Ustawka PiS? Wprowadza WIELKI RESET?
„Ochrona ludności” prowadzi do totalnej dyktatury”. Trader21
– Jeśli masz nazwę „ochrona ludności”, to tak naprawdę jest stryczek dla tej ludności. Im piękniejsza nazwa, tym gorszy efekt jak np. Demokratyczna Republika Konga – stwierdził autor bloga Independent Trader w rozmowie z redaktorem portalu Biznes Misja – Cezarym Głuchem.
Głuch pytając blogera u stawę „O ochronie ludności”, którą chce wprowadzić pisowski rząd w Warszawie, zapytał, czy to jest ten „wielki reset”. – Czy to się zbliża? – zapytał dziennikarz.
Trader21 twierdzi, że ta ustawa, „podobnie jak #WielkiWał”, została „napisana przez kogoś z góry, a osoba, którą się podaje, to jest tak zwany frontman”.
– To jest ustawa która zmierza ewidentnie do totalnej dyktatury. Jeśli ktoś uważa, że my dalej żyjemy w demokracji, no to niech sobie dalej żyje w swojej bańce – uważa ekspert.
Publicysta twierdzi jednak, że ustawa w tym kształcie „na pewno nie przejdzie”. – To jest sondowanie znowu tego, jak daleko mogą się posunąć – stwierdza Trader21.
Bloger sądzi jednak, że ustawa w okrojonej formie zostanie przepchnięta. – Żeby on w ogóle nie przeszła, to ludzie musieliby zacząć się buntować i wychodzić na ulice. A żeby to robili, to musimy ich uświadomić, jakie są zagrożenia – mówi publicysta.
A jakie są? Jeśli ustawa zostanie uchwalona, to Rada Ministrów, ale też premier czy wojewoda, będą mogli ograniczyć prowadzenie działalności gospodarczej bez wypłaty odszkodowań.
Nawet w ocenie skutków regulacji stwierdzono, że ustawa będzie miała znaczący wpływ na przedsiębiorców. Mimo to nie skierowano jej do konsultacji społecznych z środowiskiem przedsiębiorców.
Uchwalenie projektu oznaczałoby brak rekompensat za straty firmy spowodowane decyzjami rządu. Jest to o tyle ciekawe, że w czasie pandemii PiSowski rząd nie ogłaszał stanu klęski żywiołowej, tylko ogłoszono stan epidemii właśnie po to, by nie płacić odszkodowań. Po wejściu w życie antywolnościowej ustawy, władza nie musiałaby się już tym przejmować.
Jeśli projekt przejdzie, a rząd ogłosi stan klęski żywiołowej, to państwo będzie mogło zawiesić lub zakazać prowadzenia przedsiębiorcy określonej działalności, nakazać prowadzenie innej, a także oddelegować pracowników do różnych prac i wprowadzić zakaz podwyższania cen lub ustalić stałe ceny.
Warto tu zaznaczyć, że przez stan „klęski żywiołowej” aparat władzy w Warszawie nie musi rozumieć jedynie pandemii lub katastrof. Powodem do wprowadzenia tego stanu mogą być na przykład niedobory energii lub gazu.
Ograniczenie w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela bez wypłat odszkodowań można uznać za krok niebezpiecznie zbliżający Polskę do dyktatury i oddalający nas od podstawowych standardów państwa prawa. Odszkodowania także często powstrzymywały rządzących przed wprowadzaniem bezmyślnych ograniczeń.
=======
[VIDEO] – w oryg. MD