstremalnej silnik Diesla będzie pracował np. z olejem roślinnym, a benzynowy … ze spirytusem – to chyba ostateczny argument dla “czytelników”, bo czytelnictwo w narodzie nie ginie.

Nie będę tutaj poruszał innych problemów jakie sprawiają samochody z silnikami elektrycznymi, np. niewielki zasięg, długi czas ładowania, stopniowa utrata pojemności akumulatorów prowadząca do bardzo drogiej operacji ich wymiany.

Ponadto z badań prowadzonych np. przez Szwedzki Instytut Środowiska (IVL) i brytyjski Low Carbon Vehicle Partnership wynika, że wytworzenie i utylizacja samochodu z silnikiem elektrycznym są bardziej szkodliwe dla środowiska naturalnego niż samochodu z silnikiem spalinowym.

Można zastanowić się nad eliminacją strat energii powstających na skutek dostarczenia energii elektrycznej do silnika elektrycznego w samochodzie i zastosować ogniwa paliwowe, które w samym samochodzie zamieniają paliwo w energię elektryczną. Sprawność takich ogniw to 0,4 – 0,6, no i jeszcze trzeba ją pomnożyć przez sprawność inwertora (0,95) i silnika elektrycznego (0,9).

Ponadto jest to jednak technologia dalekiej przyszłości do skutecznego zastosowania w samochodzie elektrycznym.

Ale i tutaj jak na dłoni widać problem z wytworzeniem paliwa do takich ogniw, bo nie ma ich w naturze. W rzetelnym rozliczeniu należy porównać koszty potrzebne do wytworzenia np. wodoru i oleju napędowego.

Oczywiste wnioski nasuwają się same. Zastępowanie samochodów z silnikiem spalinowym samochodami z silnikiem elektrycznym to zabieg czysto marketingowy, podrzucany przez cwaniaków od tzw. geszeftu mało wykształconym ludziom, lub ludziom (jak mawia Stanisław Michalkiewicz) wykształconym w “akademiach gotowania na gazie”.

No i jeszcze jedno oczywiste spostrzeżenie zawsze prawdziwe: Bóg jest stwórcą idealnym, perfekcyjnym pod każdym względem, a człowiek zawsze polegnie, jeżeli będzie chciał naprawiać to co On stworzył. Dostaliśmy od naszego Stwórcy wielkie dobra na ziemi i we wszechświecie, nie marnotrawmy ich (o zgrozo cała ta “ekologia” właśnie prowadzi do oczywistego marnotrawstwa).

Człowiek może jedynie próbować ułatwiać sobie życie wykorzystując racjonalnie dzieło stworzenia, nigdy nie powinien próbować naprawiać tegoż dzieła, bo to zawsze kończy się porażką lub tragedią, a każde kłamstwo wcześniej czy później zostanie obnażone… ale ci kłamcy to chyba już nawet nie potrafią się wstydzić. Nie dość, że w tych kłamstwach są wyjątkowo bezczelni to jeszcze bezwstydni.

Warszawa dnia 2021.11.27 Opracował: mgr inż. Zbigniew Dworakowski

DWA kilometry zasięgu w 11-letnim elektryku. Tak wygląda degradacja baterii.

Na facebookowej grupie Nissan Leaf Polska kilka dni temu pojawił się wpis dotyczący egzemplarza z 2011 roku. Jego użytkownik twierdzi, że przy w pełni naładowanej baterii o katalogowej pojemności 24 kWh auto przejedzie zaledwie 2 kilometry! Oczywiście trzeba też dodać, że sytuacja miała miejsce przy -10°C, a elektryki są bardzo wrażliwe na niskie temperatury. Lecz to jest już przykład ekstremalny. Z czego wynika problem pechowego właściciela Leafa?

Degradacja baterii po 11 latach i 118 000 kilometrów

Egzemplarz, o którym mowa, został wyprodukowany w 2011 roku i przejechał od tego czasu nieco ponad 118 tys. km. Nie jest tajemnicą, że baterie z czasem degradują, co w sposób naturalny prowadzi do zmniejszenia ich sprawności, a co za tym idzie dystansu, jaki auto pokona na jednym ładowaniu. Ponadto jest wiele czynników, które ową degradację mogą pogłębić. Jest to między innymi częste korzystanie z szybkich ładowarek, ładowanie baterii do pełna lub całkowite jej rozładowywanie (producenci zalecają, żeby utrzymywać stan naładowania w przedziale 20-80 procent). Wpływ na stan akumulatorów może mieć także fakt, że auto było użytkowane w Kalifornii – wysokie temperatury również nie są korzystne dla ogniw.

Jak podaje serwis elektrowoz.pl, właściciel Leafa pan Marek, był w pełni świadom specyfiki aut elektrycznych i liczył się z tym, że faktyczny zasięg będzie o wiele niższy od 175 km deklarowanych przez producenta w 2011 roku. Przekonała go jednak najniższa cena tego egzemplarza wśród dostępnych na rynku aut (35 tys. zł) oraz fakt, że dziennie pokonuje około 13 km.
Początkowo był z zakupu zadowolony, ale wraz ze spadkiem temperatur, zaczęły się problemy. Gdy termometr pokazał 0 st. C, auto deklarowało jedynie 35 km zasięgu. Niepokojąco mało, ale na potrzeby pana Marka nadal wystarczająco. Niestety przy -10 st. C zasięg spadł do 11 km, a samochód faktycznie przejechał jedynie 2 km. Jego wpis na ten temat znajdziecie TUTAJ.

Teraz właściciel 11-letniego elektryka zastanawia się, czy wymienić całą baterię na większą i nowszą, czy wymienić tylko niektóre ogniwa w dotychczasowym zestawie. Trzeba bowiem pamiętać, że zwykle problemy ze sprawnością baterii wynikają z obniżonej sprawności tylko części ogniw, więc w teorii jest możliwe jest przywrócenie jej przynajmniej części dawnych możliwości.

Różnica pomiędzy pierwszą a drugą opcją to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Co istotne, użytkownik Leafa nie zraża się do elektryków, bo w planach jest zakup Tesli. Oby takiej z baterią w lepszym stanie.


Czytaj więcej na https://motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-samochody-elektryczne/samochodyelektryczne/news-2-kilometry-zasiegu-w-11-letnim-elektryku-tak-wyglada-degrad,nId,5788874#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Karol Biela 24 stycznia

Dlaczego tak naprawdę UE zakazuje samochodów spalinowych?

14 lipca 2021 r. Komisja Europejska ogłosiła pakiet postulatów legislacyjnych pod nazwą „Fit for 55”. Jego naczelnym założeniem jest ograniczenie emisji CO2 netto o co najmniej 55% do 2030 r. Postuluje się, aby wszystkie nowo rejestrowane w Unii Europejskiej pojazdy osobowe i dostawcze musiałyby być zero-emisyjne od 2035 r. Oznacza to, że w ciągu 14 lat mają zniknąć samochody spalinowe. Rzekomo chodzi o troskę o środowisko. Bliższa analiza pokazuje jednak, że tak gwałtownej przejście byłoby tylko dodatkowym obciążeniem dla niego.

O co więc chodzi? Wszystko wskazuje na to, że o odebranie własności i wolności obywatelom.

Ktoś może powiedzieć, że to dobrze, bo pojazdy te niszczą środowisko, a przez to wpływają negatywnie na nasze życie. Jak zwraca jednak uwagę Partia Kierowców na swojej stronie: „Jeżeli uwzględnimy procesy związane z produkcją auta elektrycznego (szczególnie baterii) oraz fakt, iż energia elektryczna w dużej części wytwarzana jest w wysoko-emisyjnych elektrowniach węglowych, to okaże się, że w ciągu całego cyklu życia (od wytworzenia aż po złomowanie i utylizację) auto z napędem elektrycznym przyczyni się do większej emisji CO2, niż w przypadku auta z nowoczesnym silnikiem spalinowym. Ekologiczność samochodów elektrycznych polega jedynie na tym, że CO2 nie wydobywa się z rury wydechowej, ale w większej ilości z kominów fabryk i elektrowni. To tak jakby posprzątać wokół własnego domu a śmieci wywieźć do najbliższego lasu. I to na taką elektro mobilność rząd obciążył nas dodatkowym podatkiem emisyjnym doliczonym do ceny i tak już bardzo drogiego paliwa”.

Unia Europejska realizuje w tym wypadku pewien globalny trend. Już podczas 26 Konferencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu w Glasgow (COP26), która odbyła się w dniach 31 października – 13 listopada, 33 państwa, 39 miast i regionów z całego świata, a także kilkadziesiąt firm z branży motoryzacyjnej oraz największych instytucji finansowych podpisało deklarację na rzecz zakończenia sprzedaży samochodów spalinowych. Tam też Polska zobowiązała się do rezygnacji z samochodów spalinowych do 2035 r.

Lech Kędzierski, wiceprezes Partii Kierowców, tłumaczył w rozmowie „Z Najwyższym czasem!”, że problemem są absurdalnie wysokie euro-normy odnośnie czystości spalin: „Te systemy, które pilnują czystości spalin, dopalania są bardzo rygorystyczne odnośnie ich obsługi, czystości, obciążeń i nie wytrzymują długich przebiegów. Natomiast odtworzenie, naprawa, wymiana jest bardzo kosztowna. Dzisiaj wielu użytkowników szuka starych, prostych silników do tego, żeby funkcjonować i pracować. Interwały silników nowych generacji, szczególnie tzw. downsizing, czyli uciekanie z pojemnością, żeby oszczędzać na spalaniu, powoduje to, że silniki przepracowują 200 czy 300 tys. km i nadają się do remontu. Przypominam, że kiedyś milion kilometrów to był normalny okres eksploatacji silników spalinowych”. 

Wyśrubowane normy powodują, że tworzy się w praktyce coraz słabsze silniki, które trzeba znacznie częściej zmieniać. To już natomiast nie jest ekologiczne, ale z pewnością jest w interesie producentów samochodów i części do nich. L. Kędzierski wyjaśnia też, że energia elektryczna jest trudna do przechowywania, co sprawia, że samochody elektryczne, na dzień dzisiejszy, są nie do przyjęcia przez kierowców, którzy muszą pokonywać większe trasy. Istnieją oczywiście bardziej pojemne akumulatory, ale są one znacznie droższe. Nie mówiąc o tym, że wykorzystują rzadkie pierwiastki, jak lit czy mangan.

Unia Europejska podejmuje jednak dużo szerszą walkę z motoryzacją niż tylko zakazywanie samochodów spalinowych. Od lipca 2022 roku nowe pojazdy sprzedawane w Unii Europejskiej będą musiały zostać obowiązkowo wyposażone w cały szereg systemów: układ zapobiegający zderzeniom czołowym i potrąceniom pieszych oraz rowerzystów, system informowania o niezamierzonym opuszczeniu pasa ruchu, system monitorowania zmęczenia i rozproszenia kierowcy, kamerę cofania z czujnikiem, instalacje do podłączenia blokady alkoholowej, asystent martwego pola lusterek, czy “inteligentny” ogranicznik prędkości. Do tej pory samochody nie musiały być wyposażone w te systemy, a kierowcy sobie radzili. Ich wprowadzenie zwiększy cenę samochodów i ograniczy możliwości kierowców. Zmierzanie do tego, by samochody jeździły coraz wolniej, jest uderzaniem wprost w transport drogowy.

Lech Kędzierski zwraca uwagę, że zmiany te są uderzeniem w wolność obywateli, której ważnym elementem jest swoboda przemieszczania się. Zamiast poprawiać jakość dróg i wprowadzać autostrady bez ograniczenia prędkości, zmierzamy w kierunku coraz większej kontroli kierowców.

Niestety, polski rząd temu przyklaskuje, a od 1 stycznia 2022, rosną potężnie kwoty mandatów, z których część jest zupełnie nieuzasadniona. Co więcej, koszty nabycia i posiadania samochodu będą rosły na skutek przeprowadzanych „reform”, co jeszcze uderzy nas po kieszeni.

28.12.2021 https://prawy.pl/117525-szok-dlaczego-tak-naprawde-ue-zakazuje-samochodow-spalinowych/