Konfiskata majątków i obronność RP jako przedwyborcza pałka propagandowa. Czy Polacy to kupią? A dlaczego mieliby tego nie kupić…
18 maj, 2023 konfiskata-majatkow-przedwyborcza-palka-propagandowa
Podczas najbliższego posiedzenia Sejmu, zaplanowanego na 24-26 maja 2023 roku, czeka nas niezły cyrk propagandowy, którego celem będzie przekonanie Polaków, że PiS chce zwiększenia obronności Polski i konfiskaty rosyjskich majątków, a opozycja nie chce ani jednego, ani drugiego. W związku z czym Polacy mają uwierzyć, że PiS jest jedynym obrońcą Polski, a cała reszta to ruskie onuce na pasku Kremla, przy czym największą onucą jest Konfederacja, która już awanturuje się w tej sprawie i zapowiada protest pod Sejmem. O co chodzi?
Chodzi o projekt zmian w Konstytucji RP, złożony przez posłów PiS, w tym Jarosława Kaczyńskiego, który się pod nim podpisał. W projekcie znalazły się dwie rzeczy. Po pierwsze – wyłączenie wydatków na obronność z ograniczeń dotyczących długu publicznego. Po drugie – konfiskata majątku na podstawie domniemania, że może być on wykorzystany w sposób stanowiący zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.
Projekt ustawy wpłynął do Sejmu 7 kwietnia 2022 roku. Podczas pierwszego czytania, które odbyło się 26 maja 2022 roku, głosami Zjednoczonej Prawicy odrzucono wniosek o odrzucenie projektu i został on skierowany do Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Obrony Narodowej. W grudniu 2022 roku projekt został skierowany do Komisji Nadzwyczajnej, która została powołana w celu jego rozpatrzenia. 27 kwietnia 2023 roku komisja zakończyła prace i zarekomendowała Sejmowi przyjęcie projektu, w którym wprowadzono dwie zmiany, czyli doprecyzowano, że w przepisach o konfiskacie majątków chodzi zarówno o zewnętrzne bezpieczeństwo Polski, jak też zagrożenie jej porządku publicznego oraz skreślono zapis o tym, że chodzi o konfiskatę majątków osób niebędących obywatelami RP. W nowej wersji wpisano „majątek, który znajduje się na terytorium RP”. Teraz projekt ma trafić pod obrady Sejmu. Spójrzmy jak wyglądają proponowane przepisy po pracach w Komisji Nadzwyczajnej.
Nie trzeba być Einsteinem, żeby już na pierwszy rzut oka dostrzec, jakim zagrożeniem są obie propozycje. Pierwsza pozwoli na wygenerowanie gigantycznego i w żaden sposób niekontrolowanego długu, a pozyskane w ten sposób pieniądze wcale nie muszą być przeznaczone na uzbrojenie wojska. Do „potrzeb obronnych” można zaliczyć naprawdę wiele różnych rzeczy, w tym np. energetykę i rolnictwo. W ten sposób zostanie otwarta droga do takiego zadłużania państwa, że po prostu zbankrutujemy i nie trzeba będzie rosyjskiej inwazji, żeby zniszczyć Polskę.
Drugi przepis jest absolutnym kuriozum, ponieważ jako powód do konfiskaty mienia wskazuje „domniemanie”. Co prawda mamy zapis, że owo „domniemanie” zostanie uściślone w ustawie, ale nadal jest to „domniemanie”. Do tego mamy też zapis, że konfiskacie podlega nie tylko ten majątek, który „jest wykorzystywany” w niecnych celach, ale również ten, który do tych niecnych celów „może być wykorzystany”. W ten sposób można skonfiskować wszystko każdemu i do tego wcale nie trzeba, żeby Polska znalazła się w stanie wojny. Wystarczy, że w stanie wojny znajdzie się inne państwo i już można konfiskować majątki polskich obywateli, żeby wesprzeć „osoby dotknięte skutkami napaści zbrojnej”. Gdyby ktoś chciał wprowadzić prawo pozwalające na wywłaszczenie Polaków na rzecz Ukraińców, to mogłoby ono wyglądać właśnie tak.
Aby wprowadzić zmiany w Konstytucji RP potrzeba 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Oczywistym jest, że ten projekt nie uzyska poparcia koniecznego do jego przyjęcia. Po co więc PiS wrzuca do Sejmu projekt, co do którego wie, że nie przejdzie? Przecież nie po to, żeby zwyczajnie i tak po prostu przegrać głosowanie. Nie są aż tak głupi, żeby nie wiedzieć, że przegrają.
Jedynym sensownym wyjaśnieniem jest właśnie akcja propagandowa, która ma budować narrację o propolskim rządzie i antypolskiej opozycji. Moim zdaniem ten PiS-owski projekt zmian konstytucyjnych ma służyć tylko i wyłącznie celom propagandowym.
Wyobraźcie sobie, jak głosowanie przeciw tym zmianom zostanie przedstawione przez rządową TVP i prorządowe media. Oczywiście jako zdrada stanu i działanie na rzecz Kremla. Czy Polacy to kupią? A dlaczego mieliby tego nie kupić. Przecież mało kto będzie wnikał w meritum. TVP powie, że opozycja broni majątku ruskich oligarchów i jest przeciw zbudowaniu najpotężniejszej armii w Europie. Media Sakiewicza i Karnowskich napiszą to samo, potem Sakiewicz i Karnowscy wystąpią w TVP jako niezależni dziennikarze, którzy zapewnią „ciemny lud”, że tak właśnie jest. A w podsumowaniu dowiemy się, że aby Polska była bezpieczna, PiS powinien mieć większość konstytucyjną.
Więc do urn, Narodzie, do urn i walcz o Polskę głosując na PiS. I o to chodzi w tej całej zabawie ze zmienianiem Konstytucji RP. O przedwyborczą pałkę propagandową, którą politycy PiS i media PiS będą okładać swoich przeciwników. Tak właśnie wygląda polityka.