Radykalna kontrrewolucja jest już możliwa. Warunki.

Radykalna kontrrewolucja jest możliwa. Warunki.

Mirosław Dakowski

Przypomnę: Kontrrewolucja to nie rewolucja w przeciwną stronę, lecz odwrotność rewolucji.

——————————

[Wybaczcie, proszę, styl. Skrótowy, ale jakby prorocki. Bo jest to podsumowanie, bez podawania odnośników do poszczególnych problemów. Czyli głównie dla osób już „w temacie”, działających.]

————————————-

Tak „Zielony komunizm” UE, jak jej w pewnym stopniu […jeszcze, na razie??] członki [to jest byłe państwa], staczają się ze sporym przyspieszeniem w przepaść.

Możemy się jednak z tej śmiertelnej lawiny uratować.

UE stacza się w przepaść z szyderczym rechotem jej planisty i wodza – szatana. On zaplanował przecież, by w Europie na gruzach Cywilizacji Łacińskiej przewalał się i mordował tłum osobników bez narodowości, bez rodzin, bez jakiejkolwiek moralności.

Czy wszyscy już to widzimy?

Czy z tej spektakularnej katastrofy można jeszcze uratować Polskę?

Obecnie Polską rządzą jakieś bandy, mafię pozbawionych jakiejkolwiek etyki łobuzów, większość na żołdzie naszych wrogów. Trafia się fantasta – intrygant socjalizujący. Prawda?

Kto się z tą konstatacją nie zgadza, niech dalej nie czyta, niech powróci do lektury Gazety Wyborczej oraz Żydownika Powszechnego.

…Choć – może nie mam racji?  Może niech czytają, bo przecież jest szansa że do któregoś te rozmyślania trafią. Czy go choćby wściekną?

W latach 1989-90 wydawało się nam [niektórym, tym bardziej krótkowzrocznym; należałem do nich], że mamy szansę!

Moją nadzieję teraz budzi to, że ostatnio jakby przestała obowiązywać główna od 35 lat zasada: „My nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych”. Teraz już obowiązuje ta, z Misia chyba: „no nie ma twego płaszcza i co mi zrobisz?”

Coraz więcej ludzi ucieka więc z POPiS-u, też ci uczciwsi z lewa, do obu Konfederacji.

Jednak w systemie partyjniackim, to jest w okowach ordynacji proporcjonalnej nie ma szans na zmianę uzdrawiającą życie polityczne. Jest „szansa” najwyżej na rozruchy, stany zagrożenia – i na przykład wejście pacyfikujące wojsk UE, to jest konkretnie Wehrmachtu.

Mamy jednak szansę. Widzę ją w wymuszeniu, przez stanowcze żądanie narodu, a z pomocą prezydenta oraz partii i ruchów pro-polskich, narodowych  – zmiany Konstytucji stolzmannowskiej 1997 roku.

Najważniejsze konieczne zmiany w nowej Konstytucji to jest:

Ordynacja: – Zmiana na JOW utrąci obecną chorobliwą sytuację rządowo-polityczną.

W gospodarce: odejście od etatyzmu i biurokracji, czyli głównie konieczne jest wprowadzenie zasady „wszystko co nie jest jasno zabronione, jest dozwolone”.

– Najważniejsze: Polska i Polacy przede wszystkim.

Próbowaliśmy po 1989-90 to przeprowadzić. Niestety silniejszy był spisek ludzi Kiszczaka i ludzi Geremka, to jest nurtów masońskich.

W dziedzinie zarządu gospodarką przybył polecany przez „brata” Geremka niejaki Jeffrey Sachs. I długo szukali tutejszego pajaca. Wreszcie znaleźli jakiegoś „popa” [dla młodzieży: „pop” to Sekretarz Podstawowej Organizacji Partyjnej] – Balcerowicza. I co? „Reforma” potoczyła się w kierunku sterowanego z zewnątrz etatyzmu, i zamiast usunąć biurokrację, wielokrotnie spotęgowali jej wpływy. Otworzyła wrota korupcji i dyktatu Korporacji.

W energetyce w dobrą stronę kierowali Stanisław Albinowski, Aleksander Szpilewicz, profesor Szargut. Tworzyliśmy realną alternatywę do energetyki socjalistycznej. Zmiany od dołu, naturalne, nie zaś procedury, nakazy i zakazy. Powstawała Agencja Poszanowania Energii. .. Z zewnątrz nakazano powstanie nakazowo-kontrolnego URE, jeszcze za premierostwa J. Olszewskiego. Widzę jego skonsternowaną twarz, gdy w czasie obiadu niejaki Adamczyk, późniejszy kryminalista, o tym go, nas, – poinformował.

 Tak wtedy jak i teraz mężowie staną i mądrzy działacze są usuwani poza media, na margines.

Za premierostwa Rakowskiego, gdy już „przemiany” były im narzucone, na przykład w ekonomii był Wilczek [twórca nowej krótkiej zasady gospodarczej eliminującej prawie całą biurokrację komunistyczną: w skrócie: wszystko w gospodarce, co nie jest stanowczo zabronione, jest dozwolone.

Po 1989 dali się poznać z rozsądnymi programami bardzo dobrzy ekonomiści, jak profesor Balcerek, Zdziarski, Kurowski, Witold Kieżun i paru innych.

Często słyszymy narzekania że nie mamy przecież mężów stanu.

To, że każdy [prawie] widzi, iż rządzą nami miernoty, tchórze, karierowicze, by potem dać szanse korupcji, nie powinno nas pozbawiać nadziei.

Dlaczego:

1) Oni nie rządzą, tylko [ głównie ] wykonują polecenia obcych

2) jak zwykle taki tutaj, szumowina zbiera się na wierzchu garnka. A wewnątrz jest jej mniej.

Sami jesteście dupki, KATASTROFĄ! Nie tylko ekolo, ale gorzej – umysłową i duchową.

———————————–

Obecnie również – mamy mężów stanu, ludzi energicznych, z programami, którzy mogą Polskę poprowadzić bezpieczną drogą. Ale – tak jak od wielu dziesięcioleci – pozbawionych wpływów, spętanych. Ordynacja JOW natychmiast da im pełną szansę działania. A co ważniejsze – da nam wszystkim szansę na rozumny rozwój.

———————————–

W nowej Konstytucji najważniejsze byłoby:

– Zmiana ordynacji wyborczej do sejmu z kilku [idiotycznych, wymienianych ad hoc] wariantów tak zwanej „proporcjonalnej” na JOW. To da możliwość skruszenia obecnych ekip [gangów??] , czy to Bandy Czworga [w latach 90-tych] czy ostatnio POPiS-u.

Nowe, tworzone, uznane przez Polaków strumyki polityczne znajdą zapewne swe miejsce w nurtach rozwijających się w Europie ruchów naprawdę demokratycznych, ale narodowych, jak na Węgrzech czy na Słowacji.

A może też wezmą sobie za wzór tendencję zza Oceanu to jest MAGA: Polska i Polacy przede wszystkim.

Ten nurt Odrodzenia wróci też na pewno [bo musi] do katolicyzmu. Nie tego rysiowego, synkretycznej mieszanki wszystkich religii. Katolicyzm prawdziwy, ten pochodzący od Jezusa Chrystusa, nie od Paczamamy czy Ducha Ziemi trwa, rośnie, ciągłe ciosy go tylko umacniają.

Czy jest to marzenie, mrzonka?

Zobaczmy, jakie zmiany w świecie, czyli warunki zewnętrzne, mają ma to wpływ.

Naturalny uzdrawiający ruch powrotu do normalności ma duże znaczenie w USA [MAGA]. Przecież oni chcą swojego dobra! Narody Europy te jeszcze żyjące [choć ciężko chore] też zaczynają wybudzać się z narkotyczny drzemki.

Najważniejsze: Piszemy, powtarzamy, że było już wiele ogromnych cudów różańcowych. Od Lepanto do wyzwolenia Austrii spod komunizmu w latach 1953-4. Niestety bracia-katolicy [w dużej większości] nie są skłonni w tych Krucjatach Różańcowych uczestniczyć. Czyżby musieli jeszcze mocniej dostać po grzbiecie?

Może teraz, gdy Wieża Babel II kruszy się i sypie – to dojrzeją? Dojrzą?? My walcząc o przetrwanie, uratowanie Polski – więc i katolickiej – wpisujemy się w coraz mocniejszy nurt Odrodzenia. Jesteśmy takimi małymi i upartymi hobbitami. A Tolkien był, a raczej jest – prorokiem.

Wyraźnie zbliżamy się do decydującej bitwy. Dobrze, by możliwie wielu niziołków znalazło się w niej po właściwej stronie. Dla ich osobistego dobra nawet!