We Wrocławiu prawda o aborcji wreszcie wygrała.

RatujŻycie.pl

Szanowna Pani, Droga Obrończyni Życia Dzieci!

Wróciłem niedawno z Wrocławia, gdzie po długim czasie szykan i samowoli urzędników prawda o aborcji wreszcie wygrała.

Od miesięcy we Wrocławiu działa quasi-mafijna struktura. Podwładni Prezydenta Miasta Jacka Sutryka oraz lokalna policja cenzurują zdjęcia z aborcji. Nie przeszkadza im, że w co najmniej kilku szpitalach w ich mieście oraz w nieodległej Oleśnicy morduje się dzieci, które żyją, czują i nie chcą umierać. Za to przeszkadzają plakaty. Są one zbyt drastyczneTo wobec tego jaka jest sama aborcja…?

Sytuacja nabrzmiewała. I naprawdę musiała się już skończyć.

W każdą III niedzielę miesiąca o 12-tej modlimy się we Wrocławiu na Rynku za nienarodzone dzieci.

W ostatnią niedzielę odbył się kolejny już Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji. Już w chwili, gdy rozkładaliśmy banery na ziemi, jeszcze zanim je postawiliśmy, zauważyłem patrol policji wraz z kobietą ubraną w jaskrawoczerwone ubranie. Krążyli wokół nas, a po chwili okazało się, że szukają przewodniczącego zgromadzenia. Kobieta chodziła nieustannie z telefonem przy uchu, a policjanci dawali sobie znaki i obserwowali ją wyczekująco.

Gdy tylko rozpoczęliśmy Różaniec, podeszła i poinformowała, że wszczyna procedurę rozwiązania zgromadzenia. Zaraz po tym powiedziałem zebranym, że zwołuję kolejne zgromadzenie, tym razem na zasadach o zgromadzeniach spontanicznych. Nikt z trzymających banery nie wycofał się z placu.

Urzędniczka znowu sięgnęła po telefon, a potem razem z patrolem policji zniknęła w uliczkach wrocławskiej Starówki.

Cały Rynek po stronie Pręgierza pokrył się banerami ze zdjęciami zabitych dzieci. Ludzie przystawali i kiwali głowami w milczeniu. Do naszej modlitwy przyłączyło się wielu przechodniów. Wypowiadali słowa modlitwy i solidaryzowali się z ofiarami aborcji.

Proszę zobaczyć krótką relację z tego wydarzenia:

Szanowna Pani,

W Fundacji Życie i Rodzina stawiamy barierę morderczym działaniom aborterów. Wiem, że urzędniczka z Wrocławia nie chciała zdjęć właśnie dlatego – bo skutecznie zniechęcają one do aborcji. Pewna znana feministka powiedziała kiedyś, że nie da się rozmawiać o aborcji na tle zdjęć rozerwanego płodu. Wiemy, że się nie da. I choć zawsze jesteśmy gotowi do rozmowy, to wiemy, ze najbardziej oddziałuje na ludzi właśnie zdjęcie martwego dziecka. Jak mówić, że to zlepek, skoro widać maleńkie rączki, nóżki i zmasakrowane twarzyczki…?

Chcę także, aby wiedziała Pani, że akcja we Wrocławiu to modelowy przykład, jak używamy pieniędzy wpłacanych przez Dobrych Ludzi – takich jak Pani.

Bardzo proszę Panią o wsparcie, bo wciąż zbieramy fundusze na wyposażenie dla naszych działaczy terenowych. Każdy oddział musi mieć swoje nagłośnienie, stelaże, plakaty, kamizelki, materiały drukowane. Stajemy naprzeciw środowisk aborcyjnych, które są silne dotacjami i grantami od producentów sprzętu do aborcji.

My możemy liczyć tylko na Panią.

W tej chwili chcemy dokupić materiały za około 3300 złotych. To najpilniejsze wydatki, moim marzeniem jest zrobić zakupy za co najmniej 2 razy tyle, ale niepokoję się, czy w tym miesiącu będzie to możliwe.

Czy mogę liczyć na Pani wsparcie?

Numer konta Fundacji Życie i Rodzina:

47 1160 2202 0000 0004 7838 2230.

Kod SWIFT: BIGBPLPW

Blik, wpłaty kartami i systemami online znajdują się pod linkiem:

www.RatujZycie.pl/wesprzyj.

Dziękuję z góry, ze włączy się Pani w wielkie dzieło ratowania życia dzieci.