5 dających do myślenia dowodów wyższości monarchii nad republikami
Stanisław Bukłowicz pch24.pl/5-dowodow-wyzszosci-monarchii-nad-republikami
Monarchia. To słowo kojarzy się z dawno minionymi czasami, a może i rzekomymi mrokami średniowiecza. Tymczasem królowe i królowie panują w 20 procentach krajów świata. Z okazji rocznicy Konstytucji 3 maja warto przypomnieć sobie najważniejsze „dowody” przemawiające za monarchiczną formą rządu.
Tradycja i ciągłość
Tradycja i ciągłość to podstawowe argumenty przemawiające za systemem monarchicznym. Dynastie monarsze panują przez stulecia i zapewniają ciągłość nie tylko ładowi politycznemu, ale i kulturowemu. Można nawet powiedzieć, że monarchia jest w pewnym sensie bardziej demokratyczna. Uwzględnia bowiem zarówno pokolenia minione, jak i przyszłe.
Zdają sobie z tego sprawę nawet obywatele współczesnych, „postępowych” państw, choćby Wielkiej Brytanii. Darzą oni monarchię ogromnym szacunkiem, bez względu na to, kto aktualnie nosi koronę. Obserwowaliśmy to okazji pogrzebu Elżbiety II i koronacji Karola III, gdy oczy całego świata zwrócone były na Wielką Brytanię.
„Mistyczno-religijny szacunek, kluczowy dla prawdziwej monarchii to twórczy sentyment, którego żadna legislatura nie może sfabrykować” – zauważa Mark Easton na BBC.com. Brytyjski dziennikarz porównał oddawanie szacunku monarchii do teatralnego spektaklu, w którym główną rolę odgrywa władca”.
Co ciekawe, nawet w państwach republikańskich, takich jak Polska zachowały się pewne elementy tradycji monarchicznej. Można to zaobserwować choćby przy okazji zaprzysiężenia na prezydenta. Głowa polskiego państwa składa przysięgę na kaligrafowany egzemplarz konstytucji, oddaje hołd przy tablicach pamięci i bierze udział we Mszy świętej w bazylice archikatedralnej. W dalszej kolejności prezydent przyjmuje insygnia władzy. Zarazem staje się Kawalerem Orderu Orła Białego, Wielkim Mistrzem Orderu, a także przewodniczącym Kapituły Orderu Odrodzenia Polski.
Ta bogata symbolika ma w sobie niewątpliwie coś z koronacji. A szacunek, jakim cieszy się głowa państwa jest z reguły większy niż u zwykłych polityków.
Wartości rodzinne
Kolejnym atutem monarchii jest jej powiązanie z wartościami rodzinnymi. Na czele państwa monarchicznego stoi bowiem familia i to ona znajduje się w centrum uwagi poddanych. W dzisiejszych czasach trzeba dodać, że jest to rodzina tradycyjna. Związki homoseksualne czy wykluczające dzietność nie zapewnią bowiem potomstwa i ciągłości dynastii.
Ponadto w dawnej Europie rody monarsze stanowiły jedną wielką rodzinę. Wzajemne spokrewnienie czy skoligacenie zapewniało utrzymanie bliskich więzi i w znacznym stopniu chroniło od wyniszczających wojen. W monarchii możliwe było pokojowe poszerzenie terytorium za sprawą politycznych mariaży. Jak głosi powiedzenie z czasów Habsburgów „bella gerant alii, tu felix Austria nube” – „Wojny niech inni prowadzą, ty szczęśliwa Austrio, bierz śluby”.
Wspomniana monarsza „międzynarodówka” wykluczała narodowy szowinizm. Ten ostatni rozpoczął się wraz z rewolucją francuską, obalającą monarchię. Z nim też wiązał się masowy zaciąg do wojska umożliwiający prowadzenie wojen totalnych. Te nieprzypadkowo zaczęły się one wraz ze świtem ery demokratycznej (XX wiek).
Austriacki pisarz i erudyta Erik von Kuehnelt-Leddihn (1909-99) trafnie podkreślał powiązanie między monarchią a rodziną. Zauważał, że „ze względu na swój nieodłączny patriarchalizm, monarchia organicznie wpisuje się w kościelny i rodzinny wzorzec chrześcijańskiego społeczeństwa. Relacja między królem jako >ojcem ojczyzny< a ludem jest relacją wzajemnej miłości” – pisał. (Wolność czy równość, str. 155).
Argumenty ekonomiczne
Oprócz zalet etyczno-kulturowych i politycznych władza królów jest także korzystna z gospodarczego punktu widzenia. W średniowiecznej monarchii patrymonialnej król był właścicielem swojego państwa. Dziś trudno oczywiście mówić o pełnym prawie własności monarchy do całego kraju. Mimo to władcy bliżej do właściciela niż demokratycznemu zarządcy. Ten pierwszy – w monarchii dziedzicznej – zamierza bowiem zostawić w spadku swój urząd dzieciom i wnukom. Sam również dysponuje praktycznie gwarancją (większej lub mniejszej w zależności od typu monarchii) władzy do końca życia. W efekcie jego horyzont czasowy jest znacznie dłuższy niż demokratycznie wybranego premiera czy prezydenta.
Z tego właśnie powodu wynikają różnice w sposobie myślenia o państwie. Demokratyczny zarządca ma do dyspozycji jedynie kilkuletnią kadencję z perspektywą reelekcji. Dlatego też jego celem nie jest bynajmniej powiększenie długofalowego dobrostanu państwa. Znacznie większe korzyści może uzyskać w inny sposób. Choćby poprzez przyznawanie sobie nadmiernych apanaży czy przekazywanie lukratywnych stanowisk publicznych rodzinie i znajomym. Ogromną pokusę stanowi również możliwość zapewnienia sobie reelekcji poprzez krótkowzroczne metody, takie jak zaciąganie długów.
Pozytywną zależność między monarchią a odpowiedzialnością finansową ilustrują badania. W 2015 roku agencja ratingowa (badająca zdolność kredytową) Standard&Poor porównała 129 państw, w tym 39 monarchii. Autorzy analizy zauważyli, że średni rating kredytowy monarchii to A- Tymczasem średnia dla republik jest o 3 punkty niższa (między BBB a BBB-).
Co ciekawe autorzy analizy zauważyli, że nie istnieją istotne różnice między monarchiami parlamentarnymi i absolutnymi. W pewnym sensie lepiej wypadają nawet te ostatnie. To jednak może wynikać z umiejscowienia większości badanych monarchii absolutnych w bogatych krajach arabskich.
Niemniej zasadniczo lepsza wiarygodność kredytowa monarchów nie jest przypadkiem. Wynika zaś ze wspomnianej długofalowej perspektywy przyjmowanej przez królów.
Piękno…
Czy słyszałeś kiedyś – drogi Czytelniku – o bajkach, baśniach, mitach czy legendach o premierach, posłach czy prezydentach? Oczywiście- nie. Nawet twórcy scenariuszy z nowoczesnych wytwórni, jak choćby autorzy Króla Lwa nie przedstawiają opowieści o reżymach republikańskich. Nie chcą bowiem ani i widzów zanudzić, ani wzbudzać w nich obrzydzenia. To wszystko dlatego, że monarchia jest ustrojem piękniejszym od republiki. Insygnia władzy, powiązanie monarchii z rodziną, archetypowe postaci mądrego króla i dobrej królowej, to tylko wybrane tegoż przejawy. Nieprzypadkowo też królewskie pałace po dziś dzień należą do ulubionych przez turystów obiektów.
Z kolei system demokratyczny kojarzy się powszechnie raczej z kłótniami, korupcją i oszustwami. Nikogo nie dziwi, że politycy regularnie trafiają na sam dół rankingów najbardziej pogardzanych zawodów.
Pisarz i poeta Andrzej Stasiuk trafnie zauważa: „zawsze byłem za królami i cesarzami, że w tym marnym czasie szczególnie mi ich brakuje, ponieważ demokracja nie zaspokaja pragnień estetycznych ani mitologicznych, i człowiek czuje się nieco osamotniony, gdy musi oglądać w telewizji swoich prezydentów wybranych w powszechnych wyborach” („Moja Europa. Dwa eseje o Europie zwanej Środkową”).
…i skromność
W dzisiejszej egalitarnej epoce monarchia budzi sprzeciw z powodu rzekomo związanego z nią rzekomo nadmiernego przepychu. Choć jednak zdarzali się (i zdarzają) monarchowie nadmiernie przywiązani do luksusu, to taki styl panowania nie jest bynajmniej regułą. Przeciwnie. Istotę tradycyjnej europejskiej monarchii lepiej oddaje przykład św. Ludwika IX, króla Francji.
Pewnego dnia tego ostatniego odwiedził w pałacu jeden z zakonników. Przyjmujący męża Bożego monarcha zwrócił uwagę na jego proste odzienie. „Sire, uczymy się od Chrystusa, który prowadził życie skromne i pokorne. Nasze szaty są wyrazem naszej wewnętrznej skromności i oddania Bogu” – odparł na to zakonnik. Ludwik IX spojrzał na własne szaty i postanowił wziąć z niego przykład. „Jeśli ja, król Francji, nie mogę pokazać pokory wobec Boga i swoich poddanych, to cóż ze mnie za król?” – powiedział. Od tego czasu ubierał się wciąż godnie, lecz skromnie.
Oto przykład – jeden z wielu – monarchy zakorzenionego w wyższych wartościach.
Stanisław Bukłowicz