Licytacja na przekupywanie Polaków ich własnymi pieniędzmi trwa.
Na kanale TV ASME pojawił się felieton Stanisława Michalkiewicza. Publicysta zwrócił uwagę, że de facto kampania wyborcza już się rozpoczęła, a licytacja na przekupywanie Polaków ich własnymi pieniędzmi trwa.
Michalkiewicz zauważył: – Pierwszym takim sygnałem tego, że się rozpoczęła było wystąpienie Donalda Tuska, który zapowiedział, że gdy tylko w Polsce obejmie władzę, to będzie udzielał darmowych kredytów mieszkaniowych, tzn. nieoprocentowanych kredytów mieszkaniowych – mówił publicysta.
– No widać, że tutaj wkroczył na nieubłaganą drogę licytacji z naczelnikiem państwa, a naczelnika państwa to niełatwo przelicytować, bo tylko patrzeć – skoro Donald Tusk będzie dawał kredyty nieoprocentowane na mieszkania, to naczelnik państwa, jestem przekonany, że zapowie, że jak on utrzyma władzę, to będzie nie tam żadne kredyty, tylko mieszkania po prostu za darmo rozdawał – wskazał.
– No to co wtedy będzie musiał zrobić Donald Tusk, żeby przelicytować naczelnika państwa? No będzie musiał obiecać, że jak tylko obejmie władzę, to on te mieszkania urządzi, umebluje, wyposaży we wszystkie udogodnienia, we wszystkie urządzenia itd. A naczelnik państwa, co wtedy może zrobić? Np. Tusk wyposaży tam w lodówkę, pralkę, zmywarkę itd., a naczelnik państwa może powiedzieć tak: A, to jak tak, to ja tę lodówkę zapełnię tak, żeby tam starczyło do końca roku i jeszcze pół litra do każdego obiadu – dodał.
– Tu będzie trudno przelicytować naczelnika państwa, tym bardziej, że już kampania wyborcza może się zakończyć, no i odbędą się wybory.
No a po wyborach, to obywatele będą żyli nadzieją, że nasi umiłowani przywódcy jak najszybciej o tych obietnicach zapomną, bo gdyby nie daj Boże nie zapomnieli, gdyby np. pan premier Morawiecki rozrzucił teraz kobietom miliard złotych naprawdę, to nie wiem, co by było z naszym biednym krajem nieszczęśliwym, dlatego że tak byśmy się musieli zadłużyć, że lichwiarska międzynarodówka po prostu by przejęła całe nasze państwo na własność bez jednego strzału – ocenił Michalkiewicz.
– To zresztą zapowiadał pan prezydent Duda, kiedy uzasadniał konieczność, że musimy się zbroić, tym że po to się zbroimy, żeby nie musieć walczyć. To się da załatwić, wystarczy, że zadłużymy państwo do tego stopnia, że już nie będzie o co walczyć, no to po co walczyć. Wtedy możemy całe to uzbrojenie, które sobie kupimy, czy tam zrobimy, oddać Ukrainie i niech oni tam bojują, tym bardziej, że wojna na Ukrainie przeszła właściwie w stan taki chroniczny, na razie w postaci wojny pozycyjnej – przypomniał.