Terroryści wszystkich “pci” [np. “transfeministki” ??] – maszerowali/-ły/-ło „przeciwko przemocy”. Zaatakowali policję i chcieli koktajlem Mołotowa podpalić siedzibę organizacji pro-life. W Rzymie…

Maszerowali „przeciwko przemocy”. Zaatakowali policję i chcieli podpalić siedzibę organizacji pro-life [VIDEO]

nczas-terroryści-maszerowali-przeciwko-przemocy-zaatakowali-policje-i-chcieli-podpalic 27.11.2023

Rzym. Marsz feministek i
Marsz feministek i “transfeministek” w Rzymie. Atak na siedzibę organizacji pro-life. / Foto: screen X (kolaż)

W niedzielę, po sobotnim ataku feministek na rzymską siedzibę stowarzyszenia pro-life „Pro Vita e Famiglia”, w biurze znaleziono koktajl Mołotowa. Biura stowarzyszenia zaatakowały uczestniczki sobotniego marszu przeciwko „przemocy wobec kobiet” .

We Włoszech tysiące ludzi manifestowały w sobotę w wielu miastach „przeciwko fali przemocy wobec kobiet”. W Rzymie doszło do aktów agresji radykalnych feministek oraz „transfeministek” wobec policjantów, którzy ochraniali siedzibę stowarzyszenia pro-life „Pro Vita e Famiglia” („Dla Życia i Rodziny”). Kordon policji został zaatakowany zarówno fizycznie, jak i werbalnie. Rzucano kamieniami, butelkami i racami dymnymi.

„Dzisiaj (w niedzielę – PAP), kiedy udaliśmy się do naszej siedziby «Pro Vita e Famiglia» po wczorajszych brutalnych i kryminalnych atakach transfeministek, znaleźliśmy w naszych biurach ładunek wybuchowy, który na szczęście nie eksplodował. Jesteśmy zszokowani tym aktem terrorystycznym, mającym na celu nas zastraszyć” – napisał na portalu społecznościowym X szef stowarzyszenia Jacopo Coghe.

Dochodzenie w sprawie powierzono wydziałowi Digos (wydział operacji specjalnych policji) z Rzymu. Według wstępnej rekonstrukcji koktajl Mołotowa został wrzucony do biur “przez szybę” w górnej części jednego z okien.

Media zwracają uwagę na milczenie Partii Demokratycznej, której szefowa Elly Schlein uczestniczyła w demonstracji: „Niepotępienie tego gestu przez polityków PD oznacza współudział i poparcie działań przestępców” – napisali członkowie stowarzyszenia pro-life. Politycy rządzącej prawicy, m.in. wicepremier Matteo Salvini, wyrazili solidarność z członkami stowarzyszenia.

B. minister zdrowia Włoch – Speranza w rejestrze podejrzanych prokuratury w związku ze skargami dot. szczepionek.

Alter Shot TV

@altershot_tv

Były minister zdrowia Roberto Speranza został wpisany do rejestru podejrzanych rzymskiej prokuratury w związku ze skargami dotyczącymi szczepionek. Jednocześnie został złożony w tej sprawie wniosek o zwolnienie…

Fuori dal coro @fuoridalcorotv

·

22 lis

Esclusivo Vaccini, indagato l’ex ministro Speranza Servizio di @CnMarianna a #Fuoridalcoro

0:08 / 0:48

·

Organizacje pozarządowe zwożą migrantów do Włoch. Niemcy deklarują – będziemy dalej to finansować 

https://niezalezna.pl/swiat/meloni-napisala-list-do-scholza-w-odpowiedzi-dostala-kpiarskie-zachowanie-i-drwiny-szefowej-niemieckiego-msz/499146


Na spotkaniu z włoskim ministrem spraw zagranicznych Antonio Tajanim, szefowa MSZ RFN Annalena Baerbock pozostała uparta: Niemcy będą nadal finansować statki organizacji pozarządowych, zajmujące się ratowaniem migrantów na Morzu Śródziemnym. Tajani wyjaśnił, że “jego zdaniem finansowanie promuje cierpienie na Morzu Śródziemnym” – pisze portal Tichys Einblick.

– Antonio Tajani jest dyplomatyczny. Zbyt dyplomatyczny. Na konferencji prasowej ze swoją niemiecką odpowiedniczką Annaleną Baerbock podkreśla przyjaźń niemiecko-włoską -.

Statki niemieckich organizacji pozarządowych wciąż docierają na Lampedusę

– Nad wizytą wisi jednak podwójny miecz Damoklesa. Z jednej strony pakt migracyjny, z drugiej kwestia, która “skłoniła premier Giorgię Meloni do napisania listu do kanclerza Olafa Scholza: mianowicie finansowanie statków organizacji pozarządowych przez Bundestag. Meloni zażądała odpowiedzi, Tajani obiecał zająć się tą sprawą – pisze Tichys Einblick.

Tajani wyjaśnia, że “jego zdaniem finansowanie promuje cierpienie na Morzu Śródziemnym. Włochy są zainteresowane tym, aby otaczające je morze było morzem pokoju i handlu, a nie morzem śmierci”. Baerbock “nie tylko broni swojego stanowiska, ale twierdzi, że Niemcy będą nadal płacić statkom organizacji pozarządowych”. Tajani zauważa jednak, że ludzie, którzy giną w wypadkach morskich, nie chcą jechać do Włoch, ale do innych części Europy. W domyśle do Niemiec.

“Włoscy dziennikarze podnosili tę kwestię co najmniej trzy razy, najwyraźniej niezadowoleni, że Niemcom w ogóle nie przeszkadza to, że ich (…) postawa może zostać przez niektórych odebrana jako ingerencja” – pisze portal.

“Wywiązała się scena, która prawdopodobnie zmroziła krew w żyłach nie tylko Tajaniego, ale także włoskiej delegacji – z powodu tak wielkiej bezczelności. Zapytana ponownie o list Meloni i jego konsekwencje, Baerbock powiedziała ze śmiechem: >>Jeśli list w sprawie finansowania organizacji pozarządowych jest naszym jedynym problemem…<<“.

“Baerbock chce bagatelizować tę sprawę. Dla niej włoska szefowa rządu i poważne zaniepokojenie włoskiego społeczeństwa są kwestią drugorzędną” – zauważył Tichys Einblick.

Niemiecki rząd dofinansował organizację pozarządową odpowiedzialną za przywóz nielegalnych migrantów do Włoch

W ubiegłym roku niemiecka prasa informowała, że chadecka Unia CDU/CSU oskarżyła wiceprzewodniczącą Bundestagu Katrin Goering-Eckardt o nepotyzm. Tłem były zatwierdzone fundusze państwowe dla organizacji ratownictwa morskiego “United4Rescue”. Komisja budżetowa postanowiła finansować ten zakrojony na szeroką skalę projekt kwotą dwóch milionów euro rocznie do 2026 roku – pisał portal focus.de.. “Uderzające jest to, że przewodniczący stowarzyszenia, Thies Gundlach, jest partnerem życiowym wiceprzewodniczącej Bundestagu”. Goring-Eckardt wyjaśniła wtedy gazecie “Bild”, że nie była bezpośrednio zaangażowana w tę decyzję.

Rzym protestuje przeciwko temu, że wszyscy migranci ratowani na Morzu Śródziemnym przez organizacje pozarządowe z różnych państw schodzą na ląd wyłącznie na włoskich wybrzeżach. Ponadto według władz Włoch obecność statków NGO nasila zjawisko wysyłania ludzi przez przemytników

Źródło: niezalezna.pl, PAP

Włosi zaniepokojeni ogromną falą migracyjną. Rząd Meloni: sytuacja nie do zniesienia

Włosi zaniepokojeni ogromną falą migracyjną. Rząd Meloni: sytuacja nie do zniesienia

wlosi-zaniepokojeni-ogromna-fala-migracyjna

(fot. flickr.com/ vfutscher/ https://creativecommons.org/licenses/by-nc/2.0// (original photo))

Około 130 tysięcy migrantów wdarło się w tym roku drogą morską do Włoch; to dwa razy więcej niż w tym samym okresie w 2022 r. Wzrost liczby napływających cudzoziemców znalazł się w centrum dyskusji politycznej i, jak wykazują sondaże, budzi coraz większe zaniepokojenie obywateli.

Od późnej wiosny notowano stale rosnący napływ migrantów z Afryki Północnej na włoskie wybrzeża  Coraz więcej łodzi zaczęło przypływać z Tunezji – państwo to stało się centrum procederu przemytniczego, prowadzonego przez zorganizowane grupy przestępcze.

W lipcu do Tunisu udała się misja Unii Europejskiej z udziałem premier Włoch Giorgii Meloni, by przekonać tamtejsze władze do zwalczania przemytu migrantów i zacieśnienia kontroli granic. Unia obiecała w zamian za to setki milionów euro temu pogrążonemu w kryzysie kraju. Dotychczas nie podjęto żadnych skutecznych działań w celu rozwiązania problemu.

Kolejne migracyjne rekordy zaczęły tymczasem padać na włoskiej wyspie Lampedusa, gdzie codziennie docierało po kilkadziesiąt łodzi z uciekinierami z wielu krajów Afryki, wysyłanych przez przemytników – przede wszystkim z Tunezji, a także z Libii, która wcześniej była głównym centrum aktywności przestępczych gangów.

W połowie września w ciągu dwóch dni na Lampedusę, liczącą około 6 tysięcy mieszkańców, przypłynęło ponad 7 tysięcy migrantów, którzy trafili do tamtejszego prowadzonego przez Czerwony Krzyż ośrodka rejestracji i identyfikacji. Stałych miejsc dla cudzoziemców jest tam natomiast 400. Pilne utworzenie dodatkowych nie rozwiązało problemu. Sytuacja wymykała się spod kontroli, podjęto szybkie działania, by przenieść jak najwięcej osób do innych placówek w kraju.

To był niemający precedensu szczyt fali migracyjnej na wyspie, położonej blisko brzegów Afryki.

Władze Lampedusy ogłosiły: „jesteśmy na skraju wyczerpania”. Rząd Włoch zaapelował o pomoc do Unii Europejskiej, argumentując, że sytuacja jest „nie do zniesienia”.

Niebawem na Lampedusę udała się przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, zaproszona przez premier Giorgię Meloni.

Von der Leyen zapowiedziała tam „skoordynowaną reakcję” UE w obliczu nielegalnej imigracji i przedstawiła plan dla Lampedusy. Zapowiedziała między innymi zwiększenie nadzoru powietrznego na włoskiej granicy. Plan ten przewiduje także zwiększenie liczby urzędników, którzy na wyspie pomagać będą w rejestrowaniu migrantów, by ocenić, kto ma prawo do ochrony i pobytu.

– Ci, którzy nie mają do tego prawa, nie mogą pozostać –oświadczyła szefowa KE.

Polityk zadeklarowała ponadto zwiększenie wysiłków na rzecz zwalczania przemytu ludzi poprzez współpracę z krajami pochodzenia migrantów.

Wkrótce potem unijna agencja do spraw granic Frontex obiecała zwiększenie wsparcia dla Włoch, w tym nadzoru lotniczego nad Morzem Śródziemnym, i wysłanie dodatkowego personelu na Lampedusę.

Przybyli na wyspę migranci są regularnie wysyłani promami, okrętami i samolotami do ośrodków pobytów w całych Włoszech, a odbywa się to przy rosnących protestach władz regionów i gmin, które mówią, że brakuje im miejsc w takich placówkach oraz pieniędzy na utrzymanie migrantów.

Protesty lokalnych władz w wielu częściach Włoch wywołała także decyzja rządu o tym, że w każdym regionie ma powstać ośrodek do spraw deportacji migrantów do krajów pochodzenia. Według wielu lokalnych polityków takie centra nie rozwiążą problemu, a znalezienie odpowiedniego miejsca to kolejne obciążenie dla administracji.

Kolejnym problemem, z jakim mierzy się rząd, są tysiące nieletnich migrantów bez opieki, którzy zgodnie z procedurami muszą być umieszczani w osobnych ośrodkach.

Ale jest też, jak przyznano, zjawisko tzw. fałszywych nieletnich, to znaczy migrantów, którzy deklarują, że są niepełnoletni, by zapewnić sobie lepsze warunki pobytu.

Rząd Giorgii Meloni przyjął w środę dekret, którego celem ma być położenie kresu takim oszustwom i ułatwienie wydalania nielegalnych imigrantów uważanych za niebezpiecznych. Zbiór przepisów przewiduje możliwość szybkiego podjęcia działań, aby sprawdzić prawdziwy wiek nieletniego pozbawionego opieki. Zgodę na takie kontrole będzie wydawać prokuratura sądów dla nieletnich. Jeśli zadeklarowany wiek nie będzie odpowiadał prawdzie, migrant zostanie skazany za złożenie fałszywego oświadczenia przed urzędnikiem państwowym. Wyrok będzie mógł zostać zastąpiony przez wydalenie z terytorium Włoch.

Premier wyjaśniła: – Przyspieszamy wydalanie niebezpiecznych nielegalnych imigrantów, wprowadzamy pełną ochronę dla wszystkich kobiet i utrzymujemy tę dla nieletnich, ale zgodnie z nowymi regułami nie będzie można więcej kłamać w sprawie wieku –.

W komentarzach we włoskich mediach zaznacza się, że na forum UE z wielu stron napływają zapewnienia, że nie można zostawić Italii samej w obliczu ogromnej fali migracyjnej. Ale słowom tym nie towarzyszą, jak się dodaje, żadne konkretne działania.

Napięcia w relacjach Rzymu z Berlinem wywołała w ostatnich dniach decyzja rządu Niemiec o finansowaniu organizacji pozarządowych, których statki pomagają nielegalnym migrantom przedostać się przez Morze Śródziemne. Zdumienie tym krokiem wyraziła premier Meloni w liście do kanclerza Olafa Scholza.

Podkreśliła w nim: „Powszechnie wiadomo, że obecność statków organizacji pozarządowych na morzu ma bezpośredni wpływ na zwielokrotnienie się liczby wysyłanych niestabilnych łodzi, co powoduje nie tylko dalsze obciążenie dla Włoch, ale także zwiększa ryzyko nowych tragedii”.

Zdaniem premier celem powinno być strukturalne rozwiązanie problemu migracji oraz stanowcze zwalczanie przemytu.

Szef MSZ Włoch Antonio Tajani zapytał zaś: czy chodzi o to, „by ratować migrantów, czy też by nie dopuścić do tego, aby przybyli do Niemiec?”.

We Włoszech od lat trwa polemika na temat roli organizacji pozarządowych, których statki zabierają na pokład migrantów z dryfujących łodzi.

Statki NGO były nawet nazywane przez niektórych polityków poprzednich rządów „taksówkami dla migrantów”.

Najnowszy sondaż Instytutu Demos wskazał, że 64 proc. Włochów opowiada się za zamknięciem granic, a 45 proc. uważa wzrost liczby migrantów za zagrożenie dla porządku publicznego i bezpieczeństwa osób.

(PAP)/ oprac. FA

Wskaźnik urodzeń we Włoszech osiągnął historyczne minimum. Pesymistyczne prognozy i postępująca kolonizacja. Kiedy lepsze czasy??

Wskaźnik urodzeń we Włoszech osiągnął historyczne minimum. Pesymistyczne prognozy i postępująca kolonizacja. Kiedy lepsze czasy??

-urodzenia-pesymistyczne-prognozy-i-postepujaca-kolonizacja/

Wskaźnik urodzeń we Włoszech osiągnął historyczne minimum – to główny wniosek płynący z raportu krajowego Instytutu Statystycznego Istat. Notuje się mniej niż 7 urodzeń i ponad 12 zgonów na tysiąc mieszkańców.

Trend spadkowy częściowo jest równoważony przez imigrację, czyli obok depopulacji autochtonów postępuje kolonizacja. Dalsze starzenie się społeczeństwa.

Po raz pierwszy od zjednoczenia Włoch w 1861 roku liczba urodzonych w zeszłym roku dzieci spadła poniżej 400 tysięcy – wyniosła 393 tys.

Jak wskazano w raporcie Istat, po raz ostatni wzrost liczny urodzeń zanotowany został w 2008 roku. Od tamtego momentu liczba urodzonych dzieci spadła o 184 tysiące, w tym najwięcej począwszy od 2019 roku.

Kolejne stwierdzone zjawisko to wzrost liczby cudzoziemców, mieszkających we Włoszech – o prawie 4 procent w porównaniu z minionym rokiem. Obecnie obcokrajowców jest ponad 5 milionów w kraju, gdzie liczba ludności wynosi 58,8 mln.

Ogólnie liczba ludności spadła o około 180 tysięcy w ciągu minionego roku. Trend spadkowy częściowo jest równoważony przez imigrację, czyli obok depopulacji autochtonów postępuje kolonizacja.

Średni wiek mieszkańca Włoch to 46 lat i 4 miesiące. Osoby w wieku powyżej 65 lat stanowią 24 proc. ludności kraju. W ciągu ostatnich 20 lat trzykrotnie wzrosła liczba włoskich stulatków. Jest ich teraz 22 tysiące.

Wg scenariusza Instytutu Statystycznego Istat populacja może spaść do 54,2 mln w 2050 i 47,7 mln w 2070. Są jednak bardziej pesymistyczne scenariusze.

W najbardziej pesymistycznym scenariuszu można sobie wyobrazić, że jeśli wszystko pójdzie najgorzej, populacja Włoch może się podzielić przez dwa w ciągu najbliższych 30 lat – przewiduje Luisa Salaris z Uniwersytetu w Cagliari.

Włosi uważają, że przyczyną rekordowo niskich urodzin jest brak polityki prorodzinnej. Włodarze stawiają więc na… zasiłki. Na każde dziecko przysługuje od niedawna miesięczny czek, a jego wysokość (od 50 do 175 euro) uzależniona jest od dochodów gospodarstwa domowego. Włosi wprowadzają więc swoiste 500+, które – jak pokazał przykład polski – absolutnie nie rozwiązuje problemu. Nad Wisłą, choć program obowiązuje od sześciu lat, również obserwujemy spadek liczby urodzin. Z drugiej strony jest to jeden z czynników proinflacyjnych, przez drożyznę realnie ubożeje społeczeństwo, a wobec braku jasnych perspektyw finansowych część odkłada plany rodzicielskie na „lepsze czasy”.

[„lepsze czasy” już były...md]

Tajne wojskowe laboratoria biologiczne w Trieście: Zbrodniarze – przegonieni z Ukrainy – pakują się do Włoch

Tajne wojskowe laboratoria P3 i P4 w Trieście: Zbrodniarze – przegonieni z Ukrainy – pakują się do Włoch

Tajne laboratoria Date: 1 marzo 2023Author: Uczta Baltazara

W odcinku programu “Fuori dal coro” (28. 02. 2023, Rete4, Mediaset) wyemitowano reportaż Raffaelli Regoli opowiadający o powstawaniu niezwykle niebezpiecznych laboratoriów biologicznych we Włoszech. Wścibska dziennikarka weszła do tzw. «Parku Naukowego» w Trieście, w którym ma siedzibę laboratorium P3 i wkrótce powstanie jeszcze bardziej niebezpieczne P4.

Tymczasem we Włoszech narastają protesty przeciwko owym tajemniczym laboratoriom, po tym jak ogłoszono, że kolejny taki ośrodek ma powstać w Pesaro https://www.affaritaliani.it/cronache/biolaboratorio-livello-sicurezza-3-a-pesaro-la-paura-di-un-altra-wuhan-832421.html.

Włosi wiedzą o laboratoriach biologicznych jakie USA rozmieściły przed wybuchem wojny na Ukrainie, więc podczas demonstracji słychać głosy: «Nie chcemy stać się Ukrainą!»

Warto zauważyć, że Włochy nie posiadają żadnej jurysdykcji nad tego typu laboratoriami; zgodnie z konwencją ONZ – laboratoria w Trieście, rząd włoski będzie finansował 10 milionami euro rocznie, ale żaden włoski urzędnik nie będzie mógł wejść tam bez pytania o pozwolenie.

Wszyscy pracownicy owych laboratoriów – łącznie z członkami ich rodzin – mają zagwarantowany immunitet. Ich pensje – nieopodatkowane – wypłacane są w dolarach. Laboratorium w Trieście finansowane jest przez włoskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych; placówka będzie utrzymywana także pieniędzmi pochodzącymi z dotacji otrzymywanych przez Włochy z UE. Anonimowa osoba, z którą rozmawia Raffaella, mówi, że placówka współpracuje również z małżeństwem Gatesów.

W drugiej części reportażu dziennikarka przeprowadziła wywiad z jednym z czołowych ekspertów w dziedzinie laboratoriów biologicznych, Josephem Tritto, który wyjaśnia: “Ingerencja wojska w laboratoria P4 jest natychmiastowa. Funkcjonują one również jako wojskowe ośrodki badań obronnych i ofensywnych”.

Na temat ich bezpieczeństwa Tritto mówi:“Na obszarze gęsto zaludnionym, funkcjonowanie laboratorium P4, których poddanie pełnej kontroli jest niemożliwe, stanowi bardzo duże ryzyko”.

VIDEO z TRIESTU pod linkiem: https://mediasetinfinity.mediaset.it/video/fuoridalcoro20222023/i-laboratori-del-mistero-i-virus-piu-pericolosi-anche-in-italia_F312336201008C10

………………………………..

Warto przypomnieć teksty o amerykańskim laboratorium biologicznym, które w roku 2019 przeniesiono na Sycylię, po tym jak rozwścieczeni Egipcjanie przepędzili je ze swego kraju: https://web.archive.org/web/20200320064050/http://ram.neon24.pl/post/153788,o-pochodzeniu-plag-egipskich-i-nadchodzacej-dyktaturze https://web.archive.org/web/20200319105956/http://ram.neon24.pl/post/153756,namru-3-na-sycylii-co-za-niesamowity-zbieg-okolicznosci

Abp Viganò: Włosi odrzucili globalizm, teraz premier Meloni musi [powinna] to zrealizować.

Abp Viganò: Włosi odrzucili globalizm, teraz premier Meloni musi to zrealizować.

Nowa sytuacja polityczna, która wyłoniła się po ostatnich wyborach we Włoszech, potwierdza powszechne odczucia elektoratu, które niektórzy byli w stanie uchwycić z wyprzedzeniem. Po dwóch latach zatrważających naruszeń najbardziej elementarnych praw i po dwóch rządach, które pokazały nam, że po prostu wykonują polecenia podmiotów ponadnarodowych, działających wbrew interesom Włoch i narodu włoskiego, wybory wyniosły do władzy tak zwaną centroprawicę, kierowaną przez partię polityczną Bracia Włosi. Wybór ten jednoznacznie wyraża poparcie dla linii politycznej, która wykracza daleko poza skromne propozycje  partii koalicyjnych.

Widać to przede wszystkim po tym, że w ramach koalicji doszło do porozumienia na korzyść tej partii, która została instynktownie uznana za godną głosowania, jako jedyna partia opozycyjna. Opozycja co prawda bardzo umiarkowana, ale jednak opozycja, być może bardziej w percepcji przeciętnego obywatela niż w rzeczywistości.

Tak zwane partie „antysystemowe”, rozdrobnione i przekonane, że mogą pojedynczo przekroczyć trzyprocentową barierę, która pozwoliłaby im zasiąść w Parlamencie, mają łącznie około miliona wyborców. Wynika to zarówno z decyzji ustępującego rządu – bynajmniej nie przypadkowej – o ogłoszeniu kampanii wyborczej w środku lata, jak i z bardzo małej dostępności do mediów głównego nurtu, a także z braku spójności ich programu, którego wiarygodność i wykonalność wydawały się nieprzekonujące, a zatem skazane na rozproszenie głosów.

Innym podmiotem jest „partia bezwzględnie wstrzymujących się od głosu”, która wynosi około 36 procent elektoratu, ale która zawiera w sobie na tyle różne i przeciwstawne motywacje, że trudno je zredukować do jednego ogólnego „sprzeciwu”. Moim zdaniem, jest to zupełnie niewłaściwe działanie, takie polityczne mobilizowanie ludzi, w partiach-widmach na fundamencie wstrzymywania się od głosu, dlatego, że decyzja nie pójścia do urn oznacza również wybór nieposiadania żadnej reprezentacji politycznej.

Z pewnością większość osób wstrzymujących się od głosu wyraża wolę nieakceptowania uczestnictwa w grze, której zasady ustalają inni. Do nich należy dodać również tych, którzy nie głosują z powodu trywialnego braku zainteresowania, lub prościej – i wydaje mi się, że dotyczy to większości – ponieważ są zdegustowani klasą polityczną, która okazała się niegodna i skorumpowana ponad wszelką miarę. W tej sytuacji Bracia Włosi uratowali, chociaż częściowo, swoją pozycję, ponieważ mieli odwagę pozostać w opozycji, często bezwładnej lub współwinnej, ale przynajmniej oficjalnie poza ustępującym rządem Draghiego.

Z drugiej strony, Partia Demokratyczna [PD], wzór radykalnej eleganckiej lewicy, która nigdy nie została dostatecznie zohydzona – a która zastąpiła hasło walki klasowej z pracodawcami, walką biednych między sobą, prowokowanych przez globalistyczną elite – nie zachowała swojej pozycji na scenie politycznej. 

Demokraci łączą w sobie najgorsze cechy komunistycznego kolektywizmu z najgorszymi cechami liberalizmu konsumenckiego, w imię programu, który przynosi korzyści lobby finansowemu, wykorzystując sytuacje nadzwyczajne, takie jak pandemie, kryzysy energetyczne i wojny, a których jedynym celem jest zniszczenie tradycyjnej tkanki społecznej. Nie oznacza to, że inne partie obecne wraz z PD w ostatnim rządzie były lepsze: cios otrzymany w wyborach przez Lega, Forza Italia i inne mniejsze partie jest wprost proporcjonalny do sposobów, w jakie zdradziły one tych, którzy na nie głosowali. 

Jeśli absolutna niekonsekwencja ministra spraw zagranicznych Luigi Di Maio przełożyła się na brak jego reelekcji, to były premier Giuseppe Conte zachował mandat. Był to efekt wprowadzonego przez niego gwarantowanego dochodu obywatelskiego. Jak widać, jego nieudolność jako premiera nie zmieniła preferencji całej masy dalekich od bezinteresowności wyborców.

Wiele  utraconych przez PD głosów trafiło do Braci Włochów, co tylko potwierdza oczekiwania wyborców, że wybrali prawicę Giorgii Meloni nie za to, czym ona jest, ale za to, czym potencjalnie może być; nie za to, co powiedziała, że zrobi, ale za to, czego wszyscy faktycznie od niej oczekują. Głosowali na Meloni, aby bronić tych zdrowych, podstawowych zasad współżycia obywatelskiego, słabo inspirowanych społeczną doktryną Kościoła katolickiego, z których jednak Włosi nie chcą zrezygnować czyli ochrony naturalnej rodziny, szacunku dla życia, bezpieczeństwa i walki z nielegalną imigracją, końca indoktrynacji nieletnich  gender i „LGBTQ+”, wolności gospodarczej, obecność państwa w strategicznych aktywach, większego znaczenia w sprawach europejskich oraz – jak Bóg da! – wyjścia z euro i powrotu do suwerenności narodowej.

Krótko mówiąc, od Meloni oczekuje się, że będzie zachowywała się jak lider umiarkowanej partii prawicowej, raczej konserwatywnej, umiarkowanie suwerennej. Nic ekstremalnego – na pewno nie skrajna prawica – pomimo alarmistycznych zapowiedzi lewicy; ale przynajmniej nie sprzymierzona z NATO-wskim atlantyzmem lub samobójczym europeizmem, który charakteryzował działania rządu Draghiego, ani nie z ideologiczną furią przeciwko  cywilizacji, kulturze, religii i tożsamości narodu włoskiego.

Według niektórych obserwatorów, te nowe ruchy polityczne – albo celowo, albo po prostu dając się wykorzystać systemowi – utworzyły jedynie fikcyjną opozycję, co skutkowało  głosowaniem na Braci Włochów. Ale tak naprawdę istnieją dwie fikcyjne opozycje: jedna wewnętrzna w systemie, atlantycka i proeuropejska, oraz druga zewnętrzna i podzielona na różne partie, nominalnie antyeuropejska i antyatlantycka, ale delikatnie mówiąc,  złożona z postaci o niespójnej  przeszłości z nowymi programami.

Wielu kandydatów tych antysystemowych ruchów, to z pewnością uczciwi ludzie, w dużej mierze homines novi, ale nie da się zaprzeczyć, że ich obecność w parlamencie nie zdołała przekonać tych, którzy uważają za pilne nie tylko danie sygnału o silnym niezadowoleniu społecznym, ale spowodowanie, że to niezadowolenie przełoży się w krótkim czasie na zdecydowane i stanowcze działania rządu, które naprawią klęski dwóch poprzednich kadencji.

Lega i Forza Italia odnotowały znaczny odpływ wyborców, moim zdaniem motywowany uległością ich liderów i kluczowych postaci w sprawie narracji pandemicznej i kryzysu ukraińskiego. Matteo Salvini i Silvio Berlusconi postanowili być posłuszni Unii Europejskiej (UE), Światowej Organizacji Zdrowia, NATO i dyktatowi swoich panów ze Światowego Forum Ekonomicznego. To posłuszeństwo, jak widzieliśmy, zostało co prawda surowo ukarane w wyborach, ale w dużej mierze podzielane jest również przez Giorgię Meloni, która jest członkiem Instytutu Aspen (który jest częścią Fundacji Rockefellera) i jest otwarcie atlantycka i proeuropejska.

W gruncie rzeczy rozdźwięk między wyborcami a wybranymi przedstawicielami, między obywatelami a klasą polityczną, został powtórzony w formie „pragnienia”, że tak powiem, przypisując Braciom Włochom rolę, której sama partia nie deklaruje, ponieważ nie zamierza kwestionować ani polityki UE, ani celów NATO i amerykańskiego głębokiego państwa. To tak, jakby przeciętny Włoch zdecydował się głosować na Meloni, mimo że otwarcie popiera ona agendę Draghiego, jakby chciał jej wykręcić rękę, aby – na mocy przytłaczającej większości – nabrała odwagi i podjęła te kroki, których  nie obiecywała podejmować.

I jeżeli są tacy, którzy obawiają się, że Meloni zachowa się „jak faszysta” i którzy z tego powodu ogłaszają stan zagrożenia skutkujący ich wygnaniem z kraju, to jest  również wielu – z pewnością wszyscy wyborcy Braci Wochów – którzy mają nadzieję i modlą się, że zachowa się ona jak Włoszka, jak patriotka i jak chrześcijanka. Będą oni umieli przeoczyć fakt, że aby dostać się do Palazzo Chigi [siedziba premiera], złożyła pewne zapewnienia, które niekoniecznie musi dotrzymać. Pozostaje oczekiwać, czy pierwsza kobieta-premier będzie w stanie odróżnić się od swoich poprzedników, czy też będzie wolała pokłonić się głębokiemu państwu i kontynuować zdradę narodu włoskiego.

Z drugiej strony, jeśli demokratyczny głos musi sankcjonować tych, którzy chcą reprezentować wolę suwerennego narodu, sama Meloni nie może lekceważyć faktu, że jej wyborcy domagają się od niej radykalnych działań, a jej przedwyborczy umiar traktują po prostu jako strategiczne posunięcie mające na celu uspokojenie „rynków”. Działań, na które nawet wielu członków Lega i Forza Italia spojrzałoby przychylnie, pomimo szczepionkowych czy wojennych pohukiwań tego czy innego parlamentarzysty lub gubernatora.

Słowa skruchy Salviniego – zaledwie kilka dni przed głosowaniem – dotyczące  lokdałnów i obowiązku szczepień zdradzają jego świadomość, że samobójstwo tych partii spowodowane przez ich przywódców, zostało źle przetrawione przez ich wyborców. To samo dzieje się u Braci Włochów, gdzie stanowisko Meloni w sprawie wysłania broni na Ukrainę i w sprawie sankcji wobec Rosji nie jest podzielane przez ani jedną część jej partii, zarówno dlatego, że jest rażąco samobójcze, jak i dlatego, że opiera się na fałszywym założeniu, że jej  międzynarodowi rozmówcy będą zawsze ci sami i nie nastąpią żadne istotne zmiany.

 Nie jest absolutnie pewne, że Demokraci w listopadzie zachowają władzę w USA , ani że śledztwa prokuratora specjalnego  Johna Durhama nie wciągną prezydenta Joe Bidena i jego rodziny, wraz z innymi politykami Demokratów, w skandale, o których obecnie mowa w  amerykańskim mainstreamie. I nie jest pewne, że interwencjonistyczna polityka UE i NATO na Ukrainie pozostanie niezmieniona w obliczu dowodów na powtarzające się bombardowania ludności cywilnej w Donbasie i rosyjskojęzycznych regionach Ukrainy, oraz w obliczu sukcesu referendów wzywających do aneksji tych terenów przez Rosję, i sposobu, w jaki sankcje [przeciwko Rosji] były całkowitą katastrofą dla krajów europejskich.

Wreszcie, bliskość administracji Bidena i Kijowa może doprowadzić do reakcji łańcuchowej , w której Biden dostrzeże dalszą erozję niepewnego konsensusu wyborczego, którym się na razie cieszy, co sprawi, że ustanie poparcie dla marionetkowego rządu wspieranego przez sekretarz stanu ds. politycznych Bidena, Victorię Nuland, a w konsekwencji umożliwi negocjacje pokojowe, które do tej pory były uparcie utrudniane przez Waszyngton. A biorąc pod uwagę polityczną siłę przebicia Donalda Trumpa i jego deklarowaną wrogość wobec amerykańskiego deep state, porozumienie pokojowe byłoby z pewnością bliższe i trwalsze, gdyby to on powrócił do Białego Domu.

Wiemy, że współcześni politycy nie mają daru dotrzymywania zobowiązań, które podjęli wobec swoich wyborców. Niemniej jednak, czy możemy racjonalnie sądzić, że następna premier Włoch zechce zrewidować swoje proatlantyckie i europejskie stanowisko, wracając do roli prawdziwej prawicowej alternatywy dla hegemonii ordo-liberalizmu i „przebudzonej lewicy”? Jeśli tak się stanie, skorzystają na tym wyborcy, a ci, którzy poczują się „zdradzeni”, nie będą mieli prawa powoływać się na kapitulanckie pakty Włoch z Komisją Europejską, gdyż nie mieli prawa ich w ogóle zawierać. Poczucie „zdrady” u wrogich Włochom elit,  byłoby zjawiskiem korzystnym, gdyż przywracałaby uzurpowaną przez elity suwerenność.

I odwrotnie, posłuszeństwo elitom i nieprzestrzeganie interesów narodu byłoby aktem zdrady nowego rządu wobec tych, którzy oddali na niego głos. Jeśli można oczekiwać, że elity będą bojkotować Włochy (poprzez spready, stopy procentowe, wycofanie włoskiego Narodowego Planu Odbudowy i Sanacji [PNRR]), to należy się obawiać, że naród, zdradzony po raz enty, w warunkach rosnącej biedy i celowego prześladowania przedsiębiorców i pracowników, pójdzie na barykady i zaprotestuje w wyniku swojej desperacji, czego pierwsze oznaki widzimy w innych krajach. Oceniając koszty i korzyści, chcę mieć nadzieję, że rząd Meloni nie będzie chciał być współwinny tej dywersyjnej operacji, która szkodzi naszemu krajowi.

Trudno uwierzyć, że oligarchia finansowa nie wzięła pod uwagę tej możliwości. Z pewnością to dostrzegają i przygotowują strategię opanowania sytuacji, zarówno na froncie pandemicznym i szczepionkowym, jak i na froncie Wielkiego Resetu, transformacji cyfrowej i zielonego ładu, które są mocno pożądane przez Światowe Forum Ekonomiczne (z powodów ideologicznych) i przez Chiny (z powodów ekonomicznych).

Wydaje mi się, że wiele osób zaczyna zdawać sobie sprawę z bardzo poważnego zamachu stanu dokonywanego przez ponadnarodowe siły, zdolne do ingerowania ciężką ręką w działalność rządów i organów międzynarodowych. Świat biznesu i pracy zaczyna rozumieć celową akcję niszczenia narodowej tkanki gospodarczej, która została przeprowadzona, najpierw przez COVID, a następnie przez wojnę na Ukrainie.

Każda decyzja, każdy przepis, każdy dekret narzucony przez Draghiego – z poparciem parlamentarnym lub bez  – został celowo wprowadzony, aby spowodować jak największe szkody dla obywateli, przedsiębiorstw, pracowników, emerytów i studentów.  Wykluczono wszystko, co pozwoliłoby uniknąć zgonów, pełnych szpitali, zamkniętych przedsiębiorstw i wzrostu bezrobocia, realizując w zamian działania najbardziej niszczycielskie, stojące w rażącej sprzeczności z ogłoszonymi celami.

Dziś widzimy tysiące firm zużywających ogromne ilości energii, które muszą zawiesić produkcję lub całkowicie zamknąć działalność, ponieważ ustępujący rząd Draghiego nie zamierza powstrzymać skandalicznych spekulacji [włoskiego wielonarodowego koncernu naftowego] ENI na cenie energii, za którą płaci po cenach dziesięciokrotnie niższych. Pozwala się, aby rynek finansowy panował bez przeszkód, aby amsterdamska giełda mogła niszczyć gospodarki państw, nieproporcjonalnie wzbogacać międzynarodowe korporacje  służące interesom elity, która naciska na ustanowienie dyktatury technologicznej zgodnie z Agendą 2030 Organizacji Narodów Zjednoczonych. Agendy, która dziś jest przedmiotem indoktrynacji w szkołach, począwszy od szkół podstawowych, i która wiąże finansowanie PNRR z reformami i nowymi niezrównoważonymi cięciami wydatków.

Jeśli narracja globalistyczna zaczyna wykazywać oznaki osłabienia, zwłaszcza wśród klas, które zwykle są pod największym wpływem głównego nurtu – oznacza to, że ci, którzy dzierżą władzę – prawdziwą władzę, już przygotowali się na kolejny scenariusz i organizują plan poświęcenia kozłów ofiarnych, których, co nieuniknione, tłum będzie chciał zobaczyć na szubienicy. Pozbędą się w ten sposób  niewygodnych wspólników, którzy nie są już przydatni, zaspokajając przy tym ludowe pragnienie sprawiedliwości, a nawet przedstawiając się w roli zbawcy i autorytetu moralnego.

Wybranymi ofiarami będą  najbardziej gorliwi apostołowie psycho-pandemii, „virostars” [fałszywi wirusolodzy – celebryci], niektórzy przedstawiciele instytucji i być może kilku „filantropów”, których elity mogłyby również wyeliminować jako swoich najbardziej dokuczliwych konkurentów. Nie można wykluczyć, że sam Bergoglio, zwolennik serum genowego i arcykapłan neopogańskiego globalizmu, padnie ofiarą zemsty katolików, którzy są zmęczeni traktowaniem ich jak wrogów, podobnie jak obywatele są zirytowani wrogością swoich władców.

Giorgia Meloni jest na razie potencjalnym premierem. Jest nim dla tych, którzy oczekują, że Bracia Włosi będą głosem prawdziwego i zmotywowanego sprzeciwu wobec całej klasy politycznej i jako taka, będzie działać z siłą i determinacją, nie dając się zastraszyć. Jest potencjalnym premierem dla tych, którzy postanowili obdarzyć ją zaufaniem, które inni wielokrotnie zawiedli i zdradzili.

Jest to gest irracjonalny, motywowany rosnącym niepokojem o losy narodu i nadzieją, że przytłaczająca większość w parlamencie może dać nowemu rządowi pewność działania, że dokona zdecydowanych działań, dla których uzyska poparcie elektoratu, na które musi odpowiedzieć jako wyraziciel woli narodu. Jest ona potencjalnym premierem, ponieważ dwaj poprzedni premierzy nie byli liderami,  byli po prostu chłopcami na posyłki dla Ursuli Von der Leyen, Klausa Schwaba czy Joe Bidena.

Jeśli Giorgia Meloni naprawdę chce być prawdziwym premierem, a nie tylko potencjalnie, musi przede wszystkim przeciwstawić się tym, którzy nie zostali przez nikogo wybrani, a mimo to przejmują władzę nad przybijaniem pieczątek politycznej wiarygodności demokratycznie wybranym szefom rządów, gdy tylko ci znajdą się w bardzo poważnym konflikcie interesów, począwszy od wiadomości tekstowych Von der Leyen do prezesa Pfizera Alberta Bourla [negocjującego megadeal na szczepionki], poprzez członkostwo  przywódców państw w Światowym Forum Ekonomicznym, a skończywszy na zaangażowaniu Bidena w finansowanie biolabów NASA na Ukrainie i w interesy głównej firmy energetycznej w Kijowie.

Włochy są narodem, który może się odrodzić, tak jak to zawsze miało miejsce w przeszłości, jeśli nauczy się odzyskiwać dumę ze swojej prawdziwej tożsamości, swojej prawdziwej historii i swojego prawdziwego przeznaczenia w planach Bożej Opatrzności. Przez dziesiątki lat naród włoski cierpiał z powodu decyzji podjętych gdzie indziej, które przyniosły mu jedynie szkody i upokorzenia. Nadszedł moment, aby podnieść głowę, odrzucić z pogardą tę „odporność”, która wymaga od nas, abyśmy byli bici bez reakcji z naszej strony.

Dystopijny świat globalizmu należy odrzucić i zwalczać nie tylko dla naszego dobra, ale także dla dobra naszych dzieci, którym każdy z nas pragnie pozostawić spokojną przyszłość z solidnymi perspektywami ekonomicznymi na założenie rodziny, bez poczucia marginalizacji czy kryminalizacji, ponieważ nie godzimy się na pogodzenie się z dywersyjnymi planami tych, którzy chcą nas zmusić do jedzenia owadów i  do niewolnictwa, mając na celu wyłącznie uczynienie nas biednymi i kontrolowanie nas w każdym aspekcie naszego codziennego życia.

Ale to – mówię to jako duszpasterz, zwracając się w szczególności do katolików – będzie możliwe tylko wtedy, gdy Włosi uznają, że sprawiedliwość, pokój i dobrobyt narodu można osiągnąć tylko tam, gdzie króluje Chrystus, gdzie przestrzega się Jego prawa i gdzie dobro wspólne przedkłada się nad osobisty zysk i żądzę władzy. Zwróćmy się do Pana, a Pan będzie wiedział, jak wynagrodzić naszą wierność. Zwróćmy się z ufnością do Maryi Najświętszej, naszej Niebieskiej Matki, prosząc Ją o wstawiennictwo u Jej Syna za nasze ukochane Włochy.

+ Carlo Maria Viganò, Arcybiskup

27 września, 2022 r.

ŚŚ Kosmy i Damiana, Męczenników

Tłum. Sławomir Soja

Źródło: Lifesitenews (Sep 27, 2022) – „Abp. Viganò: The Italian people have rejected globalism, now Prime Minister Meloni must deliver” Wesprzyj naszą działalność

Fratelli d’Italia: „Tak” dla naturalnej rodziny. „Nie” dla lobby LGBT. „Tak” dla krzyża. „Nie” dla przemocy islamu. „Nie” dla biurokratów w Brukseli.

————–

[Wkrótce zobaczymy, co z tych haseł zrealizują. MD]

=========================

Ostre przemówienie Meloni hitem sieci. „Tak dla rodziny, nie dla lobby LGBT!”

26.09.2022, https://www.tvp.info/62971566/giorgia-meloni-nowa-premier-wloch-w-tych-nagraniach-podsumowala-swoje-poglady-ws-lgbt-unii-europejskiej-i-imigrantow

Spełnił się koszmar lewicowych mediów i brukselskich urzędników. Wybory we Włoszech wygrała prawica. Internet błyskawicznie obiegają teraz nagrania ostrych przemówień Giorgii Meloni, nowej premier. – Tak dla tożsamości płciowej, nie dla ideologii gender. Tak dla krzyża, nie dla przemocy islamu. Tak dla bezpiecznych granic, nie dla masowej imigracji. Tak dla zatrudnienia naszych obywateli, nie dla międzynarodowych finansjer – woła z mównicy na nagraniach włoska polityk.

Blok centroprawicy wygrał wybory parlamentarne we Włoszech otrzymując łącznie około 41-45 proc. głosów – wynika z sondażu exit poll telewizji RAI, podanego w niedzielę tuż po zamknięciu lokali wyborczych.

Najwięcej głosów, od 22 do 26 proc. uzyskała prawicowa partia Bracia Włosi [nie, to znaczy dosł.: „Bracia Włoch” md] (Fratelli d’Italia) Giorgii Meloni.

Użytkownicy sieci przypominają teraz nagrania z jej wystąpień, w których Włoszka jasno przedstawiała swoje poglądy.

Nie ma kompromisów. Albo jesteś na tak, albo jesteś na nie. „Tak” dla naturalnej rodziny. „Nie” dla lobby LGBT. „Tak” dla tożsamości płciowej. „Nie” dla ideologii gender. „Tak” dla kultury życia. „Nie” dla czeluści śmierci. „Tak” dla krzyża. „Nie” dla przemocy islamu. „Tak” dla bezpiecznych granic. „Nie” dla masowej imigracji. „Tak” dla zatrudnienia dla naszych obywateli. „Nie” dla dużych międzynarodowych finansjer. „Tak” dla suwerenności ludu – na wideo z czerwca mówiła do zebranych. 

Na koniec Meloni mówiła coś, co na pewno nie spodobało się unijnym urzędnikom: „Nie” dla biurokratów w Brukseli. I „tak” dla naszej cywilizacji. I „nie” dla tych, którzy chcą ją zniszczyć. (…) Niech żyje Europa patriotów!

Jestem Giorgia, jestem kobietą, jestem matką, jestem chrześcijanką! – deklarowała innym razem Giorgia Meloni, a słowa te są rozpowszechniane w sieci.