Dobro powraca!!
Wywiad z Krzysztofem Falińskim – kandydatem do Sejmiku Województwa.
http://www.ebarlinek.pl/nowosci,artykuly,6,1,wywiad_z_krzysztofem_falinskim_k,695.html
Przedstawiamy wywiad z Krzysztofem Falińskim – kandydatem do Sejmiku Województwa.
Krzysztof Faliński, syn Józefa Jerzego Falińskiego? Czy to Pana motyw do kandydowania?
W pewnym sensie tak, nie można nie być synem własnego ojca. Ale przede wszystkim jestem Krzysztofem Falińskim, który uważa, że w dzisiejszych czasach nie można stać z boku. Nie można bezczynnie godzić się z ograniczaniem czy hamowaniem swobód i oddolnych inicjatyw.
Przez wiele lat w samorządzie współpracowałem z osobami dyskryminowanymi i wykluczonymi oraz ze wspierającymi te osoby organizacjami. Utwierdziło mnie to z jednej strony w przekonaniu o potrzebie otwartości, zrozumienia, pomagania, a z drugiej w ogromnym szacunku do pracy społecznej.
Bycie radnym daje mi szansę na wsłuchiwanie się i realne wspieranie ruchów społecznych i obywatelskich. Według mnie to właśnie w oddolnych inicjatywach, prócz najlepszej wiedzy i kompetencji społeczników, znajduje się dobro. To z niego płynie chęć niesienia pomocy i działania na rzecz potrzebujących lub na rzecz własnej społeczności.
A dobro, bezinteresowność, szacunek do pracy to wartości bardzo mi bliskie, wyniesione z domu, zaszczepione właśnie przez ojca i przez mamę, przez rodzinę. Pojedynczy dobry człowiek może wiele, ale wielu dobrych ludzi może jeszcze więcej. Chciałbym mieć szansę tych ludzi słuchać i wspierać.
Uważa Pan, że nadchodząca kadencja samorządowa to Pana czas i miejsce?
Uważam, że przeszedłem długą drogę zawodową, która pozwoliła mi nabyć wiedzę i kompetencje w obszarach bliskich mi jako człowiekowi. Chciałbym móc to wykorzystać i przydać się w miejscu, w którym ustala się ważne kierunki pracy samorządu regionalnego.
Moje doświadczenia zawodowe to w dużym stopniu praca z potrzebującymi wsparcia oraz w obszarach związanych z profilaktyką zdrowia w różnych jego aspektach. Początki mojej zawodowej drogi to Ośrodek Pomocy Społecznej w Barlinku, Środowiskowy Dom Samopomocy dla Osób z Zaburzeniami Psychicznymi, specjalistyczne usługi opiekuńcze w miejscu zamieszkania.
Później pracowałem jako inspektor ds. jakości usług medycznych w Regionalnym Szpitalu Onkologicznym w Szczecinie oraz jako specjalista ds. promocji zdrowia w Zachodniopomorskim Centrum Organizacji i Promocji Zdrowia w Szczecinie.
Od 2004 roku jestem związany zawodowo z Urzędem Marszałkowskim Województwa Zachodniopomorskiego w Szczecinie, gdzie zajmowałem stanowiska od inspektora po dyrektora, cały czas w obszarze profilaktyki oraz spraw społecznych. Obecnie jestem Pełnomocnikiem Marszałka ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Praca urzędnika wyższego szczebla dała mi możliwość diagnozowania problemów i potrzeb społecznych oraz kreowania zintegrowanej polityki wsparcia zarówno osób potrzebujących, jak i działających na ich rzecz organizacji pozarządowych.
Ale pełną świadomość problemów, dysfunkcji, zagrożeń dała mi praca terapeuty. Jestem psychoterapeutą, specjalistą terapii uzależnień, trenerem interpersonalnym, trenerem procesów grupowych. Wiedzę i doświadczenie zdobywałem m.in. w Instytucie Psychologii Zdrowia w Warszawie, Dolnośląskim Centrum Psychoterapii we Wrocławiu, Centrum Podejścia Skoncentrowanego na Rozwiązaniach w Warszawie, Krajowym Centrum ds. AIDS, Stowarzyszeniu Na Rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, Polskim Towarzystwie Psychologicznym. Jako terapeuta pracowałem w Zachodniopomorskim Towarzystwie Rodzin i Przyjaciół Dzieci Uzależnionych „Powrót z U” w Szczecinie, a obecnie w Centrum Terapeutycznym Symetria w Szczecinie.
Moja praca zawodowa i terapeutyczna to obszary bardzo trudne, często związane z ludzką krzywdą i cierpieniem. Uzależnienie, przemoc, dyskryminacja, wykluczenie społeczne. To obliguje mnie do stałej pracy nad sobą. Uczy empatii, wrażliwości, równowagi.
[—]
Prawie 25 lat pracy w różnych obszarach, to bogaty dorobek. Co uznaje Pan za swój największy sukces? Ma Pan na swoim koncie nagrody, wyróżnienia?
Nigdy nie przywiązywałem wagi do nagród, nie jestem typem kolekcjonera. Nie było czasu aby się o nie starać, zgłaszać czy aplikować. Jak na tyle lat pracy nie ma ich wiele. Ale jest taka, która cieszy mnie szczególnie. Jest to złota „Czerwona Kokardka”. To wyróżnienie przyznawane za działania na rzecz poprawy jakości życia osób żyjących z HIV, chorych na AIDS oraz za działania profilaktyczne w dziedzinie HIV i AIDS w Polsce. „Czerwona kokardka” jest symbolem solidarności z osobami żyjącymi z HIV i AIDS, ich rodzinami i bliskimi. Złote odznaczenie przyznawane jest przez grono nosicieli i osób chorych. Z dumą znalazłem się w gronie innych odznaczonych, wśród których są na przykład pani Jolanta Kwaśniewska czy ksiądz Arkadiusz Nowak. To odznaczenie jest dla mnie naprawdę ważne. Myślę, że podobnie ucieszyłby mnie jedynie Order Uśmiechu.
To chyba dość daleko idąca skromność. Są przecież sukcesy związane z Pana realnym wpływem na rozwiązania prawne, np. zmiany dotyczące sprawców przemocy w ustawie o przemocy w rodzinie. Jest zaszczepienie na teren naszego województwa idei terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach. Są ciekawe wojewódzkie kampanie społeczne dotyczące jazdy pod wpływem alkoholu, niekontrolowanego zażywania leków bezreceptowych czy używania substancji psychoaktywnych. Są wykłady dla słuchaczy uniwersytetu trzeciego wieku. Jest praca biegłego sądowego. Nie ma zatem powodu do takiej skromności. Może mniej skryty będzie Pan w opowiedzeniu, co Pana fascynuje prywatnie?
Mam to szczęście, że moje prywatne zainteresowania łączę w dużym stopniu z działalnością zawodową. Interesują mnie obszary związane z psychologią, psychoterapią, profilaktyką uzależnień. Pracuję społecznie, prowadząc stowarzyszenie „Równość na Fali”, nastawione na przeciwdziałanie wszelkim przejawom dyskryminacji. Mam szczęście współpracować ze świetnymi ludźmi o podobnych zainteresowaniach. Bardzo lubię ludzi, bardzo lubię też zwierzęta. Z racji licznych obowiązków mogę zapewnić opiekę jedynie mało wymagającemu kotu, ale bardzo kocham psy. Ostatnio organizowałem warsztaty dla właścicieli agresywnych psów. Z zainteresowaniem śledzę działania na rzecz dzikich zwierząt, np. ochrony wilków. Moją pasją w czasie wolnym są od zawsze podróże. Lubię odwiedzać inne kraje, poznawać inne kultury, smakować nowych kuchni. Z tego smakowania zrodziła się moja kolejna pasja – gotowanie. Od ponad roku prowadzę w Szczecinie własną restaurację – Marshal food. [—]
Jak zachęci Pan wyborców do oddania na siebie głosu?
Staram się być dobrym i uczciwym człowiekiem, wierzę w dobro w innych ludziach, wierzę w bezinteresowność, w czyste intencje. Chcę słuchać, widzieć, wiedzieć i pomagać. Liczę na głosy tych wyborców, którzy zgadzają się ze mną, że dobro powraca.
[Artykuł sponsorowany] 15-10-2018 Redakcja