Co łączy: trzy grupy: Akcja Wyborcza Solidarność, Platforma Obywatelska i Ruch Kukiza.
Przystawa poruszył las birnamski.
Ruch JOW – dziedzictwo Jerzego Przystawy
Tomasz J. Kaźmierski,
1 listopada 2016 [z Archiwum. MD]
Mija czwarta rocznica śmierci Jerzego Przystawy, twórcy Obywatelskiego Ruchu na rzecz JOW, wielkiego patrioty, niezmordowanego działacza społecznego, charyzmatycznego przywódcy, jednoczącego ludzi z różnych środowisk w pracy na rzecz dobra wspólnego.
Profesor Przystawa pierwszy zauważył, że ordynacja wyborcza III RP to poważna wada ustrojowa, która uniemożliwia sprawne funkcjonowanie państwa. Już jesienią 1992 roku wniósł do polskiego życia publicznego postulat reformy prawa wyborczego w artykule Dwa warunki konieczne opublikowanym na łamach paryskiej „Kultury”:
Jedyną, moim zdaniem, ordynacją wyborczą stwarzającą szansę odblokowania społeczeństwa i zasadniczej zmiany „sceny politycznej” byłaby ordynacja wyborcza, którą posługują się zarówno najstarsze (Wielka Brytania), jak i największe demokracje świata (Indie, Kanada, Francja, USA), a więc ordynacja z jednomandatowymi okręgami wyborczymi.
Niedługo potem, na spotkaniu 28 stycznia 1993 roku we Wrocławiu, Profesor Przystawa zainicjował Obywatelski Ruch na rzecz JOW, wzorowany na włoskim ruchu Maggioritario. W marcu 1993 roku zmobilizował grupę 39 radnych Wrocławia, by skierowała do posłów i senatorów apel o wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych.
W tym samym artykule Dwa warunki konieczne profesor Jerzy Przystawa zwrócił też uwagę na związek między niską jakością polityków i opłakanym stanem polskiego szkolnictwa. Zmiana tego stanu rzeczy nie będzie możliwa, o ile Polska nie zainwestuje w kształcenie ludzi samodzielnie myślących, a tym wykształconym ludziom nie stworzy warunków tworzenia w kraju. Dzisiaj Polska jest krajem wymarzonym dla kombinatorów, handlarzy, spekulantów i gangsterów, natomiast cechuje ją systematyczny odpływ, ucieczka najzdolniejszej i najbardziej przedsiębiorczej młodzieży, pisał.
Nie tylko o tym pisał, ale działał. Rzucał na szalę własną karierę w celu zwrócenia uwagi na niską rangę zawodu nauczyciela i złą sytuację polskiej nauki. Nie przyjmował nadawanych mu odznaczeń oraz trzykrotnie odmawiał zgody na nadanie mu naukowego tytułu profesora.
Przypominajmy dzisiejszym posłom te zachowania profesora Przystawy, bo podobnie, z godnością i honorem, postępowało w przeszłości wielu przywódców naszego narodu oraz wielu posłów wysyłanych przez sejmiki ziemskie na sejmy walne w czasach I Rzeczypospolitej.
Dzisiaj w Polsce trudno jest znaleźć kogoś, kto nie słyszałby o Ruchu JOW profesora Jerzego Przystawy. Najlepszym dowodem, że rzesze Polaków chcą uzdrowienia ustroju Rzeczypospolitej i pełnej realizacji swoich praw wyborczych, jest podchwytywanie idei JOW przez różne sprytne grupy polityczne walczące o sejmowe stołki.
W historii III RP były już przynajmniej trzy takie grupy: Akcja Wyborcza Solidarność, Platforma Obywatelska i Ruch Kukiza. Wszystkie te grupy, jak już te upragnione głosy dostały i znalazły się w Sejmie, zachowały się dokładnie tak samo. Szybko zmieniały im się priorytety i zabierały się za wszystko, tylko nie JOW-y.
Jednak bądźmy spokojni. Profesor Przystawa poruszył las birnamski. Prędzej, czy później Ruch JOW nieuchronnie rozłoży się obozem na ulicy Wiejskiej, by przypomnieć niesfornym politykom, po co zostali tam posłani.