Judeochrześcijański koń trojański u bram zachodniej cywilizacji

Tekst do uważnej, spokojnej lektury. Zawiera wiele tropów do zrozumienia obecnej zaawansowanej destrukcji naszej cywilizacji.

prof. Jacek Bartyzel  ekspedyt/bartyzel

image

MOTTO

“[…] zaraza ta rozprzestrzenia się wszędzie i błyskawicznie. Całe życie polityczne kręci się wokół ekonomii (“gospodarka, głupku!”) i nawet oś podziału “prawica – lewica” dzieli jedynie wyznawców mistyki “wolnego rynku” i utopii “państwo dobrobytu”, a zatem tak czy inaczej uprawiających kult Mamony  – u pierwszych własnej, u drugich cudzej (do przejęcia).”

Judeochrześcijański koń trojański u bram zachodniej cywilizacji

“W związku z niedawnym poruszeniem, jakie wywołali swoimi “judeochrześcijańskimi” i proizraelskimi deklaracjami publicyści Frondy, warto rozważyć również wątek pojawiający się nierzadko w innych także wypowiedziach, a mianowicie twierdzenie, iż strategiczny sojusz (Polski, katolików, konserwatystów – w zależności od stawianego akcentu) ze Stanami Zjednoczonymi oraz Izraelem ma istotne – pozytywne – znaczenie dla sprawy cywilizacji chrześcijańskiej, albowiem, w myśl tego założenia, USA mają być dziś cywilizacji tej opoką i bastionem, Izrael zaś – jej bliskowschodnim przyczółkiem.

To rzecz pewna, że oba te kraje reprezentują jakąś cywilizację, bo – parafrazując dzielnego wojaka Szwejka – jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakiejś cywilizacji nie było. Problem jednak w tym, jaka to cywilizacja i jakie są podstawy, aby wspomniane kraje wiązać akurat z cywilizacją chrześcijańską, tym bardziej zaś przypisywać im tak szczególne z tego punktu widzenia znaczenie.

Przede wszystkim, na początek, pragnę odsunąć na bok terminologiczno-semantyczne spory o to, jak “prawidłowo” nazywać tę cywilizację: chrześcijańską, zachodnią, europejską czy zwłaszcza łacińską – jak chcą “ortodoksi” Konecznianizmu, twierdzący, że cywilizacja nie może być chrześcijańska, bo nie jest – w rozumieniu tego autora – “sakralna”. Spory te, choć na swój sposób interesujące, wydają mi się dosyć jałowe, a na pewno niekonkluzywne. Ja, na określenie “tego, co [tu] domniemane”, tj. owej cywilizacji, przyjmę określenie najprostsze, a zarazem o jasnej i jednoznacznie określonej treści: Christianitas. Nie sądzę, aby jakiekolwiek kontrowersje wzbudziła taka oczywistość, jak to, że Christianitas zbudował Kościół Rzymski na “materiale ludzkim” ochrzczonych i ucywilizowanych przez Niego ludów “barbarzyńskich”: celtyckich, gockich, germańskich, słowiańskich, a nawet (Węgrzy!) turańskich, przekazując im – prócz światła Wiary, oczywiście – harmonijnie splecione ze sobą potrójne dziedzictwo kulturowe: biblijne, greckie i rzymskie.

Duchowym szczytem tej Christianitas było Papiestwo – najwyższy urząd Zastępcy Chrystusa na ziemi i Następcy Księcia Apostołów; jej sercem – benedyktyńskie, cysterskie i inne opactwa, od Monte Cassino po Cluny, oraz pielgrzymkowe sanktuaria na czele z Santiago de Compostella, gdzie spotykała się i prawdziwie jednoczyła cała Europa; jej mózgiem – Uniwersytet, z Paryskim jako primus inter pares. Bezpośrednią transmisję skarbów zniszczonego najazdami świata starożytnego (w tym antycznego chrześcijaństwa) zapewnili iro-szkoccy mnisi z Zielonej Wyspy św. Patryka; najstarszą, najbogatszą w dobra materialnej i duchowej kultury i przez wieki najpobożniejszą, najbardziej obfitującą w świętych, córą Kościoła było francuskie Królestwo Lilii, Królestwo św. Ludwika; swoje apogeum osiągnęła Christianitas w wieku XIII, wydając najwyższe arcydzieła ludzkiego ducha: gotyckie katedry, Sumy Teologiczne na czele z tą Tomaszową, Boską komedię Dantego i Siete Partidas Alfonsa X Mądrego. Jej największa “duchowa przygoda” – Krucjaty – wydała także wzniosły fenomen zakonów rycerskich. Na jej wschodnich rubieżach jej heroicznym przedmurzem, stawiającym czoła otomańskiej nawałnicy, były Węgry i Polska (która także schrystianizowała pokojowo ostatni pogański lud w Europie – Litwę); na zachodnich – narody Hiszpanii i Portugalii, które też, po dokończeniu rekonkwisty, podjęły wspaniałe, niemające sobie równych w historii, dzieło konkwisty Nowego świata, ocalając z niewoli pogaństwa i jednocześnie okrutnej, barbarzyńskiej tyranii, miliony ludzkich dusz, wszczepiając je na wieki w Mistyczne Ciało Chrystusa.

Polityczną formą Christianitas było Ekumeniczne święte Cesarstwo, wskrzeszone (jako pars occidentalis) przez “nowego Dawida” i “nowego Konstantyna” – króla Franków Karola Wielkiego: imperium karolińskie ustaliło raz na zawsze znaczenie pojęcia “cywilizacji chrześcijańskiej” jako przesycania wspólnoty doczesnej pierwiastkami duchowości (civitas terrena spiritualisata), tak, aby – na ile to możliwe na tym padole łez – mogła się ona przybliżyć do Civitas Dei, które, jak uczył św. Augustyn, zaistnieje w pełni dopiero w Niebie; można ten sens ująć jako równanie: “Europa = Zachód = Rzym = Katolicyzm”. Sacrum Imperium, jako polityczny analogon Santa Ecclesia, w oparciu o trynitarną ideę jedności Ojca (papieża) i Syna (cesarza) w Duchu świętym, przenikającym Res Publica Christiana, trwało następnie pod berłami niemieckich dynastii Ludolfingów, Hohenstaufów i wreszcie Habsburgów, dopóki nie doznało śmiertelnego pchnięcia w Traktacie Westfalskim (1648) – tym triumfie narodowych egoizmów i wyznaniowego partykularyzmu, i nie padło ostatecznie pod ciosami cezara rewolucyjnego w 1806 roku. Zanim to jednak nastąpiło, i Cesarstwo, i wszystkie inne królestwa i księstwa należące do Res Publica Christiana, zdołały przekazać nam święty depozyt Monarchii Katolickiej, taki o jakim mówi na przykład napis na mozaice w weneckiej Bazylice św. Marka: “Biskup jako głowa władzy duchowej; Król w Radach jako głowa władzy doczesnej oraz Naród [zgromadzony] wokół ołtarza, jako źródło prawdziwego pokoju i pełni człowieczeństwa”.

Monarchii katolickiej, to znaczy także misyjnej, której misja – jak pisał Ramiro de Maeztu – “polega na pouczeniu wszystkich ludzi na ziemi, że jeśli pragną, mogą być zbawieni, i że osiągnięcie tego zależy tylko od ich wiary i woli”. Oto zatem “cywilizacja chrześcijańska” – “pokój Chrystusa pod panowaniem Chrystusa (…); cywilizacja (…), surowa i hierarchiczna, sakralna od podstaw, antyegalitarna i antyliberalna” (Plinio Correa de Oliveira). Innej nie było, nie ma i być nie może.

Nieszczęściem jest to, że w rzeczywistości politycznej tej cywilizacji już nie ma; Christianitas jest już od dawna, by tak rzec, bezdomna, bez dachu nad głową. Żyje i będzie żyć dopóki żyją i karmią się nią ludzie, rodziny, środowiska oddychające jej dziedzictwem i przekazujące je swoim dzieciom lub uczniom, ale – odkąd upadły Portugalia Salazara i Hiszpania Franco, Irlandia się zlaicyzowała, a Włochy i kraje Ameryki Romańskiej na żądanie watykańskich modernistów zsekularyzowały swoje konstytucje – nie ma już żadnego państwa, które by chroniło i wspierało Christianitas.

Może jedynie współczesna Kolumbia, w zachodniej hemisferze, i Węgry blisko nas, są płomykami nadziei na jej odrodzenie, ale nawet jeśli ten optymizm nie jest przedwczesny, to i tak przecież są to jedynie małe wysepki w morzu laicyzmu. Christianitas broniła się dzielnie, czasami nawet (Kontrreformacja, Wandea, Hiszpania, meksykańscy cristeros) kontratakowała, ale ostatecznie została zdruzgotana przez wszystkie rewolucje religijne, polityczne, społeczne i kulturalne, począwszy od rewolucji protestanckiej, a w sensie intelektualnym podkopała ją rewolucja nominalistyczna u schyłku średniowiecza. Na jej miejscu rozparła się inna cywilizacja, geograficznie też europejska, której zasady są kontr-zasadami ładu Christianitas, a całe tragiczno-groteskowe nieporozumienie (którego już to sprawcami, już to ofiarami jego iluzji są właśnie “judeochrześcijanie”) polega na tym, że czasami próbuje się ona podszywać pod cywilizację chrześcijańską, albo tak jest przez nieświadomych rzeczy postrzegana (do tych ostatnich należą na przykład ci wyznawcy Allacha, którzy w “przynoszących im demokrację” amerykańskich marines widzą “krzyżowców”).

Kontradyktoryjny charakter Christianitas (hiszp. Cristiandad) i cywilizacji nowoczesnej, określanej tu jako Europa”, gdzie pierwsza jest tradycją, druga zaś rewolucją, wypunktował dokładnie karlistowski myśliciel Francisco Elías de Tejada: Europa jest mechanizmem; to neutralizacja władz; formalna koegzystencja wyznań; moralność pogańska; absolutyzmy; demokracje; liberalizmy; domowe wojny nacjonalistyczne; abstrakcyjna koncepcja człowieka; państwa narodowe i organizacje międzynarodowe; parlamentaryzm; konstytucjonalizm; zburżuazyjnienie; socjalizm; protestantyzm, republikanizm; suwerenność; królowie, którzy nie rządzą; indyferentyzm, ateizm i antyteizm: w sumie rewolucja.

Cristiandad, przeciwnie, jest organizmem społecznym; to chrześcijańska wizja władzy; jedność wiary katolickiej; władza ograniczona; krucjaty misyjne; koncepcja człowieka jako bytu konkretnego; Kortezy autentycznie reprezentujące rzeczywistość społeczną, rozumianą jako ciało mistyczne; systemy wolności konkretnych; kontynuacja historyczna przez wierność przodkom: w sumie tradycja.

Jeżeli to wszystko stało się w Europie i z Europą, to cóż dopiero powiedzieć o anglosaskiej Ameryce Septentrionalnej, zbudowanej przez religijnych wyrzutków, którzy nawet dla twórców i szerokich rzesz wyznawców głównych nurtów reformacji: luteranizmu, kalwinizmu i anglikanizmu byli zbyt skrajni? Rzecz jasna, nie wszyscy koloniści północnoamerykańscy byli religijno-politycznymi wywrotowcami (“dysydentami”): Wirginię czy obie Karoliny zasiedlili przecież anglikańscy (a po części nawet “anglokatoliccy”) rojaliści; jednak najmocniejsze piętno na ustroju i charakterze kolonii amerykańskich, w konsekwencji zatem i niepodległych Stanów Zjednoczonych, wywarli nowoangielscy purytanie – nurt ekstremistyczny pod każdym względem, czego dowiodło także śmiercionośne spustoszenie, jakie poczynili podczas wojny domowej i rewolucji z lat 1640-1660 ich pobratymcy w metropolii; jak dowiódł Eric Voegelin, purytańska rewolucja była pod wieloma względami prefiguracją rewolucji bolszewickiej, a na pewno “czasem osiowym” przejścia od religijnej do świeckiej wersji gnostycyzmu.

Ten sam ewolucyjny proces sekularyzacji przeszła i Ameryka: już twór “Ojców Założycieli” był (mimo szlachetnych wysiłków niektórych amerykańskich konserwatystów, aby dowieść ich szczerze chrześcijańskiej inspiracji)

eklektyczną miksturą purytańskiej “teologii przymierza”, wigowskiego kultu pisanej konstytucji, Locke’owskiego kontraktualizmu, oświeceniowego deizmu, ideologii kupieckiej i wolnomularskiego okultyzmu:

jego ostatecznym rezultatem jest to, co w samej jurysprudencji amerykańskiej nazywa się “ceremonialnym deizmem” albo “uogólnionym” (na bazie różnych odłamów protestantyzmu i bez żadnej treści dogmatycznej) i akonfesyjnym chrześcijaństwem. Jak słusznie zauważa Nina Gładziuk, “Gdy widzimy zaprzysiężenie amerykańskiego prezydenta, to trudno je sobie wyobrazić bez Księgi Biblii. Ale nie jest to zbiór pism religii objawionej, ale nade wszystko Księga Prawa: paktu, przymierza, umowy i testamentu. Jeżeli odsyła do jakiejś teologii, to jest teologia federalistyczna”.

Nadto, gdy przywołamy symbol piramidy na amerykańskim banknocie dolarowym, to napis na zwoju u stóp zdobiącej go piramidy, obwieszczający Novus Ordo Seclorum, “standardowo tłumaczy się jako “nowy porządek wieków”, ale możemy też uwolnić masoński sens tej formuły, a wówczas otrzymamy: “nowy świecki zakon”” (Druga Babel. Antynomie siedemnastowiecznej angielskiej myśli politycznej, Warszawa 2005, s. 30-31)

Zsekularyzowane później, ale źródłowo purytańskie dziedzictwo republiki amerykańskiej zawierało już in nuce dwie najbardziej zgubne idee: egalitaryzmu i kontraktualizmu – można by rzec “idee – matki” wszystkich błędów politycznych, zawleczonych z Nowego do Starego świata, niszczących właśnie cywilizację chrześcijańską, a dzisiaj także inne cywilizacje tradycyjne. To dlatego deistyczny “Stwórca” kanonicznych tekstów demokracji amerykańskiej, od Deklaracji Niepodległości poprzez Mowę Gettysburską po Rooseveltowskie Cztery Wolności, “Stwórca”, który jakoby stworzył ludzi równymi sobie, dał im “prawo” do “poszukiwania szczęścia” i obalania wedle swego widzimisię rządu oraz zalecił “rządy ludu, dla ludu i przez lud”, nie ma nic wspólnego z Bogiem chrześcijańskim, z Chrystusem – Pantokratorem, od którego pochodzi wszelka władza, płynąca zawsze “z góry” i przelewana od wyższego ku niższemu (“nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci nie była dana z góry”). Pojmowanie każdej sfery życia: politycznego, prawnego, społecznego, a nawet religijnego, jako serii niekończących się kontraktów, zawieranych przez pierwotnie “wolne i równe” jednostki, niszczy każdą instytucję i każdy autorytet. Nadaje im też nieuchronnie charakter “biznesowy”: purytanie nawet swoje osobiste kontakty z Bogiem nawiązywali i artykułowali w języku kupców i lichwiarzy z City (“weksel”, “list zastawny” etc.) – co skądinąd stało w jaskrawej sprzeczności z ich oficjalnie wyznawaną teologią kalwińską, według której “Bóg nam nic nie jest dłużny”.

Amerykańscy politycy zawierają tedy “kontrakty” z Ameryką, a zaraza ta rozprzestrzenia się wszędzie i błyskawicznie. Całe życie polityczne kręci się wokół ekonomii (“gospodarka, głupku!”) i nawet oś podziału “prawica – lewica” dzieli jedynie wyznawców mistyki “wolnego rynku” i utopii “państwo dobrobytu”, a zatem tak czy inaczej uprawiających kult Mamony – u pierwszych własnej, u drugich cudzej (do przejęcia). Jak destrukcyjny jest wpływ kontraktualizmu na przykład na system prawa, niechcąco pokazują – intencjonalnie przecież propagandowe – niezliczone filmy hollywoodzkie o tematyce sądowniczej (w mojej “prywatnej” genologii nazywam je filmami z gatunku objection), gdzie orzecznictwo oparte jest nie na dociekliwym poszukiwaniu prawdy materialnej, aby móc wydać wyrok adekwatny do winy i możliwie najbliższy moralnemu poczuciu naturalnej sprawiedliwości, lecz na skomplikowanej sieci ugód, wedle zasady “coś za coś”, zawieranych przez szczwanych i znających wszystkie formalne kruczki prawników.

Powszechnie zwraca się uwagę na “prekursorski” wobec świeckich demokracji charakter umów zawieranych przez purytańskich dysydentów, takich jak Mayflower compact czy Fundamental Orders kolonii Connecticut. Mniej zauważany jest fakt politycznego “archeologizmu” purytanów, których nienawiść do “papizmu” i monarchizmu prowadziła do wskrzeszania najbardziej archaicznej formy politycznej starożytnego Izraela, stosownej do luźnego związku półkoczowniczych jeszcze plemion, jaką był “ustrój sędziowski” – dziś kulminujący w tyranii Sądu Najwyższego. Trudno o bardziej wymowny dowód odrzucenia idei rozwoju i kumulacji tradycji, a więc tego, dzięki czemu wzrastała i bogaciła się przez wieki Christianitas.

Dla purytanów papiestwo i monarchia były zresztą słabo zakamuflowanym “pogaństwem” – wystarczy przeczytać dzieła Miltona, zarówno polityczne (Obrona narodu angielskiego), religijne (Racja istnienia rządu kościelnego), jak poetyckie (Samson walczący). Nawiasem mówiąc, ten polityczny “archeologizm” purytanów uderzająco przypomina równie barbarzyński “archeologizm” liturgiczny współczesnych modernistycznych destruktorów mszy katolickiej.

W świetle powyższego wzajemna sympatia i przyciąganie się – wedle tajemnej zasady duchowych powinowactw – pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Izraelem jest czymś naturalnym i zrozumiałym. Wszakże protestantyzm w ogóle jest rejudaizacją chrześcijaństwa, a purytanizm jest nią w takim stopniu, że można wątpić czy jest jeszcze chrześcijański; w każdym razie cywilizacyjnie należy do cywilizacji żydowskiej. Już w epoce Szekspira trzymających się całkowicie sformalizowanej i bezdusznej etyki, “skrupulatnych” (precise) purytanów nazywano “Żydami Nowego Testamentu”.

Meksykański myśliciel katolicki i przywódca synarchizmu – Salvador Abascal nazywał Stany Zjednoczone krajem “żydowsko-jankeskim” (judíoyankee). Żyd – ateista, poeta Heine, wyrażał to dosadniej, a nawet cynicznie, lecz nie bez racji, mówiąc, że anglosaski protestantyzm to “żydostwo, które żre wieprzowinę”. Oś “Waszyngton – Tel-Aviv” ma zatem – niezależnie od niepokoju, jaki wzbudza to u prawdziwych amerykańskich patriotów, a zarazem katolików, takich jak Patrick J. Buchanan, przerażonych ideologiczno-politycznym szaleństwem “amerykańskich likudników” – głębokie podstawy cywilizacyjne. Tylko co to ma wspólnego z “cywilizacją chrześcijańską”? I z powołaniem Polski, jako antemurale christianitatis – nie mówiąc już, bardziej “przyziemnie”, o jej interesach?

Wyznaję więc, jak na spowiedzi świętej, że przez lata całe lekceważyłem zagrożenie płynące ze strony tegoż “neokonserwatyzmu”. Wiedziałem oczywiście, jakie spustoszenie poczynili neocons w Stanach Zjednoczonych, eliminując praktycznie zupełnie z polityki i głównego nurtu życia intelektualnego wszystko, co miało jakikolwiek związek z autentycznym konserwatyzmem, ale wydawało mi się, że ideologia tak całkowicie obca naszemu rodzimego doświadczeniu, zrodzona w środowisku tak dla nas egzotycznym, roznamiętniona kwestiami mającymi się nijak do naszych problemów, nie ma najmniejszych szans, aby zapuścić i u nas korzenie. Przemawiał za tym zwykły zdrowy rozsądek. Gdyby ćwierć wieku temu ktoś w Polsce rozprawiał o “judeochrześcijaństwie” (wyjąwszy oczywiście przypadek elitarnego seminarium czy konferencji naukowej, na której spotykają się i dyskutują specjaliści badający najstarsze dzieje Kościoła), to słuchacze najzwyczajniej pukaliby się w czoła. Usłyszawszy zaś o “wspólnej matrycy antropologicznej” judaizmu i chrześcijaństwa, słowo “matryca” kojarzyliby z podziemną drukarnią, nie wiedząc jednak jak dopasować do niego resztę, bo termin ów jeszcze nie przeszedł był wówczas do żargonu niby-naukowego. Sądziłem przeto, że po krótkotrwałym zachłyśnięciu się kolejną nowinką z Zachodu, moda ta szybko się znudzi, i że jedynym wiernym sympatykiem neokonserwatyzmu pozostanie u nas p. Jacek Kwieciński – człowiek zacny skądinąd, tylko “zapeklowany” w realiach tamtego czasu; wydaje mu się, że neokoni wciąż dopingują Reagana do walki z sowieckim imperium zła, a tymczasem oni już dawno znaleźli sobie innego potwora, którego ścigają po całym świecie i ani im w głowie drażnić postsowieckiej Rosji.

Wiele powinien też dać do myślenia fakt podjęcia przez środowisko “Frondy” polskiej edycji amerykańskiego czasopisma First Things, a więc flagowego organu “neokonserwatystów religijnych”.

First Things to środowisko religijnie synkretyczne: są tam katolicy, luteranie, prezbiterianie i rabini. Uchodzą za religijnych konserwatystów dokładnie z tego samego powodu, dla którego jako polityczni konserwatyści traktowani są “neokoni” laiccy: bo w mainstreamie nie ma dla nich alternatywy, a wszystko, co poza nimi, jest jeszcze bardziej progresistowskie, modernistyczne i zrewoltowane. Skoro zaś religijni neokonserwatyści przeciwstawiają się aborcji, eutanazji, homoseksualizmowi i innym wynaturzeniom współczesnej “cywilizacji śmierci”, to wystarczy, aby mogli cieszyć się reputacją “ultrareakcjonistów”.

Nas szczególnie interesuje oczywiście rola tych z nich, którzy są katolikami (najbardziej znany, także w Polsce, jest oczywiście prof. Michael Novak). Krąży takie powiedzenie, że każdy antysemita ma swojego “alibi-Jude”, czyli zaprzyjaźnionego Żyda, którego może pokazać na dowód, że nie jest antysemitą. Nie wiem czy to prawda, ale pasuje jak ulał do relacji pomiędzy neocons głównego nurtu a neokonserwatywnymi katolikami, tylko na odwrót. Pomimo zdarzających się pomiędzy nimi nieporozumień, istnienie katolickich neokonserwatystów to prawdziwa gratka: pełnią oni właśnie rolę “alibi-katoli”, mogących zaświadczyć, że nie wszystkich neocons łączy (by przywołać sardoniczną uwagę Davida Brooksa) “oś obrzezania”.

Nadto są oni bardzo pożyteczni z innych powodów. Oprócz pełnej aprobaty “posoborowia” (w duchu umiarkowanego modernizmu), katolickich neocons znamionuje zapał do wstrzykiwania w krwiobieg katolickiej myśli teologicznej, filozoficznej i społecznej potężnych zastrzyków z zawartością ideologii wywodzących się z anglosasko-protestanckiego oświecenia, na czele z liberalizmem. Można rzec, że do Dziesięciu Przykazań neocons katoliccy dodają jedenaste: “Będziesz czcił demokratyczny kapitalizm i wznosił akty strzeliste do demokracji liberalnej i wolnego rynku (poza którymi nie ma zbawienia)”.

Nadto, zawsze można na nich liczyć w priorytetowej dla “neokonów” kwestii bezwarunkowego poparcia dla wszystkich działań Izraela i “wojny z terroryzmem”: ileż to razy prof. Novak jeździł do Watykanu, aby przekonywać papieży, że podjęte właśnie inwazje czy bombardowania to ” wojna sprawiedliwa”?

Przypadek ten przywodzi na myśl inną historię: destrukcyjnej roli odegranej we frankistowskiej Hiszpanii, i nie tylko w niej, przez Opus Dei. Oczywiście, należy uwzględnić proporcje zjawisk: neokonserwatyści katoliccy to niewielka grupa autorów dysponujących kwartalnikiem oraz posadami i grantami od wpływowych think tanków; Opus Dei to potężna kongregacja dysponująca tysiącami zdyscyplinowanych członków i dziesiątkami uniwersytetów, mająca ogromne wpływy w Kościele (i status prałatury personalnej) oraz w świecie polityki, biznesu i kultury. Niemniej, podobieństwa są liczne i uderzające. Skupiam się tu jednak tylko na zewnętrznych aspektach działalności Dzieła – tak w polityce, jak w Kościele – nie zamierzając bynajmniej kwestionować tego, że wielu jego członków prowadzi autentycznie uświęcone życie duchowe.

Założyciel Opus Dei, ks. Josemaría Escrivá de Balaguer zręcznie omotał pobożnego Caudillo oraz szybko zdobył duże poparcie tak w Kościele hiszpańskim, jak w samym Watykanie. Mało kto wówczas dostrzegał, że duchowość i etos promowane w Dziele mają nalot protestancki (kalwinistyczny). Gdy idzie o sprawy wewnątrzhiszpańskie, opusdeistas szybko postawili na “właściwą kartę”: widząc (uzasadnioną) niechęć Franco do hrabiego Barcelony, jako niepoprawnego liberała i demokraty, a ignorując karlistowski legitymizm, stali się gorącymi juancarlistas, podsycając nadzieję Franco, że odpowiednie wychowanie księcia Juana Carlosa zapewni sukcesję w osobie władcy prawdziwie katolickiego. Jaki był tego skutek – gdy znamy już “dorobek” 35 lat panowania Jana Karola I Dzieciobójcy – nie trzeba wyjaśniać. Ich pozycję wzmocnił “cud gospodarczy”, którego autorami byli ministrowie “technokraci” z Opus Dei po 1957 roku: Mariano Navarro Rubio (finanse) i Alberto Ullatres Calvo (handel); Franco cieszył się jak dziecko, że Hiszpanie się bogacą.

Trzeba przyznać, że opusdeistas zwiedli także na pewien czas tradycjonalistów (karlistów). Ich sympatię zyskał zwłaszcza czołowy intelektualista Opus Dei tego okresu – Rafael Calvo Serer (1916-1988), który w 1949 roku opublikował głośną książkę pt. Hiszpania bez problemu. Była ona znakomitą repliką na wydaną rok wcześniej książkę Hiszpania jako problem, której autorem był intelektualista falangistowski – jeszcze niedawno sympatyk hitleryzmu, który miał za złe Franco, że nie przeprowadzi ł rewolucji faszystowskiej – Pedro Laín Entralgo. W książce tej Laín podniósł jedną z ulubionych idei falangistów, tj. przekroczenia podziału na “dwie Hiszpanie”: katolicką, tradycjonalistyczną i monarchistyczną oraz laicką, liberalną i republikańską, proponując – w ramach “polityki wyciągniętej ręki” – aby równouprawnić obie Hiszpanie, jako wspólne dziedzictwo narodowe. Calvo zdecydowanie odrzucił ten fałszywy irenizm, dowodząc, że niepodobna pogodzić “hiszpańskiej ortodoksji” z “hiszpańską heterodoksją” (przeciwstawienie zaczerpnięte od XIX-wiecznego polihistora Marcelina Menendeza Pelayo) i konieczna jest “restauracja” katolickiej Hiszpanii. Tę opcję, nazwaną przez niego “neotradycjonalizmem”, rozwija ł jeszcze w kolejnych pracach, jak Teoria Restauracji (1952), Podchody liberałów i postawa tradycjonalistyczna (1956) i Monarchia ludowa (1957). Calvo Serer założył też miesięcznik Arbor [“Altana”] i wydawnictwo Rialp, w którym ukazały się najważniejsze dzieła karlistów: La Monarquía social y representativa (1953) Rafaela Gambry i La monarquía tradicional (1954) F. Eliasa de Tejady.

Liberalne szydło wyszło z neotradycjonalistycznego worka w latach 60., podczas Soboru Watykańskiego II i po jego zakończeniu. Opus Dei dokonało zwrotu o 180 st., przyjmując doktrynalne nowinkarstwo, na czele z nauką o wolności religijnej, oraz nowy ryt mszy, a ponieważ jego kapłani odprawiali ją “według rubryk” i bez dodatkowych ekstrawagancji, to zyskali reputację “konserwatystów” – choć słuszniej należałoby ich określić mianem “posoborowego High Church”. Wykorzystując wielką zdradę jezuitów, którzy stali się jawną ekspozyturą czerwonej rewolucji, Dzieło zajęło ich dotychczasowe miejsce, jako “wojsko papieża”.

Tę samą linię, co w Kościele, Opus Dei przyjęło w Hiszpanii, rozpoczynając demontaż autorytarnego państwa katolickiego – dokończony przez ich konkurentów, aparatczyków postfalangistowskiego Movimiento, na czele z Adolfo Suarezem Gonzalezem. Przyjęta z inicjatywy opusdeistas Ustawa o wolności religijnej (1967) była pierwszym wyłomem w ortodoksyjnym murze “jedności katolickiej” Hiszpanii. Intelektualiści i politycy związani z Dziełem poszli jeszcze dalej, przechodząc nawet do antyfrankistowskiej “opozycji demokratycznej”. Niedawny neotradycjonalista Calvo Serer i jego przyjaciel Antonio Fontán Pérez (1923-2010) założyli w 1966 roku domagający się demokracji dziennik Madrid, w którym popierali nawet goszystowską rewoltę studencką 1968 roku. Fontán organizował później Partię Demokratyczną, a Calvo Serer wszedł do antyfrankistowskiej koalicji pn. Junta Demokratyczna w towarzystwie i we współpracy z komunistycznym mordercą – głównym sprawcą “hiszpańskiego Katynia” (masakr w Paracuellos de Jarama) – Santiago Carrillo.

Nie ma przeto żadnej wątpliwości, że opusdeistas są jednymi z głównych aktorów “przejścia” (transición) do demokracji liberalnej, parlamentarnej, partiokratycznej i ostatecznie… ateistycznej – z monarchistyczną dekoracją. Już w tejże demokracji politycy związani z Opus Dei za pełną aprobatą swoich duchowych kierowników zasilają wszystkie partie establishmentu: chadeckie, liberalne, socjaldemokratyczne. Działają zatem dokładnie tak samo jak masoneria, “obstawiając” wszystkie opcje, aby umożliwić w razie tarć upragniony “konsens”. “Konserwatystami” są więc jedynie w takim sensie, że konserwują i stabilizują system demoliberalny. Zauważmy, że po śmierci Fontana nie mogła się go dość nachwalić Gazeta Wyborcza: bardzo wymowny (i trafny) artykułu Macieja Stasińskiego: Antonio Fontán, czyli jak być monarchistą i katolikiem, liberałem i demokratą (“GW”, 29 I 2010). Faktycznie, all inclusive!

Podsumujmy: “neokonserwatyści” – ci religijni, bo pozostałymi w ogóle nie ma sobie co zawracać głowy – są kolejnym awatarem tej samej tendencji, którą w XIX wieku reprezentowali “katolicy liberalni”, w XX zaś chadecy, personaliści”, wreszcie Opus Dei, czyli dążenia do pogodzenia Kościoła z Rewolucją, niemożliwej z gruntu syntezy Tradycji katolickiej z protestantyzmem, oświeceniem, liberalizmem i demokracją. Chcą oni zatem dokładnie tego wszystkiego, co zostało uroczyście potępione w 80. tezie Syllabusa papieża Piusa IX. To modernizm w Kościele i demoliberalizm w polityce, panowanie “wolności religijnej” i “praw człowieka” zamiast Społecznego Królestwa Chrystusa. Wkładem własnym neokonów jest jeszcze, co najmniej ocierająca się o herezję, mętna koncepcja “tradycji judeochrześcijańskiej”. W obozie konserwatywno-katolickim są oni więc, czy z tego zdają sobie sprawę, czy nie, “koniem trojańskim”. Trzeba im powiedzieć jasno – ale spokojnie i bez niegodnych wyzwisk, którymi tak bardzo zaśmiecona jest przestrzeń wirtualna – nie mamy ze sobą wspólnej sprawy.”

Autor: prof. Jacek Bartyzel           Źródło: Głos Polski – Tygodnik Polonii kanadyjskiej, nr 29-30/2012

Tytuł oryginalny: “Judeochrześcijański neokonserwatyzm” – koń trojański demoliberalizmu.

image

=====================================

RFKennedy Jr. przekazuje poparcie Trumpowi. “Ameryka to kpina z demokracji”

RFK Jr. przekazuje poparcie Trumpowi (całe przemówienie). “Ameryka to kpina z demokracji”

Zamilczana u nas prawie całkowicie sprawa przekazania poparcia Trumpowi przez RFK Jr. Gdy zapoznamy się z treścią tego przemówienia zrozumiemy dlaczego polskie TV-CIA (TVP, TVN i POLSAT) nie powiedziało ani zdania na jego temat. Bo jest to powiedzenie całej prawdy o Ameryce przechwyconej przez neokonów oraz kompleks militarno-przemysłowy i odgrywającej cyrkową rolę”wzorca demokracji” wobec naiwnego świata. Wbrew pozorom bardzo ciekawy jest obszerny wątek tego, jak własny rząd niszczy własny naród za pomocą ŻYWNOŚCI i LEKÓW. W niewiele mniejszej skali mamy to samo już w Polsce. Zachęcam do spokojnej lektury transkrypcji całości przemówienia RFK Juniora. Jako aneks zamieszczam ważny artykuł prof. J. Bartyzela ” Judeochrześcijański koń trojański u bram zachodniej cywilizacji”. Obydwa teksty są obszerne  proponuję więc podzielić sobie lekturę mojej notki na dwa etapy. 

[tekst Bartyzela daję oddzielnie. MD]

==========================

Przepraszam, że kazałem wszystkim czekać. 16 miesięcy temu, w kwietniu 2023 r., rozpocząłem kampanię na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Rozpocząłem tę podróż jako demokrata, z partii mojego ojca, mojego stryja, partii, której przysiągłem wierność na długo przed osiągnięciem wieku, w którym mogłem głosować.

Uczestniczyłem w swojej pierwszej konwencji Demokratów w wieku sześciu lat w 1960 roku. Wtedy Demokraci byli obrońcami Konstytucji i praw obywatelskich. Demokraci sprzeciwiali się autorytaryzmowi, cenzurze, kolonializmowi, imperializmowi i niesprawiedliwym wojnom. Byliśmy partią pracy, klasy robotniczej. Demokraci byli partią przejrzystości rządu i obrońcą środowiska. Nasza partia była bastionem przeciwko interesom wielkich pieniędzy i władzy korporacji. Wierna swojej nazwie, była partią demokracji.

Dlatego opuściłem tę partię w październiku, ponieważ tak dramatycznie odeszła od podstawowych wartości, z którymi dorastałem. Stała się partią wojny, cenzury, korupcji, Big Pharmy, Big Tech, Big Ag i Big Money.

Kiedy porzucono demokrację, odwołując prawybory, aby ukryć upadek funkcji poznawczych urzędującego prezydenta, opuściłem partię, aby kandydować jako kandydat niezależny. Główny nurt amerykańskiej polityki i dziennikarstwa wyśmiał moją decyzję. Konwencjonalna mądrość głosiła, że ​​nawet wejście na listę kandydatów niezależnych będzie niemożliwe, ponieważ każdy stan stwarza nieprzezwyciężalny gąszcz arbitralnych zasad zbierania podpisów. Potrzebowałbym ponad miliona podpisów, czego żaden kandydat na prezydenta w historii nigdy nie osiągnął. A potem potrzebowałbym zespołu prawników i milionów dolarów, aby poradzić sobie ze wszystkimi wyzwaniami prawnymi ze strony DNC. Malkontenci mówili nam, że wspinamy się na szklaną wersję Góry Niemożliwej!

Więc pierwszą rzeczą, którą chcę wam powiedzieć, jest to, że udowodniliśmy im, że się mylą! Zrobiliśmy to, ponieważ pod radarem głównych organów medialnych zainspirowaliśmy ogromny niezależny ruch polityczny. Ponad 100 000 wolontariuszy rzuciło się do akcji, mając nadzieję, że uda im się odwrócić upadek naszego narodu. Wielu pracowało po dziesięć godzin dziennie, czasami w zamieciach i palącym upale. Poświęcali czas dla rodziny, zobowiązania osobiste i sen. Miesiące po miesiącach, naładowani wspólną wizją narodu uzdrowionego z podziałów.

Rozstawiali stoły w kościołach i na targach rolniczych. Chodzili od drzwi do drzwi. W Utah i New Hampshire wolontariusze zbierali podpisy podczas śnieżyc, przekonując każdego zwolennika, by zatrzymał się w mroźnym zimnie, zdjął rękawiczki i podpisał się czytelnie. Podczas fali upałów w Nevadzie spotkałem wysokiego, wysportowanego wolontariusza, który radośnie powiedział mi, że schudł 25 funtów, zbierając podpisy w nienośnym upale.

Aby sfinansować ten wysiłek, młodzi Amerykanie przekazali pieniądze na lunch, a seniorzy zrezygnowali ze swojej pomocy społecznej, swoich czeków Social Security. Nasza organizacja 50 stanów zebrała te miliony podpisów i więcej. Żadna kampania prezydencka w historii amerykańskiej polityki nigdy tego nie zrobiła.

Chcę więc podziękować wszystkim tym oddanym wolontariuszom i pogratulować personelowi kampanii, który koordynował to ogromne przedsięwzięcie logistyczne. Wasze osiągnięcia uznano za niemożliwe! Wnieśliście mnie na tę szklaną górę. Dokonaliście cudu. Dokonaliście tego, co wszyscy eksperci twierdzili, że nigdy nie będzie możliwe. Jestes wam najgłębiej wdzięczny! I nigdy tego nie zapomnę. Nie tylko za to, co zrobiliście dla mojej kampanii, ale za poświęcenia, których dokonaliście, ponieważ kochacie nasz kraj.

Pokazaliście wszystkim, że demokracja jest tu nadal możliwa. Nadal przetrwała w prasie i w idealistycznych działaniach ludzkich, które wciąż kwitną pod płótnem zaniedbania i oficjalnej i instytucjonalnej korupcji.

Dzisiaj jestem tutaj, aby powiedzieć wam, że nie pozwolę, aby wasze wysiłki poszły na marne. Jestem tutaj, aby powiedzieć wam, że wykorzystam wasze ogromne osiągnięcia, aby służyć ideałom, które dzielimy, ideałom pokoju, dobrobytu, wolności, zdrowia. Wszystkim ideałom, które motywowały moją kampanię.

Jestem tu dzisiaj, aby opisać drogę, którą otwarliście dzięki swojemu zaangażowaniu i ciężkiej pracy.

Teraz, w uczciwym systemie, wierzę, że wygrałbym wybory. W systemie, w którym mój ojciec i mój stryj dobrze się czuli, jest to system z otwartymi debatami, uczciwymi prawyborami, regularnie zaplanowanymi debatami, uczciwymi prawyborami i prawdziwie niezależnymi mediami, nieskażonymi rządową propagandą i cenzurą, w systemie bezpartyjnych sądów i komisji wyborczych wszystko byłoby inaczej.

W końcu sondaże stale pokazywały, że pokonuję wszystkich pozostałych kandydatów, zarówno w rankingu popularności, jak i w bezpośrednich pojedynkach.

Niestety, muszę powiedzieć, że choć demokracja wciąż żyje u podstaw, stała się już niewiele więcej niż sloganem naszych instytucji politycznych, naszych mediów, naszego rządu i, co najsmutniejsze, dla mnie, Partii Demokratycznej.

W imię ratowania demokracji Partia Demokratyczna przystąpiła do jej demontażu. Nie mając pewności co do swojego kandydata, że ​​mógłby wygrać w uczciwych wyborach w lokalu wyborczym, DNC prowadziła nieustanną wojnę prawną zarówno z prezydentem Trumpem, jak i ze mną.

Za każdym razem, gdy nasi wolontariusze oddawali te ogromne pudła podpisów potrzebnych do umieszczenia na karcie do głosowania, DNC wciągało nas do sądu, stan po stanie, próbując wymazać ich pracę i podważyć wolę wyborców, którzy złożyli podpisy. Wysyłało sędziów popierających DNC, aby wyrzucić mnie i innych kandydatów z karty do głosowania i wsadzić prezydenta Trumpa do więzienia.

Przeprowadzili pozorowane prawybory, które zostały ustawione, aby zapobiec poważnemu wyzwaniu dla prezydenta Bidena. Następnie, gdy przewidywalnie nieudolny występ w debacie przyspieszył zamach stanu przeciwko prezydentowi Bidenowi, ci sami tajemniczy agenci DNC wyznaczyli jego następcę, również bez wyborów. Zainstalowali kandydatkę, która była tak niepopularna wśród wyborców, że wycofała się w 2020 r., nie zdobywając ani jednego delegata.

Mój stryj i mój ojciec obaj uwielbiali debaty. Byli dumni ze swojej zdolności do stawienia czoła każdemu przeciwnikowi w walce o idee. Byliby zdumieni, gdyby dowiedzieli się o kandydacie Partii Demokratycznej na prezydenta, który, podobnie jak wiceprezydent Harris, nie pojawił się w ani jednym wywiadzie ani nie wziął udziału w spotkaniu z wyborcami przez 35 dni. To jest głęboko niedemokratyczne! Jak ludzie mają wybierać, skoro nie wiedzą, kogo wybierają? I jak to może wyglądać w oczach reszty świata?

Mój ojciec i mój stryj zawsze byli świadomi wizerunku Ameryki za granicą ze względu na rolę naszego narodu jako szablonu demokracji, wzoru do naśladowania dla procesów demokratycznych i przywódcy wolnego świata. Zamiast pokazać nam jej istotę i charakter, DNC i jego medialne organy wykreowały wzrost popularności wiceprezydent Harris na podstawie niczego! Żadnego programu, żadnych wywiadów, żadnych debat. Tylko dym, lustra i balony w  chicagowskim cyrku. Tam, w Chicago, szereg demokratycznych mówców wspomniało Donalda Trumpa 147 razy tylko pierwszego dnia. Kto potrzebuje polityki, kiedy masz Trumpa do znienawidzenia?

Natomiast na konwencji RNC prezydent Biden został wymieniony tylko dwa razy w ciągu czterech dni. Przeprowadzam wywiady każdego dnia. Wielu z was przeprowadziło ze mną wywiad. Każdy, kto poprosi, może przeprowadzić ze mną wywiad. Są dni, kiedy udzielam nawet dziesięciu wywiadów.

Prezydent Trump, który faktycznie został nominowany i wygrał wybory, również udziela wywiadów codziennie. Jak Partia Demokratyczna wybrała kandydata, który nigdy nie udzielił wywiadu ani nie debatował przez cały cykl wyborczy? Znamy odpowiedzi. Zrobili to, wykorzystując agencje rządowe jako broń. Zrobili to, porzucając demokrację. Zrobili to, pozywając opozycję i pozbawiając praw wyborczych amerykańskich wyborców.

Najbardziej niepokoi mnie nie to, jak Partia Demokratyczna prowadzi swoje sprawy wewnętrzne lub jak prowadzi swoich kandydatów. Niepokoi mnie uciekanie się do cenzury i kontroli mediów oraz uzbrajanie agencji federalnych. Kiedy prezydent USA współpracuje lub wręcz zmusza firmy medialne do cenzurowania wypowiedzi politycznych, jest to atak na nasze najświętsze prawo do wolności słowa. I to jest właśnie prawo, na którym opierają się wszystkie nasze prawa konstytucyjne.

Prezydent Biden wyśmiał 88-procentowe zwycięstwo Władimira Putina w wyborach w Rosji, zauważając, że Putin i jego partia kontrolują rosyjską prasę i że Putin uniemożliwia poważnym przeciwnikom pojawienie się na kartach do głosowania.

Ale tutaj w Ameryce, DNC również uniemożliwiło przeciwnikom pojawienie się na karcie do głosowania. A nasze sieci telewizyjne ujawniły się jako organy Partii Demokratycznej w ciągu ponad roku kampanii, w której moje wyniki w sondażach sięgały czasami wysokich dwudziestek, a główne sieci medialne sprzymierzone z DNC utrzymują niemal idealne embargo na wywiady ze mną.

Podczas swojej dziesięciomiesięcznej kampanii prezydenckiej w 1992 r. Ross Perot udzielił 34 wywiadów w głównych sieciach. Natomiast w ciągu 16 miesięcy od czasu, gdy oświadczyłem, że ABC, NBC, CBS, MSNBC i CNN razem wzięte przeprowadziły tylko dwa wywiadów na żywo ze mną, te sieci zamiast tego wyemitowały nieprzerwany potop materiałów z niedokładnymi, często obrzydliwymi, pejoratywnymi i zniesławiającymi oszczerstwami. Niektóre z tych samych sieci zmówiły się z DNC, aby trzymać mnie z dala od sceny debaty.

Przedstawiciele tych sieci są teraz w tym pokoju, więc chciałbym poświęcić chwilę, by poprosić was o zastanowienie się nad licznymi sposobami, w jakie wasze instytucje zrzekły się tej naprawdę świętej odpowiedzialności, obowiązku wolnej prasy, jakim jest ochrona demokracji i nieustanne kwestionowanie partii sprawującej władzę.

Zamiast utrzymywać postawę zaciekłego sceptycyzmu wobec władzy, wasze instytucje stały się tubami rządowymi i stenografami organów władzy. Nie tylko wy spowodowaliście decentralizację amerykańskiej demokracji, ale mogliście jej zapobiec. Cenzura mediów społecznościowych przez Partię Demokratyczną była jeszcze bardziej nagim wykonywaniem władzy wykonawczej.

W tym tygodniu sędzia federalny Terry Doughty podtrzymał mój nakaz sądowy przeciwko prezydentowi Bidenowi, nazywając projekt cenzury Białego Domu cytatem:

„Najbardziej rażące naruszenie Pierwszej Poprawki w historii Stanów Zjednoczonych Ameryki!”

Poprzednia 155-stronicowa decyzja Doughty’ego szczegółowo opisuje, jak zaledwie 37 godzin po złożeniu przysięgi urzędowej, w której przysięgał przestrzegać Konstytucji, prezydent Biden i Biały Dom otworzyli portal i zaprosili CIA, FBI, FISA, która jest agencją cenzury – jest w centrum przemysłowego kompleksu cenzury – DHS, IRS i inne agencje do cenzurowania mnie i innych dysydentów politycznych w mediach społecznościowych.

Nawet dziś użytkownicy, którzy próbują publikować moje filmy kampanijne na Facebooku lub YouTube, otrzymują wiadomości, że ta treść narusza standardy społeczności. Dwa dni po tym, jak sędzia Doughty wydał decyzję w tym tygodniu, Facebook nadal dołączał etykiety ostrzegawcze do petycji online wzywającej ABC do uwzględnienia mnie w nadchodzącej debacie. Powiedzieli, że narusza to standardy społeczności.

Media głównego nurtu były kiedyś strażnikiem Pierwszej Poprawki i zasad demokratycznych i dołączyły do ​​tego systemowego ataku na demokrację. Media również uzasadniają swoją cenzurę walką z dezinformacją. Ale rządy i ciemiężyciele nie cenzurują kłamstw. Oni się nie boją kłamstw. Oni boją się prawdy! I to właśnie cenzurują.

I nie chcę, żeby cokolwiek z tego zabrzmiało jak osobista skarga, ponieważ dla mnie nią nie jest, to wszystko jest częścią podróży, a to podróż, na którą się zapisałem. Ale muszę poczynić te obserwacje, ponieważ myślę, że są one kluczowe dla nas, aby robić to, co musimy zrobić jako obywatele demokracji, aby ocenić, gdzie jesteśmy w tym kraju i jak nadal wygląda nasza demokracja, a także założenia dotyczące naszego przywództwa na całym świecie. I czy żyjemy, czy naprawdę nadal jesteśmy w kraju będącym wzorem demokracji? Czy też uczyniliśmy z demokracji rodzaj żartu?

[15:58]

Oto dobra wiadomość. Podczas gdy główne media odmówiły mi krytycznej platformy, nie zamknęły moich pomysłów, które szczególnie rozkwitły wśród młodych wyborców i wyborców niezależnych, dzięki alternatywnym mediom. Wiele miesięcy temu obiecałem Amerykanom, że wycofam się z wyścigu, jeśli stanę się „spoilerem ”. Spoiler to ktoś, kto zmieni wynik wyborów, ale nie ma szans na wygraną. W głębi serca nie wierzę już, że mam realne szanse na zwycięstwo wyborcze w obliczu tej nieustępliwej, systematycznej cenzury i kontroli mediów.

Dlatego nie mogę w dobrej wierze prosić moich pracowników i wolontariuszy, aby nadal pracowali po godzinach, ani prosić moich darczyńców, aby nadal przekazywali darowizny, skoro nie mogę im szczerze powiedzieć, że mam realną drogę do Białego Domu.

Co więcej, nasze sondaże konsekwentnie wykazywały, że gdybym pozostał na liście kandydatów w stanach kluczowych, prawdopodobnie oddałbym wybory Demokratom, z którymi nie zgadzam się w najbardziej egzystencjalnych kwestiach: cenzurze, wojnie i przewlekłych chorobach.

Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że nie kończę swojej kampanii. Po prostu ją zawieszam. A nie kończę. Moje nazwisko pozostanie na karcie do głosowania w większości stanów. Jeśli mieszkasz w stanie niebieskim, możesz na mnie głosować, nie szkodząc ani nie pomagając prezydentowi Trumpowi lub wiceprezydent Harris. W stanach czerwonych będzie to samo. Zachęcam was do głosowania na mnie. A jeśli wystarczająco dużo z was na mnie zagłosuje, to żaden z głównych kandydatów partii nie zdobędzie 270 głosów, co jest całkiem możliwe. W rzeczywistości nasze dzisiejsze sondaże pokazują remis 269 do 269. I prawdopodobnie nadal mógłbym trafić do Białego Domu w wyborach warunkowych.

Ale w około dziesięciu stanach, w których moja obecność byłaby spoilerem, zamierzam usunąć swoje nazwisko i już rozpocząłem ten proces i namawiałem wyborców, aby na mnie nie głosowali. Z poczuciem zwycięstwa, a nie porażki, zawieszam swoją działalność kampanijną. Nie tylko dokonaliśmy niemożliwego, zbierając milion podpisów, ale zmieniliśmy na zawsze krajową dyskusję polityczną.

Przewlekła choroba, zniszczenie wolnośi słowa, korupcja rządowa, zerwanie z naszym uzależnieniem od wojny znalazły się w centrum polityki, w centrum uwagi. Mogę powiedzieć wszystkim, którzy tak ciężko pracowali przez ostatnie półtora roku, dziękuję za dobrze wykonaną pracę! Trzy wielkie sprawy skłoniły mnie do wzięcia udziału w tym wyścigu przede wszystkim, i to są główne przyczyny, które przekonały mnie do opuszczenia Partii Demokratycznej i kandydowania jako kandydat niezależny. A teraz, do wyrazżenia swego poparcia prezydentowi Trumpowi.

Przyczynami były wolność słowa, wojna na Ukrainie i wojna z naszymi dziećmi.

Opisałem już niektóre moje osobiste doświadczenia i zmagania z kompleksem przemysłowym i cenzurą rządową.

Chcę powiedzieć słowo o wojnie na Ukrainie.

Kompleks militarno-przemysłowy dostarczył nam znanego komiksowego uzasadnienia, jak to robią w przypadku każdej wojny, że ta jest szlachetnym wysiłkiem, aby powstrzymać superzłoczyńcę,

Władimira Putina, przed inwazją na Ukrainę, a następnie udaremnić jego marsz w stylu Hitlera przez Europę.

W rzeczywistości maleńka Ukraina jest pełnomocnikiem w geopolitycznej walce zainicjowanej przez ambicje USA (((neocons))), lub amerykańskiej globalnej hegemonii. Nie usprawiedliwiam Putina za inwazję na Ukrainę. Miał inne opcje. Wojna jest przewidywalną odpowiedzią Rosji na lekkomyślny (((neocon))) projekt rozszerzenia NATO w celu otoczenia Rosji. Wrogi akt!

Łatwowierne media rzadko tłumaczyły Amerykanom, że jednostronnie odstąpiliśmy od dwóch traktatów o broni jądrowej z Rosją, a następnie umieściliśmy systemy rakietowe Aegis w Rumunii i Polsce. To wrogi akt! I że Biały Dom Bidena wielokrotnie odrzucał ofertę Rosji, aby pokojowo zakończyć tę wojnę. Wojna na Ukrainie rozpoczęła się w 2014 r., kiedy amerykańskie agencje obaliły demokratycznie wybrany rząd Ukrainy i zainstalowały starannie wybrany prozachodni rząd, który rozpoczął śmiertelną wojnę domową przeciwko etnicznym Rosjanom na Ukrainie.

W 2019 roku Ameryka wycofała się z traktatu pokojowego, Porozumienia Mińskiego, wynegocjowanego między Rosją a Ukrainą przez państwa europejskie.

A potem w kwietniu 2022 roku chcieliśmy wojny. W kwietniu 2022 roku prezydent Biden wysłał Borisa Johnsona na Ukrainę, aby zmusić prezydenta Zełenskiego do zerwania porozumienia pokojowego, które on i Rosjanie już podpisali, a Rosjanie wycofywali wojska z Donbasu i Ługańska. A to porozumienie pokojowe przyniosłoby pokój w regionie i pozwoliłoby Donbasowi i Ługańskowi pozostać częścią Ukrainy. Prezydent Biden oświadczył w tym miesiącu, że:

„Jego celem w wojnie była zmiana reżimu w Rosji”.

Jego sekretarz obrony, Lloyd Austin, jednocześnie wyjaśnił:

„Celem Ameryki w wojnie było wyczerpanie armii rosyjskiej i osłabienie jej zdolności do walki w każdym innym miejscu na świecie”.

Te cele, oczywiście, nie mają nic wspólnego z tym, co mówili Amerykanom o ochronie suwerenności Ukrainy. Ukraina jest ofiarą w tej wojnie i jest ofiarą Zachodu.

Od tego czasu rozrywamy tę umowę, zmuszając Zełenskiego do zerwania umowy. Zmarnowaliśmy kwiat ukraińskiej młodzieży. Aż 600 000 ukraińskich dzieci i ponad 100 000 rosyjskich zginęło. A infrastruktura Ukrainy jest zniszczona.

Wojna była katastrofą również dla naszego kraju. Roztrwoniliśmy już prawie 200 miliardów dolarów, a są to bardzo potrzebne dolary w naszych społecznościach, cierpiących społecznościach w całym kraju.

Sabotaż gazociągu Nord Stream i sankcje zniszczyły europejską bazę przemysłową, która stanowiła bastion bezpieczeństwa narodowego USA. Silne Niemcy z silnym przemysłem są o wiele, wiele silniejszym środkiem odstraszającym Rosję niż Niemcy zdeindustrializowane i przekształcone w przedłużenie amerykańskiej bazy wojskowej.

[23:41]

Wpychamy Rosję w katastrofalny sojusz z Chinami i Iranem. Jesteśmy bliżej krawędzi wymiany nuklearnej niż kiedykolwiek od 1962 r. A (((neocons))) i Biały Dom wcale się tym nie przejmuje!

Nasz autorytet moralny i gospodarka są w rozsypce. A wojna dała początek BRICS, które teraz zagrażają zastąpieniem dolara jako globalnej waluty rezerwowej. To katastrofa pierwszej klasy dla naszego kraju!

Sądząc po jej wojowniczym, agresywnym przemówieniu wygłoszonym wczoraj wieczorem w Chicago, możemy założyć, że prezydent Harris będzie entuzjastyczną zwolenniczką tej i innych (((neokonserwatywnych))) awantur militarnych.

A prezydent Trump mówi, że wznowi negocjacje z prezydentem Putinem i zakończy wojnę z dnia na dzień, jak tylko zostanie prezydentem. Już samo to uzasadniałoby moje poparcie dla jego kampanii.

Latem ubiegłego roku wyglądało na to, że żaden z kandydatów nie będzie skłonny do negocjacji mających na celu szybkie zakończenie wojny na Ukrainie, opanowanie epidemii chorób przewlekłych, ochronę wolności słowa i naszych swobód konstytucyjnych, oczyszczenie naszego rządu z wpływów korporacji ani do przeciwstawienia się (((neokonserwatystom))) i ich planom niekończących się awantur militarnych.

Ale teraz jeden z dwóch kandydatów przyjął te kwestie jako swoje własne, do tego stopnia, że ​​poprosił o włączenie mnie do swojej administracji. Mówię oczywiście o Donaldzie Trumpie. Mniej niż 2 godziny po tym, jak prezydent Trump cudem uniknął zamachu, Calley Means zadzwonił do mnie na komórkę. Byłem wtedy w Las Vegas. Calley jest prawdopodobnie głównym orędownikiem bezpieczeństwa żywności, regeneracji gleby i zakończenia epidemii chorób przewlekłych, która niszczy zdrowie Ameryki i rujnuje naszą gospodarkę.

Calley ujawnił podstępną korupcję w FDA, NIH, HHS i USDA, która spowodowała epidemię korupcji. Calley pracował w mojej kampanii, doradzając mi w tych kwestiach od samego początku, a te kwestie były moim głównym celem przez ostatnie 20 lat. Byłem zachwycony, gdy Calley powiedział mi tego dnia, że ​​doradzał również prezydentowi Trumpowi.

Powiedział mi, że prezydent Trump chętnie porozmawia ze mną o przewlekłych chorobach i innych tematach, a także zbada możliwości współpracy. Zapytał, czy odbiorę telefon od prezydenta. Prezydent Trump zadzwonił do mnie kilka minut później i spotkałem się z nim następnego dnia.

Kilka tygodni później spotkałem się ponownie z prezydentem Trumpem, członkami jego rodziny i bliskimi doradcami na Florydzie. Podczas serii długich, intensywnych dyskusji byłem zaskoczony, odkrywając, że jesteśmy zgodni w wielu kluczowych kwestiach. Podczas tych spotkań zasugerował, abyśmy połączyli siły jako partia jedności. Rozmawialiśmy o zespole rywali Abrahama Lincolna. Taki układ pozwoliłby nam nie zgadzać się publicznie i prywatnie, a jeśli zajdzie taka potrzeba, zaciekle w kwestiach, w których się różnimy, jednocześnie pracując razem nad kwestiami egzystencjalnymi, co do których jesteśmy zgodni.

Byłem zaciekłym krytykiem wielu polityk jego pierwszej administracji i nadal istnieją kwestie i podejścia, co do których nadal mamy bardzo poważne różnice zdań.

Ale jesteśmy zgodni w innych kluczowych kwestiach, takich jak zakończenie niekończących się wojen, położenie kresu epidemii chorób dziecięcych, zabezpieczenie granic, ochrona wolności słowa, ujawnienie korporacyjnego przejęcia naszych agencji regulacyjnych, odsunięcie amerykańskich agencji wywiadowczych od propagandy, cenzurowania i inwigilowania Amerykanów, a także ingerowania w nasze wybory.

Po mojej pierwszej rozmowie z prezydentem Trumpem bezskutecznie próbowałem rozpocząć podobne dyskusje z wiceprezydent Harris. Wiceprezydent Harris odmówiła spotkania się ze mną, a nawet rozmowy ze mną.

Zawieszenie mojej kandydatury jest dla mnie decyzją rozdzierającą serce i jestem przekonany, że jest to najlepsza nadzieja na zakończenie wojny na Ukrainie i zakończenie epidemii chorób przewlekłych, które niszczą witalność naszego narodu od środka. I wreszcie na ochronę wolności słowa.

Czuję moralny obowiązek wykorzystania tej okazji, aby uratować miliony amerykańskich dzieci ponad wszystko. W przypadku, gdyby niektórzy z was nie zdawali sobie sprawy, jak poważny jest stan zdrowia naszych dzieci i przewlekłych chorób w ogóle, chciałbym was zachęcić do obejrzenia niedawnego wywiadu doktora Carlsona z Calley Means i jego siostrą, doktor Casey Means, która jest najlepszą absolwentką swojej klasy w Stanford Medical School. Jest to problem, który dotyczy nas wszystkich o wiele bardziej bezpośrednio i pilnie niż jakikolwiek problem wojny kulturowej i wszystkie inne problemy, którymi się przejmujemy i które rozdzierają nasz kraj. To jest najważniejszy problem!

Dlatego ma potencjał, żeby nas zjednoczyć.

Więc pozwólcie, że podzielę się z wami kilkoma informacjami, dlaczego uważam, że jest to tak pilne. Dzisiaj wydajemy na opiekę zdrowotną więcej niż jakikolwiek inny kraj na świecie, dwa razy więcej niż w Europie.

A jednak mamy najgorsze wyniki zdrowotne ze wszystkich narodów na świecie. Jesteśmy na 79. miejscu pod względem wyników zdrowotnych za Kostaryką, Nikaraguą, Mongolią i innymi krajami. Nikt nie ma takiego obciążenia chorobami przewlekłymi jak my.

A podczas epidemii Covid mieliśmy najwyższą liczbę zgonów ze wszystkich krajów na świecie. Mieliśmy 16% zgonów z powodu Covid. I mamy tylko 4,2% światowej populacji. A CDC mówi, że to dlatego, że jesteśmy najbardziej chorymi ludźmi na Ziemi. Mamy najwyższy wskaźnik chorób przewlekłych na Ziemi. A przeciętny Amerykanin, który zmarł z powodu Covid, miał 3,8 chorób przewlekłych.

Więc to byli ludzie, którzy mieli załamanie układu odpornościowego, którzy mieli dysfunkcję mitochondriów. I żaden inny kraj nie ma czegoś takiego.W Ameryce 74% Amerykanów ma

Dwie trzecie dorosłych i dzieci w Ameryce cierpi na przewlekłe problemy zdrowotne. 50 lat temu liczba ta wynosiła mniej niż 1%. Przeszliśmy z 1% do 66%. W Ameryce 74% Amerykanów ma teraz nadwagę lub jest otyłych i 50% naszych dzieci. 120 lat temu, gdy ktoś był otyły, wysyłano go do cyrku. Dosłownie, sporządzano raporty przypadków na jego temat. Otyłość była prawie nieznana.

[31:06]

W Japonii wskaźnik otyłości wśród dzieci wynosi 3% w porównaniu do 50% rocznie. Połowa Amerykanów ma stan przedcukrzycowy lub cukrzycę typu 2. Kiedy mój stryj był prezydentem, byłem chłopcem. Cukrzyca młodzieńcza praktycznie nie istniała. Typowy pediatra widziałby jeden przypadek cukrzycy w ciągu całej swojej kariery, 40- lub 50-letniej kariery. Obecnie jedno na troje dzieci, które przekracza próg jego gabinetu, jest cukrzykiem lub ma stan przedcukrzycowy. A zaburzenia mitochondrialne spowodowały cukrzycę, powodując również chorobę Alzheimera, która jest obecnie klasyfikowana jako cukrzyca. I kosztuje to ten kraj więcej niż nasz budżet wojskowy każdego roku.

Nastąpiła eksplozja chorób neurologicznych, których nigdy nie widziałem jako dziecko. ADD, ADHD, opóźnienie mowy, opóźnienie języka, zespół Tourette’a, narkolepsja, ASD, zespół Aspergera, autyzm.

W roku 2000 wskaźnik autyzmu wynosił jeden na 1500. Obecnie wskaźniki autyzmu u dzieci wynoszą jeden na 36, ​​według CDC, w skali kraju. Nikt o tym nie mówi. Jedno na 22 dzieci w Kalifornii ma autyzm. I to jest kryzys, że 77% naszych dzieci jest zbyt niepełnosprawnych, aby służyć w armii Stanów Zjednoczonych.

Co dzieje się z naszym krajem? I dlaczego nie jest to na pierwszych stronach gazet każdego dnia? Nikt inny na świecie tego nie doświadcza. To dzieje się tylko w Ameryce!Co dzieje się z naszym krajem? I dlaczego nie jest to na

Około 18%, a swoją drogą, wiesz, nie było żadnej zmiany w diagnozie, co branża czasami lubi mówić. Nie było żadnej zmiany w badaniach przesiewowych. To jest zmiana w zapadalności. W moim pokoleniu, 70-letnich mężczyznach, szanse i wskaźniki wynoszą około jeden na 10 000. A w pokoleniu moich dzieci, jeden na 34. Powtórzę w Kalifornii, jeden na 22!

Dlaczego pozwalamy, aby to się działo? Dlaczego pozwalamy, aby to przytrafiało się naszym dzieciom? To są najcenniejsze aktywa, jakie mamy w tym kraju. Jak możemy pozwolić, aby to się im przytrafiło?

Około 18% amerykańskich nastolatków ma teraz stłuszczenie wątroby. To około jeden na pięciu. Ta choroba, gdy byłem dzieckiem, dotykała tylko alkoholików w późnym stadium, którzy byli starsi.

Zachorowalność na raka gwałtownie rośnie wśród młodych i starych. Zachorowalność na raka wśród młodych dorosłych wzrosła o 79%. Jedna na cztery Amerykanki przyjmuje leki przeciwdepresyjne. 40% nastolatków ma zdiagnozowane problemy ze zdrowiem psychicznym. A 15% uczniów szkół średnich przyjmuje Adderall. A pół miliona dzieci przyjmuje SSRI.

Co więc powoduje to cierpienie? Wymienię dwóch winowajców.

Pierwszym i najgorszym jest żywność ultra-przetworzona. Około 70% diety amerykańskich dzieci jest ultra-przetworzona. Oznacza to, że jest produkowana przemysłowo, w fabryce. Ta żywność składa się głównie z przetworzonego cukru, ultra-przetworzonych ziaren i olejów z nasion.

Naukowcy laboratoryjni, z których wielu pracowało wcześniej dla przemysłu tytoniowego, który w latach 70. i 80. wykupił wszystkie duże firmy spożywcze, wysłali tysiące naukowców, aby odkryli substancje chemiczne, nowe substancje chemiczne, które uczynią żywność bardziej uzależniającą. A te składniki nie istniały 100 lat temu.

Hej, ludzie nie są biologicznie przystosowani do tego, co jedzą. Setki tych chemikaliów są teraz zakazane w Europie, ale wszechobecne w amerykańskiej przetworzonej żywności.

Drugim winowajcą są toksyczne substancje chemiczne w naszym jedzeniu, lekach i środowisku. Pestycydy, dodatki do żywności, leki farmaceutyczne i toksyczne odpady przenikają każdą komórkę naszego ciała. Ten atak na komórki i hormony naszych dzieci jest nieustępliwy! Aby wymienić tylko jeden problem. Wiele z tych substancji chemicznych zwiększa poziom estrogenu. Ponieważ małe dzieci przyjmują tak wiele z tych substancji zaburzających gospodarkę hormonalną, wskaźnik dojrzewania w Ameryce występuje obecnie w wieku od dziesięciu do trzynastu lat, co jest sześć lat wcześniej niż dziewczęta osiągały dojrzałość w 1900 roku. Nasz kraj ma najwcześniejsze wskaźniki dojrzewania na każdym kontynencie na Ziemi. I nie, nie jest to spowodowane lepszym odżywianiem. To nie jest normalne!

Rak piersi jest również napędzany estrogenem i obecnie dotyka jedną na osiem kobiet. Masowo zatruwamy wszystkie nasze dzieci i dorosłych!

Biorąc pod uwagę tragiczną ludzką przyczynę tej tragicznej epidemii chorób przewlekłych, wydaje się niemal niegrzeczne wspominać o szkodach, jakie wyrządza naszej gospodarce. Ale powiem, że paraliżuje finanse kraju. Kiedy mój stryj był prezydentem naszego kraju, nie wydał ani jednego dolara na choroby przewlekłe. Obecnie rządowe wydatki na opiekę zdrowotną są niemal w całości przeznaczane na choroby przewlekłe. I jest to dwukrotność budżetu wojskowego, a także najszybciej rosnąca pozycja budżetowa w budżecie federalnym.

Przewlekłe choroby kosztują więcej dla gospodarki jako całości, kosztują co najmniej 4 biliony dolarów. Pięć razy więcej niż nasz budżet wojskowy. I to stanowi 20% obciążenia dla wszystkiego, co robimy i do czego dążymy. Więcej cierpią społeczności mniejszościowe. Ludzie, którzy martwią się o DEI [Różnorodność, Równość i Włączenie] lub o jakąkolwiek nietolerancję, przyćmiewają wszystko! Zatruwamy biednych! Systematycznie zatruwamy mniejszości w całym kraju!

Lobbyści branżowi zadbali o to, aby większość programu obiadów w ramach bonów żywnościowych, około 70% bonów żywnościowych i 70 lub 77% szkolnych obiadów to przetworzona żywność. Nie ma żadnych warzyw, nie ma niczego, co chciałbyś zjeść. Po prostu zatruwamy biednych obywateli. I dlatego mają najwyższy ciężar przewlekłych chorób ze wszystkich, jakiejkolwiek grupy demograficznej w naszym kraju i najwyższy na świecie.

Ten sam przemysł spożywczy lobbował, aby upewnić się, że niemal wszystkie dotacje rolnicze trafiają do upraw towarowych, które są surowcem dla przemysłu przetwórstwa spożywczego. Te polityki niszczą małe gospodarstwa i niszczą nasze gleby.

Wydajemy, jak sądzę, około osiem razy więcej dotacji na tytoń niż na owoce i warzywa. To nie ma sensu, jeśli chcemy zdrowego kraju.

Dobra wiadomość jest taka, że ​​możemy to wszystko zmienić! Możemy to zmienić bardzo, bardzo szybko. Ameryka może znów stać się zdrowa. Aby to zrobić, musimy zrobić trzy rzeczy.

Po pierwsze, musimy wykorzenić korupcję w naszych instytucjach ochrony zdrowia.

Po drugie, musimy zmienić bodźce w naszym systemie opieki zdrowotnej.

Po trzecie, musimy zainspirować Amerykanów, by znów zaczęli dbać o swoje zdrowie.

80% dotacji NIH trafia do osób, które mają konflikt interesów. To są ludzie, praktycznie każdy, kto siedzi, … Joe Biden właśnie mianował nowy panel NIH, który będzie decydował o zaleceniach żywieniowych. I wszyscy oni są ludźmi z branży! Wszyscy oni są ludźmi z firm przetwórstwa żywności. Decydują, co Amerykanie tutaj są zdrowi. A zalecenia dotyczące piramidy żywieniowej i tego, co trafia do naszych programów szkolnych obiadów, które trafiają do programu [niejasne słowo] , programów kuponów żywnościowych, to wszystko skorumpowane i skonfliktowane osoby.

Te agencje, FDA, USDA i CDC, wszystkie są kontrolowane przez gigantyczne korporacje nastawione na zysk! 75% funduszy FDA nie pochodzi od podatników, pochodzi od Pharma. A dyrektorzy, konsultanci i lobbyści Pharma cyklicznie wchodzą i wychodzą z tych agencji.

Dzięki wsparciu prezydenta Trumpa zamierzam to zmienić. Zatrudnimy w tych agencjach uczciwych naukowców i lekarzy, którzy nie będą finansowani przez przemysł. Zadbamy o to, aby decyzje konsumentów, lekarzy i pacjentów były podejmowane na podstawie bezstronnej nauki.

Chore dziecko to najlepsza rzecz dla przemysłu farmaceutycznego. Kiedy amerykańskie dzieci lub dorośli zachorują na przewlekłą chorobę, przepisuje się im leki na całe życie. Wyobraź sobie, co się stanie, gdy Medicare zacznie płacić za Ozempic, który kosztuje 1500 dolarów miesięcznie i jest zalecany dla dzieci w wieku od sześciu lat, a wszystko to na otyłość, która jest całkowicie możliwa do uniknięcia i ledwo istniała 100 lat temu!

Ponieważ 74% Amerykanów cierpi na otyłość, koszt, gdyby wszyscy przyjmowali receptę na Ozempic, wynosiłby 3 biliony dolarów rocznie! To lek produkowany przez Novo Nordisk, największą firmę w Europie. To duńska firma, a duński rząd jej nie zaleca. Zaleca zmianę diety w celu leczenia otyłości i ćwiczenia.

A w naszym kraju zaleca się teraz Ozempic dzieciom w wieku sześciu lat. Novo Nordisk jest największą firmą w Europie, a praktycznie cała jej wartość opiera się na prognozach dotyczących tego, co zamierza sprzedać z Ozempic, zamierza sprzedać w Ameryce.

I mamy lobbystów żywności. Mamy dziś przed Kongresem projekt ustawy, który jest wspierany przez Biały Dom, wspierany przez wiceprezydent Harris i prezydenta Bidena, aby to umożliwić. Ten koszt 3 bilionów dolarów doprowadzi nasz kraj do bankructwa. Za ułamek tej kwoty moglibyśmy kupić żywność organiczną dla każdej amerprzeykańskiej rodziny, trzy posiłki dziennie i całkowicie wyeliminować cukrzycę.

Przywrócimy zdrową żywność do szkolnych lunchów. Przestaniemy dotować najgorsze produkty spożywcze naszymi dotacjami rolniczymi. Wyeliminujemy toksyczne chemikalia z naszego jedzenia.

Zamierzamy zreformować cały system żywnościowy. A do tego potrzebujemy nowego przywództwa w Waszyngtonie, ponieważ niestety zarówno Demokraci, jak i Partia Republikańska są w zmowie z dużymi producentami żywności, Big Pharma i Big Ag, które są jednymi z głównych darczyńców DNC. Wiceprezydent Harris nie wyraziła zainteresowania zajęciem się tą kwestią.

Kolejne cztery lata rządów Demokratów dopełnią konsolidacji władzy korporacji i ((neokonserwatystów)), a najbardziej ucierpią na tym nasze dzieci.

Zaangażowałem się w walkę z przewlekłymi chorobami 20 lat temu, nie dlatego, że wybrałem lub chciałem. Zostało mi to w zasadzie narzucone. To był problem, który powinien być centralnym punktem ruchu ekologicznego. Byłem wówczas głównym liderem, ale został on powszechnie zignorowany przez wszystkie instytucje, w tym organizacje pozarządowe, które powinny chronić nasze dzieci przed toksynami. To był osierocony problem, a ja miałem słabość do sierot. Widziałem, jak pokolenia dzieci chorowały coraz bardziej. Miałem jedenaścioro rodzeństwa i sam miałem siedmioro dzieci. Byłem świadomy tego, co działo się w ich klasach i z ich przyjaciółmi. I patrzyłem na te chore dzieci, te skrzywdzone dzieci z tego pokolenia, prawie wszystkie z nich są skrzywdzone. I nikt u władzy nie wydawał się tym przejmować ani nawet tego zauważać.

Przez 19 lat modliłem się każdego ranka, aby Bóg postawił mnie w sytuacji, w której mógłbym zakończyć tę katastrofę. Kryzys chorób przewlekłych był jednym z głównych powodów, dla których kandydowałem na prezydenta, obok zakończenia cenzury i wojny na Ukrainie. To powód, dla którego podjąłem rozdzierającą serce decyzję o zawieszeniu kampanii i poparciu prezydenta Trumpa.

Ta decyzja jest dla mnie bolesna z powodu trudności, jakie sprawia mojej żonie, moim dzieciom i moim przyjaciołom. Ale mam pewność, że to jest to, co mam robić. I ta pewność daje mi wewnętrzny spokój, nawet w czasie burz.

Jeśli dostanę szansę na naprawienie kryzysu chorób przewlekłych i zreformowanie naszej produkcji żywności, obiecuję, że w ciągu dwóch lat zobaczymy, jak ciężar chorób przewlekłych dramatycznie zmaleje. Sprawimy, że Amerykanie znów będą zdrowi. W ciągu czterech lat Ameryka będzie zdrowym krajem. Będziemy silniejsi, bardziej odporni, bardziej optymistyczni i szczęśliwsi. Nie zawiodę w tym.

Ostatecznie przyszłość, jakkolwiek się potoczy, jest w rękach Boga, w rękach amerykańskich wyborców i prezydenta Trumpa. Jeśli prezydent Trump zostanie wybrany i dotrzyma słowa, ogromny ciężar chorób przewlekłych, który obecnie demoralizuje i doprowadza kraj do bankructwa, zniknie.

To dla mnie duchowa podróż. Podjąłem decyzję poprzez głęboką modlitwę, poprzez twardą logikę i zadałem sobie pytanie:

„Jakie decyzje muszę podjąć, aby zmaksymalizować swoje szanse na uratowanie amerykańskich dzieci i przywrócenie zdrowia narodu?”

Poczułem, że jeśli odrzucę tę szansę, nie będę mógł spojrzeć sobie w lustro, wiedząc, że mogłem uratować życie niezliczonej liczbie dzieci i powstrzymać epidemię przewlekłych chorób w tym kraju.

Mam 70 lat. Mogę mieć dekadę, aby być skutecznym. Nie wyobrażam sobie, aby prezydent Harris, prezydent Harris, pozwoliła mi lub komukolwiek rozwiązać te poważne problemy. Po ośmiu latach prezydentury Harris, każda okazja, abym naprawił problem, będzie poza moim zasięgiem na zawsze.

Prezydent Trump powiedział mi, że chce, aby to było jego spuścizną. Wolę wierzyć, że tym razem to zrobi. Jego syn, jego najwięksi darczyńcy, jego najbliżsi przyjaciele, wszyscy popierają ten cel.

Moje przyłączenie się do kampanii Trumpa będzie trudną ofiarą dla mojej żony i dzieci, ale wartą zachodu, jeśli istnieje choćby mała szansa na uratowanie tych dzieci. Ostatecznie jedyną rzeczą, która uratuje nasz kraj i nasze dzieci, jest to, że zdecydujemy się kochać nasze dzieci bardziej niż nienawidzić siebie nawzajem. Dlatego rozpocząłem moją kampanię, aby zjednoczyć Amerykę.

Mój tata i stryj odcisnęli tak trwały ślad na charakterze naszego narodu, nie tyle z powodu jakiejś konkretnej polityki, którą promowali, ale dlatego, że potrafili zainspirować głęboką miłość do naszego kraju i wzmocnić nasze poczucie siebie jako wspólnoty narodowej. Trzymani razem przez ideały, potrafili włożyć swoją miłość w intencje i serca zwykłych Amerykanów i zjednoczyć narodowy ruch Amerykanów, czarnych i białych, Latynosów, Amerykanów z miast i wsi, zainspirowali uczucie i miłość, wielkie nadzieje i kulturę życzliwości, która nadal promieniowała wśród Amerykanów z ich pamięci.

To jest duch, w którym prowadziłem swoją kampanię i który zamierzam wnieść do kampanii prezydenta Trumpa. Zamiast jadu i polaryzacji, odwołam się do wartości, które nas jednoczą, do celów, które moglibyśmy osiągnąć, gdybyśmy tylko nie skakali sobie do gardeł.

Najbardziej jednoczącym tematem dla wszystkich Amerykanów jest to, że wszyscy kochamy nasze dzieci. Jeśli zjednoczymy się teraz wokół tej kwestii, możemy w końcu dać im ochronę, zdrowie i przyszłość, na jaką zasługują.

Dziękuję wam wszystkim bardzo serdecznie.

[48:20]

KONIEC

Czerwiec to miesiąc Najświętszego Serca Jezusa, a nie “pychy zboczeńców” [gay pride]. Ogromne kampanie billboardowe z Najświętszym Sercem na całym świecie

Ogromne kampanie billboardowe z Najświętszym Sercem na całym świecie

Ogromne kampanie billboardowe z Najświętszym Sercem na całym świecie

18/06/2024 polskakatolicka/ogromne-kampanie-billboardowe-z-najswietszym-sercem-na-calym-swiecie

Nasze siostrzane organizacje z USA i Austrii prowadzą obecnie intensywne kampanie billboardowe, mające na celu przywrócenie czerwca jako miesiąca Najświętszego Serca Jezusa. Celem tej inicjatywy jest podkreślenie Królowania Chrystusa w miesiącu, który obecnie często jest zawłaszczany przez aktywistów ideologii LGBTQ.

Zwolennicy America Needs Fatima spotykają się z szerokim entuzjazmem wobec pomysłu umieszczenia blisko 175 billboardów na terenie Stanów Zjednoczonych w czerwcu. Celem jest szerzenie widocznej pobożności do Najświętszego Serca przez cały miesiąc, który tradycyjnie jest Mu poświęcony.

„Kiedy mój mąż i ja po raz pierwszy usłyszeliśmy o billboardach Najświętszego Serca Jezusa, które były umieszczane w całym kraju w zeszłym roku, poczuliśmy bardzo namacalną łaskę, jak powiew powietrza z Nieba, i wiedzieliśmy, że chcemy być częścią tego przedsięwzięcia” – powiedziała pani Therese Castle z Leray, Va., opowiadając o kampanii billboardowej, którą realizuje wraz z mężem.

Do tej pory w całym kraju pojawiły się billboardy z przesłaniem: „Czerwiec jest poświęcony Najświętszemu Sercu Jezusa. Chrystus jest Królem!” Piękny obraz Najświętszego Serca zwraca uwagę milionów kierowców, przejeżdżających obok tych billboardów.

Boston, MA

Pittsburgh, PA

Cincinnati, OH

Los Angeles, CA

Początki Kampanii Billboardowej

Pittsburgh, PA

Kampania billboardowa miała skromne początki. W czerwcu 2022 roku, zwolennicy America Needs Fatima, państwo Domenick i Ruby Galatolo, zauważyli billboard promujący „Miesiąc dumy” w lokalnym centrum handlowym.

Zaniepokojona agresywnym przekazem, pani Galatolo postanowiła, że w następnym roku w tym samym miejscu pojawi się billboard Najświętszego Serca Jezusa z dumnym napisem: „Czerwiec jest poświęcony Najświętszemu Sercu Jezusa”.

Ku ich zaskoczeniu, w ciągu kilku minut otrzymali odpowiedzi ze znacznymi deklaracjami wsparcia. Wkrótce zostali zalani e-mailami i wiadomościami tekstowymi. Akcja szybko rozprzestrzeniła się w mediach społecznościowych i napływało coraz więcej obietnic od przyjaciół, krewnych, znajomi znajomych oraz zatroskanych katolików.

Katolickie stowarzyszenia wezwały do zbierania darowizn wśród rodzin i przyjaciół Kościoła, aby w pobliżu ich miejsc zamieszkania można było umieścić billboardy z Najświętszym Sercem Jezusa.

W krótkim czasie zwolennicy nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa umieścili billboardy w Miami, Chicago, Los Angeles, Milwaukee i innych miejscach.

Z jednego billboardu nagle wyrosły tysiące.

W następnym roku katolicy w północnej Florydzie byli mile zaskoczeni i zachęceni widokiem nie jednego, lecz wielu wielkich billboardów promujących nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusa, które znajdowały się w pobliżu tras.

Nowy Jork, NY

Nowy Jork, NY

Orlando, FL

Fresno, CA

Wasau, WI

Kampania billboardowa w kolejnych krajach

W tym roku „Polska Katolicka, nie laicka” oraz siostrzana organizacja z Austrii dołączyły do kampanii promującej czerwiec jako Miesiąc Najświętszego Serca Jezusa.

Wielkie billboardy pojawiły się w 16 miejscach w samym centrum Warszawy oraz w 14 często odwiedzanych lokalizacjach w Wiedniu, St. Pölten i Linzu.

Do stworzenia billboardu wybrano piękny obraz Najświętszego Serca Jezusa z kościoła parafialnego w Münster w Tyrolu i opatrzono go napisem:

Czerwiec Należy do Najświętszego Serca Pana Jezusa!

W naszych coraz bardziej bezwzględnych czasach jest szczególnie ważne promowanie wiary również w taki sposób.

Wiedeń, Austria

Wiedeń, Austria

Warszawa, Polska

Źródła:

https://americaneedsfatima.org/news/massive-sacred-heart-billboard-campaign

https://tfp.at/2024/06/10/der-monat-juni-ist-dem-heiligsten-herzen-jesu-gewidmet

False assumptions, false history

Dunning Kruger America

American clown show

https://julianmacfarlane.substack.com/p/dunning-kruger-america

Julian Macfarlane 14 lut 2024

Helmotz Smith & Larry

Larry Johnson has just published a brilliant article by Helmholtz Smith.

Now that the Ukraine war is dragging to a close and NATO is running out of willpower, money, guns, tanks and artillery shells, with shaky economies, unstable politics, too many angry farmers and new wars (domestic and foreign) to worry about, it’s time to remember just how it all began.

Easily, lightheartedly, stupidly –

if you don’t know anything, everything looks easy.

False assumptions and false history explain how Washington and the NATO it controls got into this mess.

The focus is on the war in Ukraine – why NATO has lost; why Russia has won, as I and some others predicted they would in March 2022—not because we were smarter than anybody else—but rather because we weren’t delusional.

Smith concludes thusly.

Russia hasn’t collapsed, run out of weapons, the ruble isn’t rubble and Putin is still there. The Russian economy, says the IMF, grew more than any G7 country last year and its military, says General Cavoli, is stronger and those who were then sure that “Putin is finished”, now tremble for their foundations. And maybe NATO has ruined itself.

Have they learned anything? Let’s ask Victoria Nuland who is just returned to Kiev for the tenth anniversary of gluing the thing together. Nope. Failure.

False assumptions, false history

Smith puts America’s failure down to monumental hubris.

What Smith does not do, however, is explain why the US makes these mistakes, contrary to easily available fact and all reason.

Juvenile yearning

This “hubris” obviously comes from a sense of superiority. But where does that come from?

We see this in children yearning to be something they are not – in the mirror and seeing himself as an idealized parent, which is not nothing like what their overweight, beer swilling Daddy.

Back in the 18th century that parent was the British Empire. Now the child has grown up to become….? The American Empire.

And empires by their nature justify their abuses of power through the assumption of superiority— and most importantly the inferiority of those they would bend to their will.

So it is that the American Empire thinks it is the only real “civilization”. White Man’s Burden was Britain’s – but it has been reborn as America’s Burden –“indispensable” as the world’s whitest black man once said. It’s tough – but someone has to do it!

America’s burden

The US started by “civilizing” the North American continent – following on the efforts of the British.

The Indians had been hard hit by smallpox and the Americans conferred on the survivors the benefits of forced relocation, reservation life, poverty, alcoholism, diabetes, early death and all the other hallmarks of “civilization”. a

The US abolished chattel slavery and substituted wage slavery. It took 55% of Mexico, along with a lot of brown people who were useful in building railroads and working the land – and when they weren’t they had to be somehow gotten rid of. “Repatriated”.

North of the border, the Canucks tried to keep up. They did their best with little genocides, killing kids in residential schools. In the end, however, they were always the US’s adopted little brother.

Or if you like, the horse’s ass.

Canadians have always had to make do with hand-me-downs – first from the Brits; then, since World War II, from the “you-alls” south of the border.

Cognitive dissonance; moral dissonance

Since all empires are predatory and expand through exploitation, theft, and war – always for the benefit of a few and never for the well-being of the many— they have no moral foundation and are inherently narcissistic and sociopathic. But human nature endows most of us with an innate capacity for empathy and care, which generates a kind of natural ethics. That Golden Rule thing.

Oh, I forgot the Gold Standard was replaced by the Dollar.

How to get the citizens of an empire to comply with their rulers” lust and greed?

How can the Rulers themselves rationalize their own actions, at least to the family beagle? In the end, Hitler, who loved dogs (German dogs!) and passed the world’s first animal rights legislation was not born a monster— just a man gone very, very, very wrong. There but for the grace of God go… You know the rest.

How did Adolph live with himself? Self-deception, of course — the best way of dealing with cognitive dissonance– for anyone, regardless of intelligence or position.

Truth as strategy

The Russians, however, are not trying to create an empire, just to protect their culture and their country. To them, facts matter, values matter – the truth is the best strategy.

That’s one reason why Putin in his recent interview with Carlson devoted so much time to explaining real history— although he’s done that many times before.

He was establishing a context – a background— against which the truth can be seen. Despite all the talk in the Western press about the interview being “PR” – it was nothing of the kind. For a number of reasons, the main one being that the truth works better in the end, Putin does not do “PR” – or propaganda— which is what PR really is.

Smith’s article implies more than political stupidity— for me, a political pathology, whose symptom is Dunning Kruger on a national and international scale.

While the antidote to this is the kind of truth and reason that Putin tries to express , there’s a caveat — you need a culture that values such things—and allows you to see the real issues— and listen.

Putin has learned from history. The Ukraine is not the war. The real war is elsewhere—a new kind of world war— a civilizational one in which the primary weapons are economic and industrial.

This is also a war between truth and lies—which the US is losing because it lacks not only an economic and industrial base but a moral one, as well. It has only distorted confidence and grandiosity.

It just doesn’t know what it is doing.

Dunning Kruger Misunderstood

Ironically, the concept of Dunning Kruger is well known and popular in the US—especially in business circles where it is as misunderstood as anywhere else.

So, Trump is often castigated as an example of “Dunning Kruger” which is reductively misconceived as stupid people — ie other people, not you or me—pretending to be smart. It is not “I think, therefore I am” — it is “I think that I think, therefore I am”.

Yet, reading Smith, it is clear that Joseph Biden outdoes even the Donald for all his bluster.

Creepy Joe, Sleepy Joe, Genocide Joe — whatever you want to call him – is the perfect metaphor for the US and its empire – senile, living in a past that never was, incontinent, and stumbling about semi-aware, imagining he/ it is young and heroic.

Joe is clumsy. He breaks things. Does stupid stuff. Same can be said of the US of A— which has destroyed Europe while helping Putin rebuild Russia as a world power and a new world order. The Empire of Lies is in the process of destroying itself— and all the allies that serve it. What will they do when Empire dies?

Dunning Kruger as Western culture

Best for them to join Russia and China which are not hobbled by Dunning Kruger delusionality.

They may find it hard to give up their illusions of superiority— their worldview. Dunning Kruger is as much sociological as it is psychological, reflecting Calvinist individualism in which everyone wants to be one of the Elect – the Chosen— since the vast majority of people are damned.

In Asian culture—to which Russia fundamentally belongs—people’s identities are created through social interaction and their individuality connects them to the whole, which is greater than the sum of the parts. In Western culture, “individuation” separates you from all others—it is fundamentally alienative.

When I first came to Japan, I noticed that when the Japanese do “self-introduction” they define themselves in terms of the things they share with others, not the things that set them apart, which would be the case with an American.

Dunning Kruger — and all the psychosocial syndromes that overlap with it—is not therefore just “stupid people” pretending to be intelligent—nor an inherently human failing we all share – it is a cultural pathology peculiar to the West, driving everybodyto pretend to be better than they are.

Fake people in a fake culture.

Lie artfully and you get ahead. in 2017, employers spotted at least one lie in 85% of American CVs. But they only counted 50% of the CVs as “dishonest”.

It would seem that American culture not only tolerates fakery for self-promotion— it encourages it. The result is we live in a fake culture, full of fake people.

It is all about appearances. Check out online dating, (54% lies.)

Smart people with degrees are good examples. Take Steven Pinker – a failed Harvard Zionist grammarian and pseudo-intellectual—who became a millionaire guru to America’s elites writing books in which he pretends to be an authority on things he doesn’t know about. Bill Gates loves him.

Western cultures are all about win-lose. But most people are losers who have to pretend they are winners.

Asian cultures are consensus cultures—which think win-win. They lie tactically—but not to themselves, as in Dunning Kruger.

So it is you have a country with geriatric institutions and political dementia. Run by a senile old man who can barely remember his name.

The old man’s primary caretakers don’t actually care. They have all read Pinker of course.

They just change his nappies and keep the not-quite-drooling idiot babbling about the past and things that never happened. Tell him when to nap. Tell him when to wake up. Not that there’s much difference between the two states for him. He gets bad tempered sometimes. But it’s a good job – for now– and that’s all that matters. They live in luxury – big houses – drive expensive cars and get to abuse the servants.

And they know they’re better than the hoi polloi.

As I said, Dunning Kruger is just a symptom. The real disease is venality.

If you want to buy me a coffee just click here. Or click on the photo below.

I reply to every coffee with a personal message and a special article following on previous articles.

Personal note;

Autistic Fox

I probably written about domestic foxes before. I have a thing about foxes since I lived with one under a fish tank a long time ago when I was down and out. But that is another story.

The Russians have been breeding foxes to study domestication since 1959.

Domestic foxes are not dogs and not foxes either. It would be correct to say they are doglike and foxlike. And a little human-like.

There are about 103 genetic regions that distinguish domestic and feral foxes—roughly the same as between Homo sapiens and Homo Neanderthals. Some are of these also appear to figure in autism, schizophrenia, ADHD, Angelman syndrome—and genius!

Among other things, domestic foxes share with dogs and cats a high degree of trans-species communicative social intelligence, popularly known as “EQ” in humans and not found in their feral cousins. This is a function of the limbic system— which is often hyperdeveloped in some people “on the spectrum”. I might add that this social intelligence surpasses that of most non-human primates.

Social “intelligence” is not IQ Autists—it is non-verbal. Then again over 80% of human communication is nonverbal. You might think that being able to read nonverbal cues more accurately than others is an advantage – but it can be a handicap in structured social environments where people want to hide their real feelings and thoughts. And, of course, enhanced empathy can be emotionally painful.

If you have a dog or cat, you know they don’t lie. When you get upset, they get upset too—sometimes more than you.

Joe Biden’s dogs are frustrated and bite people. The fault lies in Biden.

As for me, I was domesticated by dogs,.

Subscribe to News Forensics

By Julian Macfarlane · Launched 2 years ago

Confused by the media? Look here

Wawel, czekolada gorzka (90 %) bez dodatku cukru, czyli w czym żyjemy

Wawel, czekolada gorzka (90 %) bez dodatku cukru, czyli w czym żyjemy

Kategoria: Archiwum, Polecane, Polska, Świat, Wiara

, 20 lutego 2024 Autor: wawel

W jakiej erze żyjemy? Era Józia na tranzystorach. Breżniew wersja 2.0. Prezydent dyrygującego (drgającego) mocarstwa nie istnieje. Bezhołowie mamy. To jest zombie sterowany. Sieć jest pełna filmików pokazujących jak zombie myli miejsca i dni w których wysiada z samolotu lub przemawia. Kto trzyma pilota do Józia? Kompleks militarno-przemysłowy, służby, ponadnarodowa sieć trockistów (koszernych) i różne wyspy kręgów oligarchii globalistycznej (czytaj: pseudodemokracji korporacyjnej).

Ukraińska chazaria zniszczy w części Europy rolnictwo i hodowlę. Larry Fink (koszerny BlackRock), Kołomojski (chanuka, chanuka i Schneerson) oraz koncerny holenderskie i niemieckie obsiewające ziemię Ukrainy położą polskie rolnictwo, hodowlę i gorzelnictwo. Bo wystrugany przez chabadowskiego Kołomojskiego Zełenski tego żąda. W imię. Zawsze żąda się w imię – to taki rytuał…

Żąda, oskarża, jeździ po świecie za pieniędzmi i za bronią. I broń i pieniądze się rozejdą. Na front pójdą Bogu ducha winni ludzie, którym nakaże się walczyć… bez amunicji i bez broni często. Tak wyglądają rządy zwierząt [nie obrażaj, Wawelu, piesków..md] i mafii. Z Moskwy, Waszyngtonu, Dniepropietrowska, ONZ, WHO, Tel Awiwu.

Nawalny nie zdążył ustanowić granicy rosyjsko-niemieckiej. Ale chciał zwalczać korupcję. No, no no. No i był dobry w szczuciu. Dlatego TV CIA tyle o nim mówi. Imperia rządzą się podbojem. I ideą szatana. I szczuciem. I wzniecaniem okresowym paranoi (zero-emisyjność, zielony ład, zagrożenie nuklearne, inkluzywność dewiacji).

Na korupcji oparte jest wszystko. Nie tylko Rosja i Ukraina i Unia Europejska. Korupcją stoi imperium waszyngtońskie, ONZ, WHO. Korupcją stoi wszystko.

Świat korupcji i świat szczucia. Świat wyszczerzonych zębów i cieknącej śliny. I pochowanych w niezeroemisyjnych “pałaco-schronach” prawdziwych władców. Mających w głębokim… poważaniu chrześcijaństwo i wspólne dobro, czyli resztę niewybranego motłochu.

Czy istnieje jeszcze cywilizacja Zachodu? Zachód oparty na filozofii greckiej, rzymskim prawie i etyce chrześcijańskiej? Bzdura. Oparty jest ci on na korupcji, szczuciu, postępującej chaotyzacji i niejawnej władzy degeneratów spod znaku Św. Epsteina i anielskich objawień AIR LOLITA…

Za dużo ludzi ma o… dużo, za dużo pieniędzy. I święty by uległ pokusom i się zdegenerował. A to nie są przecież święci… Więc wariują. Choć zapewne i to wariactwo jest pozorne. Ale żeby znać, czy to obłęd, czy ściśle obliczone interesy międzykontynentalnych sieci – trzeba by wiedzieć, jakie firmy z południowej Ameryki i Azji – po likwidacji (“ograniczeniu”) hodowli zwierząt i rolnictwa w UE będą eksportować mięso i produkty rolnicze do Europy. Marionetkom “narodowych” “rządów” (vide: Morawiecki, Kaczyński, Tusk itp.) puści się bajkę o zabójczym metanie wydzielanym przez krowy. O tym, że ta sama ilość krów, która ubędzie w UE (w imię zeroemisyjności) przybędzie w Azji i Ameryce Południowej (a może i Północnej), o tym nie opowie się marionetkom narodowym. Zresztą marionetki nie są zainteresowane w słuchaniu JAK JEST NAPRAWDĘ. Ich zajmuje zbieranie haków (waaadza, Panie, waaadza), lub (jak u każdej hieny cmentarnej) kupowanie działek i obligacji (np. za 4,6 mln zł). Raj dla marionetek. Raj dla służb.

Liczba zdegenerowanych rządów rośnie. Rośnie też liczba przestępczych miliarderów (dzięki “kowidowi” i innym indukowanym kryzysom). Lawinowo rośnie procent głupiejących mas…

Co może nas uratować?

Resurrection - Wikipedia

Nadejdzie (nadszedł już?) czas, że Duch Św. “ustąpi”, bo najpierw musi przyjść powszechne odstępstwo, globalna apostazja, aby zło mogło się w pełni “wylać” na świat.

Nadejdzie (nadszedł już?) czas, że Duch Św. “ustąpi”, bo najpierw musi przyjść powszechne odstępstwo, globalna apostazja, aby zło mogło się w pełni “wylać” na świat.

Zapowiada to św. Paweł Apostoł:


2 List do Tesaloniczan
Rozdział 2
1 W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia,

2 abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański.

3 Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia

4 który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem.

5 Czy nie pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem?

6 Wiecie, co go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie.

7 Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca,

8 wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci [samym] objawieniem swego przyjścia.

9 Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów,

10 [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia.

11 Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu,

12 aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość.

Zatem Duch Św. ustąpi, aby pełnia zła mogła się pojawić.

Ta bariera zostanie usunięta. Inaczej Antychryst by nie mógł nadejść.

A co się dziś dzieje?…

as.

Let’s Extinguish the Fires of Jewish Supremacy… …before they burn down the world

Let’s Extinguish the Fires of Jewish Supremacy…

…before they burn down the world

Kevin Barrett • December 17, 2023

https://www.unz.com/kbarrett/lets-extinguish-the-fires-of-jewish-supremacy/

Video Link

Video link Watch on Bitchute

State Department whistleblower J. Michael Springmann and I began this week’s False Flag Weekly News with a musically-doctored video of Polish MP Grzegorz Braun taking a fire extinguisher to a Menorah candelabra. As Mark Dankof writes: “Find his actions either amusing, inspiring, or appalling, Braun has hit a raw nerve in the West in the wake of the impending closure of the Zelensky Circus in Kiev and the genocidal numbers being amassed in Israel’s war on Palestinians in Gaza.”

Braun hit a raw nerve by provoking dialectical tension between those who find his act amusing/inspiring, and those who find it appalling. To those of us who are amused, the fact that the hectoring hegemons of Jewish Supremacy are appalled at our amusement, furiously insisting that we absolutely must not laugh, makes it even funnier.

The Jews of Poland, naturally, were the first to condemn Braun and his fans:

On December 12, 2023, MP Grzegorz Braun of the Konfederacja party attacked the Hannukah menorah, symbol of the joyful Jewish holiday, during a debate on the establishment of a new Polish government. This shameful attack is not the first incident involving this politician, who does not hide his antisemitic views.

(It goes on like this for several paragraphs.)

Jewish-dominated Western media naturally agree that Braun is a bigot and that his actions were shameful and indefensible. At first glance, they seem to have a point. Violently attacking a religious symbol, under normal circumstances, would certainly qualify as bigotry (and, to the adherents of the religion in question, blasphemy.) Even Braun’s defenders would no doubt admit that if he had gone around kicking in doors of private houses or synagogues, barging into houses of worship or living rooms, and dousing Menorah candles with a fire extinguisher, he would have been committing an abhorrent and unfunny crime.

But by dousing the official Menorah candelabra in the Polish House of Parliament during the formation of a new government, Braun was not attacking the Jewish religion per se. He was, instead, symbolically extinguishing the fires of hatred burning in the heart of the West’s new hegemonic religion: Jewish Supremacy.

Braun succeeded in raising the million-dollar question: What was that lit-up Menorah doing in the Polish parliament building in the first place? There are only about 4500 Jews among Poland’s 38 million people. That works out to .012 percent of the population.

More than 90% of Poles are Catholics. Obviously most of them are not fans of Talmudic Judaism, which calls Jesus a b**d, his mother Mary a w**e, and claims the former is boiling in excrement for all eternity.

So how in the world did Poland’s minuscule Jewish community manage to impose that Menorah on the Polish parliament? The answer, in two words, is: Jewish power. The global nepotism network of Jewish billionaires and millionaires, backed by the power not only of the state of Israel but also its vassal in Washington, DC, is quite capable of using carrots and sticks to drive the donkeys of Poland wherever it wants them to go.

Jewish power backs the West’s new quasi-official state religion: Jewish Supremacy. Its core notion is that Jewish suffering means more than other people’s suffering, because (as the Talmud teaches) Jewish life is more valuable than non-Jewish life.

The archetypal sacred story of the Jewish Supremacy religion is, of course, The Holocaust (TM). It implicitly places the suffering of the alleged six million Jewish victims above the suffering of the other 60 million people killed during World War II.

The word myth means “sacred narrative that unites a group and gives life meaning.” Obviously, The Holocaust (TM) is a myth. Yet according to a poll cited by The Economist, only one in five young Americans realizes that it is a myth.

Christianity tells a vivid story about suffering (Jesus on the cross) that imbues life with meaning (he was divine and died for our sins then was resurrected, so we should seek salvation in him). Holocaustianity, that sub-creed of the Jewish Supremacy religion, substitutes the Jewish people for Jesus, gas chambers for the cross, and the state of Israel for the risen Christ as the one true path to salvation.

The notion that most Jews today worship “the Jewish people” (i.e. themselves) rather than God is not a marginal anti-Semitic canard, but the sober conclusion of Jewish Studies professors like those I collaborated with in my edited book 9/11 and American Empire v.2. The Holocaust, they say, made belief in God impossible. Rather than turning to God for protection and salvation, the thinking goes, Jews must turn to Jewish power in general, and the state of Israel in particular.

Today, that sacred state of Israel is demonstrating Jews’ worship of Jewish life, and contempt for non-Jewish life, by wantonly slaughtering the women and children of Gaza by the tens of thousands. What makes this ongoing massacre even more horrific from a normal human point of view, though perhaps more delicious from a Holocaustianity-driven Jewish Power perspective, is that the Palestinians being crucified are in fact the People of Jesus.

Though most people, aside from conspiracists like Dan Brown, agree that Jesus left no descendants, clearly he was Palestinian. That means that today’s Palestinians, who converted to Christianity and Islam down through the centuries, are descendants of Jesus’s relatives. So Sarah Silverman’s only half-joking remark “I hope the Jews did kill Jesus, I’d do it again in a second!” is all too apropos. They are doing it again, in Gaza, practically every second. Every Palestinian child who expires slowly in agony under the rubble of what had been her home is another baby Jesus dying on the cross of Jewish Supremacy. And the Jewish supremacists know it, and relish that baby’s pain.

This Jewish supremacist hatred of non-Jewish babies and their mothers, especially the babies and mothers who are the descendants of Jesus’s people, drives the efforts of Jewish arch-secularists to ban nativity scenes in Christian countries. But for some reason these same secularists never seem to object to the National Menorah in the White House, which has been growing in size since 1979 and is now 30 feet high. That monument to the Jewish Supremacy religion, the real official religion of the occupied USA, was the product of a campaign by the rabidly supremacist rabbi Menachem Schneerson to impose Jewish symbols on public spaces. It’s worth noting that Schneerson, though Orthodox, agreed with the atheist “liberal” Jews that the one and only legitimate object of worship is the Jewish people: “God and the Jewish people are one.”

By forcing the world to worship them, and making criticism blasphemy, Jewish supremacists have come to dominate American media, finance, politics, and of course foreign policy. They are committing Biblical-scale genocide against the “seed of Amalek” (i.e. non-Jews) in Ukraine—which has lost more than 14 million people, almost all Slavic Christians whom Jews view as their traditional enemies, since the current war began. Half a million Slavic Christians on both sides have been killed.

The neocon Jewish Supremacists running US foreign policy, and their blood brothers in Tel Aviv, are exterminating “Amelek” in Palestine even more brutally than in Ukraine. So far more than 20,000 Palestinians, mainly women and children, have been killed. Food, water, and electricity have been cut off, sewage treatment facilities destroyed, hospitals blown to bits, and the vast majority of Gaza’s remaining 2.2 million people rendered homeless, their houses and apartments blown up, in time for the cold winter rains.

How can we push back? Once we recognize that Jewish Supremacy functions as a religion, we can attack it by blaspheming against its sacred symbols. A myth (sacred story) only retains its sacrality if everyone is forced to accept it. Once it has been sufficiently mocked and derided, and its idols smashed, it loses its power.

Ironically, the iconoclasm that Douglas Rushkoff sees as the Jews’ biggest contribution to humanity now needs to be turned against today’s Jews and their grotesque, narcissistic, idolatrous, genocidal false religion of Jewish Supremacy. That false religion is burning down the world. The flames are spreading, from Ukraine to Palestine, and might erupt into a global conflagration at any moment. Will todays younger people, including the rising numbers of non-supremacist Jews, be up to the task? Recent poll numbers are encouraging: “51% of young Americans believe the Israeli state should be ‘ended’…Two-thirds of 18-to 24-year-olds in the Harvard-Harris poll said they agree that ‘Jews as a class are oppressors and should be treated as oppressors.’”

Like Abraham grabbing an axe and smashing the idols of his fathers, today’s young people need to pick up a fire extinguisher and put out the flames of Jewish Supremacism before they burn down the world.

Taniec szatana w Wilnie i chór gołębiów pokoju z dziobami sępów i ze szponami pełnymi ludzkiej krwi.

Taniec szatana w Wilnie i chór gołębiów pokoju z dziobami sępów i ze szponami pełnymi ludzkiej krwi.

wilno-nato-i-cyrk-a-w-nim-glowny-klaun-oraz-starzec-blazny-i-marionetki

Wilno-NATO i Cyrk a w nim światowej sławy główny klaun, oraz starzec, błazny i marionetki.

Cyrk XXI wieku.

Dwa dni trwał taniec szatana w Wilnie i chór gołębiów pokoju z dziobami sępów i ze szponami pełnymi ludzkiej krwi.
                                O cyrku wileńskim i kijowskim klaunie.

Jedną z kultowych atrakcji show-biznesu XIX wieku był cyrk Phineasa Taylora Barnuma. Właściwie stał się sławny bardziej jak cyrk dziwaków. Wesela liliputów, mężczyzna o psiej twarzy, „syreny z Fidżi”, bliźnięta syjamskie, córka indiańskiego wodza, brodata kobieta – Barnum nie gardził niczym. W swojej pracy Barnum z powodzeniem stosował metody, które są aktywnie wykorzystywane we współczesnej reklamie i marketingu.


Minęło półtora wieku, a postacie niczym z eksponatów cyrku Barnuma stały się elementem codzienności: brodate kobiety, mężczyźni przemienieni w kobiety, kobiety przemienione w mężczyzn, hermafrodyci udający normalnych ludzi. I to już nie jest cyrk. To bohaterowie artykułów prasowych, bohaterowie reportaży telewizyjnych, w końcu nasi sąsiedzi. Żyją obok nas, mówi się o nich, pisze, pokazuje, a marketing Barnuma zupełnie blednie przy PR tych osób. Ale oni, pomimo wszystkich wysiłków mediów, są wynaturzeniem, dziwactwem a niektórzy wręcz obrzydliwi i niebezpieczni mimo, że cześć z nich wygląda na zewnątrz normalnie jednak w głowach ich mózgi są zdegenerowane a tym samym są to psychopatyczne potwory.  

Dziś najmodniejszą rozrywką jest cyrk politycznych dziwaków. Jego główna różnica w stosunku do cyrku Barnuma polega na tym, że poszczególne zwierzaki przedsiębiorczego przedsiębiorcy zawsze pracowały jako jeden zespół, chociaż koncertowały po całym

świecie. Obecni wynaturzeni, maniacy działają zarówno indywidualnie, jak i w zespole zwanym NATO. Z osobna każdy z nich pracuje w swoim kraju, razem zbierają się na tzw. szczytach i konferencjach. Trzeba przyznać, że te dwa cyrki łączy jedno – szczyt ich aktywności przypadł na czas wielkich działań wojennych.
▼ Barnum’s Circus występował w czasie, gdy doszło do brutalnej eksterminacji Indian, Stany Zjednoczone zaanektowały terytoria będące obecnie stanem Teksas; a także w czasie gdy było – powstanie w Polsce, rewolucje we Francji, Cesarstwie Austriackim, Niemczech, państwach włoskich, księstwach naddunajskich, powstania w Chinach, wojna krymska i wiele innych wojen, które pociągnęły za sobą liczne ofiary.

Cyrk NATO, w przeciwieństwie do cyrku Barnuma, nie stara się szczególnie odwrócić uwagę opinii publicznej od okropności wojny, wręcz przeciwnie, stara się zwiększyć, rozszerzyć, przenieść te okropności na skalę globalną. W Wilnie właśnie odbył się występ cyrkowy. Stolica regionu litewskiego. W rzeczywistości od 1569 r. Wilno należało do Polski, a wcześniej na prawie magdeburskim było wolnym miastem. Stało się stolicą, gdy Związek Radziecki po wojnie przekazał te ziemie nowo powstałej Litewskiej Socjalistycznej  Republiki Radzieckiej. 
A po rozpadzie ZSRR Litwini podobnie jak naziści w karłowatych republiczkach przybałtykach i na banderowskiej Ukrainie rozpoczęli dekomunizację nie rozumiejąc, ze Wilno otrzymali w darze od komunistów. Dlatego dekomunizację Litwy trzeba było rozpocząć od powrotu Wilna do Polski.  Taki prezent od komunistów dla nazistów na Litwie im się kompletnie nie należy, Tak jak banderowcom na Ukrainie nie należy się polski Lwów, Kresy i rosyjski Donbas, Małorosja i Noworosja i Krym podarowany przez komunistów w czasie trwania ZSRR.

Muszę powiedzieć, że przedstawienie cyrkowe w Wilnie było udane. Organizatorom udało się zgromadzić niemal wszystkich politycznych krasnoludków, klaunów i dziwaków. Punktem kulminacyjnym programu był występ z USA sklerotyka, otępionego starca, który w końcu popadł w szaleństwo. Dwa dni przed wyjazdem do Europy pokazano go ludziom na plaży z książką w dłoniach. Zostało to sfilmowane specjalnie z daleka, aby nie było widać, jak trzyma książkę (być może do góry nogami) i że rzekomo czyta. Starego deneta pokazano ludziom półnagiego, ale sylwetka dziadka Joe wyglądała delikatnie mówiąc, baradzo słabo.

Nawiasem mówiąc, jedną z reakcji na cyrk Barnuma były słowa „Co minutę rodzi się frajer”. To dokładny opis zarówno zdjęcia z amerykańskim prezydentem, jak i tego całego, jak to się mówi, „cyrku z rźącymi jednym głosem wytresowanymi końmi” w Wilnie. Wszyscy mówcy powiedzieli to samo, podczas gdy ich słowa nie miały żadnego znaczenia. Tak więc wcześniej statyści marionetki w tym teatrze tworzyli hałas w tłumie – każdy aktor mówił: „By coś powiedzieć, kiedy nie ma nic do powiedzenia”. Z różnymi głosami, z różną intonacją i szybkością – niesamowite ! Tylko tym razem treść dodatków była inna: i powtarzająca się „kiedy są ku temu warunki”, „gwarancje bezpieczeństwa” i tym podobne.
Od czasu do czasu zgłaszał się ktoś z marionetek, statystów i mówił: „Będziemy wspierać Ukrainę, dopóki nasza własna gospodarka nie stanie się taka jak ukraińska, dlatego wysyłamy wam całą naszą broń”. Potem ten marionetkowy pionek wrócił do szeregu marionetek statystów i obowiązekowo nadal śpiewał w chórze ogólnym piosenkę „Dlaczego, dlaczego, nie wiem, dlaczego jesteśmy jak srado bydła które ryczy …” w chórze ogólnym, a jednocześnie każdy z tego stada patrzył na partnerów w chórze czy ryczą ten sam tekst.

Osobno chciałbym podkreślić przemówienia byłego centrum-lewicowego premiera Stoltenberga. Teraz jest szefem cyrku NATO. Chudy i długi, trochę podobny do Hipolita Matwiejewicza Worobianinowa, [ Z dwunastu krzeseł” a nawet do porownania do wspólnika – Ostap Bendera: to kanciarz i oszust, a może raczej – jak sam siebie określa – „wielki kombinator”, poszukuje diamentowego skarbu, ukrytego w jednym z dwunastu zabytkowych krzeseł. Pomaga mu w tym wspólnik, Hipolit Matwiejewicz Worobianinow, który ma też własny interes do załatwienia…]  bo ten Stoltenberg za każdym razem, gdy wchodzi na mównicę, albo mówi kompletne bzdury, których nikt nie może zrozumieć, albo buduje swoją mowę w taki sposób, że każde parzyste zdanie obala każde nieparzyste. Jedyne, co powtarza z uporem maniaka, to: „A Kreml trzeba zniszczyć”. Pamiętacie ?, był taki Rzymianin, Mucius Scaevola, który nawet gdy Kartagińczycy spalili mu rękę, powtarzał: „A Kartaginę trzeba zburzyć”. I ten Stoltenberg to taki sam fanatyk.

Ale ponieważ wszyscy byliśmy w cyrku, doskonale wiemy, że cały program zawsze prowadzi błazen. Tak poprawnie  nazywa się klauna. W Wilnie tak właśnie było. 

No właśnie w ostatnich czasach, rolę tę doskonale odgrywa Zielony klaun. Nawiasem mówiąc, jest to nowe słowo (zielony klaun) w sztuce cyrkowej. Wcześniej było tylko dwóch klaunów – Czerwony (alias August) i Biały. Teraz jest ich trzech. Ponadto Zeleny,w przeciwieństwie do innych klaunów, odszedł od stereotypów. 

Po pierwsze, nie zmienia swoich nawyków × 
że-bractwa ×, które są niezwykle natrętne i monotonne: „Daj mi pieniądze. Daj mi broń ! Daj, daaj, daaaj !!!

Po drugie, on ma obrzydliwy “garnitur”, – T-shirt w kolorze ciemnozielonej zgnilizy. Można o nim powiedzieć: „Krowa przeżuła go przed nałożeniem językiem”. Albo można powiedzieć, że w prasowaniu jego T-shirt “garnituru” brała udział inna, dokładnie przeciwległa część ciała krowy. Bo jest wyprasowane, wylizane – widać, że nad każdą koszulą pracowała co najmniej jakaś wynajęta specjalnie do tego firma krów. Ale ten paskudny kolor sam w sobie nie jest khaki, ani nie jest zielony, ale zostawmy przykre… .

Po trzecie, w przeciwieństwie do starych klaunów, 
Zielony już dawno stracił poczucie własnej wartości. Dla okrzyku „Brawo” z balkonu wypełnionego lumpenem i protekcjonalnego klepnięcia jego po ramieniu przez kolegów marionetek z tego cyrku, on nawet bez  wciągnięcia porcji konopi (którą osobiście zalegalizował na UPAdlinie) jest gotów skoczyć z spod kopuły cyrku bez żadnego ubezpieczenia.
Ale to (w POLSKIM) Wilnie cyrkowe przedstawienie marionetek się odbywało i się skończyło. Niektórym to się podobało, a innym nie. Po zjedzeniu wykwintnych posiłków, spaniu z elitarną eskortą, drzemkach i głośnych chrapaniach  na zebraniach, te wszystkie demokratyczne idealne nieskazitelne gołębie pokoju zaczęły odlatywać do swoich od dawna zbrukanych przez nich samych zanieczyszczonych gniazd. 

Bo tak naprawdę to te z NATO potwory mają szpony i dzioby we krwi milionów niewinnych ludzi w Północnej Afryce Libii na Bliskim Wschodzie w Iraku, Afganistanie, Syrii, w Europie, Jugosławii i od 8 lat na Ukrainie. A ich zwolennicy w Europie i w Polsce gadają jak zwykle, że … jesteśmy zwarci i gotowi czyli (wszystko po staremu z tą różnicą, że teraz do tej agresywnej bandy dołączyła Finlandia i Szwecja). Szatan znowu  powiększył swoje posiadanie by móc niszczyć i mordować tych którzy walczą o swoją suwerenność z United Szatanem Amerca i NATO. 

Na samym końcu mimo tylu deklaracji, szczególnie niezadowolony z występu w cyrku klaunów był uważający się sam za geroja Zielony klaun.

Najpierw przed szczytem szczytowania w Wilnie szantażował i dąsał się. 
Następnie. Błagał o członkostwo w NATO.
A to znowu żądał gwarancji bezpieczeństwa. 

A jego wygląd i spojrzenie pokazywało żywą mękę,

A na dodatek po zakończeniu tej cyrkowej parady został zrugany przez poirytowanych sponsorów jego i jego banderowskiej  junty, że powinien okazywać im wdzięczności bo inaczej odetną jemu i jego bandzie infusion w euro / dolarach i w sprzęcie. 

Wiec po powrocie do swojej ukrytej nory powrócił do swoich codziennych czynności, terroru ludności, bombardowania miast i eletrowni atomowej tej która od lutego 2022 jest na wyzwolonym przez Rosję terenie Energodaru i dwa dni temu dokonał ataku dronami  na elektrownię atomową w pobliżu Kurska. 

Uwaga.
Ten Zelony-klaun jest nie tylko błaznem i marionetką ale zbrodniarzem zdolnym do wywołania katastrofy nuklearnej i zagłady świata.

Zełenski jest odpowiedzialny za dziesiątki aktów terroru na Ukrainie i w Rosji  i śmierć niewinnych ludzi. 

A będąc w narkotycznym amoku pod wpływem codziennej dawki narkotyków uważa się za nowego Napoleona i Hitlera, który ze zgrają najemników z unii europejskiej i Ukraińcami z ulicznych łapanek przy pomocy zachodniej palącej się jak słoma broni pokona Rosję nuklearną potęgę i największy kraj na świecie.

  • Monaco sobota, 15 lipca 2023
  • ==================================
  • mail:
  • W drugiej części  artykułu, bliżej środka jest passus:
  • <<był taki Rzymianin, Mucius Scaevola, który nawet gdy Kartagińczycy spalili mu rękę, powtarzał: „A Kartaginę trzeba zburzyć”. >> 
  • Jednak zdaniem :
  • ceterum censeo Carthaginem  delendam esse
  • [ ‘poza tym uważam, że Kartagina powinna zostać zniszczona’],
  • u Plutarcha – ‘ Δοκεῖ δέ μοι καὶ Καρχηδόνα μὴ εἶναι ‘,
  • kończył przemówienia w senacie rzymski Katon Starszy Cenzor. Marek Porcjusz Katon (Marcus Porcius Cato) zwany Cenzorem (Censorius)
  • ————————-
  • Mucjusz Scewola (łac. Mucius Scaevola) – bohater rzymskiej legendy.
  • W rzeczywistości nosił imię Gaius Mucius Cordus. Podczas oblężenia Rzymu przez Etrusków w 508 p.n.e. za zgodą senatu udał się do obozu wroga, aby skrytobójczo zamordować etruskiego króla Porsennę. Przez pomyłkę zabił jednak pisarza królewskiego. Schwytany, włożył rękę do ognia, aby okazać, że nie lęka się tortur ani śmierci. Zdumiony męstwem Mucjusza Porsenna puścił go wolno i zawarł pokój z Rzymianami. Sam Mucjusz otrzymał przydomek Scaevola, czyli Mańkut. 

Możesz wyjaśnić, co stało się z Ameryką? Można kupić senatora USA za 10 000 dolarów… Ameryce kończy się czas.

Możesz wyjaśnić, co stało się z Ameryką? Można kupić senatora USA za 10 000 dolarów… Ameryce kończy się czas.

Koennen-sie-erklaeren-was-mit-amerika-schief-gelaufen-ist

W tym momencie nikt nie może zaprzeczyć, że jesteśmy społeczeństwem w upadku. W dzisiejszej Ameryce można kupić senatora USA za 10 000 dolarów, wyniki testów 13-latków spadły do szokująco niskich poziomów, a CDC mówi nam, że więcej ludzi cierpi na depresję niż kiedykolwiek wcześniej. Nasze ulice są pełne przestępczości, liczba bezdomnych gwałtownie rośnie, a my stoimy w obliczu najgorszego kryzysu narkotykowego w historii naszego kraju. Jednocześnie korupcja wydaje się wszechobecna.

Człowiek w Białym Domu i jego syn zarobili miliony dolarów na bezczelnym schemacie manipulacji wpływami, który trwał przez wiele lat, a media głównego nurtu wydają się tym nie przejmować.

Oczywiście doskonale wiedzą, jak to jest być kupowanym i opłacanym, ponieważ jedynym powodem, dla którego główne serwisy informacyjne mogą przetrwać, są miliony dolarów reklamowych, które przemysł farmaceutyczny wciąż wlewa w ich umierające zwłoki.

Jak trafnie zauważył Victor Davis Hanson, Ameryka była kiedyś w “stopniowym upadku”, ale teraz upadek naszego narodu “przyspieszył w tak zdumiewającym tempie, że ledwo rozpoznajemy nasz kraj…”.

Ameryka XXI wieku znajdowała się na ścieżce stopniowego upadku – dopóki nie zaczęła implodować.

Czy czynnikiem przyspieszającym była pandemia COVID-19 i nieudolne blokady? A może katalizatorem była “rewolucja przebudzenia”[WOKE], podsycana latem 2020 r. z towarzyszącymi jej zamieszkami, grabieżami, podpaleniami i przemocą? A może była to obłąkana fiksacja na punkcie usunięcia Donalda Trumpa ze stanowiska prezydenta i zniszczenia rządów prawa w tym procesie?

A może to wszystko i jeszcze więcej?

Teraz, wraz z wyborem Joe Bidena, i tak już szybki upadek przyspieszył w tak zdumiewającym tempie, że ledwo rozpoznajemy nasz kraj.

Chciałbym, żeby to, co mówi, nie było prawdą.

Ale to prawda.

Jeszcze kilka lat temu zorganizowana grabież była czymś zupełnie niezwykłym.

Niestety, obecnie znajdujemy się w punkcie, w którym grupy ludzi nieustannie szturmują nasze duże sklepy detaliczne, zabierają to, co chcą, a następnie szturmują ponownie….

Przestępczość w handlu detalicznym jest na rekordowo wysokim poziomie, a złodzieje stają się coraz odważniejsi.

“Mieliśmy wiele stresujących sytuacji, w których ja lub jeden z moich pracowników został uderzony, próbując odzyskać rzeczy” – powiedziała Mae McRae, kierownik butiku Eden Sky w Las Vegas. “Mamy ludzi, którzy mają pełne ręce roboty i po prostu wychodzą. Bez żadnego zastanowienia”.

Zamieszki w 2020 roku były przełomem, a kradzież detaliczna osiągnęła poziom 100 miliardów dolarów po raz pierwszy w 2022 roku.…

Krajowa Federacja Handlu Detalicznego stwierdziła, że detaliści stracili w zeszłym roku około 100 miliardów dolarów, w porównaniu z 94 miliardami dolarów w 2021 roku i 91 miliardami dolarów w 2020 roku.

“Czują się coraz bardziej komfortowo, ponieważ ich nie ścigamy” – powiedział McRae o złodziejach sklepowych, wskazując, że wielu sprzedawców detalicznych szkoli swoich pracowników, aby nie ścigali złodziei sklepowych ze względów bezpieczeństwa.

Przewiduje się, że wartość kradzieży w handlu detalicznym przekroczy w tym roku 100 miliardów dolarów.

Niestety, większość naszych polityków nie wydaje się być zainteresowana rozwiązaniem tego kryzysu.

Dlatego najwięksi detaliści zaczynają uciekać z najbardziej dotkniętych obszarów, w tym nawet z bardzo zamożnych miast, takich jak San Francisco…..

W ostatnich miesiącach wiele firm zasygnalizowało, że opuści swoje lokalizacje w centrum San Francisco. AT&T, Westfield i Nordstrom również niedawno oświadczyły, że to zrobią.

Doniesienia o zamknięciu flagowego oddziału AT&T w San Francisco, zlokalizowanego przy 1 Powell Street w dzielnicy Union Square, pojawiły się niedawno. Zamknięcie nastąpi w sierpniu, a pracownicy “otrzymają oferty pracy w jednej z wielu innych lokalizacji detalicznych w mieście”, powiedział rzecznik AT&T w poniedziałek FOX Business.

Zamiast ciężko pracować nad rozwiązaniem naszych rosnących problemów, nasi politycy są zajęci wygrywaniem kolejnych wyborów, a dla większości z nich oznacza to występy na paradach równości, które odbywają się w tym miesiącu w całej Ameryce.

W Nowym Jorku około 100 000 osób maszerowało w niedzielę w słynnej na całym świecie paradzie Pride, która miała przyciągnąć “około miliona widzów…”.

Wśród wielu drag queens i aktywistów maszerujących Piątą Aleją byli Eric Adams, Kathy Hochul i Chuck Schumer – trzech z około 100 000 uczestników, którzy wzięli udział w głównej paradzie.

Oczekuje się, że tegoroczna parada – 53. w historii miasta – przyciągnie około miliona widzów, a około 60 pływaków będzie poruszać temat sytuacji LGBTQ nie tylko w Nowym Jorku, ale w całym kraju.

Nie ma absolutnie żadnych wątpliwości, gdzie stoi finansowa stolica świata.

W pewnym momencie niektórzy uczestnicy parady zaczęli skandować hasła, które wywołały wielki niepokój, ale media głównego nurtu nie będą o tym informować.

Jest rzeczą oczywistą, że media głównego nurtu nie będą informować o niczym, co stawia takie uroczystości w złym świetle.

W paradzie Pride w Seattle mogli wziąć udział mężczyźni, którzy byli całkowicie nadzy. W przeszłości groziłoby to aresztowaniem za “nieprzyzwoite obnażanie się”, ale w dzisiejszych czasach świętujemy takie rzeczy.

Oczywiście na trasach parad w Seattle, Nowym Jorku i wszystkich innych miastach, w których takie parady odbyły się w tym miesiącu, było wiele małych dzieci.

Ich niewinność została im skradziona.

Ale nikogo to nie obchodzi, ponieważ tym właśnie staliśmy się jako naród.

Gdybyśmy mieli kolejne 20 lub 30 lat, jak wyglądałoby nasze społeczeństwo?

Warto się nad tym zastanowić, ponieważ prawda jest taka, że Ameryce kończy się czas.

Jeśli pozostaniemy na autodestrukcyjnej ścieżce, na której jesteśmy, bardzo szybko dotrzemy do końca drogi, więc powinniśmy mieć nadzieję, że wkrótce nastąpi wielkie przebudzenie.

Źródło: Can You Explain What Has Gone Wrong With America?

Kto stoi za “agendą Woke”? Czyżby Apple, Amazon, Google, Microsoft, Intel, JPMorgan, Goldman Sachs, Pfizer, PayPal, Airbus i Master Card… BlackRock i Vanguard??

Kto stoi za agendą Woke? Czyżby Apple, Amazon, Google, Microsoft, Intel, JPMorgan, Goldman Sachs, Pfizer, PayPal, Airbus i Master CardBlackRock i Vanguard??

| Ernst Wolff

wer-steckt-hinter-der-woke-agenda-von-ernst-wolff

Żyjemy w historycznie wyjątkowym czasie. Wraz z kompleksem cyfrowo-finansowym w ciągu ostatnich kilku dekad pojawił się kartel, który stawia wszystkie poprzednie kartele w cieniu.

Nigdy w historii ludzkości tak niewielu ludzi trzymało w swoich rękach tyle pieniędzy i władzy, co dzisiaj.

Finansjalizacja światowej gospodarki, która rozpoczęła się w latach 70. XX wieku, oznaczała, że ​​wielkie banki z Wall Street musiały oddać władzę wielkim zarządzającym pieniędzmi, na czele z Blackrock i Vanguard. W tym samym czasie pojawiło się nowe supermocarstwo z cyfrowymi korporacjami Microsoft, Apple, Alphabet, Amazon i Facebook. Obie siły razem dominują nie tylko nad wszystkimi innymi wielkimi korporacjami, ale także – jak przekonaliśmy się w ciągu ostatnich trzech lat – nad mediami, nauką i polityką – i to na całym świecie.

Ale tak gigantyczny wzrost władzy niesie ze sobą również problemy, zwłaszcza gdy brak równowagi między nieliczną elitą a resztą ludzkości przybiera tak drastyczne rozmiary, jak ma to miejsce w naszych czasach. Staje się to jeszcze trudniejsze, gdy system monetarny, który umożliwił wzrost nielicznym, przestaje działać i musi zostać zastąpiony nowym, który również nie jest demokratyczny. Następnie trzeba przejść do ofensywy i jak najszybciej doprowadzić do powstania autorytarnych państw.

Właśnie tego doświadczamy w tej chwili. Od trzech lat ogranicza się naszą wolność „w imię zdrowia”, teraz zaczyna się podobny reżim „w imię zmian klimatu”. Jednak wymagane do tego środki przymusu muszą być uzupełnione ideologicznie i uzasadnione dla mas. Musisz także odwrócić uwagę ludzi od tego, co naprawdę ważne za kulisami i, co być może najważniejsze, zewrzeć swoje szeregi i odsunąć na bok liderów korporacji, przedstawicieli mediów, polityków i naukowców, którzy nie w pełni popierają program.

W tym miejscu pojawia się program przebudzenia (ang. „woke“ przyp. tłum.). Działa na zasadzie przejmowania interesów mniejszości społecznych, wyolbrzymiania ich do poziomu groteski, a następnie wykorzystywania ich jako środka nacisku na jednostki lub całe grupy społeczne.

Szybkie spojrzenie na historię ruchu pokazuje, że zapoczątkowały go potężne siły. Zaczęło się od Black Lives Matter, rzekomego ruchu na rzecz praw obywatelskich, którego organizacje podrzędne otrzymały 100 milionów dolarów od samej Fundacji Forda w latach 2016-2022 i którego darczyńcami są Microsoft, IBM, Cisco, Softbank, Uber, Reddit, Shopify, Comcast, Paypal , Ben & Jerry’s i Tiktok.(1)

Później powstał ruch MeToo, którego liczne fundacje zgromadziły dziesiątki milionów, a głównymi darczyńcami byli Fundacja Forda obok Google i telewizji CBS.(2)

W międzyczasie Black Lives Matter i Me Too stały się trochę cichsze. Jest ku temu powód, ponieważ ruch LGBTQ+ prawdopodobnie będzie teraz odgrywał najważniejszą rolę w agendzie Woke. Jest to przede wszystkim napędzane przez Kampanię Praw Człowieka, założoną w 1980 roku, która nadała obudzonemu rozwojowi zupełnie nowy wymiar. Ustanowił Corporate Equality Index, który ocenia korporacje według tego, w jakim stopniu spełniają one standardy obudzonej moralności, a który został teraz przyjęty między innymi przez finansowego giganta BlackRock i niezliczone wielkie korporacje.

Reed Hastings, założyciel i dyrektor generalny Netflix, właśnie doświadczył na własnej skórze wpływu, jaki może mieć ten indeks. Po nieudanej próbie powstrzymania czarnego komika Dave’a Chapelle’a przed używaniem słowa na N (tzw. N-word, którego używa się w zastępstwie słowa nigger, czyli „czarnuch” przyp. tłum.)w serwisie Netflix, Netflix został najpierw obniżony o 25 punktów w Korporacyjnym Indeksie Równości, a wkrótce potem całkowicie usunięty z listy, zmuszając Reeda Hastingsa do rezygnacji.

Ale tutaj robi się ciekawie. Trzecim co do wielkości akcjonariuszem Netflix jest nikt inny jak BlackRock. Drugim co do wielkości jest Vanguard, a jak wiadomo, Vanguard jest większościowym udziałowcem BlackRock. Ale dlaczego największa potęga finansowa świata działa tutaj wbrew własnym interesom?

Wyjaśnienie tego może być tylko jedno: akceptujesz krótkoterminowe straty, aby osiągnąć cel długoterminowy, a mianowicie: demonstrować siłę i pokazywać wiodące siły w świecie finansowym i gospodarczym: albo się podporządkujesz – albo my sprawimy, że odejdziesz.

Reakcje innych firm pokazują, jak skuteczna jest ta strategia. Na przykład Anheuser-Busch InBev, największa na świecie grupa piwowarska, poniosła znaczne straty, gdy trans-influencer Dylan Mulvaney promował na swoim kanale na Instagramie Budweiser Light, jedno z najpopularniejszych piw w USA. Zamiast protestować z oburzeniem, dyrektor generalny Anheuser-Busch InBev jedynie zwrócił uwagę, że puszka prezentowana w filmie nie jest przeznaczona do sprzedaży publicznej i że film nie jest kampanią reklamową.

Inaczej niż w Hastings zachowywali się prezesi Adidas, Northface i Target, drugiego co do wielkości dyskontu w USA po Walmarcie. Przeszli nawet do ofensywy i sami wprowadzili reklamy obudzone. Adidas wymyślił Pride Collection, Target reklamował kostiumy kąpielowe, w których osoby transpłciowe mogą ukryć pozostałe genitalia.

Każdy, kto przeciera oczy przed tymi informacjami i uważa, że ​​są one zbyt groteskowe, aby były prawdziwe, powinien wejść na stronę internetową Kampanii na rzecz Praw Człowieka i kliknąć na ich partnerów. Istnieje lista głównych firm, w tym: Apple, Amazon, Google, Microsoft, Intel, JPMorgan, Goldman Sachs, Pfizer, PayPal, Airbus i Master Card.

Prawie wszystkie te firmy mają jedną wspólną cechę: BlackRock i Vanguard należą do ich głównych akcjonariuszy.(3)

Nawiasem mówiąc, program woke ma dwa ważne skutki uboczne. Z jednej strony udaje mu się zepchnąć na boczny tor poważne ruchy obywatelskie, które walczą o prawa kobiet, przeciwko rasizmowi i dyskryminacji grup marginalizowanych z powodu jej nadmiernej przesady. Z drugiej strony ciągłe powtarzanie krzykliwych haseł prowadzi do poczucia bezsilności wobec władzy u zdecydowanej większości społeczeństwa, które uznaje kampanię za absurdalną, a nawet śmieszną, co stanowi doskonały prekursor przyszłych ograniczeń .

Włoski pisarz Ingnazio Silone powiedział kiedyś:

Nowy faszyzm nie powie: jestem faszyzmem. Powie: jestem antyfaszyzmem”.

Dziś wiemy też, w jakim przebraniu się pojawia: w przebraniu ultra-autorytarnego obudzonego dobroczyńcy.

Ernst Wolff

Tłumaczył : Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.

Oryginalny tekst ukazał się 26 czerwca 2023 roku na stronie https://apolut.net/wer-steckt-hinter-der-woke-agenda-von-ernst-wolff/

Źródła i Przypisy:

(1) https://builtin.com/diversity-inclusion/companies-that-support-black-lives-matter-social-justice

(2) https://metoomvmt.org/get-to-know-us/partners/, https://www.marketwatch.com/story/this-is-the-staggering-amount-of-money-metoo-has-helped-raise-for-womens-causes-2018-10-02

(3) https://www.hrc.org/about/corporate-partners

ŻYCIE W KOSMOSIE

ŻYCIE W KOSMOSIE

  Sławomir M. Kozak www.oficyna-aurora.pl

2023-06-23oficyna-aurora-w-kosmosie

Przeglądam nagłówki internetowych wydań gazet świata zachodniego. Z ciekawości, ale także  dlatego, że tubylcze bojkotuję. Nie jest to wcale obraz ładny, łatwy i przyjemny, jednak – odnoszę wrażenie – całkowicie inny od tego na naszym podwórku. Czytam oto, ze zdziwieniem, którego przecież nie powinienem odczuwać, że na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych Ameryki znaleziono radioaktywną rybę, która dotarła tam z rejonu Fukushimy. Podobno, nie są wolne od tej przypadłości zarówno zwykłe sardynki, jak i wieloryby. Gazety twierdzą, że Japończycy skażoną wodę z elektrowni wypuszczają wprost do oceanu. Piszą też, że naukowcy udowodnili ponad wszelką wątpliwość zasadniczy wpływ aluminium na rozwój choroby Alzheimera. Magazyny donoszą, że w połowie wszelkich przypadków bólu gardła, infekcji uszu i zatok, lekarze przepisują niewłaściwe antybiotyki. Hillary Clinton, która ponoć wspierała barbarzyński ISIS cierpi na chorobę Parkinsona, a jej małżonek, podobnie zresztą, jak późniejszy prezydent Obama, przyjaźnił się ze znanym, amerykańskim demokratą, aresztowanym w 2014 roku za gwałt na 15-letnim chłopcu. Przypominają o tym w kontekście aresztowanego przez Brytyjczyków w 2019 roku, natychmiast po wycofaniu azylu przez Ekwador, Juliana Assange, którego Wikileaks mogło przyczynić się do postawienia zarzutów byłej sekretarz stanu USA. Ogromny i znany, także w Polsce, bank JPMorgan wypłaci ofiarom seksualnego szantażysty Epstein’a 290 milionów dolarów. Oj, ci anglosascy filantropi…

Czytam też, że zabawki wiodących firm, nazywane asystentami głosowymi, mogą włączać się, nagrywać i przesyłać zapis domowych rozmów, aktywując się  nie tylko na wyraźne polecenie ich właścicieli, ale na skutek przypadkowych dźwięków dochodzących z tła. Znana sieć spożywcza Target zachęcała niedawno do zburzenia wykuwanego od wielu lat pomnika czterech amerykańskich prezydentów na górze Rushmore,  za współtworzenie oraz wspieranie przez nich rzekomej białej supremacji. Z kolei, tamtejsi lewicowcy nazywają muzułmanów bigotami i właśnie białymi supremacjonistami, bo mają oni odwagę chronić swoje dzieci przed „ideologią” LGBT. Ta bezczelność nie dziwi, jeśli przeczytamy w kolejnym artykule o przedstawicielach Sił Powietrznych salutujących przed 11-kolorową (!) „flagą” tego ruchu. Zresztą, firma Disney, agresywnie reklamująca się i u nas, nie pozostaje wobec tego szaleństwa w (nomen omen) tyle i promuje ten styl (wy)życia już otwarcie. Amerykanki czekają w szpitalach na termin porodu, ponieważ pierwszeństwo mają tabuny nielegalnych imigrantek. Stan Teksas próbuje chronić swe granice przed nachodźcami tworząc wodne bariery-rozlewiska wzdłuż rzeki Rio Grande. Były prezydent Trump zagrożony jest wyrokiem 400 lat więzienia w przypadku udowodnienia mu, łącznie 34 zarzutów niedochowania staranności w przechowywaniu tajnych informacji i potencjalnego szpiegostwa na rzecz obcego państwa. Nie  będzie jednak łatwo, bo obecnemu lokatorowi Białego Domu i jego synowi położono właśnie na stół 17 nagrań dotyczących ich działań korupcyjnych, a prawnik Trumpa zdobył zeznania byłej księgowej firmy Burisma i czterech innych osób, które były gotowe w tej sprawie zeznawać. Były, bo oto właśnie księgowa, nota bene żona niedawnego właściciela Burismy, zginęła w podejrzanych okolicznościach. Tymczasem, w rejonie Waszyngtonu, spadł na ziemię samolot typu Cessna, na którego pokładzie znajdowała się córka i wnuczka Johna Rumpel’a, biznesmena oraz hojnego sponsora Partii Republikańskiej, a jednocześnie wpływowego działacza Narodowego Stowarzyszenia Strzeleckiego Ameryki, propagującego prawo do posiadania broni palnej.

Największe hotele San Francisco, nie wyłączając słynnej sieci Hilton, plajtują z braku turystów, którzy ponad czekające ich w tym zdominowanym przez przestępców mieście ekstremalne emocje, przedkładają chęć długiego życia bez uszczerbku na zdrowiu. Samochody autonomiczne, w przeciwieństwie do kierowanych przez człowieka, powodują znaczącą ilość wypadków, ponieważ ich komputery „nie rozumieją” większości zachowań ludzi na drodze. „Sztuczna inteligencja”, czytaj – maszynowe nauczanie! Pycha kroczy przed upadkiem. 

Amerykanie są przeciwni wprowadzaniu przez banki centralne cyfrowego pieniądza. Tymczasem WHO konsekwentnie dąży do wprowadzenia cyfrowej sieci certyfikatów zdrowotnych, co napotyka stanowczy sprzeciw dużej części Amerykanów. Podobnie, jak to, że w ich małych, lokalnych sklepach, pojawiają się już notorycznie, warzywa skażone genetyczną modyfikacją. Bandyci farmaceutyczni nie śpią, CDC „ostrzega” przed ciągle gdzieś tam obecną małpią grypą. Nie wiadomo, czy to z tego powodu, ale kilka hrabstw stanu Oregon zamierza dokonać secesji i przyłączyć się do konserwatywnego stanu Idaho. Instagram zdjął bana z konta demokratycznego kandydata do fotela prezydenckiego, który ma chyba wreszcie powody do radości z tego, że nie jest przeciętnym obywatelem. Chiny, Rosja i Iran podpisały kolejny tuzin umów energetycznych, a w części stanów amerykańskich prąd staje się dobrem luksusowym. Kuba wraca do militarnej gry, zezwalając Chinom na budowę bazy szpiegowskiej dla przechwytywania amerykańskiej łączności. Wyrzucony z 

Fox News dziennikarz Tucker Carlson, zdobył już na komunikatorze 

Twitter 10 milionów widzów. Tymczasem, ten sam 

Twitter nadal cenzoruje informacje dotyczące wycieku wirusa covid z wojskowego laboratorium. Limity rasowe (!) w Południowej Afryce ograniczają dostęp do wody białym mieszkańcom. Według sondaży, 1/3 amerykańskich nastolatków tzw. pokolenia „Z” za nic ma prywatność, akceptując rządowe kamery dozorujące w swych domach. Dziesiątki dzieci zaginęły w dwóch tylko tygodniach maja, w amerykańskim Clevelend. Chyba nikt ich nie szuka, za to NASA obiecuje znaleźć w ciągu najbliższego ćwierćwiecza życie w kosmosie.

Mógłbym tak pisać w nieskończoność, ale oszczędzę nam wszystkim tego zalewu wiadomości. Niezależnie od tego, w jak dużej, choć jednak pewnie nikłej części, pokrywają się z informacjami „pudelków” znad Wisły, to jest to przygnębiające doświadczenie. Pomimo, iż wiem, że wszystko to odbywa się zgodnie z ukutą już w latach 70. ubiegłego wieku koncepcjądemoralizacja-destabilizacja-normalizacja. I, że ta ostatnia musi nadejść, choć jej twórcy zakładają, że na ich własnych warunkach. Wiem, że wszechobecny ekoterroryzm upadnie, a jego głosiciele zostaną, jak wszyscy rewolucjoniści, potępieni i wyrzuceni w niesławie na śmietnik historii. Wiem też, że świat powróci do dotychczasowych źródeł energii, bo rolą państw objętych dziś zachodnim ostracyzmem, jest ich zachowanie i konserwacja na czas, w którym umorzony dług światowej oligarchii będzie mógł być zapomniany przez obecne pokolenie. Tyle, że żal tych kolejnych generacji, którym nie będzie dane doznać normalnego życia.

Dostaną możliwość gonienia nowego króliczka, całkiem odmienne obawy, nadzieje i cel. Religię nowej ery – życie w kosmosie.

Sławomir M. Kozak

Zdradzili wszyscy – czyli o utracie fundamentu moralnego

Zdradzili wszyscy czyli o utracie fundamentu moralnego

AlterCabrio

Problem polega na tym, że „robienie właściwych rzeczy” nie było oparte na żadnych moralnych podstawach wolności myśli, słowa, wyboru czy cielesnej suwerenności. Zamiast tego robienie właściwych rzeczy polegało na podążaniu za stadem.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

______________***______________

O zdradzie ze strony instytucji, współpracowników i członków rodziny „przejętych i kontrolowanych przez strach, wstyd, pychę i chciwość”

„Rozumiem, że wielu uważało, że postępują słusznie, nie tylko pozwalając na wstrzyknięcie sobie niesprawdzonej eksperymentalnej technologii genetycznej, ale także zmuszając, zawstydzając, zastraszając i dyskryminując tych, którzy tego nie zrobili.

Problem polega na tym, że „robienie właściwych rzeczy” nie było oparte na żadnych moralnych podstawach wolności myśli, słowa, wyboru czy cielesnej suwerenności. Zamiast tego robienie właściwych rzeczy polegało na podążaniu za stadem”.

W zeszły piątek miałem przyjemność uczestniczyć w prezentacji dr Jordana Petersona. Dr Peterson obszernie mówił o swoich 12 Zasadach Życia, traktacie, który zachęca i pomaga nam być lepszymi istotami ludzkimi. W całej jego prezentacji jedno słowo przykuło moją uwagę. Słowo – zdrada. To słowo głęboko we mnie rezonowało i przemawiało do źródła mojego gniewu, urazy i niepokoju o przyszłość. Zastanawiając się nad ostatnimi trzema latami, stało się dla mnie jasne ilu zdrad doświadczyliśmy:

– Nasze rządy i wybrani przedstawiciele nas zdradzili.

– Zdradzili nas nasi sędziowie i ci, którzy stoją na straży praworządności i naszej Karty Praw i Wolności.

– Nasza policja, wojsko, prokuratorzy generalni i wszyscy, którzy przysięgali nas bronić, zdradzili nas.

– Zdradzili nas nasi lekarze, pielęgniarki, urzędnicy służby zdrowia i farmaceuci.

– Nasze agencje regulacyjne, które są odpowiedzialne za przestrzeganie etycznych praktyk medycznych, zdradziły nas.

– Nasze media głównego nurtu, które rzekomo są niezależne i poszukują prawdy, zdradziły nas.

– Nasze instytucje akademickie, które twierdzą, że są źródłem szkolnictwa wyższego, zdradziły nas.

– Nasi przywódcy religijni, którzy zamknęli miejsca kultu, zdradzili nas.

– Zdradziły nas nasze instytucje finansowe, które obiecały chronić nasze oszczędności.

– Nasza rodzina, przyjaciele i współpracownicy, którzy włączyli się w przymus, zawstydzanie i dyskryminację niezaszczepionych, zdradzili nas.

– A ci, którzy godzili się na przymus, bo chcieli podróżować, grać w hokeja, czy iść do pubu, zdradzili własną suwerenność cielesną oraz indywidualne prawa i godność.

Problem ze zdradą polega na tym, że trudno jest odzyskać zaufanie raz zdradzone. Niechętnie powierzam swoje bezpieczeństwo tym instytucjom, agentom, profesjonalistom, współpracownikom i członkom rodziny. Pokazali mi, że można ich przejąć i kontrolować przy pomocy strachu, wstydu, pychy i chciwości.

Rozumiem, że wielu uważało, że postępują słusznie, nie tylko pozwalając na wstrzyknięcie sobie niesprawdzonej eksperymentalnej technologii genetycznej, ale także zmuszając, zawstydzając, zastraszając i dyskryminując tych, którzy tego nie zrobili. Problem polega na tym, że „robienie właściwych rzeczy” nie było oparte na żadnych moralnych podstawach wolności myśli, słowa, wyboru czy cielesnej suwerenności. Zamiast tego robienie właściwych rzeczy polegało na podążaniu za stadem.

Sugeruję, że nasze społeczeństwo łatwo wpadło w stan systemowej zdrady właśnie dlatego, że utraciło swój moralny fundament. Zaufanie nie zostanie łatwo przywrócone do czasu, gdy wspólnie obronimy, a następnie będziemy żyć zgodnie z systemem wartości, który szanuje indywidualne prawa i wolność oraz godność tego ciała danego przez Boga. Do tego czasu należy mieć się na baczności.

Wszystkiego dobrego,

TK

______________________

Ted Kuntz on Betrayal by Institutions, Colleagues and Family Members “Co-Opted and Controlled by Fear, Shame, Pride and Greed”, May 31, 2023

Alternatywnie:

Ted Kuntz, Vaccine Choice Canada, 31 maja 2023r

Mocno dbają o to, aby opinia publiczna zyskała pamięć nierozgarniętej kury

Mocno dbają o to, aby opinia publiczna zyskała pamięć nierozgarniętej kury

Witold Gadowski: pamiec-kury

„System działa tak, że wzmacnia tych najbardziej uzależnionych od siebie, tak aby automatycznie popadali w jeszcze większe uzależnienie. System jednocześnie eliminuje tych, którzy potrafią zjeść robaka z haczyka, ale sami się nie złapią”, pisze na łamach tygodnika „Niedziela” Witold Gadowski.

Publicysta wyjaśnia, że ów System ma na celu sprawienie, że ludzie staną się „chorzy”, a konkretnie uzależnieni od systemu. „Chory przestaje rozumować, posługiwać się zdrowym rozsądkiem, kieruje się jedynie emocjonalnie podbarwianymi wytycznymi płynącymi z wnętrza systemu. Po pewnym czasie człowiek – nawet gdyby zrozumiał fakt, że znalazł się w rzeczywistości sprytnie zamienionej i podstawionej – nie wykazuje już najmniejszej skłonności do wyrwania się z niej. Boi się powrotu do rzeczywistego świata i poruszania się według prawdziwie istniejących praw – woli życie w systemie, który podpowiada mu, co, kiedy i jak ma zrobić. Dotyka go uzależnienie więźnia”, podkreśla.

Autor zwraca uwagę, że ludzie wsiąkają w ekrany smartfonów i tabletów, a wykreowana tam rzeczywistość tak ich wciąga, że pozostają nam jedynie ich pozbawione wnętrza ciała. Wirtualny potwór wciąga z wielu powodów, ale najważniejszym z nich jest absolutna kontrola nad człowiekiem, który się tam znalazł. „W tym świecie feudałowie finansowi tworzą swoje prawa i bezwzględnie je egzekwują. Masy padają ofiarami tej zbiorowej kreacji, w której świat realny (w nim reguły ustanowił Pan Bóg) zostaje sprytnie zastąpiony kreacją wszechwładnego pieniądza; kontrolę nad nim mają współcześni feudałowie, którzy z coraz mniejszą cierpliwością znoszą opieranie się ich kaprysom przez zwykłych ludzi”, tłumaczy dalej ekspert programu „PRAWY PROSTY PLUS” na antenie PCh24 TV.

Zdaniem Gadowskiego miażdżący strumień propagandy, lejącej się z wielkonakładowych mediów, ma unieważnić wszelki przejaw zdrowego rozsądku i sensownego protestu.

„Ktoś mocno dba o to, aby opinia publiczna zyskała pamięć nierozgarniętej kury. (…) Najważniejsze i promowane w mediach siły polityczne nawet nie kwestionują „prawd” ogłaszanych przez zaciskający się system. Ich istnienie jest przecież uzależnione od akceptacji systemu. Pamiętajmy jednak, że sami musimy walczyć o swoją wolność i swoje prawo dostępu do niezmanipulowanej wiedzy o rzeczywistości. Mamy prawo do buntu i nie dajmy sobie wmówić, że bunt to zło. Kiedy buntowaliśmy się przeciwko komunizmowi, wielu realistów także oskarżało nas o narażanie wszystkich na ryzyko. I kto miał rację?!”, podsumowuje Witold Gadowski.

Źródło: tygodnik „Niedziela”

dlaczego upada to Imperium?

T. R. Glover, uwaga sprzed wieku:

Znajdujemy więc barbarzyńców u bram Cesarstwa, wojska barbarzyńskie trzymające przy nich straż, mizerne postacie na tronie, triumfującą biurokrację oraz ludność upadającą liczebnie i na duchu. I ludzie pytają się, dlaczego upadło Imperium Rzymskie ! Raczej dlaczego jeszcze nie upadło?