Gietrzwałd obroniony, masoni odparci
Autor: AlterCabrio , 4 czerwca 2025
Prawa Polska odetchnęła z ulgą – wróg odstępuje od oblężenia. Nie stało się to jednak z powodu działania służb państwa polskiego, ale jakby wbrew im. Nie należy się łudzić – wielka korporacja zachodnia ma środki do tego, aby zdobyć poparcie polityków i urzędników dowolnego szczebla, tym bardziej, że dysponuje zasobami braci. Procedury państwa rzekomo demokratycznego nie powstrzymałyby planów korporacji. To nie państwo ani prawo zmusiły Lidl do odstąpienia, Episkopat również nie przyczynił się do obrony warmińskiego sanktuarium, choć miał taką możliwość i powinność. Oficjalne czynniki państwowe i kościelne nie stanęły na wysokości zadania. Zdecydowało o tym oddolne pospolite ruszenie Polaków w obronie Gietrzwałdu.
−∗−

Obraz tytułowy: Obrona Częstochowy, January Suchodolski, ok.1854 r. LINK
Gietrzwałd obroniony, masoni odparci
Dnia trzeciego czerwca 2025 roku przedstawiciele Lidl Polska wydali oficjalne oświadczenie, które przesłali również do Gazety Olsztyńskiej. W oświadczeniu Lidl Polska oznajmił, że wycofuje się z planu budowy centrum dystrybucyjnego w Gietrzwałdzie. Oficjalnym powodem są względy prawno-proceduralne.
Prawa Polska odetchnęła z ulgą – wróg odstępuje od oblężenia. Nie stało się to jednak z powodu działania służb państwa polskiego, ale jakby wbrew im. Nie należy się łudzić – wielka korporacja zachodnia ma środki do tego, aby zdobyć poparcie polityków i urzędników dowolnego szczebla, tym bardziej, że dysponuje zasobami braci. Procedury państwa rzekomo demokratycznego nie powstrzymałyby planów korporacji. To nie państwo ani prawo zmusiły Lidl do odstąpienia, Episkopat również nie przyczynił się do obrony warmińskiego sanktuarium, choć miał taką możliwość i powinność. Oficjalne czynniki państwowe i kościelne nie stanęły na wysokości zadania. Zdecydowało o tym oddolne pospolite ruszenie Polaków w obronie Gietrzwałdu.
Większość Polaków wciąż nie zdaje sobie sprawy ze znaczenia gietrzwałdzkiego sanktuarium. Nie uczy się tego na lekcjach historii ani religii. Modernistyczny Kościół jakby wstydził się tradycji zarówno katolickiej, jak i narodowej. Nie dziwi to, jeśli pozna się źródła i charakter modernizmu, czyli wiodącego nurtu współczesnego Kościoła. To zbiór najbardziej szkodliwych herezji, wywodzących się z gnostyckiej ezoteryki, wrogiej narodom i państwo narodowym. Moderniści nie lubią bronić tożsamości narodowej i niepodległości państwowej, za to świetnie dogadują się z protestantami, judaistami i masonami. Narodowcy powinni więc traktować modernistów jako docelowych sojuszników, ale nie swoich, lecz wrogów narodu. Gietrzwałd był świadkiem objawień Najświętszej Maryi Panny w 1877 roku. Potwierdziła swoją królewską godność, a przemawiając po polsku, dała narodowi polskiemu, niemczonemu, ruszczonemu i uciskanemu przez zaborców duchową siłę do podtrzymania wiary i obudzenia świadomości narodowej wśród ludu. Było to po Powstaniu Styczniowym i w czasie Kulturkampfu, gdy polskość i katolicyzm na ziemiach polskich prześladowane były ze szczególną zajadłością.
Współcześnie mamy podobne prześladowania wobec Polaków i katolików w państwie formalnie polskim, choć okupowanym przez Unię i lewactwo. Objawienia gietrzwałdzkie przyszły do nas w chwili najgłębszego moralnego upadku, marazmu i beznadziei. Do nowego sanktuarium zaczęły zjeżdżać rzesze pielgrzymów ze wszystkich zaborów, dzięki czemu spotkali się Polacy z różnych dzielnic. Miało to dobroczynny skutek dwojaki. Ożywienie uczuć patriotycznych w prostym ludzie polskim zaowocowało późniejszą odbudową państwa i zjednoczeniem narodu, zaś odnowa moralności przyniosła wzmocnienie rodzin i eksplozję demokratyczną w narodzie polskim, dzięki czemu miał kto to państwo zakładać, podtrzymywać, bronić, i w nim pracować. Objawienia w Gietrzwałdzie przyczyniły się walnie do odbudowy Polski, z czego chwalebnych owoców korzystamy po dziś dzień, choć w większości nieświadomie.
Wiedzą za to o tym nasi wrogowie, wie pruska hydra, wiedzą masoni. Jeśli ktoś wierzy, że o lokalizacji wielkich magazynów śmieci tuż obok sanktuarium decydowały wyłącznie kwestie ekonomiczne, bardzo jest naiwny. Owszem, ekonomia być może okazała się wiodąca dla urzędników i polityków, jednak z pewnością nie dla zleceniodawców. Oni pieniędzy mają tak dużo, że mogliby je sprzedawać w swoich sklepach, robią to zresztą pośrednio, pod postacią produktów.
Tu raczej chodzi o trzy rzeczy. Pierwsza, uderzyć w znienawidzoną wiarę katolicką, a szczególnie w Najświętszą Pannę, Królową Nieba, i zarazem Królową Polski. Druga, uderzyć w polskiego ducha, przetrącić Polakom moralny kręgosłup. Trzecia, zbadać, co jeszcze można zrobić Polakom, ile można im zabrać, jak bardzo im szkodzić, w jakim stopniu zniewolić, na jaką zuchwałość i brutalność wobec siebie pozwolą.
Co do elit, masoni osiągnęli pełne powodzenie. Aparat państwowy współpracował, większość tzw. elit społecznych okazała obojętność, episkopat zachował dyskretne milczenie. Stosunek pseudoelit, formalnie polskich i formalnie katolickich pokazał, czym kierują się ci ludzie – posłuszeństwem wobec układów, nastawionych na korupcję i kolaborację z wrogiem. Te zdradzieckie tendencje maskowane są poprawnością polityczną, która pozwala udawać, że nie chce się nikogo urazić, a w istocie skrywającą cynizm, podłość i tchórzostwo.
Zawiedli się jednak masoni ludem polskim. Ten pokazał, że wciąż są w jego łonie ludzie, będący Polakami nie tylko z nazwy, ale z sumienia, i katolikami nie tylko z obrzędu, lecz z wiary gorliwej. Mało tego, napaść wroga na Gietrzwałd tak wielkim odbiła się echem wśród Polaków w Polsce i na świecie, że jęk bólu przeszedł przez wszystkie polskie dziedziny. Zaraz jednak rozległ się okrzyk gniewu, i między tymi, co z serca są Polakami krążyć zaczęły wici. Masoni swoją wiedzę o Polakach czerpią z obserwacji pseudoelit, które sami nam podsunęli i zdeprawowali, myślą więc, że cały naród już ogarnęła ta sama patologia. Tu jednak sroga ich spotkała odprawa, lud polski stanął w obronie swoich świętości. Wpierw liczyli, że przeminą protesty, że wzorem tak wielu kapitulacji polskich i niepolskich przepchną swoją sprawę przez urzędy i trybunały.
Polacy jednak zaczęli się grupować, zawiązał się Ogólnopolski Komitet Obrony Gietrzwałdu, w Sejmie powstał Zespół Parlamentarny ds Obrony Gietrzwałdu. Zaczęto prowadzić akcję propagandową, pikiety pod sklepami Lidla w całej Polsce, zapowiedziano nawet protest pod jego niemiecką siedzibą. Jednocześnie obrońcy Kościoła i polskości korzystali ze wszystkich dostępnych środków prawnych.
Same jednak pokojowe protesty ani procedury nie odstraszyłyby masonów. Łamali oni już konwencjonalny opór w wielu krajach, dziś tam jest zamordyzm i mowa nienawiści.
Można mniemać, że głównym powodem ich rejterady jest gwałtowna zmiana nastrojów społecznych w Polsce, które już rzutują na politykę, a rzutować będą jeszcze bardziej. Zdecydowane wystąpienia Prezesa i posłów Konfederacji Korony Polskiej co prawda zostały potępione przez pseudoelity, ale wyraźnie poparte przez naród. Masoni przekonali się, że niedługo obrona krzyża może tak wyglądać, że do modlących się przy różańcu dołączą gniewni woje Chrobrego, Krzywoustego i Jagiełły. Zaiste, pomoc wszystkich ich diabłów mogła nie wystarczyć, gdyby na budowie zaczęły dziać się cuda.
_______________
Gietrzwałd obroniony, masoni odparci, Bartosz Kopczyński, 4 czerwca 2025
============================================
Co chciał wybudować Lidl w okolicach Gietrzwałdu?
Przypomnijmy: Lidl chciał wybudować składowisko tysięcy ton niebezpiecznych odpadów nieopodal słynnego sanktuarium maryjnego w Gietrzwałdzie – miejsca jedynych w Polsce potwierdzonych przez Kościół objawień.
W Karcie Informacyjnej Przedsięwzięcia pn. “Budowa Centrum Dystrybucyjnego LIDL Gietrzwałd wraz z infrastrukturą techniczną”, która dotyczyła planowanej inwestycji, wskazano, że rocznie zbierane miałyby być następujące ilości odpadów:
- “75 ton opakowań zawierających pozostałości substancji niebezpiecznych lub nimi zanieczyszczonych
- 75 ton opakowań z metali zawierających niebezpieczne porowate elementy wzmocnienia konstrukcyjnego, np. azbest
- 150 ton materiałów i tkanin zanieczyszczonych substancjami niebezpiecznymi
- 500 ton zużytych urządzeń zawierających m.in. freony i HCFC (organiczne związki z grupy freonów)
- 250 ton zużytych urządzeń zawierających inne niebezpieczne elementy
- 500 ton nieorganicznych odpadów zawierających substancje niebezpieczne
- 500 ton organicznych odpadów zawierających substancje niebezpieczne
- 250 ton lamp fluorescencyjnych i innych odpadów zawierających rtęć
- 300 ton urządzeń zawierających freony
- 300 ton baterii i akumulatorów
- 350 ton innych zużytych urządzeń elektrycznych i elektronicznych zawierających niebezpieczne składniki”.
Obiekt miał mieć długość 440 m, szerokość 150 m, a wysokość 24 m.
“To będzie ogromny budynek, stanowiący dominantę w historycznym układzie krajobrazowym Gietrzwałdu” – mówił nam Jerzy Szmit, były marszałek województwa.
Niepokojące były także dane dotyczące planowanego ruchu. Wynikało z nich, że spokojną, urokliwą wieś czeka nie lada rewolucja. “Centrum będzie pracować 7 dni w tygodniu/24 h/doba. Ruch pojazdów dobowy: osobowych – 180, TIR-ów – 160 (miejsc parkingowych na 299 os. i 148 TIR, każde miejsce parkingowe użyte będzie raz na dobę). Pojazdy będą wyjeżdżać na DK16, która od Gietrzwałdu do Ostródy jest jednopasmowa, bez pobocza” – takie były założenia inwestycji.
Protestujący przeciw inwestycji – m.in. Komitet Obrony Gietrzwałdu – alarmowali również, że poprzez niwelacje gruntów i przez prace ziemne zniszczona zostałaby rzeźba chronionego terenu. Fakt, iż Lidl wycofał się z realizacji tej niezwykle szkodliwej inwestycji, wynika przede wszystkim z ogromnego zaangażowania mieszkańców, którzy niejednokrotnie organizowali wiele akcji protestacyjnych.
