Koniec Trevignano Romano. Biskup ogłosił: „Objawienia” były fałszywe. Constat de non supernaturalitate.

Koniec Trevignano Romano. Biskup ogłosił: „objawienia” były fałszywe

Kontrowersyjne wydarzenia w Trevignano Romano znalazły swój koniec – przynajmniej gdy idzie o ocenę Kościoła katolickiego. Biskup diecezji Civita Castellana, na terenie której dochodziło do rzekomych objawień Matki Bożej, wydał kategoryczną decyzję. Nie ma mowy o nadprzyrodzoności, dlatego należy: zakazać sprawowania sakramentów i modlitw publicznych w miejscach fałszywych objawień; nie wolno organizować żadnych pielgrzymek.

Constat de non supernaturalitate – orzeka się o braku nadprzyrodzoności, brzmi decyzja biskupa Marco Salviego.

Biskup wezwał też do posłuszeństwa Gisellę Cardię, która od lat przypisywała Matce Bożej różne wypowiedzi, w ocenie biskupa – całkowicie bezzasadnie. Zakazane jest też stosowanie określenia Madonna z Trevignano, jako że według rozpoznania Kościoła w Trevignano Matka Boża bynajmniej się nie objawiała.

Decyzja zapadła po wnikliwym zbadaniu sprawy przez komisję ekspercką, w skład której wchodzili mariolog, teolog, kanonista i psycholog. Skorzystano także z ekspertyz zewnętrznych.

Trevignano Romano zyskało sobie sławę w 2016 roku, kiedy Gisella Cardia zaczęła twierdzić, jakoby przemawiała do niej Matka Boża. Jej działalność od początku budziła bardzo poważne wątpliwości. Cardia zainteresowała się tematem objawieniowym w 2014 roku, kiedy przywiozła do Trevignano Romano figurkę Maryi z Medjugorje, gdzie od lat dochodzi do rzekomych objawień (dla których wciąż nie ma potwierdzenia Kościoła). Cardia miała usłyszeć głos Matki Bożej oglądając telewizję z mężem w łóżku, 21 kwietnia 2016 roku. Początkowo rzekoma wizjonerka publikowała słowa przypisywane Matce Bożej kilka razy w tygodniu; w późniejszych latach zaczęła to robić raz w miesiącu,

Cardia powoływała się na rzekomy cud – krwawe łzy na figurze Maryi. Według prywatnego śledztwa przeprowadzonego przez włoskiego detektywa krew miałaby być pochodzenia zwierzęcego.

Zapowiedzi Cardii przypisywane Maryi były często skrajnie katastroficzne. Przykładowo w 2016 roku Cardia zapowiedziała zarazę, nędzę i ospę spadające na Rzym, co miało przynieść śmierć i desperację. Kto chciałby widzieć w tym zapowiedź Covid-19, wziąć pod uwagę, że Cardia zapowiadała też… zniszczenie Rzymu trzęsieniem ziemi oraz szybkie (sic) zakończenie pontyfikatu Franciszka. Cardia mówiła też o nadchodzących rychło rzekomych trzech dniach ciemności, sugerując nawet, że trzeba koniecznie zaopatrzyć się w specjalne świece na ten czas. Do wydarzeń nie doszło.

Gróźb było więcej; w listopadzie 2022 roku Cardia zapowiadała głód i wzywała do robienia zapasów; w grudniu tamtego roku odgrażała się Stanom Zjednoczonym; groziła też Europie wojną, atakiem na jedną z głów państw, ogniem z nieba oraz licznymi katastrofami naturalnymi.

W treści objawień bardzo wyraźna była brutalna psychomanipulacja. Według Cardii ci, którzy nie słuchają jej twierdzeń, mają sobie gotować fatalny los. Groziła nawet piekłem: w styczniu 2023 Cardia podała, że ci, którzy nie są posłuszni rzekomym objawieniom, zostaną skazani na wieczne potępienie.

Cardia przekonywała też, że Franciszek nie rządzi Kościołem.

Już w 2021 roku bardzo krytycznie o działalności Giselli Cardii wypowiedziała się Konferencja Episkopatu Polski, wskazując właśnie na nieuzasadniony katastrofizm treści publikowanych prze Cardii „komunikatów z nieba”.

Do tego dochodzą skandale finansowe. Cardia otrzymywała niemałe wpłaty na konto organizacji związanej z fałszywymi objawieniami. Włoska prasa pisała na przykład o przekazaniu jej 128 tysięcy euro, z czego część środków miała trafić na… remont łazienki w jej domu.

Gisella Cardia została zresztą skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu za przekręty finansowe, jakich dopuściła się w 2013 roku. Co ciekawe… działał wówczas pod innym nazwiskiem – Maria Giuseppina Scarpulla. Miała doprowadzić do bankructwa firmy, z którą współpracowała. Włoscy dziennikarze zauważali, że objawieniowa działalność Cardii zaczęła się właśnie wtedy, kiedy pojawiły się poważne kłopoty finansowe i prawnokarne.

Niestety, pomimo oczywistości fałszu objawień, również w Polsce znalazło się wielu głośnych promotorów działalności Cardii; są wśród nich również księża. Można mieć nadzieję, że okażą posłuszeństwo Kościołowi i przestaną promować wydarzenia z Trevignano Romano.

Poniżej publikujemy komunikat biskupa diecezji Civita Castellana, Marco Salviego. 

Paweł Chmielewski