Powrót upiora… PiS już przefarbowuje się na Konfę!
Autor: pokutujący łotr , 13 lutego 2024 ekspedyt/powrot-upiora-pisiory-juz-przefarbowuja-sie-na-konfe
Co cwańsi przedstawiciele niechcianej przez nikogo partii, już się przefarbowują w nowe barwy. Łże-prawica pisowska w osobie Łukasza Schreibera i jego kamaryli zawiera sojusz wyborczy z bydgoską Konfederacją! https://www.youtube.com/watch?v=Yl6RSzHV6Lc
Tak, chodzi o tego samego Schreibera, który zawsze grzecznie głosował za aborcją i ma w Warszawie II-gą żonę, znaną w mediach “celebrytkę” i “walczącą o prawa kobiet” lewaczkę (porzuciwszy legalną, wraz z dzieckiem, w Bydgoszczy). Oczywiście, kogo sobie bierze to jego sprawa, ale dokonując takich wolt niech nie stroi się dziś przed kamerami w szatki prawicowca, pod szyldem “Bydgoskiej Prawicy Łukasza Schreibera”.
Co na to Marcin Sypniewski, lider bydgoskiej Konfy? Cieszy się z tego aliansu, czemu daje wyraz w mętnej gadce godnej Wiplera. Ciekawe, czy przyklaskuje temu zarząd partii? Czy kierownictwo Konfy godzi się na takie szkodzące wizerunkowi Konfederacji związki z wyliniałymi pisiorskimi lisami? Jeśli tak, to już na pewno mają o jeden – mój – głos mniej.
Mam nadzieję, że na tę zagrywkę nie dadzą się nabrać inni zwolennicy Konfy – pomimo jej wielu karygodnych błędów, jednak wciąż tej, jaką znamy z ciekawych, super-inteligentnych potyczek słownych z lewactwem w wykonaniu Bosaka, czy z odważnych katolicko-narodowych wystąpień Brauna…
Wprawdzie tym razem chodzi “tylko” o “sojusz” przed wyborami samorządowymi (Bydgoszcz jest we władaniu lewactwa), ale od takich niby drobnych kompromisów lokalnych zaczyna się proces gnicia i ostatecznie rozpadu partii. Czy Konfederacja nie może wystąpić sama? Nawet, jeśli nie oznacza to zwycięstwa? Czy bowiem naiwnie uważa, że zyska cokolwiek na tej symbiozie ze zgraną, obrzydłą większości prawdziwych patriotów partią? I czy nie widzi, że mając w swym łonie tak wielu ludzi niewyraźnych, strzygących okiem na różne strony polityczne, a pewnie także i rozbijaczy, bardziej i mniej ukrytych do czasu, aż nie nadejdzie ich czas – może sobie pozwolić na mezalians ze swoim dotychczasowym przeciwnikiem, ryzykując całkowitą utratę tożsamości?
Przecież Schreiberowi chodzi jedynie o fotel prezydenta miasta i używa Konfy jako trampoliny. Smutne to, oj smutne. Ale było do przewidzenia.