Gorszący spektakl w Watykanie. Wikariusz Chrystusa przyjmuje szefa schizmatyków – króla-rozwodnika i jego konkubinę…

Gorszący spektakl w Watykanie. Wikariusz Chrystusa i szef schizmatyków – król-rozwodnik…

https://pch24.pl/chmielewski-gorszacy-spektakl-w-watykanie-wikariusz-chrystusa-i-rozwiedziony-szef-schizmatykow

(PAP/EPA/ANGELO CARCONI)

Ekumenizm przybiera w Kościele katolickim coraz bardziej kuriozalne oblicza. Do Watykanu przybył król Anglii, Karol III – w momencie największego chyba upadku wspólnoty anglikańskiej. 

Schizmy anglikańskiej być może nie byłoby, gdyby nie kwestia rozwodu. Henryk VIII poprosił papieża o dyspensę na małżeństwo pomimo faktu zawarcia małżeństwa już wcześniej. Król takiej zgody oczywiście nie otrzymał i w efekcie wypowiedział Rzymowi posłuszeństwo. Został w efekcie ekskomunikowany – ostatecznie, wszystko zaczęło się właśnie od sprawy rozwodu…

Od tego czasu angielski król, stojący formalnie na czele schizmatyckiej wspólnoty anglikańskiej, nie gościł u Ojca Świętego. Teraz zmieniło się to wraz z wizytą króla Karola III.

Problem w tym, że Karol III wziął ze sobą… Kamilę, swoją „drugą żonę”. W 1996 roku Karol rozwiódł się z Dianą. Diana zmarła w 1997 roku; ale nowa „żona” Karola III też miała wcześniej męża… Można byłoby powiedzieć, że przyjazd akurat tego króla do papieża jest swoistym chichotem historii – gdyby nie fakt, że nie chodzi tu o ślepy los, ale ludzkie decyzje. Tak właśnie wygląda dziś ekumenizm.

A przecież na tym jeszcze nie koniec. Wizyta zwierzchnika tzw. Kościoła Anglii w Rzymie odbywa się krótko po ogłoszeniu, że najważniejszą „duchowną” pozycję w anglikanizmie będzie mieć kobieta, pani Sarah Mullally. Niedawno mianowano ją tzw. “arcybiskupem Canterbury”.

W odpowiedzi na tę decyzję około 80 proc. anglikanów na świecie zerwało z Londynem, uznając, że Anglicy odeszli od biblijnej tradycji. Kościół katolicki nie uznaje sukcesji apostolskiej u anglikanów, co ogłosił papież Leon XIII w 1896 roku; niemniej jednak powierzenie urzędu tzw. arcybiskupa Canterbury właśnie pani Mullally dość jasno pokazuje, że dialog ekumeniczny z anglikanami nie skończy się żadną jednością. Trzeba pamiętać, że Mullally demonstrowała też swoją przychylność wobec legalnej aborcji. Poparła też w roku 2023 zgodę na błogosławienie pseudo-małżeństw homoseksualnych w ramach anglikańskiej liturgii.

Leon XIV spotkał się zatem z dawniej rozwiedzionym królem Anglii w momencie, w którym anglikanie znajdują się nieledwie na samym dnie gdy idzie o ich zerwanie z katolicką tradycją. Sama Sarah Mullally nie towarzyszyła królowi, bo formalnie obejmie urząd w Canterbury dopiero w przyszłym roku. Był za to tzw. arcybiskup Yorku, Stephen Cottrell – zresztą wielki zwolennik osadzenia w Canterbury właśnie pani Mullally.

Z okazji wizyty króla Karola zorganizowano wspólne katolicko-anglikańskie nabożeństwo w Kaplicy Sykstyńskiej. Na jednym tronie siedział biskup Rzymu, papież, Wikariusz Chrystusa, najwyższy zwierzchnik autentycznego Kościoła Chrystusowego. Na drugim – król schizmatyckiej Anglii i przywódca heretyckiego pseudo-kościoła, wraz ze swoją nieprawowitą żoną. Powiedziałoby się: gorszące, i to jak gorszące! Ale czy nas coś jeszcze dziś gorszy?…

Paweł Chmielewski