Czy Trump zainicjuje Wielki Reset?
Autor: AlterCabrio, 9 września 2025
Śledzę powstawanie sojuszu BRICS od 2009 roku, a motywem przewodnim bloku gospodarczego (na pierwszy rzut oka) zawsze było zerwanie z dolarem jako światową walutą rezerwową. Przywódcy BRICS od lat nawołują do zniesienia dolara i wprowadzenia nowego globalnego systemu walutowego. Plan ten nie jest jednak tak skoncentrowany na Wschodzie, jak wielu zakłada. Innymi słowy, jeśli liczysz, że BRICS „położy kres globalizmowi”, jesteś w błędzie.
−∗−
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
−∗−
Czy Trump może stać się inicjatorem globalistycznego „Wielkiego Resetu”?
W zeszłym tygodniu media huczały od plotek o niedawnym spotkaniu Rosji, Chin i Indii w chińskim mieście portowym Tianjin. Władimir Putin, Xi Jinping i Narendra Modi zadbali o to, by na tym wydarzeniu prezentować jednolity front, przynajmniej pod względem gospodarczym. Widać było też wyraźnie, że więzi wojskowe Chin i Rosji się umacniają. Szanghajskie Spotkanie Współpracy [Shanghai Cooperation Gathering] jest traktowane przez media jako ostrzeżenie dla Stanów Zjednoczonych w obliczu narastających napięć handlowych.
Zachodni dziennikarze zdają się być nieco podekscytowani tymi doniesieniami, sugerując, że polityka celna Donalda Trumpa jednoczy wrogów Ameryki i tworzy oś antyamerykańską. Lewica polityczna nienawidzi Trumpa tak bardzo, że nie zdziwiłbym się, gdyby za rok lub dwa wiwatowali na cześć Putina i BRICSu.
Wiadomość dla niewtajemniczonych: BRICS tworzy swój sojusz już od czasów Obamy. To nic nowego i nie ma nic wspólnego z Trumpem.
Śledzę powstawanie sojuszu BRICS od 2009 roku, a motywem przewodnim bloku gospodarczego (na pierwszy rzut oka) zawsze było zerwanie z dolarem jako światową walutą rezerwową. Przywódcy BRICS od lat nawołują do zniesienia dolara i wprowadzenia nowego globalnego systemu walutowego. Plan ten nie jest jednak tak skoncentrowany na Wschodzie, jak wielu zakłada. Innymi słowy, jeśli liczysz, że BRICS „położy kres globalizmowi”, jesteś w błędzie.
W rzeczywistości w 2009 roku zarówno Rosja, jak i Chiny wysunęły koncepcję globalnej waluty zarządzanej przez MFW. Organizację, którą wielu uważa za kontrolowaną przez USA. W rzeczywistości jest ona kontrolowana przez globalistów, a globaliści nie mają trwałych powiązań z żadnym państwem narodowym. Są lojalni jedynie wobec własnych celów.
Niektórzy mogą twierdzić, że sytuacja zmieniła się dramatycznie od 2009 roku, ale ja się z tym nie zgadzam. Chiny są teraz nierozerwalnie związane z koszykiem SDR MFW, a Rosja pozostaje aktywnym członkiem MFW pomimo wojny na Ukrainie. Ważne jest, aby zrozumieć, że w przypadku wydarzeń światowych zawsze istnieją dwie różne osie czasu – jest bardziej nagłośniony teatr międzynarodowy, a następnie są działania instytucji globalistycznych, które istnieją poza geopolityką.
Moim zdaniem globaliści niekoniecznie są „inżynierami” stojącymi za każdym konfliktem czy kryzysem, ale pozycjonują się w ten sposób, aby wykorzystać sytuację, kiedy tylko jest to możliwe. I grają po obu stronach każdego konfliktu, aby uzyskać jak największe korzyści. Innymi słowy, grupy takie jak MFW, Bank Światowy, BIS, WEF i warte biliony dolarów konglomeraty, takie jak BlackRock i Vanguard, będą zabiegać o poparcie BRICS w takim samym stopniu, jak o poparcie Zachodu, jeśli chodzi o osiągnięcie scentralizowanej, globalnej gospodarki.
Nie jest tajemnicą, jak ma wyglądać ten „nowy porządek świata”. Ekipa z Davos od lat otwarcie omawia swoje wizje, a podczas pandemii zerwała maski i rozkoszowała się „nieuniknioną” realizacją swojego „Wielkiego Resetu”. Podsumowując, oto, czego elity oczekują od przyszłej gospodarki:
Globalny system bezgotówkowy. Jedna światowa waluta cyfrowa oparta na koszyku CBDC (Cyfrowych Walut Banku Centralnego). Sztuczna inteligencja śledząca wszystkie zapisy finansowe. „Gospodarka współdzielenia” [sharing economy], w której wszelka własność prywatna zostaje zniesiona. Wykorzystanie „debankingu” do kontrolowania dyskursu społecznego – co oznacza, że możesz mówić, co chcesz, ale w konsekwencji stracić dostęp do swoich kont, a być może nawet do rynku pracy. Kontrola i redukcja populacji. Feudalizm węglowy, w którym narody płacą daninę globalistom w imię „powstrzymania antropogenicznej zmiany klimatu” (która nie istnieje).
Podatki te będą następnie redystrybuowane do różnych krajów, aby zachęcić je do współpracy. Ostatecznie chcą wprowadzenia powszechnego dochodu podstawowego (UBI), aby uzależnić każdego obywatela od scentralizowanego rządu w kwestii utrzymania, tak aby nigdy nie pomyślał o buncie.
To właśnie mają na myśli elity z Davos, mówiąc o „Wielkim Resecie”. Zwracałem jednak uwagę w ostatnich artykułach, że globaliści niepokojąco zamilkli w ciągu ostatniego roku. Nie są już tak odważni w swoich przemówieniach jak podczas pandemii, a ich plany zdają się rozbijać o ścianę.
Widziałem, jak media, wielu bankierów centralnych i przywódców politycznych określało tę kwestię mianem „resetu gospodarczego” Donalda Trumpa i uważam tę narrację za fascynującą. O czym właściwie mówią? Czy w grę wchodzą konkurencyjne resety, a jeśli tak, to czy oznacza to, że globalistyczny plan spalił na panewce?
Reset Trumpa i koniec Bretton-Woods
Reset Trumpa, jeśli można to tak nazwać, wydaje się mieć swoje korzenie w odwróceniu powojennego porozumienia z Bretton Woods, na mocy którego Stany Zjednoczone stały się de facto motorem napędowym światowej gospodarki. To właśnie wtedy umocnił się status dolara jako światowej waluty rezerwowej, Ameryka stała się centrum konsumpcyjnym dla Zachodu i powstało NATO.
Brzmi to jak świetna okazja dla Amerykanów, ale odgrywanie tej roli jest kosztowne. Powoli, ale nieubłaganie niszczy naszą gospodarkę poprzez zadłużenie i inflację.
Wielu prezydentów stosowało ukierunkowane cła od czasów II wojny światowej, ale żaden nie wprowadził tak daleko idących ceł jak Trump. Często porównywane do ceł Smoota-Hawleya z czasów Herberta Hoovera, niesłusznie obwinianych za Wielki Kryzys (w rzeczywistości to banki międzynarodowe i Rezerwa Federalna spowodowały kryzys), podatki importowe Trumpa zakłócają handel w ramach systemu Bretton Woods i hamują globalizację, zmuszając duże korporacje do ograniczenia outsourcingu zagranicznego.
Jak wielokrotnie zauważałem, globalne korporacje NIE są podmiotami wolnorynkowymi, lecz podmiotami socjalistycznymi, ustanowionymi przez rządy i chronionymi specjalnymi przywilejami prawnymi i ekonomicznymi. Jeśli firma jest „zbyt duża, by upaść” [too big to fail] i w związku z tym ma prawo do pieniędzy podatników w ramach programów pomocowych i luzowania ilościowego [bailouts and QE], to nie jest ona mechanizmem wolnego rynku. Dlatego nie powinniśmy się przejmować, jeśli zostanie opodatkowana cłami.
Szczerze mówiąc, uważam, że globalizm korporacyjny i współzależność ekonomiczna powinny zostać zniesione, nawet siłą, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Uzasadniona decentralizacja czy kontrolowany chaos?
Cła Trumpa, cięcia subsydiów zagranicznych i inne strategie gospodarcze mogą za kilka lat całkowicie zrujnować globalizm, jaki znamy. W pewnym sensie jest to więc swego rodzaju „reset gospodarczy”. Ale sedno sprawy to: czy działania Trumpa mogą przyspieszyć globalistyczny reset, zamiast go zniweczyć?
Jak wspomniano wcześniej, budowanie ścisłych więzi między krajami BRICS trwa od 2009 roku, a ich głównym celem jest położenie kresu strukturom ustanowionym na mocy porozumienia z Bretton Woods. W przeszłości kraje BRICS deklarowały chęć wprowadzenia nowego systemu walutowego zarządzanego przez MFW. Niezależnie od tego, czy kraje BRICS zdają sobie z tego sprawę, czy nie, ich wysiłki na rzecz rozwoju CBDC i odsunięcia USA od władzy wpisują się w globalistyczny plan.
MFW i BIS intensywnie (i dyskretnie) pracują nad budową transgranicznych ram CBDC, a MFW planuje własną globalną walutę cyfrową opartą na koszyku SDR. BIS czasami nazywa ten system „Unified Ledger” [dosł. jednolity rejestr -AC].
Czy elity bankowe tworzą alternatywę dla dolara w ramach przygotowań do zbliżającego się starcia między USA a BRICS? I czy „reset” Trumpa jest katalizatorem tego kryzysu?
Popieram cła Trumpa z wielu powodów. Uważam, że globalizm musi się skończyć. Uważam, że krajowa produkcja powinna wrócić do Stanów Zjednoczonych, a korporacje muszą ponieść koszty outsourcingu. Nie sądzę, że Amerykanie powinni być głównym centrum konsumpcyjnym dla całego świata i nie sądzę, że naszym zadaniem jest dotowanie planety. Uważam również, że nic się nie zmieni, jeśli w najbliższej przyszłości nie zostaną podjęte drastyczne środki.
Rozumiem jednak również, że jeśli Stany Zjednoczone przestaną odgrywać rolę, jaką odgrywały od II wojny światowej, większość krajów na świecie stanie w obliczu szokujących perturbacji. Stany Zjednoczone odpowiadają za około 30% globalnej konsumpcji. Dostarczamy zdecydowaną większość globalnej pomocy zagranicznej (około 70–100 miliardów dolarów rocznie), od której wiele krajów jest zależnych. Jesteśmy głównym rynkiem eksportowym dla świata i nie ma tu realnego substytutu. Dolar i system SWIFT są kluczowymi czynnikami napędzającymi globalny handel.
Czy reset Trumpa rzeczywiście sprawi, że większość krajów znajdzie się w rozpaczliwej sytuacji? Sytuacji, która zmusi je do poszukiwania alternatywnego rozwiązania, którego w innym przypadku by nie zaakceptowały? Czy globaliści czekają w kolejce, by zaoferować to rozwiązanie w postaci własnego „Wielkiego Resetu” i globalnego systemu walut cyfrowych?
Tak czy inaczej, istniejąca współzależność gospodarcza musi zniknąć. Globalne korporacje muszą stanąć przed sądem po dekadach ochrony i specjalnego traktowania. Produkcja musi wrócić do Stanów Zjednoczonych. Amerykanie muszą przestać płacić za resztę świata za pośrednictwem pomocy zagranicznej. Ale jeśli chcemy pójść tą drogą, musimy jednocześnie zlikwidować wszystkie organizacje globalistyczne.
Uważam, że te instytucje planują wykorzystać niestabilność spowodowaną zerwaniem przez Stany Zjednoczone ze strukturą Bretton-Woods. Myślę, że jak zawsze, ustawiły się tak, aby wykorzystać każdy potencjalny konflikt, który może wyniknąć. Nie można pozwolić im wykorzystać naszych niezbędnych reform jako trampoliny do osiągnięcia zła, jakim jest Wielki Reset.
Prawdziwy „reset” będzie wymagał od nas, abyśmy priorytetowo potraktowali zniszczenie instytucji globalistycznych. W przeciwnym razie wszelkie nasze działania gospodarcze mogą ostatecznie przynieść korzyści ich planom.
________________
Could Trump End Up Triggering The Globalist “Great Reset”?, Brandon Smith, September 8, 2025
−∗−
Debanking to zamykanie kont bankowych osób lub organizacji przez banki, które postrzegają posiadaczy kont jako stanowiących ryzyko finansowe, prawne, regulacyjne lub reputacyjne dla banku.
Źródło: Wikipedia (angielski)