Co gorsze dżuma czy cholera?
Czyli globalizm jedno czy wielobiegunowy?
DR IGNACY NOWOPOLSKI AUG 15 |
Idee globalizmu” są powszechnie postrzegane w swej „idealnej” formie, czyli jak w neobolszewickiej bajce:
· Jeden komitet centralny globalnych oligarchów finansowych.
· Jeden rząd administracyjny w formie przypominającej ONZ, z „ministerstwami” podobnymi do WEF, WHO, itd.
· Z kierunkiem zarządzania od góry do dołu i wykonywania od dołu do góry.
Jest to oczywiście „model-marzenie” śniący się po nocach unijnym „komisarom z jewrosojuza”, ale tak nieosiągalny jak przysłowiowy komunistyczny „raj na ziemi”.
Bardzie realną formą jest „globalizm wielobiegunowy”, który powstaje na naszych oczach.
Jest to swoiste déjà vu z socjalistycznego post-stalinowskiego okresu, w którym każda nacja miała sobie znaleźć swoją drogę do komunizmu, zgodną z lokalną tradycją i cywilizacją.
Na obecnym etapie globalizmu (czyli arcy-bolszewizmu) mamy zasadniczo dwa odłamy globalizmu:
· Zachodni, pod przywództwem ameryki, składający się z unii europejskiej i zdegenerowanych odprysków tego anglosaskiego imperium: Australii, nowej Zelandii, Japonii, Korei Południowej, Kanady i W. Brytanii.
· Wschodni, zwany skrótowo BRICS pod wspólnym przywództwem Rosji i Chin ludowych.
Każdy z tych bloków realizuje swoją specyficzną wersję globalizmu:
· Zachód to imperium kłamstwa, degeneracji, deprawacji i totalnego uwolnienia od nawet najelementarniejszych Boskich Reguł społecznego funkcjonowania.
· Rosja i Chiny to systemy oparte na „narodowych tradycjach”.
Te dwa bloki, a konkretniej Rosja i nato prowadzą ze sobą wojnę zastępczą na terytorium rusi kijowskiej, w wyniku której kijowszczyzna została de facto unicestwiona.
Pomimo to, Rosja dysponująca obecnie najnowocześniejszą armią lądową i powietrzno- kosmiczną, (oceny te pochodzą od zachodnich niezależnych i „zależnych” ekspertów), posiadającą pod bronią ponad milion żołnierzy, nie jest w stanie zakończyć tego konfliktu totalną wiktorią! Mało tego, potrafi „przegrywać” lokalne konflikty z banderowcami np. w regionie kurskim!
Trudno jest wyrokować, czy sam Putin jest globalistą (jego wysoki poziom inteligencji sugerowałby coś odwrotnego), ale niewątpliwie kremlowski judeo-noebolszewicki reżim jest do szpiku kości „globalistyczny”.
Pomimo rosnącej oddolnej presji społeczeństwa rosyjskiego, ani wojna na rusi kijowskiej, ani inne problemy nie znajdują zwycięskiego finału.
Armia FR kontynuuje swą „ofensywę” w tempie jednego metra na zachód na dobę.
Pomimo ogromnego społecznego niezadowolenia, Kreml utrzymuje szeroko otwarte wrota dla masowej emigracji z obszaru byłego imperium sowieckiego.
Poziom „cyfryzacji” społeczeństwa daleko prześciga zachodnie „osiągnięcia” w tej dziedzinie i może być tylko porównywalnym z chińskim standardem.
FR znajduje się również w czołówce szprycowania ludności wszelkiego rodzaju „szczepionkami”.
Podsumowując ten panoramiczny przegląd współczesnego globalizmu, jedno pytanie pozostaje otwarte:
Który z tych „bloków”, zachodni, czy wschodni, pierwszy stoczy się w przepaść piekielną?
No, ale na to pytanie odpowiedź może dać jedynie Bóg Wszechmocny!