Masowe ucieczki ukraińskich poborowych. Ceny od 3 do 5 tys. dolarów.
masowe-ucieczki-ukrainskich-poborowych
Ukraińskie media ujawniły, że w proceder ucieczki z kraju poborowych zamieszane było 327 organizacji. Chodziło o wydawanie dokumentów umożliwiających opuszczanie Ukrainy na podstawie systemu “Szlach”.
Masowe ucieczki ukraińskich poborowych. Okazuje się, że co najmniej kilkanaście tysięcy zdolnych do walki mężczyzn opuściło kraj. Wiele z organizacji pośredniczących w procederze nosi nazwy, odwołujące się m.in. do postaci Stepana Bandery.
W proceder zamieszanych jest szereg organizacji społecznych, które dzięki systemowi Szlach wysyłały rezerwistów za granicę, przedstawiając ich m.in. jako wolontariuszy działających na rzecz pozyskania broni i amunicji oraz wyposażenia dla ukraińskiej armii. Zidentyfikowano 327 takich instytucji. Niektóre noszą dumne nazwy, odwołujące się do dziedzictwa historycznego państwa, jak “Fundacja Charytatywna im. Stepana Bandery” czy “Legion Strzelców Siczowych”.
Co więcej, ujawniono kwoty, jakie trzeba było zapłacić za czarnorynkowy koszt zakupu niezbędnych dokumentów. Ceny wahają się do 3 do 5 tys. dolarów.
Zasady systemu Szlach określają czas powrotu. Według mediów, zidentyfikowało co najmniej 2248 osób, które skorzystały z takiej możliwości, ale przekroczyły dozwolony okres pobytu i prawdopodobnie nie wróciły do kraju.
O przekrętach wiedzą ukraińskie władze. Tymczasowa Komisja Śledcza Rady Najwyższej ustaliła, że do kwietnia 2023 roku kraj opuściło prawie 19 tys. rezerwistów.
Wcześniej władze w Kijowie ujawniły skalę przekrętów w komisjach wojskowych, które wydawały fałszywe orzeczenia lekarskie. Kijów groził, że będzie ubiegać się o ekstradycję zbiegłych za granicę mężczyzn. Procedura jest praktycznie niemożliwa do zrealizowana w obecnych warunkach, głównie ze względu na czasochłonność procesu.
NASZ KOMENTARZ: Dotychczas nie skontrolowano jeszcze ukraińskiej straży granicznej. Przed wojną za każdym razem gdy wracało się do Polski, trzeba było włożyć do bagażnika określoną sumę pieniędzy. Jesteśmy pewni, że wojna stała się dla strażników granicznych dodatkowym źródłem utrzymania i w zamian za gratyfikacje finansowe, przepuszczają do Polski niejednego poborowego.
Polecamy również: Straż graniczna zatrzymała busa z 37 nachodźcami. Za kierownicą był pijany 17-latek