Komentarze Eleison
Komentarze Eleison Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Ryszarda Williamsona
Komentarz Eleison nr CMVI (906)
23 listopada 2024 https://fsspxr.wordpress.com/komentarze-eleison/
KONTROLOWANY CHAOS
Jeśli istnieje jedno słowo, którym można opisać dzisiejszy stan Kościoła katolickiego, to z pewnością jest to „chaos”. Normalną strukturą Kościoła jest coś w rodzaju piramidy, z Bożym Autorytetem zstępującym przez papieża, kardynałów, biskupów i kapłanów, wszystkich ustanowionych przez Boga, aby opiekowali się Jego owcami, czyli świeckimi, na poziomie fundamentu. Hierarchia ta składa się z omylnych ludzi, od góry do dołu, więc na wszystkich poziomach można popełniać błędy. Jeśli jednak w normalnych okolicznościach przełożony w hierarchii zachowa się niewłaściwie, zwykle ma własnego przełożonego, do którego mogę się odwołać od jego niewłaściwego zachowania, ponieważ każdy przełożony w Kościele zazwyczaj podejmuje decyzje zgodnie z prawem kanonicznym i, przy minimum dobrej woli, zgodnie z prawdą i sprawiedliwością. Tak więc, w normalnych okolicznościach, z niższego szczebla mogę odwoływać się aż do Rzymu.
Co się jednak stanie, gdy omylny człowiek na szczycie tej piramidy straci poczucie prawdy i sprawiedliwości, a nawet dobrą wolę? W Kościele może zapanować tylko chaos od góry do dołu, ponieważ Kościół Katolicki został zaprojektowany przez Boga jako monarchia, w której działa Jego Boski Autorytet w celu ochrony wielkich prawd dotyczących zbawienia, aby mógł zaludnić Niebo duszami, które będą mogły uczestniczyć w Jego szczęśliwości. Autorytet ten jest dostrzegany i sprawowany na wszystkich szczeblach hierarchii, ale przede wszystkim przez papieża, który nie ma nad sobą żadnego ludzkiego zwierzchnika, lecz jedynie Boga. Wynika z tego, że jeśli papież lub człowiek w bieli, który jest powszechnie uznawany za papieża, wydaje się tracić wszelkie poczucie Prawdy, dla której sam otrzymuje swój niesamowity Autorytet nad Kościołem, przyćmiewający wszystkie jedynie ludzkie autorytety, to Kościół pogrąża się w chaosie, od góry do dołu.
Pod tym względem Kościół katolicki przypomina lalkę na sznurku, składającą się z wielu kawałków kolorowego drewna, podtrzymywanych na sznurkach, które z kolei są trzymane przez lalkarza stojącego powyżej. Jeśli na choć jedną chwilę lalkarz puści sznurki, cała lalka rozpada się w stertę bezładnych kawałków drewna. Jeśli choć na chwilę Bóg Wszechmogący opuści papieża i kardynałów w Rzymie, biskupi, księża i świeccy zamienią się na całym świecie w bezładną stertę katolików, rozproszonych i podzielonych między sobą, z których wielu stara się odtworzyć w swoim małym zakątku pozory tego boskiego Autorytetu, który może pochodzić tylko od Boga. Cóż innego mogą zrobić? Mądrzy katolicy uznają swoją fundamentalną bezsilność, dopóki Bóg nie przywróci katolickiego papieża. W międzyczasie katolicy muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby odbudować katolickie zakątki i pomóc wszystkim innym katolikom zrobić to samo, o ile tylko wyznają katolicką wiarę (i niech nikt nie próbuje udawać, że jest nieomylny!).
A co z papieżem czy też rzekomym papieżem? Prawidłowe spojrzenie na historię ludzkości wskazuje, że z powodu grzechu pierworodnego każda z jej Siedmiu Epok jest zapoczątkowana przez kluczową postać, po której następuje okres upadku, aż do czasu, gdy kolejna kluczowa postać zostanie wyznaczona przez Boga, aby ponownie podnieść ludzkość, aż do chwili, gdy Antychryst zakończy Siódmą Epokę Historii Kościoła, który ustanowił sam Bóg wraz ze swoim Wcieleniem, około 2000 lat temu. Wcielenie samego Boga było punktem zwrotnym ludzkiej historii, punktem kulminacyjnym wszystkich wieków, ponieważ Wcielenie trwa od tamtej pory poprzez Kościół Katolicki, Pan Jezus nadal żyje i zbawia dusze na wieczność wśród wszystkich ras i narodów.
Ale Bóg, aby zaszczycić człowieka, postanowił powierzyć swój Kościół nie aniołom, ale omylnym ludziom, nie zamieniając ich w roboty poprzez odebranie im wolnej woli. Oznacza to, że sam z góry założył możliwość, że ludzcy duchowni Jego Kościoła mogą nadużyć swojej wolnej woli i zniszczyć Jego Kościół. Tak właśnie stało się podczas Soboru Watykańskiego II (1962-1965). W 1968 roku Bóg dał ludzkości jeszcze jedną szansę, gdy poprowadził Pawła VI do potępienia sztucznej kontroli urodzeń w encyklice Humanae Vitae. Ale cała ludzkość, nie tylko katolicy, powstała w buncie, aby potępić starego człowieka ubranego na biało, mieszkającego w Rzymie, który jakoby nic nie wiedział o małżeństwie.
Bóg Wszechmogący niejako powiedział wtedy: W porządku. Róbcie po swojemu. Nie chcecie mojego Kościoła. Macie swój własny i zobaczcie, jak wam się podoba. Na razie do widzenia. Odezwijcie się, jak tylko będziecie pragnęli odzyskać mój Kościół. W międzyczasie będę go podtrzymywał w strapieniu. Będę czekał na wieści od Was. Wciąż was kocham.
Kyrie eleison.