Z kanclerzem Merzem
od zamożnego społeczeństwa
do „potęgi militarnej”
Tekst ukazał się 9 maja 2025 roku na stronie : https://apolut.net/mit-kanzler-merz-von-der-wohlstandsgesellschaft-zur-militarmacht/
Europa ma od dziesięcioleci trzy potęgi militarne: Anglię, Francję i Rosję. Niemcy przez 80 lat nie były potęgą militarną. I chociaż Niemcy przegrały II wojnę światową i nie podpisano jeszcze traktatu pokojowego, Republika Federalna Niemiec odnotowała szybki wzrost: tzw. cud gospodarczy. Ale to już się skończyło.
Przez ponad 50 lat życie ludzi w Niemczech było zdecydowanie lepsze niż w trzech potężniejszych militarnie państwach. To nie jest czysty przypadek ani szczęście. Dobrobyt opierał się na tym, że gospodarka nie musiała konkurować z aparatem wojskowym, który pochłaniał ogromne pieniądze, specjalistów i uwagę rządzących, a także rościł sobie prawo do priorytetów.
Wojsko sugeruje politykom, że jest ważniejsze niż dobrobyt ludności, ponieważ zawsze chodzi o zwycięstwo lub porażkę. Taka argumentacja zakłada wojnę jako normalny stan, który zaczyna się już w czasie pokoju i z pewnością nastąpi. Ale nasz cud gospodarczy pokazał, że bez wojennej polityki pokój jest bardzo opłacalny i nie jest zagrożony z zewnątrz. Skupienie się na gospodarce i współżyciu jest bliższe życiu niż ciągłe wyciąganie pieniędzy, materiałów i inteligencji na wątpliwą opcję prowadzenia wojny w przyszłości.
Te błogie czasy dla Niemiec już się skończyły.
Skończył się również, przypadkowo czy nie, szczęśliwy konsensus osiągnięty w parlamencie, że kanclerz, w tym Angela Merkel, był wybierany w każdej kadencji w pierwszej turze. Friedrich Merz wprowadza nową erę: wpadł do urzędu kanclerskiego, chociaż, a może właśnie dlatego, że wszyscy wiedzą, że ma szczególnie wielkie plany: chce być kanclerzem i szefem potęgi militarnej.
Kierunki zostały wyznaczone. Merz już osiągnął to, że zatwierdzono największe zadłużenie w historii RFN, przede wszystkim w celu drastycznego zbrojenia. Wygląda na to, że chce dorównać Anglii i Francji, a może, mając za sobą siłę gospodarczą, wkrótce je przewyższyć. Już to widać, że Niemcy z wielką pompą sprzeciwiają się pokojowemu nastawieniu USA.
Gdyby pan Merz nie miał 1,98 metra wzrostu, można by mówić o megalomanii, ale jest wręcz przeciwnie. Jest wystarczająco duży, by mieć silne ego, nie jest mały i filigranowy jak Napoleon, który jako dowódca był poza zasięgiem, ale popadł w megalomanię, dając się koronować na cesarza i atakując Rosję jak Hitler. Przy ogromnym wzroście 1,98 metra może się jednak zdarzyć, że mózg Merza nie zawsze jest wystarczająco odżywiony, co objawia się zauważalnymi słabościami w myśleniu.
Friedrich Merz nie poradził sobie intelektualnie z przejściem od finansowego gracza do odpowiedzialnego polityka, a w końcu do kanclerza, który ma być zobowiązany do dbania o dobro narodu. Brakuje mu elastyczności i kreatywności. Narastają błędne wnioski i widać brak podstawowej aktualizacji w myśleniu.
Projekt przejścia od narodu dobrobytu do potęgi militarnej potrzebuje Rosji jako wroga, przynajmniej w narracjach dotyczących niemieckiego zbrojenia jest to tak przedstawiane. Tymczasem Rosja była wrogiem Niemiec tylko wtedy, gdy była atakowana z tego kierunku. Rosyjscy żołnierze w końcu wyzwolili Niemcy z dyktatury nazistowskiej, przeszli przez Berlin z wielkimi stratami i doprowadzili Adolfa Hitlera i Josepha Goebbelsa, wraz z ich rodzinami, do samobójstwa.
Dopiero gdy po klęsce pod Stalingradem i bitwie pod Kurskiem wojna pod koniec 1943 roku była już przegrana, żołnierze amerykańscy wylądowali w Normandii w 1944 roku. Wszystkie opowieści, które przedstawiają USA jako wielkiego wyzwoliciela, nie zmieniają historycznego faktu, że nazistowskie Niemcy (Hitler) przegrały II wojnę światową przede wszystkim z ZSRR (Stalin).
W wyniku niemieckiego ataku zginęło ponad 25 milionów ludzi radzieckich, z czego większość to żołnierze rosyjscy, mimo to Michaił Gorbaczow zgodził się na zjednoczenie Niemiec. Nie ma absolutnie żadnych powodów do głębokiej wrogości Niemiec wobec Rosji. Wszystkie argumenty odnoszą się tylko do inwazji Rosjan na Ukrainę, którą można potępiać, ale definiowanie jej jako ataku na Niemcy, Europę i zachodnie wartości to nonsens lub propaganda, albo jedno i drugie. I jest to wyraźnie punkt widzenia USA, szczególnie ekipy nieudanego prezydenta Joe Bidena.
Wizerunek Rosji jako wroga to import z USA, podobnie jak dominujący system finansowy, w którym Friedrich Merz odniósł sukces. W USA wizerunek Rosji jako wroga to relikt z rywalizacji systemów, która przez 40 lat podgrzewała nastroje. Polityka Michaiła Gorbaczowa, rozpad ZSRR i odejście od ideologii komunistycznej de facto zakończyły tę walkę i wizję zagrażającej rewolucji światowej.
Wielu Amerykanów wydaje się tego nie dostrzegać, co nie dziwi przy takiej odległości. W sztywnym wizerunku wroga po prostu zastąpiono ZSRR Rosją i kontynuowano zbrojenia, groźby i przez kolejne 30 lat rozszerzano NATO przeciwko Rosji, aż do drugiego co do wielkości europejskiego kraju, Ukrainy, z jej nieprzejrzystymi układami władzy i 2300-kilometrową granicą z Rosją.
Friedrich Merz jest zgodny z amerykańskim światem finansów i atlantycką polityką, która utrzymywała Rosję jako wroga. W środowisku wielkiej finansjery nie wymaga to wiele myślenia, wręcz przeciwnie, to najprostszy konformizm w znanym otoczeniu feudalnej władzy finansowej. Jednak po powrocie do niemieckiej polityki najwyższego szczebla, kandydat na kanclerza Merz powinien był zmienić sposób myślenia.
Kandydat Merz powinien był zacząć wykorzystywać swoją wiedzę o systemie finansowym na korzyść wyborców CDU. Na przykład z uświadomieniem sobie, że długi publiczne są zaciągane na korzyść wierzycieli i przez pokolenia szkodzą ludności danego kraju, ponieważ ludzie, szczególnie młodzi, muszą spłacać stare długi wraz z odsetkami poprzez podatki.
Jako znawca świata finansów, Friedrich Merz powinien również wiedzieć, jak zdobyć pieniądze poprzez podatki i opłaty, które w takiej obfitości znajdują się w rękach posiadaczy kapitału, a więc nie pożyczać pieniędzy, lecz zdobywać je poprzez podatki i opłaty. Wszystko to moglibyśmy, jako pozytywnie myślący ludzie, z uzasadnionymi oczekiwaniami, oczekiwać od pana Merza jako kanclerza.
Jednak dzięki przebiegłemu zaciąganiu długów, jeszcze przed objęciem władzy, pan Merz pokazał nam, że nie przeszedł zmiany od finansowego gracza do przedstawiciela narodu w swoim wysoko umiejscowionym umyśle i nadal zachowuje się jak kierownik w systemie finansowym.
Niemieckie długi publiczne to smakołyk dla branży finansowej. Zbrojenia to zastrzyk finansowy dla amerykańskiej gospodarki i rynku akcji, w którym, jak wiadomo, dominuje były pracodawca Merza, Black Rock. W związku z tym nie wychodzi nic kanclerskiego, a jedynie kontynuacja atlantyckich nawyków myślowych z naciskiem na miliardowy biznes kredytów.
Dla Niemiec oznacza to koniec cudu gospodarczego na rzecz zbędnej „czwartej europejskiej potęgi militarnej”. Jeśli pan Merz myśli, że Niemcy mogą stać się numerem 1 w tej dziedzinie, to się myli, nawet z pomocą słownego zapału ministra obrony Pistoriusa. Francja i Anglia na to nie pozwolą, mają broń atomową, a Niemcy nie mają nawet traktatu pokojowego z nimi.
Dzięki polityce Merza, Klingbeila i Pistoriusa oraz uległych partii zostaniemy zdegradowani z pozycji europejskiej potęgi gospodarczej nr 1 do militarnej średniej potęgi nr 4 w Europie.
Gospodarka może wtedy, dzięki metodzie Merza, nawet nieco rosnąć, ponieważ wydatki wojskowe są wliczane do produktu krajowego brutto, co teoretycznie prowadzi do wzrostu, mimo że gospodarka cywilna się kurczy, ludzie stają się biedniejsi, a żywność i mieszkania drożeją. Ale najwyraźniej nikt tego nie zauważa, ponieważ media wspierające państwo obowiązkowo ogłaszają merzowski wzrost gospodarczy.
Ale, do diabła, nie! Niemcy nie mogą być krajem posłusznych naśladowców i łatwowiernych głupców. To, co Friedrich Merz dotychczas zrobił i co zamierza nadal robić, wykracza daleko poza wszelkie granice. Będzie to grzesznie drogie, szczególnie dla przyszłych pokoleń, jest to niebezpieczne i, mimo SPD, całkowicie niesprawiedliwe społecznie. Tego nie da się również zatuszować przez media wspierające państwo.
Zastanówmy się teraz konkretnie, co można zrobić poza partiami i parlamentem, aby temu przeciwdziałać!
Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.
Oryginalny tekst ukazał się 9 maja 2025 roku na stronie : https://apolut.net/mit-kanzler-merz-von-der-wohlstandsgesellschaft-zur-militarmacht/
Rob Kenius prowadzi krytyczną wobec Systemu stronę internetową https://kritlit.de , a także Podcast 9min Denksport na stronie kritlit.de i na spotify.