Uwolnienie generała Dozier’a w Italii: CIA i “zdalne widzenie”

Uwolnienie generała James’a Lee Dozier’a: CIA i “zdalne widzenie”

Date: 15 dicembre 2025Author: Uczta Baltazara 0 Commenti

FOTO: James Lee Dozier wraz z prezydentem Włoch, Sandro Pertini’m, tuż po zakończeniu jego uprowadzenia przez Czerwone Brygady. Na zdjęciu także córka i żona Dozier’a.

Dokument CIA z 1978 roku nie jest zwykłą archiwalną ciekawostką. Stanowi pęknięcie w murze tajemnicy państwowej, które, gdy przyjrzeć mu się z należytą uwagą, powoduje rozerwanie oficjalnej narracji.

Po raz pierwszy nie mamy tu do czynienia z brudnymi układami między policjantami, mafią i wypaczonymi służbami, czyli typowymi doniesieniami, które zatruwały włoskie sądownictwo aż do lat 90-tych. W tym przypadku, gra jest o wiele bardziej toksyczna i destabilizująca: rząd USA od dziesięcioleci finansował program „zdalnego widzenia”, który, przynajmniej w swoich założeniach, pozwalał pewnym osobom „widzieć” wywrotowców – lub miejsca – oddalone o tysiące kilometrów. Bez satelity. Bez infiltratora. Wyłącznie dzięki sile umysłu.

Nie były to bzdety dla magazynów ufologicznych. Był to oficjalny program, z budżetami przydzielonymi przez CIA, przez wojskowe agencje obrony i armię. Projekt, który przez dwadzieścia trzy lata, czyli do 1995 roku, pochłaniał zasoby i czas, angażując dziesiątki „medium” i produkując tysiące udokumentowanych sesji.

Najbardziej niepokojący rozdział tej historii nosi numer 849 i datę 20 stycznia 1982 roku. 8 dni później – 28 stycznia – Włochy i cały świat świętowały uwolnienie generała brygady Jamesa Lee Doziera https://en.wikipedia.org/wiki/James_L._Dozier. Amerykański oficer został porwany przez Czerwone Brygady 17 grudnia 1981 roku z jego domu w Weronie i został uwolniony z kryjówki przez oddział NOCS policji państwowej przy wsparciu wywiadu amerykańskiego.

Jest jednak jeden szczegół, który podręczniki historii pomijają: sesja zdalnego widzenia zrealizowana w styczniu 1982 roku – sklasyfikowana jako ściśle tajna, opatrzona uwagą: „NIE UDOSTĘPNIAĆ OBCYM PAŃSTWOM” – została przeprowadzona wyłącznie w celu zlokalizowania kryjówki, w której Dozier był przetrzymywany

W tym miejscu warto pozwolić przemówić biurokracji, która jako jedyna jest w stanie uwiarygodnić to, co jest niewiarygodne. Odtajniony dokument, plik RDP96-00788R, jest arcydziełem administracyjnej ambiwalencji.

Sesja rozpoczyna się punktualnie o 09:00. Głos oznaczony numerem 72 powierza zadanie osobie zdalnie widzącej oznaczonej numerem 06: “Naszym celem na dziś jest osoba na zdjęciu, generał brygady James Dozier. Skoncentruj się, skoncentruj się, skoncentruj się!. Gdzie znajduje się generał brygady Dozier?”.

“Skoncentruj się!” –  Słowa powtórzone 3 razy; tak jakby mowa mogła przebić materię i przestrzeń. Jakby ludzki umysł, po wojskowym treningu, mógł faktycznie odłączyć się od ciała i postrzegać fizyczną rzeczywistość oddaloną o tysiące kilometrów.

A to, co następuje, to kaskada mrożących krew w żyłach wrażeń i szczegółów:

  • Wzgórza.
  • Jezioro o nietypowym kształcie – „przypominającym dynię”.
  • Budynek położony na wzgórzu, z oknami sięgającymi od podłogi do sufitu, być może należący do naukowca, profesora.
  • Śnieg. Ciągłe wrażenie błyszczącego, ciemnego lodu.
  • Antena w stylu wojskowym, z pięcioma masztami na planie kwadratu.

W odniesieniu do lokalizacji, wizjoner, z niepokojącą klarownością, wskazuje na północny wschód półwyspu włoskiego. Opisuje zbiornik wodny z geograficzną precyzją, identyfikując go później z jeziorem Ghedina połóżonym w prowincji Belluno. Wymienia nazwę miejscowości, która brzmi „Padua” – „stara nazwa… 300 lat… należała do jakiegoś kardynała”  (Padua lub Padoa to antyczna nazwa miasta Padwa). Opisany zostaje dom, w którym znajduje się generał: przeszklony budynek, położony nad brzegiem jeziora. I ludzie: “Trzech – zawsze, pięciu – teraz. Wszyscy są mężczyznami”..

W tym miejscu dokument stał się wręcz niesamowity. Gdzie znaleziono Doziera? – Akta porwania, dochodzenia, włoscy sędziowie ustalili, że generał był przetrzymywany w posiadłości w miejscowości Orzinuovi, w rejonie Padwy – kilka kilometrów od obszaru opisanego przez „jasnowidza” CIA. Skąd amerykański wywiad wiedział, gdzie szukać? – Poprzez oficjalne kanały: satelity, przechwyty radiowe, sieć szpiegów, cenne wsparcie włoskich służb?  (Tak mówi “ocukrowana” wersja wydarzeń.)

Czy też – i tutaj pytanie jest zawieszone w próżni, burząc wszelką pewność – dzięki zdolności, którą oficjalna nauka wciąż określa jako szarlataństwo, ale którą amerykański wywiad obsesyjnie finansował przez dwadzieścia trzy lata? – Dokument tego nie mówi. Nie może tego stwierdzić. Gdyby Dossier RDP96-00788R wyraźnie powiązało uwolnienie Doziera ze zdalnym widzeniem, zmieniłoby to ową „historyczną ciekawostkę” w udokumentowany dowód niemożliwego naukowo zjawiska.

Właśnie dlatego akta Grill Flame Project – kryptonim projektu zdalnego widzenia – pozostawały na najwyższym poziomie tajności aż do 2017 roku. Nie dlatego, że były niepoważne, ale dlatego, że ich powaga zmusiłaby środowisko akademickie i opinię publiczną do ponownego zbadania podstaw współczesnej nauki. Większość krytyków nigdy nie zdawała sobie sprawy, że Grill Flame nie był parapsychologicznym pokazem dziwactw. Był to program badawczy z formalnymi protokołami, doradztwem Uniwersytetu Stanforda i solidnym zabezpieczeniem finansowym.

Powstały w roku 1972 jako SCANATE w Stanford Research Institute (SRI), projekt został podzielony na części w roku 1978 i przemianowany na Grill Flame. INSCOM (Armia) i DIA (Agencja Wywiadu Obronnego) scentralizowały i zarządzały całą operacją. Zgodnie z odtajnionymi danymi, 227 medium odbyło 26 000 sesji zdalnego widzenia. Dwadzieścia sześć tysięcy razy państwo amerykańskie próbowało zrobić to, czemu nauka zaprzecza.

Zajmijmy się teraz ostatnim, doprawdy mrożącym krew w żyłach akapitem sesji nr. 849. Kiedy wizjoner 06 przestaje lokalizować i zaczyna „czuć” dynamiki oraz osoby obecne w miejscu przetrzymywania generała. Odkrywa najbardziej przerażający szczegół: robiący „bardzo silne wrażenie”, że wydarzy się coś strasznego: “Odnoszę wrażenie, że będzie jakaś, nie wiem, eksplozja czy coś takiego przeprowadzona przez tych samych ludzi. To… będzie coś w rodzaju bomby samochodowej. Będzie to również dotyczyło instalacji wojskowej”.

Powtórzmy: “Wrażenie. Bomba samochodowa. Wobec instalacji wojskowej”.

Sesja, o której mowa datowana jest na 20 stycznia 1982 roku. Dozier zostaje uwolniony 28 stycznia.

A co następuje potem? – W latach 1980-1993 Włochy będą rozdzierane przez bomby samochodowe: Capodichino (1980), koszary Ederle w Vicenzy (1984), masakry w Mediolanie, Rzymie, Florencji (1993).

Nikt nigdy nie odważył się jednak połączyć sesji zdalnego widzenia CIA z późniejszymi wydarzeniami zaistniałymi we Włoszech, których autorstwo przypisały sobie grupy terrorystyczne, zorganizowana przestępczość oraz wypaczone wywiady. Być może dlatego, że potwierdzenie tego rodzaju związku wysadziłoby w powietrze nie tylko opowiadanie o Czerwonych Brygadach, ale zawaliłoby cały domek z kart oficjalnej prawdy o włoskich masakrach.

W tym momencie, naukowa skuteczność zdalnego widzenia jest najmniejszym z problemów. Prawdziwy problem jest inny: dokument CIA dotyczący sesji 849 istnieje. Każdy może zweryfikować szczegóły geograficzne w nim zawarte, jego timing, jego spójność z dokonanym uwolnieniem generała. Każdy może zauważyć, że opis jeziora Ghedina przypominającego kształtem „dynię” to precyzja, której nie da się wytłumaczyć przypadkiem.

I każdy powinien zadać sobie jedyne pytanie, które ma znaczenie; jeśli CIA miała możliwość zlokalizowania generała Doziera za pomocą zdalnego widzenia, dlaczego czekała czterdzieści dwa dni, zanim poinformowała o niej włoskie służby? – Odpowiedzi prawdopodobnie nigdy nie poznamy, a to dlatego że najważniejsze akta – te, które mogłyby wyjaśnić timing, opóźnienia, ewentualne współdziałanie – są nadal utajnione. Sa pogrzebane w archiwach w Fort Meade.

INFO: https://darksideitalia.it/mentalismo-e-intelligence-dietro-la-liberazione-del-generale-james-lee-dozier/ https://www.cia.gov/readingroom/docs/CIA-RDP96-00788R000700190001-5.pdf https://www.cia.gov/readingroom/docs/CIA-RDP96-00788R001000410001-6.pdf

==============================

Mirosław Dakowski:

Czemu takie interpretację? Zdolności jasnowidzenia są znane.

Przecież przed wojną i potem działał w Warszawie jasnowidz, inż. Stefan Ossowiecki. Zginął w czasie Powstania Warszawskiego.

Mój Ojciec był u niego, by się dowiedzieć, dokąd NKWD wywiozło mnie z Matką. Trafnie, z detalami opisał Oktjabrskij łagier [Красный Октябрь]. Chyba dzięki niemu żyję.