Marek Dudek
Cała otaczająca nas przyroda funkcjonuje w rytmach. Trudno nie zauważyć podstawowych cykli takich jak pory roku, fazy księżyca czy rytm dobowy. Ten ostatni jest nam o tyle bliski, że co wieczór w sposób prosty lub bardziej skomplikowany przygotowujemy się i zapadamy w sen. Spośród kilku form wspierania organizmu, zdrowy, głęboki sen aspiruje do miejsca na podium, razem ze spożywaniem posiłków, oddychaniem czystym powietrzem i… dokarmianiem… dobrym słowem. Na to ostatnie czekamy czasem latami w nadziei, że ktoś zauważy, doceni, odkryje i rozpozna, że czuwamy nad nim kosztem innych przyjemności.
A co jeśli tak nie jest i cały czas jesteśmy bombardowani zbyt wysokim tempem, złą, często zmanipulowaną informacją? Co jeśli dręczą nas nierozwiązane sprawy, jeśli co wieczór przed zamknięciem powiek przerabiamy w głowie cały ten bałagan z dnia i jeszcze kilka innych kłopotów? Co dzieje się kiedy nasz sąsiad właśnie o tej porze rozpoczyna dzień specyficzną muzyką, odpalaniem wymarzonego motocykla czy wierceniem dziury w całym …murze?
Właśnie wtedy jesteśmy wyrywani z naturalnego rytmu jawy i snu, pracy i wypoczynku. Rytm ten sterowany jest nie tylko ciśnieniem atmosferycznym, bo łatwiej zasypiamy przy niskim ciśnieniu – /deszcze, burze/, sterowany jest również poziomem zmęczenia, ale również natężeniem poziomu światła, na który reaguje nas mózg wydzielając melatoninę. Właśnie wtedy, takie historie wyrywają nas z chwilowego osłabienia, które zazwyczaj jest zapowiedzią przejścia w stan snu. Są osoby, które nie mają problemów z zasypianiem, wystarczy, że przyłożą głowę do poduszki a potem wyłączają więź ze światem realnym. Niestety, takich osób jest coraz mniej a dużą rolę w eliminacji tego stanu zawdzięczamy obecnemu stylowi życia w tym również osamotnieniu!
Żyjemy szybko, połykając na śniadanie nie tylko kęs pożywienia, ale również nieodzowną ilość informacji, które docierają do nas z wszystkich możliwych źródeł. Przewaga tych informacji ma podłoże alarmujące i mówi o wojnach, ofiarach, o przemocy, oszustwach, wypadkach itd.
Obecnie mówi się o medialnym gwałcie na psychice człowieka, ponieważ większość z tych informacji mniej lub bardziej rani naszą wrażliwość i ma ogromny wpływ na poziom i zakres reakcji w całym dniu. Pozornie ich nie przyjmujemy, ale tylko pozornie, często są “przechowywane” i właśnie podczas określonej fazy snu uwalniają się w takiej czy innej zazwyczaj paradoksalnej formule. Informacje takie trafiają również do dzieci, których psychika nie jest jeszcze gotowa do odbioru obciążeń takiego kalibru. Przerabiają potem te “wiadomości” na swój sposób, często “wszczepiając” sobie błędne wzorce, poglądy i zachowania i bywa, że pozostają one na resztę życia!
Przyczyn zaburzenia zasypiania i samego snu jest dużo więcej. Kolejną z nich są zbyt wysokie wymagania, które prześladują nas i coraz częściej stawiane są nam przez otaczającą rzeczywistość. Zarówno w pracy gonimy światowe normy jak również „na ulicy” ciągle jesteśmy oceniani, taksowani i świadomie lub nie zajmujemy takie czy inne miejsce w rankingach. Trudno w takiej rzeczywistości być sobą! Trudno się odseparować, bo każde działanie wywołuje komentarz a ten wpływa na stan naszego potencjału emocjonalnego. I z takim bilansem często kładziemy się do łóżka!
Nasi przodkowie dowiadywali się o świecie z ogromnym opóźnieniem, informacje docierały często “po fakcie” a waga ich była super lekka używając skali pięściarskiej. Dzisiaj, cisza jest luksusem, lekarstwem, które ukoi nasze ciało i ducha! Ale aby do niej dojrzeć i ją polubić trzeba najpierw odkryć to, że ten gwałt na nas samych jest z naszego przyzwolenia.
Bez informacji czujemy się w początkowym okresie gorsi, pominięci, mniej wartościowi, dopiero później przychodzi otrzeźwienie, że przecież na wiele z tych newsów nie mamy żadnego wpływu, co więcej nie potrzebujemy ich, nie są nasze a tylko wtłaczane nam, bo człowiek zbombardowany jest słabszy i szuka ukojenia np. w …reklamach a potem w zakupach, jako formie równoważenia strat. To tylko jeden z mechanizmów…
Dlatego warto poszukać ciszy, która daje nam odprężający dystans do rzeczywistości. Znajdziemy ją w lesie, pośród pól i łąk, w ogrodzie czy nad brzegiem rzeki, morza, jeziora. Odnajdziemy ją również w muzyce relaksującej. Znajdziemy ją wszędzie tam, gdzie nie wdarła się cywilizacja niekończącej się informacji. Znajdziemy ją w domu, jeśli ograniczymy a potem pozbędziemy się telewizora z jego natrętną narracją, komputera czy też bezprzewodowych sieci, które wywierają na nasz mózg specyficzne działanie…
Trudno w to uwierzyć, ale na początku lat siedemdziesiątych zeszłego stulecia, angielska BBC podała jeden z krótszych serwisów informacyjnych, który brzmiał tak: “… dzisiaj na świecie nie wydarzyło się nic ciekawego.”
Tak więc, informacje nas obciążają tak samo, jak obciąża nas brak magnezu, przy którym stajemy się nerwowi, nadpobudliwi, drgają nam powieki a przy większych jego brakach dostajemy przykurczy mięśni! To znak, aby uzupełnić jego poziom.
Zapaść w spokojny sen to marzenie wielu. Z bezsennością jest trochę tak jak z polityką: kto nie zaznał jednego ani drugiego nie wie o czym mówi. Bezsenność to ciężar długich nocnych godzin i bezradność człowieka targanego przeogromna chęcią odpoczynku w śnie. Bezsenność to śledzenie odgłosów domowych sprzętów albo tych z ulicy wyznaczających upływający czas. Bezsenność to w końcu wyczerpanie organizmu, który powinien zregenerować się w trakcie snu. Bezsenność to kolejny dzień przeżyty w przytłumieniu z kryzysem ciała i ducha z ogromną nadzieją na… sen. Bezsenność to również …bezradność…
Spośród ziół, które mogą nas wspomóc w zasypianiu znajdziemy nie tylko melisę, ale również kozłek lekarski i szyszkę chmielu. Te dwa ostatnie są podstawą do wytwarzania wielu farmaceutyków na łagodzenie naszych napięć pod różnymi postaciami. Zazwyczaj są to tabletki, krople, rzadziej herbatki.
Melisa jest piękną rośliną o lekko cytrynowym zapachu. Rośnie dobrze na glebach żyznych bogatych w wapń i zasobnych w wilgoć. W przydomowych ogródkach możemy stworzyć jej idealne warunki z kompostu i…. skorupek jaj. Zmielone skorupki można dosypać jesienią do kompostu, aby do wiosny przeniknęły do masy i zasiliły rośliny. Podobnej gleby zasobnej w wapń będzie potrzebować też lawenda, roślina o podobnym uspakajającym działaniu.
Łagodne działanie melisy to efekt związków terpenowych: cytralu /o miłym zapachu cytryny/ linalolu i cytronenalu. Wszystkie one sprawiają, że obniża się nasze napięcie i uspakajamy się. Ponad to melisa działa rozkurczowo i wiatropędnie. Obniża też ciśnienie krwi.
Miło jest pójść do ogródka, nachylić się nad łanem melisy i zerwać kilka dorodnych liści, aby później je zaparzyć. Już wtedy dociera do nas przemiła atmosfera mikroklimatu olejków eterycznych. Właśnie takie świeże liście mają przepiękny zapach i smak. Uwielbiają je pszczoły i stąd zioło to jest uprawiane przez pszczelarzy, którzy również dodają je do syropów podkarmiających.
Warto mieć swoją melisę /choćby z doniczki na balkonie/, bo jej problem to wspomniane substancje czynne, które dosyć szybko wietrzeją. Melisę po wysuszeniu przechowujemy w szczelnych pojemnikach i staramy się jej nie kruszyć, ponieważ ułatwia to ulatnianie się związków czynnych. A różnica pomiędzy kupioną w torebce a zerwaną jest ogromna, mniej więcej taka sama jak przy produktach zrobionych a kupionych z masowej produkcji. Różnica klasy! I ta różnica decyduje o działaniu!
Komu melisa nie wystarcza, bo jej działanie jest delikatne, ten może spróbować korzenia kozłka lekarskiego. Zioło to jest podstawą do produkcji większości środków uspakajających na naszym rynku. Znamy je bardziej pod jej łacińską nazwą valeriana. Działa uspokajająca i nasennie oraz rozkurczowo na mięśnie gładkie przewodu pokarmowego, moczowego oraz naczynia krwionośne. Wzmacnia w stanach nerwicowych przy migrenach, histerii i tym podobnych przeżyciach. Właściwości rozkurczowe wykorzystuje się również przy zaburzeniach przewodu pokarmowego w następstwach stresu oraz przy bólach menstruacyjnych. Podobnie jak melisa, również kozłek znany był przez Greków, Rzymian i często opisywany. Pisali o nim Hipokrates, Dioskurides, i Pliniusz Starszy. Pomimo upływu lat i epok nic nie stracił ze swoich właściwości a często pomaga i jest ceniony – bo nie wnosi do organizmu człowieka skutków ubocznych. Wnosi za to odprężenie i odrobinę bezcennego spokoju a wszystko to za sprawą estrów kwasu walerianowego, izowaleriowego i innych substancji czynnych.
Trzeci w kolejce do uspokojenia naszych zmysłów czeka chmiel zwyczajny. Roślina niezwykle ciekawa, rosnąca na glebach zasobnych i próchnicznych, ale dających w zamian kilkumetrowy pęd z dużą ilością szyszek. Kiedyś byliśmy producentem chmielu w ilościach zaspakajających nie tylko polskie zapotrzebowanie przemysłu piwnego i farmaceutycznego, ale duża część tejże produkcji trafiała na eksport. Szczególnie tereny lessowe Lubelszczyzny rodziły znakomitej jakości szyszki chmielu.
Dzisiaj piwo kupione z korporacyjnych rozlewni jest namiastką tamtego piwa, bo zawiera w sobie nikłe ilości chmielu! Na szczęście powstaje coraz więcej małych browarów, które wracają do starych receptur i krok po kroku warzą napój, który wspomaga a nie uszkadza organizm. Podstawą tego procesu jest chmiel z jego cennymi szyszkami i to ten miejscowy a nie importowany. Szyszki chmielu zawierają olejki eteryczne i związki żywicowe, do których należą humulen, mircen, humulon i lupulon i to one mają największy wpływ na uspokojenie natury człowieka. Dwa ostatnie składają się również na piękną łacińską nazwę chmielu, która brzmi: Humulus lupulus!
Oprócz tych substancji czynnych znajdziemy w chmielu flawonoidy, garbniki, związki purynowe, triterpeny i cholinę. Z tak dużej obfitości substancji czynnych wynikają szerokie właściwości chmielu. Podstawowe to działanie uspokajające i nasenne, uspakajające również na sferę płciową. Chmiel działa również moczopędnie, antyseptycznie, ściągająco. Możemy zadać pytanie jak to jest z tym działaniem uspakajającym chmielu skoro po dwóch czy trzech piwach …dzieją się różne sprawy? Odpowiedź jest bardzo prosta – to dawka decyduje o działaniu, zakresie i następstwach …przedawkowania.
Szyszki chmielu często wykorzystywane są w przemyśle kosmetycznym – głównie do wzmacniających płukanek do włosów, odżywek i szamponów. Przy produkcji piwa są niezbędne, aby nadać mu gorzkawy smak, aromat, ale też są naturalnym konserwantem i zapewniają jego trwałość! Możemy je również spotkać w mieszankach uspakajających z zielem serdecznika i liściem melisy czy kozłka lekarskiego.
Działanie ziół jest łagodne i powolne, chcą zasnąć około godziny 22 powinniśmy wypić napar ze wspomnianych ziół około godziny 19. Potem warto stworzyć w swoim otoczeniu atmosferę wyciszenia i pozamykania spraw, które nas rozpraszają a czasami dręczą. Nie bez znaczenia jest też kwestia dotlenienia pomieszczenia, w którym śpimy! Szczególnie zimą, kiedy wydaje się nam, że koszty ogrzewania nie idą w parze z wietrzeniem – powinniśmy pamiętać o odpowiedniej ilości tlenu właśnie dla potrzeb snu. Jak zawsze możemy go dostarczyć na dwa sposoby: pierwszy z nich to intensywny spacer lub trucht, który sprawi, że wprowadzimy tlen z powietrza do organizmu. Drugi to intensywne wietrzenie pomieszczenia i pościeli. Zwłaszcza zimą jest to ważne, bo wykładając na mróz w ciągu dnia kołdry i pierzyny pozbywamy się z nich roztoczy.
Częstym powodem zaburzeń sennych jest nie tylko akustyka pomieszczeń, ale również fakt, że w obecnych czasach prawie nikt nie zwraca uwagi gdzie stawia budynek. Często są one stawiane na żyłach wodnych a te, zwłaszcza kiedy się krzyżują, potrafią zaburzyć spokój naszego snu! Nie zwracamy też uwagi na to, że w rogach pomieszczeń jest słabsza cyrkulacja powietrza a w większości naszych mieszkań to właśnie tam „upychamy” łóżka, bo liczy się komunikacja i zagospodarowanie przestrzeni.
A w kuchni… dołóżmy do domowej apteczki, słoiczki z liśćmi i korzeniami ziół, które sprawią, że łatwiej wpadniemy w ramiona Morfeusza. I kolację zjedzmy wcześniej, lekką w radości i spokoju patrząc na twarze naszych bliskich i ciesząc się z przebywania razem.
Tak więc, warto do balkonowych pionowych ogrodów, zrobionych np. z drewnianych skrzynek dołożyć donice z lawendą, melisą albo też zasadzić pod balkonami w bloku chmiel i niech się pnie do sąsiadów na trzecie piętro, bo w dzisiejszych czasach niewiele już nas łączy a coraz więcej dzieli i to jest jedna z przyczyn …bezsenności!
Dobrej nocy życzę!