Polską energetyką rządzą durnie – urzędnicy (MRiT). Blokują magazyny energii.

MRiT zatrzyma polskie magazyny energii. Jak deregulacja ograniczy ich rozwój?

energetyka/mrit-zatrzyma-polskie-magazyny-energii

13 czerwca Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT) opublikowało projekt rozporządzenia dotyczącego warunków technicznych, jakim mają podlegać budynki oraz ich usytuowanie. Propozycja ministerstwa znacząco wpływa na magazyny energii m.in. podniesie koszty ich instalacji nawet o 40-60 proc. czy zakaże instalacji w pomieszczeniach, w których mogą przebywać ludzie albo wręcz uniemożliwi ich montaż.

Jak zaznacza Paweł Lachman, prezes zarządu PORT PC: “Obostrzenia obecnie proponowane przez MRiT są zdecydowanie przesadzone i nieadekwatne do skali zagrożenia”.

Magdalena Melke: 13 czerwca MRiT opublikowało projekt rozporządzenia, według którego magazyny o pojemności do 20 kWh będą zwolnione z pozwolenia na budowę. Wydawałoby się, że jest to dobra wiadomość w kontekście deregulacji i wspierania branży magazynów energii?

Paweł Lachman, prezes zarządu PORT PC:

Stwierdzenie, że jest to „deregulacja”, wydaje się dużym uproszczeniem, a wręcz jest odwrotnie. Domowe magazyny energii nie podlegały konieczności pozwolenia na budowę. Magazyny energii, w tym te o pojemności powyżej 10 kWh, nie są jeszcze standardem, jednak biorąc pod uwagę to, jak drastycznie spadły ceny tych urządzeń w ostatnich latach, możemy się spodziewać, że niedługo staną się one standardowym rozwiązaniem domowym pozwalającym na rozwój energetyki prosumenckiej. Przyspieszą go nie tylko na poziomie domów jednorodzinnych, lecz także innych budynków np. komercyjnych.

Z tej perspektywy, wprowadzenie wymagania pozwolenia na budowę przy instalacji magazynów energii znacząco ograniczy liczbę osób, które będą chciały zastosować tego typu rozwiązanie we własnym domu. Chciałbym podkreślić, że w ciągu ostatnich 10 lat ceny magazynów energii spadły niemal ośmiokrotnie i widzimy ciągle potencjał do kontynuacji tego trendu – tym bardziej, że sprzyja temu coraz większa skala ich produkcji oraz rosnąca pojemność.

Dodatkowo, przepis proponowany przez MRiT nie nadąża za rzeczywistym rozwojem technologii produkcji, np. w zakresie wykorzystania w magazynach energii właściwie niepalnych technologii LFP [litowo-żelazowo-fosforanowe md] . Można też odnieść się do badań niemieckich, gdzie rzeczywista palność magazynów energii porównywana jest do pozostałych sprzętów AGD. Tymczasem projekt WT 2025 narzuca te same bardzo rygorystyczne wymagania niezależnie od rzeczywistego poziomu ryzyka. Nie różnicuje się np. magazynów LFP, które są niepalne, od innych rozwiązań. Obowiązek stosowania czujek dymu, samoczynnych urządzeń gaśniczych czy BMS bez określenia normy – to przykłady nadmiernej regulacji oderwanej od praktyki i dostępnych technologii.

I kolejny istotny argument. Magazyny będą niedługo motorem napędowym transformacji energetycznej budownictwa: ułatwią efektywną elektryfikację w kontekście dużego udziału energii pochodzącej z OZE (nawet do 60 proc. w skali rok w przypadku ogrzewania, ciepłej wody czy energii elektrycznej w domach jednorodzinnych). Jeśli jednak ich przyszłym użytkownikom zaczniemy stawiać tak drastyczne wymagania formalne, to znacząco osłabimy ten potencjał.

Aktualnie nie jest wymagane żadne pozwolenie, aby użytkować magazyn energii, jednak według proponowanego rozporządzenia jego instalacja może być znacznie utrudniona. Magazyny powyżej 10 kWh montowane wewnątrz budynków będą wymagały m. in. umieszczenia w wydzielonym technicznie pomieszczeniu o odpowiedniej odporności ogniowej, obowiązkowej czujki dymu, sygnalizacji pożarowej czy stałego, samoczynnego urządzenia gaśniczego.

Czy takie obostrzenia są konieczne dla obiektów tego typu, skoro akumulator w aucie elektrycznym najczęściej ma pojemność 60 kWh lub wyższą i jest zaparkowany w zwykłym garażu?

Jeżeli przyjrzymy się pojemności typowego domowego magazynu energii (10 kWh), wówczas zwykły, 5-cio litrowy kanister z benzyną znacznie przewyższa go pod tym względem (ok. 50 kWh). Dopuszczalne do przechowania 30 kg peletu drzewnego to 150 kWh energii. Sam samochód elektryczny stojący w garażu ma baterię 40-50 kWh. Naturalnie takie porównania są pewnym uproszczeniem, jednak ukazują absurdy proponowanych przez ministerstwo rozwiązań.

Jeśli mówimy o specjalnego rodzaju zabezpieczeniach już przy 10 kWh, wówczas znacząco ograniczamy rozwój tej technologii – jeśli nie uniemożliwiamy. Zakłada się przy tym, że magazyn energii jest technologią palną, pomimo rozpowszechniania technologii LFP oraz wbudowanych systemów zabezpieczeń, chroniących przed ryzykiem.

Zwróćmy również uwagę na nierówne traktowanie technologii. Z 30 tys. pożarów budynków w Polsce, blisko 1 tys. to pożary sadzy w kominach, a niemal 2 tys. powodują kotły na paliwa stałe. Nie słyszymy jednak o sytuacjach, w których ministerstwo chciałoby wprowadzić rozporządzenie wymagające specjalnego pozwolenia na zamontowanie kotła grzewczego.

Czy Pańskim zdaniem projekt rozporządzenia “broni się” merytorycznie?

Obostrzenia obecnie proponowane przez MRiT są zdecydowanie zbyt wysokie, szczególnie w kontekście zmian technologicznych, jakie dokonują się w sektorze magazynów energii oraz oceny ryzyka stosowania tych urządzeń w budynkach. W mojej opinii kształt ustawy wynika z braku wiedzy oraz obaw dotyczących nowej technologii.

Rozporządzenie MRiT to dobitny przykład nierównego traktowania technologii – tym bardziej szkodliwego, że magazyny energii są jednym z kluczowych elementów zielonej transformacji w budynkach. Gwarantują nam efekt synergii przy upowszechnianiu pomp ciepła, samochodów elektrycznych i zwiększaniu udziału OZE w systemie.

Przewidujemy, że boom fotowoltaiczny nastąpi m.in. dzięki szerokiemu zastosowaniu magazynów energii. Z punktu widzenia strategii UE, ukierunkowanie inwestycji na energetykę prosumencką jest jednym z najbardziej obiecujących i zgodnie z analizami może zapewnić do 30-40 proc. energii produkowanej i zużywanej w przyszłości w Polsce.

Chciałabym, żeby to wybrzmiało: rozumiem, że magazyny energii nie stanowią poważnego zagrożenia z perspektywy bezpieczeństwa pożarowego?

Nowe technologie magazynów energii w niedalekiej przyszłości będą całkowicie bezpieczne. Nieustannie trwają prace nad nowymi rozwiązaniami, ponieważ – m.in. ze względu na samochody elektryczne – powstaje wiele projektów mających zapewnić większe bezpieczeństwo użytkowania i zmianę chemii baterii elektrycznych. Widoczny progres w zakresie obniżania cen powoduje, że wkrótce konsumenci będą chcieli zabezpieczyć się przed możliwymi awariami zasilania poprzez zakup magazynu energii.

Przejdźmy do aspektów finansowych. O ile mogą się zwiększyć koszty instalacji magazynów energii w wyniku zaproponowanych przepisów?

Według mojej wiedzy, rozporządzenie MRiT może spowodować wzrost kosztów nawet o 40-60 proc w przypadku małych magazynów. Jednak w praktyce wiele zapisów czyni montaż magazynów o pojemności powyżej 10 kWh niemal niemożliwym – np. wymóg wydzielonego pomieszczenia technicznego tylko dla magazynu, co w budownictwie jednorodzinnym jest kompletnie nierealne. Ogranicza to inwestycje nie tylko kosztowo, ale również formalnie – np. poprzez brak możliwości spełnienia wymogów w istniejących budynkach. Dużym problemem będzie zapewne dodatkowe zniechęcenie potencjalnych prosumentów, wynikające z piętrzenia przed nimi problemów administracyjnych i biurokratycznych. To wszystko będzie miało to bardzo negatywne skutki nie tylko dla sektora magazynów energii, lecz również dla rozwoju OZE, energetyki prosumenckiej i postępu elektryfikacji w Polsce.

W jaki sposób zmieniliby Państwo przepisy zaproponowane w rozporządzeniu? Czego Państwu jako sektorowi brakuje, czy MRiT odpowiada na Wasze zapytania?

Powstają inicjatywy sektorowe, w których również uczestniczymy, jak chociażby wystosowanie listu otwartego do Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Nie chcę ujawniać jeszcze szczegółów tej sprawy, lecz możemy się ich spodziewać w ciągu najbliższych dni.

Nie zapominajmy, że przepisy przeciwpożarowe są domeną państwa członkowskiego, w związku z czym nie ograniczają nas rozporządzenia ani dyrektywy unijne. Musimy więc wypracować własny kompromis, który gwarantując bezpieczeństwo użytkowe, nie ograniczy jednocześnie rozwoju tej wartościowej technologii.

Czy ministerstwo kontaktowało się z Państwem przed stworzeniem projektu rozporządzenia?

Z tego co wiem, nie. Tym bardziej jesteśmy zdziwieni proponowanym rozporządzeniem. Co więcej, projekt nie definiuje nawet czym jest magazyn energii – czy obejmuje tylko część akumulatorową, czy również falownik. Takie nieprecyzyjne zapisy będą generować problemy interpretacyjne i techniczne, np. dla systemów typu „all in one”, gdzie odłączenie części obwodów nie jest technicznie możliwe.

Magazyny energii stanowią fragment układanki zielonej transformacji i przedstawione rozwiązanie jest działaniem przeciwko energetyce rozproszonej. Tymczasem istotą zachodzących zmian jest jak największe zbliżenie energetyki do indywidualnych konsumentów, zwiększenie jej rozproszenia oraz efektywności.

Świetnie ilustruje to następujący przykład: dziś, aby móc statystycznie zużyć w naszych domach pewną ilość energii, tracimy 2 razy taką ilość w systemie ogólno-energetycznym. Oznacza to, że efektywność energetyczna naszego całego systemu energetycznego wynosi ok. 1/3. Natomiast efektywna elektryfikacja i energetyka prosumencka korzystają z technologii, które cechuje o wiele większa efektywność, sprawiając, że nie tracimy tak wiele energii. Zarówno samochody elektryczne, jak i pompy ciepła są co najmniej trzykrotnie bardziej efektywne niż ich odpowiedniki spalinowe. Magazyny są niezwykle istotnym elementem całości układanki – bez ich udziału, zielona transformacja w budynkach się zatrzyma.

Ministerstwo, niestety, nie przedstawiło nam wcześniej propozycji przygotowywanych zmian, jednak − z tego co obserwujemy jest spora szansa, że MKiŚ wesprze nasze uwagi, a samo MRiT ponownie analizuje przedstawiony projekt.

Proszę powiedzieć, jaki obecnie jest stan magazynów energii w Polsce jeśli chodzi o rządowe wsparcie i zainteresowanie prosumentów? Ile potrzeba magazynów, aby wesprzeć rozwój OZE?

W tym zakresie możemy brać przykład od naszych niemieckich sąsiadów, gdzie ponad 70-80 proc. fotowoltaiki domowej jest montowana razem z magazynami energii. Jestem przekonany, że w interesie polskiego rządu i Polskich Sieci Elektroenergetycznych jest upowszechnienie podobnego modelu. Zdecydowanie pomocnym okazał się program „Mój Prąd”. Tu trzeba jasno powiedzieć, że dopiero połączenie fotowoltaiki z magazynem energii zapewnia spory sens ekonomiczny i technologiczny w kontekście aktualnego systemu rozliczeń energii z fotowoltaiki.

Dziękuję za rozmowę.

Nowe przepisy mogą wejść w ciągu kilku miesięcy, obecnie znajdują się na etapie opiniowania. Termin zgłaszania uwag mija już 13 lipca.