Ojciec ostrzegał „przed taką minister”. Szokująca zapowiedź Dziemianowicz-Bąk [VIDEO w NCz, mi się nie chce tego kopiować…]
29.03.2024 ojciec-ostrzegal-przed-taka-minister
[Minęły już niestety czasy, gdy do dobrego tonu należało nie natrząsanie się z nazwisk. Szkoda. MD]
Nowa władza chce wiedzieć, kto opiekuje się dzieckiem podczas nieobecności rodziców. – To informacja dla nas, dla systemu – zapowiada minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Rząd Tuska planuje wprowadzić dodatek w wysokości 1500 złotych dla rodziców, którzy potrzebują skorzystać z opieki nad dzieckiem. Wszystko ma być rejestrowane, nawet jeśli ktoś zdecyduje się powierzyć dziecko na przykład babci.
Na antenie Radia ZET o pomyśle władzy mówiła minister Dziemianowicz-Bąk. Jak podkreśliła, potencjalny opiekun miałby być weryfikowany przez system
– W naszej propozycji pojawia się rzeczywiście taki wymóg, żeby zawrzeć jakiegoś rodzaju umowę – mówiła minister.
Umowa miałaby być zawierana nawet pomiędzy rodzicami a dziadkami, ciociami czy wujkami dziecka. – Tak, żeby zgłosić, kto konkretnie opiekuje się dzieckiem. To nie jest tylko kwestia jakiegoś układu pomiędzy rodzicem, a osobą sprawującą opiekę, to jest także informacja dla nas, dla systemu, czy to dziecko jest powierzone o sobie bezpiecznej – twierdzi Dziemianowicz-Bąk.
Chodziło jej m.in. o to, czy babcia nie znajduje się np. w rejestrze pedofilów. – Oczywiście ja tu tutaj nie chce sugerować niczego, ale musimy dmuchać na zimne – powiedziała. Dodała, że wszystko to miałoby być działaniem na rzecz „bezpieczeństwa dzieci”.
Pomysł podpisywania umowy z najbliższą rodziną na opiekę nad dziećmi jawi się jako kompletne wariactwo. Lewica daje też do zrozumienia, że rodzice nie wiedzą, co jest dla dzieci najlepsze, a wie to oczywiście system z armią urzędników na czele, która będzie potencjalnego opiekuna sprawdzać. Dziemianowicz-Bąk i jej świta chcą ingerować w każdy aspekt rodzinnego życia i nawet się z tym nie kryją. Minister przecież mówi wprost, że najważniejsza jest „informacja dla nas, dla systemu”.
W tym miejscu możemy tylko przypomnieć niedawne opinie ojca Dziemianowicz-Bąk, Remigiusza Dziemianowicza. Pisał on, że jeżeli jego córka zostanie ministrem edukacji, to współczuje dzieciom, ponieważ „wpadną w pełen nowomowy nazi-bolszewicki socrealizm”. „Ale niech ludzie nie skarżą się potem że jest syf, ostrzegam przed taką minister” – skwitował.