Funkcjonariusze wszystkich krajów, łączcie się.
Izabela Brodacka
Swego czasu moje najwyższe zdumienie wywołał fakt, że Ministerstwo Skarbu Państwa zarekomendowało sprzedaż ziemi zwanej Łąkami Oborskimi zrabowanej przez komunę rodzinie Potulickich i użytkowanej przez SGGW ściśle określonej grupie „inwestorów” po cenie wielokrotnie niższej od ceny rynkowej. Kopia tego dokumentu jest w moich rękach i przy kolejnej okazji zaprezentuję listę w całości pomimo protestów i pogróżek niektórych zainteresowanych czyli umoczonych w tę aferę. Było to w okresie transformacji ustrojowej, a Ministerstwo Skarbu Państwa słusznie doczekało się likwidacji.
Moje podobne zdumienie budzi obecnie fakt, że Agencja Wywiadu zarekomendowała Ministerstwu Zdrowia zakup respiratorów od (czy za pośrednictwem) niejakiego Andrzeja Izdebskiego związanego z wywiadem PRL Wyżej wymieniony w szczycie pandemii miał dostarczyć resortowi zdrowia respiratory, pobrał 154 miliony zaliczki, niczego nie dostarczył i uciekł do Tirany gdzie zmarł 20.06.22 roku, a został znaleziony 21 czerwca. Zakład Medycyny Sądowej w Lublinie potwierdził tożsamość Izdebskiego na podstawie porównania wycinków pobranych z serca zmarłego z materiałem biologicznym matki Izdebskiego. 14 lipca rodzina pochowała zwłoki po uprzedniej ich kremacji.
Wprawdzie 25 maja prokuratura wystąpiła o ściganie Izdebskiego tak zwaną czerwoną notą Interpolu lecz Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji odmówiło pod pretekstem, że wpisała go już na listę SIS (baza poszukiwanych w strefie Schengen) Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. ABW jednak swój wpis wycofała tak, że w bazie SIS powstało ośmiodniowe okienko czasowe, w którym zmieścił się Izdebski ze swoją śmiercią. Zapewne nic już się nie da wyjaśnić i sprawa zostanie umorzona. Ktoś bezkarnie skonsumował 154 miliony.
Niejaki Przywieczerski przez wiele lat ukrywał się w USA pod adresem który znał każdy dziennikarz lecz nie potrafiły go ustalić organy śledcze. Ten adres to Przywieczerski Dariusz Tytus. 5709 Sea Turtle Place, Apollo Beach FL 33572 USA, Pinellas County Sheriff’s Office.
Powiem więcej – oficerowie śledczy nie chcieli nic słyszeć na ten temat. Po krótkotrwałej sensacji związanej z przywiezieniem Przywieczerskiego do Polski temat ucichł. Nie wiemy co Przywieczerski obecnie porabia, zapewne spokojnie konsumuje swoje zdobycze.
Przed ucieczką Przywieczerskiego do USA przez kilkanaście lat procesował się on z profesorami Mirosławem Dakowskim oraz Jerzym Przystawą za to że ośmielili się wspomnieć o nim w książce „ Via bank i FOZZ”. Przez pewien czas panowie profesorowie byli jedynymi skazanymi w tej sprawie, konkretnie za naruszenie dóbr osobistych przestępcy. Wreszcie kolejny, tym razem bardziej łaskawy, sąd ich uniewinnił.
Skandalu związanego z aferą FOZZ nie dało się już zamieść pod dywan. Nie słyszałam jednak żeby którykolwiek z beneficjentów FOZZ (choć ich pełna lista nie jest znana) oddał skradzione pieniądze. Ich zdobycze, podobnie jak zdobycze innych złodziei chroni nie tyle prawo co uzus, obyczaj prawny. Napracowali się, coś tam odsiedzieli to i mają. To samo dotyczy beneficjentów afery Amber Gold. Mam na myśli prawdziwych beneficjentów, prawdziwe szczupaki, a nie wskazane i skazane płotki.
Pewna znana z miłości do psów dużych ras i działająca w fundacji na ich rzecz dama ofiarowywała wielu osobom (w tym i mnie) wskazanie mieszkania kwaterunkowego do preferencyjnego wykupu za 30 tysięcy łapówki. Lokatorzy tych mieszkań podobno je pozadłużali i mieli być eksmitowani przez miasto do lokali socjalnych, a nowy lokator miał tylko spłacić zadłużenie.
Oczywiście odmówiłam i ją wyśmiałam, lecz przecież nigdzie tego nie zgłosiłam, bo prezentuję klasyczną mentalność porozbiorową, bezwarunkowo zakazującą donosicielstwa. Poza tym kobieta wyglądała na nieszkodliwą mitomankę. Jak się okazało ta pani zebrała sporą sumę od chętnych na przejęcie cudzego mieszkania, oczywiście ich oszukując. Jej aktywność sąd wycenił na 8 lat więzienia, ale jak się dowiedziałam od dawna jest na wolności i spokojnie konsumuje zgromadzony majątek.
Na marginesie- gdyby nie było to oszustwo, to za 30 tysięcy łapówki, spłatę relatywnie niewielkiego zadłużenia i 10% wartości rynkowej można byłoby wejść w posiadanie mieszkania w wielkim mieście. Oszukani sami nie byli w tej sprawie bez zarzutu. Nikt z nich nie doczekał się jednak podobno zwrotu łapówki pomimo orzeczenia sądu o konieczności naprawy przez skazaną wyrządzonych szkód. Czy w świetle prawa łapówki, które nie dały zamierzonego skutku należy zwracać?
Nie słyszałam też, żeby urzędniczka, która dzięki aferze reprywatyzacyjnej otrzymała przeszło 40 milionów odszkodowania za nieruchomości, których nigdy nie posiadała zwróciła skradzione pieniądze.
Sprawę ewentualnego udziału Jolanty Gontarczyk vel Lange w zabójstwie księdza Blachnickiego odgrzebano dopiero kilka dni temu przy okazji ustalenia, że ksiądz został otruty. Sprawa Gontarczyków już w mediach ucichła. Ciekawe czy się przedawniła i czy para szpiegów komunistycznych służb kiedykolwiek odpowie za swoje czyny. Ciekawe jaki był udział i jaki interes służb niemieckich w zapewnieniu podejrzanym bezkarnej ucieczki do PRL.
Ostatnio Polska została zalana zbożem z Ukrainy. Jest to tak zwane zboże techniczne, pełne pestycydów i zanieczyszczeń. Zboże miało przejeżdżać przez Polskę tranzytem, ale jak się okazało zapchało polskie magazyny zbożowe. Wina leży nie tylko po stronie władz, które nie radziły sobie z kontrolą transportów lecz również po stronie rodaków, którzy kupowali to tanie zboże sprzedając je dalej jako pełnowartościowe zboże spożywcze. Warto się zainteresować rolą jaką w handlu tym zbożem odgrywa ukraiński oligarcha Dmytro Firtasz. Firtasz na stałe mieszka w Austrii gdyż jest ścigany przez władze USA za łapówki. Firtasz w magazynach na Ukrainie ma podobno 3 miliony ton zboża. W Polsce natomiast ma firmę, kamienicę po Gudzowatym i bezkarność. Służby amerykańskie nie ścigają go jak widać zbyt skutecznie podobnie jak nigdy nie ścigały Przywieczerskiego.