Kościół w Europie podpisał „Kartę Ekumeniczną”. Zawiera skandaliczne poglądy.

Kościół w Europie podpisał „Kartę Ekumeniczną”. Zawiera skandaliczne zdania

Paweł Chmielewski https://pch24.pl/kosciol-w-europie-podpisal-karte-ekumeniczna-zawiera-skandaliczne-zdania/

5 listopada w Rzymie „katolicy” i chrześcijanie innych denominacji podpisali odnowioną Kartę Ekumeniczną. Zawiera skandaliczne sformułowania dotyczące ekumenizmu – i stosunku Kościoła do Żydów.

Pierwszy raz taki dokument podpisano w 2001 roku. Teraz postanowiono nadać mu nową treść, wychodząc od 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego.

Ze strony katolickiej Kartę Ekumeniczną podpisał abp Gintaras Grušas, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE), Litwin. Wiceprzewodniczącymi rady są Węgier kard. Ladislav Nemet oraz Luksemburczyk kard. Jean-Claude Hollerich, obaj wyraziście progresywni. Polska, tak samo jak inne kraje europejskie, jest członkiem CCEE. Odnowioną Kartę Ekumeniczną podpisano również w naszym imieniu – czy nam się to podoba, czy nie.

Ze strony niekatolickiej Kartę podpisał Nikita, prawosławny arcybiskup Tiatyry i Wielkiej Brytanii. Nikita podlega władzy Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola. Jest przewodniczącym Konferencji Kościołów Europejskich.

Karta zawiera wiele typowych wypowiedzi na temat ekumeniczny. Są na tyle charakterystyczne dla języka dialogowego wykształconego w Kościele katolickim po II Soborze Watykańskim, że w zasadzie nie ma nawet sensu szerzej tego omawiać. Podkreśla się istniejące różnice, nad którymi się ubolewa, ale twierdzi się, że to, co łączy katolików i chrześcijan niekatolickich jest większe, z czego wyprowadza się konieczność prowadzenia ścisłej współpracy, organizowania wspólnych modlitw etc. Do jednego wątku wrócę dopiero na sam koniec artykułu, bo zacznę od żydów.

Głębokie zastanowienie budzi punkt 8 Karty, poświęcony „wzmacnianiu relacji z Żydami i judaizmem”.

Przytoczę tu całość tego punktu:

„Jesteśmy związani z Żydami wyjątkową wspólnotą. Relacje żydowsko-chrześcijańskie pozostają ważną częścią tożsamości każdego chrześcijanina. Żydzi są ludźmi Przymierza, którego Bóg nigdy nie odrzucił. Wciąż są «umiłowani» i wybrani; «bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne» (Rz 11, 29). Są naszym żywym i podtrzymującym nas korzeniem (Rz 11, 18; 28-29). «[…] z nich również jest Chrystus według ciała» (Rz 9, 5). Naród żydowski nie został nigdy zastąpiony przez Kościół chrześcijański, hebrajska Biblia nie została nigdy zastąpiona przez Nowy Testament, pierwsze Przymierze nie zostało nigdy zastąpione przez nowe.”

Kościół katolicki nigdy nie głosił takiego nauczania. Ojcowie i Doktorzy, sobory i papieże, mówili zawsze, że Kościół katolicki jest Nowym Izraelem – nowym Ludem Bożym.

Stare Przymierze zawarte przez Boga z żydami nie może funkcjonować bez zmian, bo Bóg przyszedł w Chrystusie Jezusie, a żydzi Go nie rozpoznali i odrzucili. Przymierze zawarte przez Boga w sensie formalnym oczywiście nie zostało zerwane czy nawet nie wygasło – tylko zostało „zaktualizowane” w Kościele katolickim. Po prostu – to Kościół katolicki jest aktualnie stroną przymierza z Bogiem. Można powiedzieć, jest „prawnym spadkobiercą” narodu dawniej wybranego.

Naród wybrany istnieje – jest zawsze ten sam; to ci, którzy wyznają prawdziwą wiarę. Przed Chrystusem tę wiarę wyznawali żydzi, po Chrystusie wyznają ci, którzy wierzą w Chrystusa. Mogą to być żydzi w sensie pochodzenia – a mogą to być Słowianie, Germanie albo Etiopczycy. Ethnos nie ma znaczenia. Liczy się wiara.

Od czasów II wojny światowej forsuje się jednak nową teorię, zgodnie z którą Nowe Przymierze w Kościele katolickim nie zastępuje wcale Starego. Dorozumianą implikacją tej teorii jest nauka o dwóch drogach – odrębnej drodze chrześcijan i odrębnej drodze żydów. Aktywne nawracanie żydów staje się niemożliwe. Bo jak nawracać kogoś, kto – jakoby – jest już w przestrzeni prawdziwej wiary? W Polsce głównym eksponentem tej teorii jest metropolita Łodzi, kardynał Grzegorz Ryś. Według jego słów Kościół katolicki całkowicie odrzucił teologię zastępstwa.

Problem w tym, że nie ma żadnej faktycznej podstawy dla takich twierdzeń.

Nauka o przejściu Starego Przymierza w Nowe Przymierze bazuje ma autorytet całej Tradycji – wiary Kościoła, który odczytywał z daną mu prze Boga mocą Pismo i który był i jest prowadzony przez Ducha Świętego. Nowa nauka nie ma żadnego autorytetu.

Jedynym głosem, który wydaje się ją wspierać, jest dość marginalny dokument wypracowany w ramach jednego z urzędów Kurii Rzymskiej, Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. W 2015 roku pracująca w tej Radzie Komisja ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem ogłosiła tekst pt. „Bo dary łaski i wezwania Boże są nieodwołalne”. W dokumencie przyznaje się, że teologia zastępstwa jest zgodna z Tradycją.

„Wśród wielu Ojców Kościoła stale znajdowała uznanie tak zwana teoria zastępstwa lub zastąpienia, stanowiąc w średniowieczu obiegową podstawę teologiczną relacji z judaizmem: obietnice i zobowiązania Boga nie mają już zastosowania do Izraela, ponieważ nie rozpoznał on Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego, ale zostały przeniesione na Kościół Jezusa Chrystusa, który od tej pory stał się prawdziwym «nowym Izraelem», nowym narodem wybranym Boga” – głosi dokument Komisji.

W to miejsce dokument próbuje wprowadzić następujące nauczanie:

„Bezpodstawna się staje teologia zastępstwa czy zastąpienia przeciwstawiająca sobie dwa odrębne podmioty, Kościół pogan i odrzuconą Synagogę, której miejsce zajmuje”.

Dokument argumentuje wyłącznie z jednego źródła autorytatywnego – „Nostra aetate” II Soboru Watykańskiego. Problem w tym, że „Nostra aetate” nie mówi nic na temat odrzucenia teologii zastępstwa. Dokument soborowy stwierdza tylko, że Żydzi są „ze względu na swych przodków” nadal „bardzo drodzy Bogu”. To zdanie bardzo jasno wiąże miłość Boga wobec współczesnych Żydów z ich przodkami. Innymi słowy, nie ma w dzisiejszym judaizmie nic, co prowokowałoby tę szczególną miłość Bożą – taka prowokacja znajduje się u przodków.

Co więcej, dokument „Nostra aetate” mówi następnie wprost: „Kościół jest nowym Ludem Bożym”.

Innymi słowy, twierdzenie dokumentu Komisji dotyczące rzekomej „bezpodstawności” teologii zastępstwa są bardzo wątpliwe. Piszę: „bardzo wątpliwe”, a nie „całkowicie nieprawdziwe”, bo można podjąć próbę jego częściowej – podkreślam, częściowej – obrony na gruncie bardzo dosłownej, literalnej lektury.

Przeczytajmy je jeszcze raz:

„Bezpodstawna się staje teologia zastępstwa czy zastąpienia przeciwstawiająca sobie dwa odrębne podmioty, Kościół pogan i odrzuconą Synagogę, której miejsce zajmuje”.

W tym zdaniu „bezpodstawna” teologia zastępstwa jest ściśle dookreślona. To oznacza, że nie „każda” teologia zastępstwa jest bezpodstawna, a jedynie taka teologia zastępstwa, która spełnia to dookreślenie. Jakie jest dookreślenie? „Bezpodstawna” jest teologia zastępstwa, która prezentuje Kościół pogan i Synagogę jako przeciwstawne, a Synagogę jako odrzuconą. Można, jak sądzę, argumentować, że to zdanie stara się w części opisać rzeczywistość. Nie wiem wprawdzie, co miałoby oznaczać, że Kościół pogan i Synagoga nie są sobie przeciwstawne – to niejasne wyrażenie. Można jednak zgodzić się, że w sensie formalnym Synagoga – czyli współczesny judaizm – nie zostały „odrzucona” przez Boga, bo raczej sama się od Boga odcięła. Zatem to nie Pan Bóg jest „stroną porzucającą” – to Synagoga porzuca Stwórcę. W takim zawężonym kontekście można częściowo bronić zdania dokumentu Komisji – co pokazuje zresztą tym bardziej, jak skrajnie absurdalne i bezpodstawne są twierdzenia, jakoby Kościół „odrzucił” teologię zastępstwa.

Dodajmy: nawet gdyby dokument Komisji rzeczywiście ogłosił, że ją odrzuca… to nie miałoby to większego znaczenia. Z jednej strony – autorytet Ojców i Doktorów, soborów i papieży. Z drugiej – autorytet komisji, która pracuje dla rady, która pracuje dla kurii, która pracuje dla papieża. Widać różnicę?

Wróćmy teraz do Karty Ekumenicznej. W Karcie stwierdza się prosto i kategorycznie, że Żydzi są po prostu nadal wybrani i umiłowani; że to oni podtrzymują Kościół; że naród żydowski nie został zastąpiony przez Kościół. Są to kłamstwa, bo nikt tego w Kościele nigdy autorytatywnie nie nauczał. Nie ma tego nawet w nieszczęsnym dokumencie komisji rady, a już na pewno w faktycznym nauczaniu Kościoła. Karta Ekumeniczna, podpisana również w imieniu Polaków, głosi zatem oczywisty fałsz.

Chyba, że… no tak, przecież – to oczywiste! Jest jednak w porządku. „Naród żydowski nie został nigdy zastąpiony przez Kościół chrześcijański”. To zdanie jest przecież prawdziwe! Jak to możliwe? To proste. Nie ma czegoś takiego, jak Kościół chrześcijański. Jest Kościół katolicki – oraz różne schizmatyckie i/lub heretyckie wspólnoty. Skoro „Kościół chrześcijański” nie istnieje, to faktyczne – nie mógł nigdy niczego zastąpić. To tylko autorzy Karty Ekumenicznej wypowiadają się tak, jakby zamiast Kościoła katolickiego i wspólnot schizmatyckich i/lub heretyckich był jakiś „Kościół chrześcijański”.

Oczywiście ironizuję. Bo jeżeli Karta Ekumeniczna głosi istnienie nie-istniającego Kościoła Chrześcijańskiego, który nie zastąpił narodu żydowskiego – to głosi nie tylko błąd w sprawie judaizmu, ale przede wszystkim poważny błąd ekumeniczny.

Takie to, drodzy Państwo, podpisuje się w naszym imieniu dokumenty.

Paweł Chmielewski