[Powtarzamy, w trochę innych sformułowaniach… md]
Iluminaci. Otchłań wszystkich błędów, studnia zatracenia
Autor: pokutujący łotr, 28 sierpnia 2024
Czy prawdą jest, że cała władza nad światem spoczywa w rękach kilku potężnych rodzin, które kontrolują wszystkie dziedziny naszego życia? Czy coś łączy – a jeśli tak, to co – powstanie Stanów Zjednoczonych, rewolucję francuską, drugą wojnę światową, zabójstwo JFK, śmierć księżnej Diany i atak na World Trade Center? Czy prawdą jest, że z ukrytej przed oczami publiczności grupy osób – związanych ze sobą korzeniami histo- czy nawet pre-historycznymi, a dziś więzami globalnych interesów i także częstokroć więzami krwi – wyłoni się Antychryst, aby zniewolić rodzaj ludzki i by spełniły się Biblijne przepowiednie?
Tych faktów nie jesteśmy w stanie ustalić na pewno, mimo że dowiedzionym historycznym faktem jest istnienie od wielu lat na świecie tajnego ugrupowania „ludzi wybranych” o nazwie Illuminati (po polsku mówi się Iluminaci), którego początki to ściśle określony rok 1776 a miejsce powstania – Ingolstadt w Niemczech. Zarówno cele tej organizacji, jaki i ludzie, którzy do niej przystąpili, źródła ich inspiracji zakorzenione w starożytnej magii, sięgającej Babilonu (kult Bela Marduka), czasów faraonów (Horus, Isis) a także zoroastryzmu w Persji i Chaldei oraz magiczne symbole, którymi się posługują, skłaniają nas aby sądzić, że to właśnie oni są tymi, przed którymi ostrzegają nas proroctwa Starego i Nowego Testamentu (przede wszystkim Proroctwo Daniela i Księga Apokalipsy).
Wyrósłszy z pradawnych korzeni mroku, Iluminaci – jako kolejne tego wcielenie – zawiązali się w dniu 1 maja (!) 1776 r. Jak każda z wcześniejszych lucyferycznych elit, także oni postawili sobie za cel stworzenie nowego porządku świata przez zjednoczenie pod własnym przywództwem sił religijnych, politycznych i ekonomicznych, jakimi dysponuje cywilizacja (przy unicestwieniu lub zdeformowaniu tych jej odłamów, które takiej manipulacji stawiają opór). Innymi słowy ma to polegać na odkształceniu lub zniszczeniu struktury świata stworzonego przez Boga, a na jego miejsce utworzeniu Nowego Porządku Świeckiego według własnego (zakorzenionego w lucyferyzmie) projektu. Jest to więc – za każdym razem, gdy powstaje taka ludzka organizacja – czyste ucieleśnienie szatańskiego “non serviam”, jakie wykrzyknął w Boże Oblicze szatan, gdy został strącony w otchłań.
*
Tego dnia, w miasteczku Ingolstadt w Bawarii spotkało się pięciu mężczyzn, którzy podpisali akt powołania tajnego stowarzyszenia o nazwie Zakon Perfekcjonistów (Bund der Perfektibilisten), którzy jako symbol przymierza wybrali sobie sowę – symbol Minerwy, rzymskiej bogini mądrości. Po trzech latach działalności ich liczba wzrosła do pięćdziesięciu czterech, a oddziały zakonu pojawiły się w czterech innych miastach bawarskich. Grupą tą dowodził Adam Weishaupt, 28-letni profesor prawa kanonicznego na uniwersytecie w Ingolstadt, którego silnie przepoiły idee Oświecenia, gdyż wywodził się rodziny typowych oświeceniowych wolnomyślicieli. Środowisko, w którym dorastał i zyskiwał formację intelektualną także przepojone było świeckimi i antyklerykalnymi poglądami. Uniwersytet w Ingolstadt był niemal całkowicie zdominowany przez byłych jezuitów, których zakon został skasowany w 1773 roku. Młody profesor Adam Weishaupt (miał zaledwie dwadzieścia osiem lat) był jedynym wykładowcą w Ingolstadt bez jezuickiej proweniencji i dlatego był izolowany wśród kadry nauczycielskiej, wynikało to jednak również z jego buntowniczej i konfliktowej postawy. Za pośrednictwem nowego bractwa, Weishaupt chciał nie tylko zapewnić swoim uczniom ochronę przed intrygami jezuitów, które wszędzie podejrzewał, ale przede wszystkim rozpowszechniać idee oraz literaturę krytyczną wobec Kościoła. Udekorował to różnymi pasującymi do tego starożytnymi mitami, zwłaszcza z zakresu Tajemnic Eleuzyjskich. Wskutek kontaktu z tymi ideami, w zbuntowanym młodym naukowcu wykluł się zamiar stworzenia nowego „lepszego” świata, świata „oświeconego” świata, którego fundamentem byłyby dwie dziedziny kierujące umysłem człowieka: nauka i wiedza. Ideałem byłoby, aby ludzie wszelkich wiar i kontynentów ulegali zjednoczeniu w ramach jednej wiary i jednego systemu politycznego. Nazwał to „nowym porządkiem świata” (Novus Ordo Seclorum), opartym na ideach utopijnych i głęboko antychrześcijańskich i zdołał tym porwać grono wpływowych osób, których umysły podobnie jak i jego zatrute były wolterianizmem i ideologiami encyklopedycznym. Do dziś ten trend nie ulega dezaktualizacji a odwrotnie, przez postępującą sekularyzacje cywilizacji białego człowieka i zatrważające słabnięcie wpływów Kościoła (gdzie też zdołał znaleźć swoich wielu zwolenników w sutannach) nabiera on rozmachu i mocy. Starczy przypomnieć bluźniercze ekscesy podczas otwarcia 33 Igrzysk Olimpijskich w Paryżu czy patronującą im pieśń Johna Lennona z lat 1960. , „Imagine”, w której „marzy on o świecie „bez narodów, bez religii, i bez wojen”.
*
Dla wprowadzenia w życie utopijnych pomysłów potrzebna jest stała i precyzyjnie zbudowana technika socjo – i psychomanipulacji umysłem człowieka, indywidualna lub jeszcze lepiej masowa. Inaczej nie uda się ich wprowadzić w życie, gdyż idee te niemal w każdym aspekcie sprzeciwiają się temu, co od starożytności jest samoregulującym się impetem rozwojowym cywilizacji opartej na prawie rzymskim i na duchowym wektorze chrześcijaństwa. Dlatego też sprzymierzeńcem i oparciem dla Iluminatów muszą być nie biedne ludzkie masy – one są materiałem do „przeróbki” – ale kierownica tej machiny spoczywać musi w rękach ludzi bogatych, wybitnie inteligentnych i wpływowych. Dlatego Adam Weishaupt – który ogarnięty był nieopisaną żądzą władzy – wstąpił w 1778 r. wraz ze swym stowarzyszeniem, które nazwał „Iluminatami”, do jednej z bawarskich lóż masońskich. Liczył na to, że w niedalekiej przyszłości, wraz z pozostałymi członkami bractwa całkowicie podporządkuje sobie światową masonerię. Iluminaci stali się więc – wewnątrz już istniejącej i rozkrzewiającej się w świecie sieci lóż masońskich – czymś w rodzaju „elity elit”, jądrem ciemności rozkrzewiającym najczystsze idee masońskie i satanistyczne. Zinfiltrowali obejmującą świat cywilizowany sieć lóż masońskich, których struktury były założone w wcześniej jako stowarzyszenia Różokrzyżowcow, Templariuszy, Zakonu Palmowego czy rozmaite mistyczno-ezoteryczne ryty wolnomularskie osadzone w gnostycyzmie, kabale, hermetyzmie i okultyzmie. Przełomowym momentem w ich historii okazał się rok 1780, kiedy dołączył do nich baron Adolph von Knigge, bogaty i wielce doświadczony niemiecki mason, już intrygujący wewnątrz lóż masońskich. Dzięki jego fanatyzmowi i rozległym kontaktom wśród arystokracji i elit ówczesnej Europy, Iluminaci rozrośli się do 1000 członków w samych Niemczech, wśród nich znalazł się Johann Wolfgang Goethe, autor „Fausta” (dla którego pierwowzorem miał właśnie być Adam Weishaupt). Iluminackie loże powstały także w Szwecji, Rosji, Danii, Polsce, na Węgrzech i w Austrii, ponadto zaczęło się do niej przyłączać zadziwiająco wielu niemieckich książąt: Ferdynand, książę Brunszwiku-Lüneburga-Wolfenbüttel; Karol, książę Hesji-Kassel; Ernest II, książę Saksonii-Coburga-Altenburga i Karol August, wielki książę Saksonii-Weimaru-Eisenach.
To zaalarmowało władze powodując liczne aresztowania i rozbicie struktury organizacyjnej Iluminatów bawarskich pod zarzutem „spiskowania przeciw ojczyźnie”. Wydano też prawny zakaz grupowania się osób w tajne związki, ze szczególnym zakazem działalności Iluminatów. W 1784 roku – wskutek namnażania się oskarżeń pod ich adresem – zakon został oficjalnie rozwiązany przez elektora bawarskiego, wszelka jego działalność została zakazana a ich samych potępiono jako ludzi „zdradzieckich i wrogich wobec religii”. Powołano komisję śledczą mającą oczyścić środowiska akademickie i urzędnicze z członków zakonu. Niektórzy uciekli wówczas z Bawarii, inni stracili zatrudnienie albo zostali wypędzeni. Co najmniej dwóch wtrącono do więzienia. Sam Weishaupt stracił katedrę i przeniósł się do miasta Gotha, gdzie publikował antymonarchistyczne pamflety opiewające moc ludzkiego rozumu.
*
Oczywiście, przy takim stopniu rozpowszechnienia idei iluminackich wśród elit a także trwającego nadal niejawnego członkostwa w tej organizacji, byłoby naiwnością sądzić, że same akty prawne powstrzymają ich od dalszego działania. W takich sytuacjach następuje przepoczwarzanie się struktury, a nie jej zanik; zmiana szyldów i zatracie tropów. Zamiast więc rozwijać jedną organizację, która jest łatwiejsza do indentyfikacji i zaatakowania, Iluminaci skupili się na działaniu wewnątrz lóż, które jakby czekały na ten moment. Ich działalność, dotąd oparta głównie na sceptycyzmie i antyklerykalizmie wolteriańskim i ideach Encyklopedystów, nabrała impetu, nasiąkając duchem niedowiarstwa i rewolucji aż wręcz po kult szatana (Mazzini), co ujawniło się z końcem XIX w. jako ostrze wymierzone przede wszystkim przeciw Kościołowi katolickiemu. Jedno z takich bojowych wezwań wypowiedział w 1822 roku Tigrotto, szef włoskiej loży Alta Vendita: “Katolicyzm musi zostać zniszczony na całym świecie”.
Mimo to (a raczej właśnie dlatego, gdyż w ten sposób zostaje zasiany typowo masoński pozór a także zamęt w umysłach ludzi wierzących) na czele pism masońskich figurował ciągle ten napis: »Ku chwale Wielkiego Budowniczego świata«. Ale prawdziwym celem lóż, które współpracując ze sobą zmierzają wszystkie w jednym określonym celu, jest ta właśnie leżąca u podstaw ruchu idea o Nowym Porządku Świata.
Dewiza ta jest tak potężna, że znalazła się nawet – wśród wielu innych iluminackich symboli – na banknocie jednodolarowym Stanów Zjednoczonych. Prezydent Roosevelt, będący jednym z potężniejszych członków masonerii amerykańskiej, zaakceptował projekt tego banknotu (w 1935 zaakceptowano rewers; awers 20 lat później) by zgromadzić ludzkość pod sztandarem Iluminatów w jednym miejscu – zarazem jawnym, do którego każdy może mieć dostęp (banknot najniższego amerykańskiego nominału) a zarazem (i zgodnie z masońską zasadą niejawności) ukrytym, utopionym w masie szczegółów i symboli nawzajem utrudniających swą identyfikację. Trzeba mieć szkło powiększające i trochę znać temat, aby zanalizować całą tę masońsko-iluminacką „biblię”, jaka jest na tym banknocie. Co więcej, banknot złożony według tych czy innych linii, ujawnia kolejne symbole, jest to więc jakby palimpsest ukrywający różne warstwy przekazu pod rozmaitymi szyframi.
Najważniejszym symbolem jest tu Piramida, która symbolizuje hierarchię. Na banknocie ma ona 13 poziomów, które odnoszą się do 13 rodów iluminackich, kontrolujących świat po dziś dzień. Uważa się dziś, że 99% świata jest kontrolowanych przez 1% ukrytej elity. Kontroluje ona 70 % bogactwa światowego a także wszelkie narzędzia obrotu informacją oraz struktury władzy. Np. holdingowi Time Warner podlega m.in. HBO, Time, IPC Media, Warner Bros., Turner Broadcasting zawierający m.in. NBC, TNT, TCM, Cartoon Network, CNN); korporacji Viacom: MTV, VH1, Paramount Pictures; holdingowi ComCast: m.in. MT&T, Golf Channel, E! Entertainment, NBC Universal; holdingowi News Corporation: Fox, Wall Street Journal, Times of London, Barron’s, Harper & Collins. Podobnie jest w bankowości. Największe banki świata znajdują się tylko w 6 krajach: w Chinach ICBC i China Construction Bank Corp.; w Japonii Mitsubishi Financial Group i Japan Post Bank; w Wielkiej Brytanii Barclay’s i HSBC Holdings; w USA JP Morgan/Chase; we Francji Crédit Agricole i BNP Paribas, a w Niemczech Deutsche Bank.
Banki te posiadają 25.1. biliona USD – dosyć, by utrzymywać gospodarkę samych Stanów Zjednoczonych przez 7 lat. Nie inaczej jest w produkcji paliw: zaledwie 5 kompanii zarządza większością zasobów ropy naftowej i gazu i są to jedyni liczący się gracze: Saudi Aramco w Arabii Saudyjskiej, Gazprom w Rosji, irański National Iranian Oil Co., Exxon Mobil w USA i chińska Petro China. Równie skutecznie chwycono w globalistyczne szpony światową żywność, którą zarządza Pepsico (napoje gazowane i śmieciowe zakąski), Tyson (przetwórstwo drobiu i sieci Walmart, KFC, McDonalds, Burger King); Nestlé (75 firm produkujących wodę pitną, 38 producentów lodów, czipsów, słodyczy dla dzieci) a także JBS mający w pieczy produkcję mięsa wołowego, wieprzowego i kurczaków. Czytając tę listę nadzorców światowej gospodarki, chyba tylko szaleniec mógłby nadal roić o jakiejś „demokracji” i „sprawiedliwości społecznej”…
Zwraca uwagę fakt, że piramida na banknocie nie jest kompletna: brak jej szczytu, co wskazuje, iż cele Iluminatów jeszcze nie zostały osiągnięte. Nad brakującym szczytem unosi się Wszystkowidzące Oko – symbol ukradziony chrześcijaństwu, gdzie mamy Oko Opatrzności czyli Oko Boga w Trójcy Jedynego. U nich jednak symbolizuje ono Wielkiego Architekta Świata, który obserwuje każdego z nas, wszystko, co robimy i jako szczyt piramidy baczy na to, co umacnia jego panowanie (działalność tajnych stowarzyszeń) z zasadą kontroli wszystkich i wszystkiego na pierwszym miejscu. Inne są też trójkąty: chrześcijański ma ZAWSZE trzy boki jednakowej długości odzwierciedlające prawdę, iż Trzy Osoby Boskie są obie równe, podczas gdy trójkąt na banknocie jednodolarowym ma boczne boki dłuższe od dolnego, co można interpretować jako dwa „bóstwa iluminackie” naukę i wiedzę (dłuższe ramiona boczne) a pod nimi Antychryst (dolne ramię krótsze) który z obu pochodzi i jego ujawnienie się będzie aktem dopełniającym utworzenie Novus Ordo Seclorum. W potężnym fundamencie piramidy znajduje się data w cyfrach rzymskich 1776, będąca rokiem powstania Iluminatów w Europie. Jest to jednak zarazem data Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Przypadek?…
Trzeci symbol, to Wiekuisty Ogień. Płonie nim cały trójkąt, gdyż ogień jest od zarania zrośnięty z ideami Iluminatów. To przez Ogień przychodzi światło („iluminacja”) które oświeca „braci”. Samo imię ich pana, Lucyfera, znaczy „Ten, który niesie światło” (ogień). Toteż nieprzypadkowo właśnie zapaloną pochodnię dzierży w ręku ogromna Statua Wolności, witająca przybyszów do Nowego Świata w nowojorskim porcie. Także jej koronę stanowią ostrza promieni. Została stworzona przez francuskiego masona Frédérica Bartholdieg0 zainspirowanego obrazem Eugène Delacroix „Wolność prowadząca lud na barykady”. Toteż początkowo nosiła nazwę “Wolność Oświeca Świat”, zanim w 1885 r. została przekazana jako dar Francji dla społeczeństwa amerykańskiego. Odtąd tak ona, jak i związana z nią masońska symbolika (bogini trzyma w ręku tablice z datą 1776) stała się jak gdyby narodowym pomnikiem Stanów Zjednoczonych.
Kolejny ważny symbol – będący od samego początku także symbolem Iluminatów – to Sowa. Ptak Minerwy, rzymskiej bogini mądrości, zazwyczaj kojarzony z wiedzą. Iluminaci – uważający siebie za najbardziej inteligentnych ludzi na świecie – nie mogli sobie wybrać odpowiedniejszego symbolu. Na banknocie jednodolarowym, maleńka sowa ukrywa się dyskretnie, obok jedynki w prawym górnym rogu awersu. Warto też zauważyć obecność sowy w innych oznaczonych przez masonów miejscach, jak awers serii srebrnych monet dolarowych w Kanadzie lub na kanadyjskim banknocie 50-dolarowym. Czy w skierowanym do młodzieży super przeboju kinowym o Harrym Potterze, nahalna obecność sów, mądrych powierniczek i przewodniczek bohaterów, też jest „przypadkowa”? I „przypadkowy” jest kult olbrzymiej sowy ustawionej w kalifornijskim lesie Bohemian Grove, u której stóp dorocznie na orgiach okultystycznych spotykają się elity świata, co udokumentowano na filmie? https://www.youtube.com/watch?v=reHm2F-CBxY
*
W XIX wieku legendę iluminatów ożywił na nowo Eliphas Lévi – wybitny francuski okultysta – gdy w 1860 roku opublikował swą słynną „Historię magii”. Przypisywał on Weishauptowi praktyki okultystyczne, nekromancję, czyli praktyki kontaktowania się ze zmarłymi, a także wywodził rodowód Iluminatów od templariuszy i różokrzyżowców. Kilkanaście lat później w 1880 r. w Monachium a później w Berlinie, zakon Iluminatów został restytuowany przez Theodora Reussa, niemieckiego okultystę, satanistę i masona, późniejszego założyciela magicznej loży Ordo Templi Orientis (Zakonu Świątyni Wschodu), której najbardziej znanym członkiem stał się angielski mag zmarły w 1947 roku Aleister Crowley, jeden z ulubionych bohaterów kontrkultury lat 60. Jego zdjęcie pojawia się m.in. na okładce albumu zespołu The Beatles “Sgt. Papper’s Lonely Hearts Club Band”.
Świadom śmiertelnego niebezpieczeństwa, jakie dla kultury chrześcijańskiej stanowią te mroczne i wpływowe zgromadzenia, papież Leon XII w liście z 8 grudnia 1892 r. skierowanym do Włochów, pisze: “Pamiętajmy, że chrześcijaństwo i masoneria są absolutnie nie do pogodzenia, do tego stopnia, że związanie się z jednym oznacza oddzielenie od drugiego. A zatem, demaskujmy masonerię jako wroga Boga, Kościoła i naszej Ojczyzny (…) Konieczne jest zwalczanie masonerii tym orężem Boskiej wiary, którym w ubiegłych wiekach pokonano pogaństwo”. Zaś w spisanym dla potrzeb Soboru Watykańskiego I (1869-70) „Memorandum o Tajnych Stowarzyszeniach” znajdujemy następującą zdumiewającą definicję masonerii: “Oczywiste jest, że generalnie rzecz biorąc, doktryna masonerii jest nie tylko herezją, czy nawet całokształtem wszystkich herezji, jakie znalazły w niej swoją przystań; jest faktem, że masoneria wykracza poza granice tego, co powszechnie przypisywane jest słowu «herezja», ponieważ przyznaje sobie swobodę dopuszczania się wszelkiego rodzaju oburzających aberracji. Masoneria to rzeczywiście otchłań wszystkich błędów, studnia zatracenia”.
Ta przepaść wszelkich błędów (abyssus errorum) słusznie jest odnoszona do “studni przepaścistej” w Apokalipsie św. Jana (abyssus putei, IX, 1-3), której wyziewy zaćmiewają światło słońca i zatruwają powietrze. Jest to przeklęta sekta, której perwersję napiętnował także papież Pius IX nazywając ją “synagogą szatana”. Z powodu swego ogromnego rozprzestrzenienia w świecie oraz wyraźnie już dziś widocznych konszachtów z międzynarodową żydowską finansjerą, masoneria rzeczywiście stała się dzisiejszą “synagogą szatana”. To ona dostarczała funduszów dla wywołania w Moskwie rosyjskiej rewolucji; ona wyeksportowała komunizm ze Wschodu na Zachód, przejęła przywództwo państw od ich rządów, kierownictwo różnych departamentów administracyjnych lub ministerstw, parlamentów i w konsekwencji jest takim światowym mocarstwem, że każdemu wnikliwemu umysłowi wydaje się jak gdyby istniały na ziemi tylko dwie wielkie potęgi: żydomasoneria na usługach rosnącego stale w potęgę Światowego Żydostwa oraz Kościół, w słabnących rękach kolejnych następców Piotra. Te dwie siły prowadziły przez wieki wojnę twarzą w twarz jak gdyby w niekończącym się pojedynku, co wyraźnie formułuje też memorandum Najwyższej Rady Wielkiego Wschodu Francji z 1892 r. : „Walka tocząca się między katolicyzmem a masonerią to walka na śmierć i życie, nieustanna i bezlitosna”.
Każdy dzisiejszy katolik musi to wiedzieć. I każdy winien jasno i jednoznacznie mówić to każdemu, kto twierdzi kłamliwie (a częste są te kłamstwa, zwłaszcza w mediach tzw. „liberalnych”) że tak nie jest, a masoneria to jedynie „organizacja zamożnych starszych panów zajmujących się dobroczynnością”…
Pokutujący Łotr