Lekarze zabili Felka. Chirurdzy rozebrali na części Marcina [28 lat]. Medycy odpowiedzialni za 230 000 nadmiarowych zgonów w Polsce. Jaki lekarz zabije mnie, i czy w ramach „terapii daremnej”?

Lekarze zabili Felka. Chirurdzy rozebrali na części Marcina [28 lat]. Medycy odpowiedzialni za 230 000 nadmiarowych zgonów w Polsce. Jaki lekarz zabije mnie, i czy w ramach „terapii daremnej”??

Mirosław Dakowski

O zamordowaniu chłopczyka, Felka w szpitalu w Oleśnicy chyba wszyscy wiemy.

Natomiast Marcin był młodym, bardzo dobrym sportowcem. Uległ ciężkiemu wypadkowi podczas uprawiania sportu we Włoszech. Tam lekarze bardzo szybko orzekli o tak zwanej “śmierci klinicznej” i zawiadomili rodzinę w Polsce. Rodzina jest dynamiczna, więc część poleciała natychmiast do Włoch, by przetransportować Marcina do Polski. Druga część, a było to w czasie weekendu, znalazła jakoś profesora Talara, który wyprowadza takie przypadki, często na pełne zdrowie, i wybłagali go, by przyjął Marcina do swojej przepełnionej kliniki. Profesor zgodził się. Ale lekarze i dyrekcja szpitala we Włoszech nie zgodziła się na oddanie tak cennego pacjenta. Rodzina sprawę przegrała, a liczne zdrowe narządy Marcina poszły, zapewne za niebagatelną cenę, na przeszczepy.

Te i podobne poszczególne sprawy to nie są oddzielne, odosobnione przypadki, czy „wypadki przy pracy”.

Również przypadkowe nie jest to wszystko, ta CAŁOŚĆ. Widzimy, że to wszystko dzieje się na skutek uporczywego wykonywania dalekosiężnego planu „tych z góry”.

Czemu większość medyków cichutko zgadza się na „procedury” zamiast uczciwych diagnoz i leczenia? Czemu przyjmowali ogromne pieniądze „kowidowe”? Za przyszłe milczenie?

Już dawno przy nauczaniu młodych medyków usunięto przysięgę Hipokratesa.

Oto ona:

Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i zdolności ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy. Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie.

Młodzi lekarze nie wiedzą nawet co to jest. Spotkałem taki przypadek.

Od przeszło pół wieku usunięto z nauk medycznych sprawdzone przez tysiąclecia ziołolecznictwo.

W tym czasie nastąpił wielokrotny wzrost ilości najróżniejszych szczepionek, w tym niektórych stosowanych przymusowo tuż po urodzeniu. Podam jeszcze jeden z wielu przykładów absurdów. Mianowicie chodzi o wmuszanie w dziewczynki, a czasem nawet w chłopców szczepionki przeciwko rakowi szyjki macicy. Tymczasem jak wiadomo, a na pewno wiadomo lekarzom, rak szyjki macicy dotyka tylko starych, zużytych prostytutek.

Obserwujemy tendencję wybijania, wymordowywania „niepotrzebnych”, w tym ludzi z zespołem Downa.

I widzimy już chyba wszyscy, że cała medycyna światowa idzie śladami Hitlera i jego zbrodniczej eugeniki. Tylko że teraz już się tego nie wstydzą i robią to zupełnie jawnie.

W Polsce pracuje ponad 140 000 lekarzy z dyplomami [163,2 tys. wg GUS]. Ogromna ich ilość ma już tytuły doktorskie a nawet profesorskie.

Tymczasem zwykli ludzie zaczynają się ich bać, często panicznie.

Rozmawiałem ze znajomą starszą panią o zdrowiu i szpitalach. Ona nie czytuje mojej strony ani portali podobnych, nie jest więc przez nas indoktrynowana.

Ona gorąco ostrzega mnie przed lekarzami i szpitalami. Skąd pani to wie?

Przytacza losy i opowieści licznych znajomych, losy chorych i ich zupełnie niepotrzebne cierpienia i śmierci.

O tych sprawach pisałem, np. tu: Powinniśmy przywrócić swoim rodzinom lekarzy domowych. Możemy.

Sprawa covida.

Wiemy że było ponad 230 000 nadmiarowych zgonów. Ministerstwo Zdrowia i oficjele medyczni ostro blokowali stosowanie tanich, skutecznych środków przeciwko kowidowi [na przykład amantadyna doktora Bodnara].

Tępili – i tępią – uczciwych i skutecznych lekarzy. A sami są dalej bezkarni – i na decydujących stanowiskach [np. Grzesiowski]

Skąd jednak taka barania bierność w środowisku lekarskim?

Znajomy ordynator, przysyłający mi uczciwe artykuły na temat covida i podobnych chorób, dopiero na explicite zadane pytanie o „terapie daremne” odpowiedział, że tak, że od dwóch lat Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca czy nakazuje to postępowanie. [O tym szerzej tu: W łapach humanistów II. „Protokół terapii daremnej”. ]

A czemu ty, Ordynatorze, nie podniosłeś głosu wtedy, przed dwoma laty? Czemu nie protestujesz teraz? Czy wy – ponad 140 000 medyków jesteście w letargu, że nie protestujecie, nie organizujecie się w skuteczne związki? Podkreślam skuteczne, bo nieskuteczne nie mają sensu.

Czemu nie protestujecie wielkim głosem i wielkim tłumem?

Morturi tu, te salutant!