Mani. Manicheizm – “religia światłości”?

Aneks IV. Mani i religia światłości.1

W 527 roku liczonym według księżycowego kalendarza ery Seleucydów, który według chrześcijańskiej rachuby czasu przypadał na lata 216/217 po Chrystusie na świat przyszedł Mani zwany też Manesem późniejszy twórca i prorok nowej, najbardziej chyba antychrześcijańskiej religii, manicheizmu, zwanego Religią Światłości.

Z manicheizmu wyłonił się między innymi mazdakizm, bogomilizm, kataryzm, które przysporzyły ludzkości niebywałych i licznych problemów. Informacje o Manim przekazał nam wybitny chorezmijczyk Biruni, czyli Abu Rajhan Muhammad al–Biruni2 – jeden z najwybitniejszych średniowiecznych muzułmańskich uczonych – historyk, teolog, lingwista, ale też fizyk, matematyk, znawca astronomii, medycyny i nauk przyrodniczych, farmakolog i mineralog, geograf i geolog, uważany za ojca geodezji, biegle władający prócz swego ojczystego języka także perskim, arabskim, greckim, syryjskim, hebrajskim i sanskrytem. Autor blisko 150 książek.

Jako historyk Al–Biruni zawsze był uważany za rzetelnego, obiektywnego i wiarygodnego, toteż jeśli taką datę narodzin Maniego podaje ów właśnie człowiek, to można mu zaufać bardziej niż jakimkolwiek innym historykom, kronikarzom czy badaczom dziejów.

Tak na dobrą sprawę niewiele o Manim wiadomo. Przeciwnicy proroka (a miał ich bez liku) ukazują go w sposób karykaturalny, zwolennicy zaś w wyidealizowany. Z tej przyczyny trudno o obraz w pełni obiektywny.

A oto jak doszło do jego pojawienia się na świecie.

Żył w Medii pewien książę imieniem Patik, którego żona, także z książęcej rodziny, zwała się Miriam. Ów Patik nie był takim sobie, zwyczajnym arystokratą, któremu życie upływa na płochych uciechach. On szukał prawdy i drogi nadprzyrodzonej. I oto stało się, iż Bóg dostrzegł Patika. W czasie gdy wyjechawszy z Medii, osiedlił się na stałe w Babilonie, usłyszał głos Najwyższego. Miało to miejsce w świątyni, w której często przebywał, oddając się modlitwom i nabożnym rozmyślaniom. Bóg zażądał, by książę zrezygnował z uciech stołu i łoża, a ten nie omieszkał usłuchać wezwania. I stał się przez to czysty.

Niezbyt długo po tym zdarzeniu żona Patika, Miriam, urodziła dziecko płci męskiej, któremu nadano imię Mani. Chłopiec wyrastał w atmosferze domowej przepojonej wielką pobożnością, a nawet mistycyzmem. Ponoć zainteresowania religijne obudziły się w nim dość wcześnie. Zapewne sprzyjało temu, prócz szczególnych predyspozycji psychicznych i przykładu ojca, również obcowanie z wyznawcami najrozmaitszych religii, których przecież w Babilonie nie brakowało.

Mani zetknął się ze światem niematerialnym jeszcze w dzieciństwie. Oto, gdy osiągnął wiek dwunastu lat (około 228–229 roku n.e.) przybył doń anioł Taum (Bliźniak), przynosząc powołanie i wiedzę o nadprzyrodzoności od samego Króla Świetlistego Raju. Ten polecił mu zerwać z wyznawaną przez Patika religią i powołał na apostoła najwyższej i jedynej prawdy. Ale z publicznym wystąpieniem kazał mu się jeszcze powstrzymać do czasu, aż dorośnie i dojrzeje. Któż bowiem zechciałby słuchać dziecka?

Mani uwierzył i przyjął objawienie.

Mijały miesiące i mijały lata i oto nadszedł ów dzień upragniony (około 240–241 roku n.e.), kiedy znów przed wybrańcem Bożym pojawił się anioł, by mu obwieścić wolę Najwyższego nakazującą młodzieńcowi rozpoczęcie publicznej działalności.

Pod wpływem objawień, a także i głębokich studiów teologicznych Mani sformułował oryginalną doktrynę religijną i przedsięwziął pierwsze podróże misyjne, w których czasie swoją naukę rozwijał i szczegółowo opracowywał. Na terenie Persji występował publicznie dopiero po objęciu tronu przez szacha Szapura I (241–273 r. po Chr.). Będąc przyjacielem „króla królów”, uzyskał jego poparcie dla swojej religii. Wówczas to ukształtowała się hierarchia manichejska, powstały niezliczone gminy wyznaniowe, a popularność proroka stała się ogromna. Nie ograniczał się on bowiem do rozsyłania misjonarzy, ale sam podróżował, nauczał, nawracał. Dotarł do Azji Mniejszej, Indii, Egiptu… Na trasach swoich wędrówek ustawicznie spotykał się z uwielbieniem tłumów.

Ale szczęśliwa gwiazda Maniego wzeszła na krótko i szybko zbliżał się czas jej zachodu. Wiosną 273 roku umarł przyjaźnie nastawiony do proroka Szapur I.3 Na tronie zasiadł jego syn Hormizd I4, który podobnie jak i ojciec lubił, cenił i szanował Maniego. Ale szach panował krótko, bardzo krótko, bo tylko rok, po czym i jego zabrała śmierć niespodziana.

Następcą Hormizda został Bahram I (274–277), który zupełnie inaczej patrzył na proroka i głoszone przez niego nauki. Bahram rozumiejąc, iż nowa religia godzi w dotychczasowy ład społeczny, co może w efekcie doprowadzić do podcięcia korzeni monarchii, wydał nakaz aresztowania Maniego. Wkrótce prorok stanął przed władcą, który oskarżył go o chęć zniszczenia państwa. Ten usiłował się bronić – bez rezultatu. Został osądzony i skazany na śmierć. Tradycja głosi, iż zdarto z niego skórę, którą wypchano sianem i plewami i umieszczono w miejscu publicznym, ku przestrodze i na postrach tym, którzy chcieliby iść w jego ślady. A stało się to w lutym 276 lub 277 roku.

Należy podkreślić, że Mani jest jedynym z twórców religii, który stał się i założycielem kościoła, i autorem ksiąg świętych, i jednocześnie prowadził działalność misyjną. Wygląda na to, że wszystko wpierw dokładnie zaplanował i później realizował z żelazną konsekwencją. Żywotność jego doktryny potwierdziła później słuszność założeń. Albo rzeczywiście kierował nim jakiś duch?… I tego przecież nie można wykluczyć…

Manicheizm to nie zwyczajny synkretyzm religijny, chociaż może sprawiać takie wrażenie. Faktem jest, iż łączy w sobie elementy zoroastryjskie, chrześcijańskie, taoistyczne i buddyjskie, a wszystko to jest obficie podlane gnostyckim sosem. Mani z rozmysłem i celowo (do czego sam się przyznawał) połączył wszystkie te religie ze sobą, stwarzając z nich jedną, możliwą do przyjęcia przez cały ówczesny świat rozbity nie tylko pod względem politycznym, ale i kulturowym. To miał być taki ekumenizm na miarę owej epoki.

Przy takowym założeniu trudno się dziwić, że przez długie wieki traktowano manicheizm bądź jako herezję chrześcijańską, zoroastryjską, bądź jako wypaczony buddyzm. „Religia światła” (ponieważ oficjalnie taką nazwę nosił) mogła doskonale udawać każdą z tych, których doktryny posłużyły do zbudowania jej własnej.

Mani, umierając, dał w spadku swym następcom doskonale zorganizowany Kościół działający na bardzo rozległym obszarze: od cesarstwa rzymskiego na Zachodzie, po cesarstwo chińskie na Wschodzie. Pozostała po nim hierarchia zaplanowana na wzór chrześcijański i pogański zarazem: 12 apostołów, 52 biskupów i 365 kapłanów, oraz kanon świętych ksiąg: Wielka Ewangelia, Skarb życia, Księga misteriów, Księga olbrzymów i Szabuchragan.

Mani, występując publicznie, ogłosił się Duchem Świętym, Parakletem, czyli Pocieszycielem, oraz ostatnim z proroków. Za zrąb swojej doktryny przyjął absolutny dualizm: walkę Światła z Ciemnością, Dobra ze Złem, Bóstwa z Demonem, Ormuzda z Arymanem, uznając całkowitą równorzędność, ze względu na pochodzenie, siły i możliwości Dobra i Zła. Nauka Maniego zawarta jest w jego pismach w formie mocno zmitologizowanej. A oto ona, w wielkim skrócie i uproszczeniu:

Niegdyś istniał tylko Zurwan, czyli Czas (najwyższe bóstwo zaratusztriańskiej sekty zurwanistów), który zapragnął mieć syna. Mijały lata i stulecia, a pragnienie nie ziszczało się i dopiero w momencie, gdy Zurwana ogarnęło zwątpienie w swoje możliwości, wyemanował świetlistego Ormuzda, ale wkrótce potem zaistniał także Aryman – zło, ciemność, ból i rozpacz. Jego Bóg nie pragnął. To zwątpienie, jak również sama chęć kreacji spowodowały pojawienie się go.

Tak więc zarówno Ormuzd, jak i Aryman są dziećmi Zurwana. Przeciwne ich natury sprawiają, że każdy z nich chce być władcą Wszechświata. Zaczynają walczyć, a walka ta trwa do dziś. Jednym z jej efektów jest powołanie do bytu Pierwszego Człowieka, który jednak zostaje pokonany przez siły ciemności. Mimo iż w końcu, za pomocą jednej z emanacji dobrego Boga, udaje mu się wyrwać ze Świata Zła, zwycięstwo jest tylko połowiczne – część świetlistej materii, z której Pierwszy Człowiek został zbudowany, pozostaje w mocy Arymana. Teraz idzie o to, aby ją odzyskać. Pojawiają się kolejne eony dobrego Bóstwa, które chcą to zadanie wykonać. Niestety, Zło jest silne. Resztę materii opanowuje Aryman i tworzy z niej parę demonów, która płodzi Adama i Ewę. Od tej pory w materii następuje przemieszanie się Dobra ze Złem, światła z ciemnością, czego przyczyną był pierwszy akt płciowy. Należy zatem uczynić wszystko, aby resztę owego światła oddzielić od zbrukanej materii i ponownie połączyć ją z Bogiem.

Dokonać tego miał Jezus, kolejna emanacja, czy też awatar Bóstwa, który pojawił się na Ziemi w pozornym ciele, lecz w zrealizowaniu celu przeszkodziły mu siły demoniczne, doprowadzając do jego pozornej śmierci na krzyżu. Ofiara krzyżowa nie była jednak daremna – miała wydźwięk kosmiczny, poza tym ów kosmiczny Jezus pozostawił nam gnozę (wiedzę), której osiągnięcie pozwala na wyrwanie się ze Świata Ciemności. Nie wiara, nie uczynki, lecz gnoza…

Po Jezusie przyszedł Mani Paraklet, Pocieszyciel – jako jego dopełnienie, aby poprzez głoszenie nauk uświadomić ludziom, że materię należy zniszczyć, aby uwolnić z niej boskie światło i w ten sposób przyczynić się do zwycięstwa Dobra nad Złem. Pozbawienie materii pierwiastka boskiego unieczynni ją i unieszkodliwi. Jednostkowe okruchy światłości (dusze) tkwiące w każdej żywej istocie muszą powrócić do Absolutu, aby w nim się rozpłynąć, zatracając samoświadomość (wzorem buddyjskiej nirwany). Jeżeli człowiek dostąpi tego szczęścia, to wyłącznie przez wypełnianie rytualnych i etycznych nakazów manicheizmu. Jeśli natomiast postąpi odwrotnie, po śmierci jego dusza (iskra boża) wróci do innego materialnego ciała.

Na podstawie tej nauki manicheizm opracował szczególną etykę, która zaprzeczała wszystkiemu, co ludzkie. Najważniejszym zaleceniem był zakaz płodzenia potomstwa, aby nie więzić „boskiego światła” w coraz to nowych powłokach cielesnych. Zresztą wszystkie czynności pozwalające na rozwój materii i umacnianie jej pozycji we wszechświecie były zakazane. Nie wolno więc było niczego posiadać. Ponadto wtajemniczonych w wyższe stopnie gnozy obowiązywała niezwykle surowa asceza – posty i umartwianie ciała.

Jeszcze raz podkreślę, że absolutnie zakazane było płodzenie potomstwa, jak również odbywanie stosunków seksualnych z kobietami przez manichejczyków. Dość intrygująca jest taka postawa Maniego. Niektórzy przypisują to jego kalectwu i brzydocie, które uniemożliwiały mu nawiązywanie kontaktów płciowych z kobietami.5 Być może mają rację. Skoro sam nie umiał, czy nie mógł, to i innym zabraniał…

Po śmierci Maniego jego następcy, zwani Królami Prawa, zmuszeni byli pójść na znaczne ustępstwa w stosunku do szeregowych wiernych, tj. słuchaczy i katechumenów, których nie obowiązywała aż tak ścisła asceza i abstynencja seksualna jak tych, którzy posiadali wyższe stopnie wtajemniczenia, czyli wybranych, prezbiterów, biskupów i apostołów. W końcu tych ostatnich ktoś musiał utrzymywać – karmić i odziewać.

Popularność manicheizmu była ogromna, szczególnie wśród najuboższych warstw ludności, a tłumaczyć ją można chyba wiarą, że gdyby „religia światłości” zapanowała na świecie, a jej nakazy były rygorystycznie przestrzegane przez wszystkich, to zniknęłyby wszelkie różnice społeczne między ludźmi – nie byłoby już panów ani poddanych, bogatych ani biednych. Wszyscy byliby sobie równi. W tym wypadku manicheizm był atrakcyjniejszy od chrześcijaństwa, które czyniło ludzi równymi wyłącznie wobec Boga, ale poza tym nie uderzało w system społeczny, godząc się na istnienie hierarchii warstw, klas, czy jak to tam inaczej nazwać, akceptując ich obecność w życiu doczesnym i nie wykluczając w przyszłym.

Niebezpieczeństwo wyznawania manicheizmu przez poddanych rychło dostrzegli władcy i bojąc się doprowadzenia państw do ruiny, wypowiedzieli nowej religii bezwzględną i okrutną wojnę. Ale walka z manichejczykami nie była łatwa z kilku powodów. Po pierwsze, wierząc, że świat jest złem i wyłącznie zła się z jego strony można spodziewać, byli psychicznie przygotowani na prześladowania, tortury i śmierć, które nie budziły w nich grozy i przerażenia w takim stopniu, aby całkowicie sparaliżować ich działanie. Po drugie, w przeciwieństwie do chrześcijan nie gustowali w męczeństwie, bo oddawanie życia przez jednostki (bezsensowne oczywiście oddawanie życia) hamowało rozprzestrzenianie się religii po świecie, a tym samym opóźniało ostateczne zwycięstwo nad Złem. W związku z tym od samego początku stosowania represji można zaobserwować udawanie przez manichejczyków wyznawców innych religii: w państwie rzymskim – chrześcijan, w Persji – zaratusztrian, na Wschodzie – buddystów lub taoistów.

Podsumowując:

Podstawą doktryny manichejskiej jest dualizm, co oznacza istnienie na świecie dwóch przeciwstawnych, ale równych sobie zasad – Dobra i Zła, Światła i Ciemności. Nie ma to jednakowoż nic wspólnego z chrześcijańskim rozumieniem owych przeciwstawnych sobie sił, lecz opiera się raczej na zaratusztriańskiej koncepcji dwu równorzędnych sobie bogów: Ormuzda i Arymana, tak jednak wypaczonej i tak wymieszanej z wierzeniami innych, pogańskich religii, okultyzmu, magii i mistycyzmu żydowskiego, że zwalczało ją zarówno chrześcijaństwo, jak i zaratusztrianizm. Ba! Potworną gnozę Manesa potępił nawet jeden z najbardziej znanych w dziejach magów, sam Eliphas Lévi (1810–1875), mówiąc, iż Mani sprofanował nie tylko doktrynę chrześcijańską, co by aż tak bardzo magowi, jako okultyście i sataniście, nie przeszkadzało, ale również przedchrześcijańskie święte tradycje. I te jego słowa, ta opinia powinny dać nam do myślenia.

Nie do przyjęcia ani przez chrześcijańskich księży, ani przez perskich magów, było twierdzenie Maniego, iż cała materia jest absolutnie zła, że zło jest odwieczne, podobnie jak dobro, a ludzkość to rasa diabelska, bo Adam współżył z demonicą Lilith i innymi z demonami płci żeńskiej, Ewa zaś z Wężem i z demonami męskimi pomniejszego sortu. I z tych związków powstał szatański gatunek po dziś dzień zasiedlający cały świat, a tym gatunkiem jesteśmy my sami.

Mimo prześladowań wygasanie manicheizmu na obszarze ówczesnego świata trwało blisko tysiąclecie. W końcu jednak Kościół stworzony przez Maniego, zachowując ciągłość hierarchii i tradycji, przestał istnieć. Co nie znaczy, że sama idea umarła. O nie! Myliłby się, kto by tak sądził!

1Na podstawie: Andrzej Sarwa, Religia Światłości, [w:] Czciciele Ognia, Czasu i Sztana: Zaratusztrianizm, zurwanizm, anahityzm, mitraizm, manicheizm, mazdakizm, mazdazanizm, jazydyzm, Sandomierz 2010, ss. 113 i n.

2973–1048.

3? – 272.

4? – 273.

5A być może preferował współżycie z mężczyznami.

=============================

Diabelskie szyfry. Sekwencja dziejów świata. Kod roku 17 

wydałem pod pseudonimem Onufry Seweryn Krzycki

tak więc jeśli ktoś chciałby mieć tę książkę w formie papierowej to jej nie znajdzie pod moim nazwiskiem

a jest ona tutaj:

https://ksiegarnia-armoryka.pl/Diabelskie_szyfry_Sekwencja_dziejow_swiata_Kod_roku_17.html