Oszustwo, konie trojańskie oraz kombinacja kija i marchewki

Oszustwo, konie trojańskie oraz kombinacja kija i marchewki

Autor: AlterCabrio, 9 sierpnia 2025

Czy naprawdę są ludzie, którzy siedzą na spotkaniach, próbując wymyślić nowe, nikczemne sposoby, by zmusić ludzi do posłuszeństwa, zacierając ręce z radości i śmiejąc się złośliwie? Wątpię. Kilka lat temu rozmawiałem z bardzo inteligentnym typem leminga, który po tym, jak weszliśmy w szczegóły działania Nowego Porządku Świata, powiedział: „Po prostu nie potrafię wyobrazić sobie ludzi siedzących teraz w swoich biurach czy innych miejscach pracy, świadomych, że są częścią złowrogiego spisku mającego na celu przejęcie władzy nad światem”.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Oszustwo, konie trojańskie oraz kombinacja kija i marchewki

Pamiętasz, jak kiedyś ludzie sprzedawali rzeczy? Zwłaszcza różni kombinatorzy i naciągacze. Próbowali wmówić ci, że to, co sprzedają, jest czymś, czym nie jest. „Kupujący, uważaj” – brzmiało motto (no, nie ich, ale jednak).

Chodziło o to, żeby jeśli ujdzie ci to na sucho, niech tak będzie. Gra polegała na „oszukaniu”, „nabraniu”, „wykołowaniu”, „wykiwaniu”, „oszwabieniu”, „ocyganieniu”, „wykolegowaniu”, „okantowaniu” lub, co najlepsze, „nabiciu w butelkę”. A jeśli taki kombinator cię oszukał, to twoja wina. Kupujący musiał być ostrożny. Niewielu żałowało swojej naiwności.

Potem pojawił się Wielki Brat. Uchwalono prawa „chroniące” konsumenta. Wielki Rządowy Wujcio przyszedł z pomocą biednemu, głupiemu klientowi, który nie wiedział, co robić. Dzięki Bogu.

To nie jest tak do końca złe. Nie jest dobrze, gdy oszuści swobodnie funkcjonują w społeczeństwie, wyłapując ludzi naiwnych i niezdolnych do obrony przed nieuczciwymi sprzedawcami. Ale jest w tym ciemna strona, której nie można przeoczyć. To nieświadomie uczy ludzi, by przestali myśleć. Zakładają, że nic ich nie oszuka, bo Wielki Wujcio dba o ich bezpieczeństwo, więc tracą zdolność do sceptycyzmu. Stają się otępiali i w zasadzie wszystko przepuszczają bez większego rozsądku. Serio? Naprawdę tak się dzieje?

W czasach, gdy po ulicach grasowali szmaciarze, w społeczeństwie panowała swoista „sprawiedliwość dżungli”. Zanim pojawiło się prawo i wszechobecna policja, ludzie brali sprawy w swoje ręce. Słyszeliście o „smole i pierzu”? Źli ludzie, którzy oszukiwali, często otrzymywali zasłużoną nagrodę dzięki działaniom świadomych siebie sąsiadów, dbających o własne interesy. Aby tego uniknąć, sprzedawcy cudownych olejków nie czekali, aż ich produkt się zepsuje. Natychmiast rzucali się do ucieczki, aby upewnić się, że nie padną ofiarą gniewu wielu rozczarowanych klientów.

Czym więc to wszystko różni się dzisiaj? Cóż, nadal istnieją oszuści, sprzedawcy cudownych olejków, nadal jacyś kombinatorzy, ale większość tych ról przejęli wielcy gracze. Ludzie, którzy kiedyś twierdzili, że chronią nas przed oszustami, sami stali się oszustami. Sprzedawcy cudownych olejków oczywiście zostali przejęci przez Big Pharmę i Big Medicine, oszustami są rząd i agencje rządowe, a kombinatorzy, cóż, kombinatorzy nadal są kombinatorami.

Czy wszyscy są źli? Osobiście nie sądzę. Jednak w ujęciu ogólnym, tak: Big Pharma, Big Medicine, Rząd, Władze, są z natury „złe”. Nie sądzę, żeby to oznaczało, że każda osoba zaangażowana w te „najogólniejsze” oszustwa była zła. Może ci na górze są (ktoś musi być odpowiedzialny za podejmowanie decyzji – bez urazy), ale nie wszyscy lekarze, na przykład, dołączyli do brygady Szatana, by oszukiwać i szkodzić społeczeństwu. Ale jeśli w niektórych sytuacjach (a wydaje się, że w wielu) jest to prawdą, to co się dzieje?

Nie wiem. Przykro mi to mówić, ale po prostu nie wiem.

Czy naprawdę są ludzie, którzy siedzą na spotkaniach, próbując wymyślić nowe, nikczemne sposoby, by zmusić ludzi do posłuszeństwa, zacierając ręce z radości i śmiejąc się złośliwie? Wątpię. Kilka lat temu rozmawiałem z bardzo inteligentnym typem leminga, który po tym, jak weszliśmy w szczegóły działania Nowego Porządku Świata, powiedział: „Po prostu nie potrafię wyobrazić sobie ludzi siedzących teraz w swoich biurach czy innych miejscach pracy, świadomych, że są częścią złowrogiego spisku mającego na celu przejęcie władzy nad światem”.

Zastanawiam się czy to racjonalna myśl. Czy tacy ludzie istnieją? Z pewnością nie na „poziomie roboczym”. Nikt nie wie, co jest na szczycie tego organizacyjnego koszmaru. Z tego, co wiem, to mogą być reptilianie.

Niezależnie od tego, co ujawniłyby te delikatne pociągnięcia pędzlem, nie ma wątpliwości, że tak właśnie jest, a skutki są takie, jakie są: masowe oszustwo. Systemy, które to robią (takie jak rząd, Big Pharma i Big Medicine, żeby wymienić tylko trzy) robią to od tak dawna i z tak dużą złożonością, że mechanizmy oszustwa najprawdopodobniej nie mieszczą się już w świadomości. Po prostu tak się to robi.

Oczywiście, w niektórych z tych systemów głównym celem jest zdobycie pieniędzy (jak w przypadku Big Pharmy i Big Medicine), w innych – kontrola. Ostatecznie, wszystkie z nich mają kontrolę u podstaw swoich działań, ponieważ kontrolując masy, kontrolujesz przepływ pieniędzy. Niektórzy powiedzieliby, że władza jest głównym motywem, ale w jaki inny sposób można zdobyć władzę, jak nie poprzez kontrolę?

Zawsze myślę o tej idei „kontroli” jako o kontroli nad ludźmi. Ale w rzeczywistości sprowadza się ona do kontroli nad życiem – kontroli takiej, jaką ma Bóg. Ta idea kontroli nad masami ludzi jest niezbędna do osiągnięcia ostatecznej kontroli nad życiem, ponieważ masy zasadniczo przeszkadzają w osiągnięciu prawdziwego celu. Gdy się ich pozbędziemy, ten prawdziwy cel będzie można realizować skuteczniej. Jak zostaniemy usunięci? Ludobójstwo, zastąpienie sztuczną inteligencją – to dwa sposoby, które przychodzą mi na myśl. No cóż, to było oczywiste.

Celem transhumanizmu jest kontrola życia – z nadrzędnym celem, jakim jest życie wieczne. Dla osób, które propagują transhumanizm, wszystko, co robią w tym doświadczeniu życiowym, koncentruje się na uniknięciu śmierci. Technologia jest złotym biletem do promowania transhumanizmu i aby ich plan się ziścił, muszą przekonać masy, że technologia przynosi korzyści również im.

Jak oni to robią? Kłamstwa, oszustwa, konie trojańskie, kuszenie marchewką, a potem przysłowiowy kij.

Marchewki błyszczą: obietnice bezpieczeństwa, zdrowia, dobrobytu lub wygody. Połknij przynętę, a kij pójdzie w jej ślady – ograniczenia, nakazy lub utrata autonomii dla tych, którzy się opierają. To sprytna operacja, dopracowana przez dekady. Koń trojański wtacza się pod płaszczykiem postępu lub ochrony i zanim się obejrzysz, brzuch konia otwiera się, a prawdziwy cel się wymyka. Pomyśl o cyfrowych dowodach tożsamości lub paszportach zdrowotnych. Są sprzedawane jako narzędzia dla twojej korzyści, ale są łańcuchami w przebraniu, zacieśniającymi kontrolę nad przemieszczaniem się, dostępem i wyborem.

To nic nowego. Po prostu się rozrosło. Stare sztuczki kombinatorów mają teraz zasięg globalny, wspierane algorytmami i machiną propagandową. Masy, uśpione wygodą i zaufaniem do „systemu”, rzadko to zauważają, dopóki nie jest za późno. Sceptycyzm nie umarł, ale tonie w morzu starannie dobranych narracji.

Rozwiązanie? Wyostrz umysł. Kwestionuj wszystko. Przeanalizuj dokładnie każdą oferowaną „korzyść”.

Jeśli coś pachnie oszustwem, to prawdopodobnie nim jest. Duch kombinatora wciąż żyje, ale teraz nosi garnitur i zasiada w sali konferencyjnej. Kupujący, uważajcie – to motto, które zawsze będzie aktualne.

_______________

Deception, Trojan Horses, and the Carrot/Stick Combo, Todd Hayen, Aug 9, 2025