Non Serviam. Historia Rewolucji. Od Heroda do Davos – Abp. Carlo Maria Viganò
=====================
„Siły, które zarządzają gospodarką i finansami, wybierają teraz, korumpują i wyznaczają klasę polityczną, która w ten sposób staje się komitetem zarządzającym światem”.
============================
DESIDERATUS CUNCTIS GENTIBUS
Wcielenie Słowa Bożego
inauguruje panowanie Chrystusa nad Kościołem i narodami
Discite justitiam moniti, et non temnere divos.
Vendit hic auro patriam, dominumque potentem
imposuit, fixit leges pretio atque refixit;
hic thalamum invasit natæ vetitosque hymenæos;
omnes immane nefas ausoque potiti.
»Uczcie się cnót, karceni, i szanujcie bogi!«
Ten ojczyznę tyranom, nad wszystko zysk ceniąc,
Za złoto sprzedał, prawa złe pisał za pieniądz —
Ów łoże własnej córki zbezcześcił niegodnie:
[Chociażbym sto języków, sto ust miała jedna
I żelazny głos, jeszcze występków bezedna
Nie mogłabym wysłowić, ni wszystkich kar za nie».
Na wszystko śmiali, ciężkie popełnili zbrodnie.]
Eneida VI 620-624 (tłum. X Tadeusz Karyłowski)
I Wstęp
Doktryna o Królewskiej Godności Chrystusa dokonuje rozróżnienia pomiędzy Kościołem katolickim a „Kościołem soborowym”. Jest ona punktem podziału pomiędzy katolicką ortodoksją a neomodernistyczną heterodoksją, ponieważ zwolennicy laicyzmu i liberalnego sekularyzmu nie mogą pogodzić się z tym, że panowanie naszego Pana rozciąga się na sferę świecką, tym samym pozbawiając ją możliwości podlegania samowoli możnych lub woli zmanipulowanego tłumu.
Jednak sama idea, że władza ma swój fundament w transcendentnej zasadzie, nie narodziła się wraz z Chrześcijaństwem, ale jest częścią naszego grecko-rzymskiego dziedzictwa. To samo greckie słowo ἱεραρχία (hierarchia) wskazuje z jednej strony na „administrowanie rzeczami świętymi”, z drugiej zaś odnosi się do „świętej władzy” autorytetu, gdzie zobowiązania z nią związane w istotny sposób stanowią λειτουργία (liturgia-działanie), czyli urząd publiczny, nad którym państwo sprawuje pieczę.
Negacja tej zasady jest przesłanką myśli heretyckiej i ideologii masońskiej. Laickość państwa stanowiła główny postulat Rewolucji Francuskiej,[1] dla której protestantyzm dostarczył teologicznych podstaw, które następnie zmieniły się w błąd filozoficzny wraz z pojawieniem się liberalizmu i ateistycznego materializmu.
Wizja całkowicie spójnej i harmonijnej całości, która rozpościera się nad upływem czasu i przekracza granice przestrzeni, prowadząc ludzkość do pełni Chrystusowego Objawienia, była cechą Cywilizacji, której usunięcia i unieważnienia pragnie się w imię anty-utopii, która jest nieludzka, ponieważ jest wewnętrznie bezbożna, gdyż wywodzi się z niewygasłej nienawiści przeciwnika, pozbawionego na zawsze najwyższego Dobra z powodu swojej pychy i buntu przeciwko Woli Bożej.
Nie dziwi więc, że współcześni ludzie nie rozumieją przyczyn obecnego kryzysu. Pozwolili się pozbawić dziedzictwa mądrości i pamięci, zgromadzonego w ciągu dziejów dzięki pedagogicznej interwencji Opatrzności, która wypisała w sercu każdego człowieka odwieczne zasady, jakimi powinien kierować się we wszystkich aspektach swego życia. Ta wspaniała παιδεία( paideia- wychowanie) pozwoliła ludom oddalonym od Boga i pogrążonym w ciemnościach pogaństwa, aby w sposób naturalny mogły się przygotować do wybuchu wymiaru nadprzyrodzonego w Historii, czyli do przyjścia Chrystusa, w którym wszystko zostaje podsumowane i ukazane się jako część boskiego κόσμος (kosmosu-porządku).
Kiedy cesarz August nakazał wydanie Eneidy – którą Wergiliusz w swoim testamencie kazał zniszczyć, uznając ją za niekompletną – w całym Imperium rozpoczynał się właśnie Pax Romana; pokój przyznany światu na powitanie Wcielenia Syna Bożego i wyrwanie ludzkości z niewoli szatana. Echa tego uroczystego i świętego pokoju rozbrzmiewają do dziś w pełnych rozmachu słowach Martyrologium Rzymskiego, które usłyszymy w poranek Wigilii Bożego Narodzenia:
Ab urbe Roma condita anno septingentesimo quinquagesimo secundo, anno imperii Octaviani Augusti quadragesimo secundo, toto orbe in pace composito… Jesus Christus æternus Deus æternique patris Filius, mundum volens adventu suo piissimo consecrare, de Spiritu Sancto conceptus, …in Bethlehem Judæ nascitur ex Maria Virgine factus homo.
W siedemset pięćdziesiątym drugim roku od założenia miasta Rzymu, w czterdziestym drugim roku panowania cesarza Oktawiana Augusta, gdy cały świat był w pokoju, . Jezus Chrystus, Bóg Przedwieczny i Syn Ojca Przedwiecznego, pragnąc poświęcić świat przez swoją najmiłościwszą obecność, został poczęty przez Ducha Świętego . . i narodził się z Maryi Dziewicy w Betlejem Judzkim, stając się człowiekiem.
Zaledwie czterdzieści lat przed Narodzinami Zbawiciela, Wergiliusz miał okazję poznać synów Heroda, którzy przybyli na studia do Rzymu. To od nich poznał mesjańskie proroctwa Starego Testamentu i zapowiedź rychłych narodzin Chłopięcia, którą opiewał w swojej Czwartej Eklodze:
„Oto już nadszedł kres, głoszony proroctwem Sybilli –
Wielki szereg stuleci popłynie teraz od nowa,
Wraca na ziemię Dziewica, wraca królestwo Saturna
I pokolenie nowe z bezkresnych zstępuje przestworzy.
Pollionie! Za twoich rządów, konsulu, ta radość zabłyśnie
Zaświta szczęście stulecia, popłyną Wielkie Miesiące.
Za twoich rządów zmazane będą ohydne zbrodnie.
Które nas plamią i ziemia wyzwoli się z trwogi odwiecznej.”
Dante zaś pokazuje Stacjusza, wspominającego w Purgatorio (XXII, 70-72):
Kiedyś powiadał: »Na nowo się rodzi Świat; sprawiedliwość wraca z nowym świtem Ludzkości; z nieba nowe plemię schodzi« .
W tym niespokojnym oczekiwaniu na nadejście Chrystusa, August ratuje poemat Wergiliusza przed zniszczeniem, widząc w nim ową tęsknotę za światem, w którym,po stuleciu wojen domowych, panuje pokój. Widział w Eneaszu wzór tych, którzy uważają się za pobożnych, o ile szanują wolę boską i wynikające z niej obowiązki wobec Ojczyzny [Patria] i rodziny. Są przypadkowo wtrąceni przez Opatrzność w wydarzenia historyczne, uczestnicząc w Woli Bożej ustanowionej w wieczności.
Łatwo możemy zrozumieć, dlaczego dusza człowieka prawego i uczciwego, nawet pozbawionego Wiary, mogła czuć się poruszona szlachetnym przeznaczeniem, o którym milczą fałszywi i kłamliwi bogowie, milczy Sybilla i wyrocznia Arakulesa. Widzimy wówczas w tym przeznaczeniu, fas po łacinie, odniesienie do czasownika fari, który oznacza „mówić” i odnosi się do Słowa Bożego, do odwiecznego Słowa wypowiadanego przez Ojca. Chrześcijanin zachwyca się tą wielką ojcowską dobrocią, tą opatrznościową ręką, która towarzyszy ludzkości błądzącej w ciemnościach ku Światłu Chrystusa, Odkupiciela rodzaju ludzkiego.
Jest coś niewysłowionego w tej wizji historii i interwencji Boga w nią, coś, co dotyka dusze i pobudza je do Dobra, budząc nadzieję na heroiczne czyny, na ideały, za które można walczyć i oddać życie.
To właśnie w tym doskonałym połączeniu doczesności i wieczności, natury i Łaski, świat mógł przyjąć i rozpoznać obiecanego Mesjasza, Księcia Pokoju, Rex pacificus, który jest Zwycięzcą śmierci i grzechu, Desideratus cunctis gentibus (upragnionego przez wszystkie narody). Od Wieczernika po katakumby, od wspólnot pierwszych chrześcijan po rzymskie bazyliki, które zostały nawrócone na kult prawdziwego Boga, wznosi się modlitwa, której Pan nauczył Apostołów: adveniat regnum tuum, fiat voluntas tua sicut in cœlo et in terra.
W ten sposób pogańskie Imperium stało się kolebką chrześcijaństwa, a dzięki prawu oraz wpływowi na życie polityczne i społeczne, umożliwiło rozprzestrzenianie się Ewangelii i nawracanie dusz do Chrystusa. Z pewnością były to zarówno dusze proste, jak i dusze ludzi wykształconych, rzymskich arystokratów, urzędników cesarskich, dyplomatów i intelektualistów, którzy potrafili, niczym Eneasz, dostrzec swoją rolę w planach Opatrzności; w kształtowaniu cnót obywatelskich, tęsknocie za sprawiedliwością i pokojem, które bez Odkupienia pozostałyby niekompletne i jałowe.
II. „Opatrznościowa” rola państwa
W tej „średniowiecznej” i chrześcijańskiej wizji wydarzeń, ekonomia Zbawienia uznaje, że jednostki mają przywilej bycia częścią tego wielkiego planu Bożej Opatrzności. Dopuszcza actuosa participatio (aktywne uczestnictwo) – proszę mi wybaczyć, że zapożyczam wyrażenie drogie postępowcom – człowieka w Bożej interwencji w Historię, w której wolność każdej jednostki stawia ją przed wyborem moralnym, decydującym o jej wiecznym przeznaczeniem. Jest to wybór między Dobrem a Złem, między podporządkowaniem się woli Boga – fiat voluntas tua – a podążaniem za własną wolą w nieposłuszeństwie wobec Niego – non serviam.
Właśnie przez to przylgnięcie jednostek do działania Opatrzności rozumiemy, w jaki sposób społeczeństwo doczesne, które składa się z tych jednostek, wypełnia swoją rolę w planie Bożym, pozwalając, by działania jego członków były skuteczniej kierowane przez autorytet władców ku bonum commune (dobru wspólnemu), które łączy ich w dążeniu do tego samego celu.
Państwo, jako wspólnota doskonała – to znaczy taka, która posiada w sobie wszystkie środki niezbędne do realizacji quid unum perficiendum (ostatecnego celu) – posiada zatem własne zadania, działania skierowane przede wszystkim ku dobru obywateli; ochronę ich słusznych praw, ochronę Ojczyzny przed wrogami zewnętrznymi i wewnętrznymi, utrzymanie porządku społecznego. Jest rzeczą oczywistą, że czerpiąc z doświadczeń tych, którzy nas poprzedzili – idąc za wybitnie chrześcijańską wizją Giambattisty Vico – ludy cywilizowane potrafiły pojąć znaczenie badania historii, pozwalające na prawdziwy postęp i uznające słuszność myśli arystotelesowsko-tomistycznej właśnie dlatego, że rozwijała się ona na podstawie znajomości rzeczywistości, a nie na tworzeniu abstrakcyjnych teorii filozoficznych.
Taką wizję dobrego rządu, symbolicznie przedstawiają freski Ambrogio Lorenzettiego w Palazzo Pubblico w Sienie. Potwierdzają one głęboką religijność społeczeństwa średniowiecznego. Religijnośc ta była rozumiana i przyjmowana przez tych, którzy, sprawowali funkcje publiczne, jako wyraz podporządkowania się Boskiemu Porządkowi – κόσμος (kosmosowi), który Stwórca odcisnął na społeczeństwie.
O tej historycznej roli Imperium Rzymskiego możemy przeczytać w Eneidzie (VI, 850-853):
„Ty władnąć nad ludami pomnij, Rzymianinie! To twe sztuki: Nieść pokój, jak twa wola samać nakaże, szczędzić kornych, a wyniosłych łamać!”
To właśnie ta świadomość opatrznościowej misji, uczyniła Rzym wielkim; a zdrada tego zadania z powodu zepsucia moralności spowodowała jego upadek.
III. Zasada laickości i sekularyzacja władzy
Nie mogło stać się inaczej, skoro koncepcja „laickości państwa” była zupełnie nie do pomyślenia w jakiejkolwiek epoce poprzedzającej protestancką pseudo-reformacją, zarówno dla władców, jak i ich poddanych. Stworzenie teoretycznych podstaw ateizmu, jakie miało miejsce w późnym renesansie, pozwoliło na sformułowanie myśli filozoficznej, która zdejmowała z jednostki obowiązek uznania i oddawania publicznej czci Bogu; a począwszy od oświecenia, zasady masońskie rozpowszechniły się dzięki wymuszonej sekularyzacji społeczeństwa obywatelskiego w następstwie rewolucji francuskiej, obalenia monarchii istniejących z „Bożej łaski” i zaciekłych prześladowań Kościoła katolickiego.
Współczesny świat, z dumą powołuje się na własną laickość, podczas gdy w świecie grecko-rzymskim bunt przeciwko bogom uważany był nie tylko za znamię bezbożności, ale znak buntu przeciwko państwu, którego władza była usankcjonowana i potwierdzona „z góry”. Discite justitiam moniti, et non temnere divos – Ucz się sprawiedliwości i uważaj, abyś nie gardził bogami – napomina Flegias, który został wrzucony do Tartaru i skazany na wykrzykiwanie tej przestrogi bez wytchnienia.
Kultura klasyczna, którą odziedziczyliśmy jako naturalną przesłankę dla rozprzestrzeniania się Chrześcijaństwa, a którą średniowiecze uznało i doceniło, opiera się więc na obowiązku szacunku wobec bogów, pokazując, że brak religio jest przyczyną ruiny Narodu, zdrady Ojczyzny, aż po ustanowienie tyranii, ustanawiania lub znoszenia praw ze względu na interes ekonomiczny, aż po łamanie najświętszych zasad życia społecznego.
Na dowód tego, jak bardzo uzasadnione były te obawy, zastanówmy się nad ruiną naszego współczesnego społeczeństwa, zdolnego do legalizacji bezprecedensowych okrucieństw, takich jak; zabijanie niewinnych w łonie matki, deprawowanie dzieci poprzez teorię gender oraz ich seksualizację i wykorzystywanie w piekielnych rytuałach lobby pedofilskiego, którego haniebni członkowie zajmują najwyższe stanowiska i których jak dotąd, nikt nie ośmielił się potępić.
Współczesnym światem rządzi sekta sług diabła, oddanych złu i śmierci. Ci, którzy milczą, zamykając oczy na takie potworności, są winni i współwinni tych straszliwych zbrodni, które wołają o pomstę do Nieba.
IV. Świętość władzy
Aż do rewolucji francuskiej, władcy sprawowali władzę w imieniu Boga, jednocześnie ich poddani, traktowali swoje prawa za chronione przed nadużyciami władzy, ponieważ całe społeczeństwo było hierarchicznie uporządkowane pod najwyższą władzą jednego Pana, który był uznawany za Rex tremendæ majestatis (Króla tronu straszliwego) właśnie dlatego, że jest sędzią nawet królów i książąt, papieży i biskupów. Korony, tiary i mitry górują w obrazach Piekła, malowanych w naszych kościołach.
Ta świętość, nie jest pojęciem dodanym władzy po fakcie, która pierwotnie zrodziła się jako neutralna. Przeciwnie, każda władza zawsze znajdowała swoje źródło w odniesieniu do boskości, zarówno w Izraelu, jak i u narodów pogańskich, które następnie w świecie zachodnim uzyskały pełnię nadprzyrodzonej inwestytury wraz z pojawieniem się chrześcijaństwa i uznaniem go za religię państwową przez cesarza Teodozjusza. Tak więc cesarz Wschodu był Cezarem na dworze, który w Bizancjum mówił po łacinie; Car Rusi i Car Bułgarów byli w równym stopniu Cezarami, a wreszcie istniało Święte Cesarstwo Rzymskie, którego ostatni suweren, Błogosławiony Karol von Habsburg, został obalony przez masonerię w konsekwencji pierwszej wojny światowej.
Edukacja przyszłych władców, szlachty i duchowieństwa była traktowana z najwyższą powagą i nie ograniczała się tylko do strony intelektualnej i praktycznej, ale zawierała formację moralną i duchową, która zapewniała solidne zasady, nawyk dyscypliny, umiejętność opanowania namiętności i praktykowanie cnót rządzenia. Cały system społeczny uświadamiał tym, którzy sprawowali władzę, ich odpowiedzialność przed Chrystusem Królem, jedynym Panem duszy i ciała oraz to, że ich władza na ziemi ma formę ściśle zastępczą. Z tego powodu, jak to się stało np. w przypadku Fryderyka II Szwabskiego, wyższość duchowego Autorytetu Kościoła nad doczesnym Autorytetem Suwerenów pozwoliła Papieżowi zwolnić poddanych tego Królaz więzów posłuszeństwa, ponieważ nadużył swojej władzy.
V. Sekularyzacja rozszerzona na każdą Władzę
W ślad za sekularyzacją władzy świeckiej, poszła sekularyzacja władzy religijnej, która wraz z Soborem Watykańskim II została znacząco odarta – i to nie tylko zewnętrznie – z sakralności na rzecz bluźnierczej (i rewolucyjnej) wizji, w której władza kościelna pochodzi z dołu, na mocy Chrztu, i jest delegowana przez „lud kapłański” na jego przedstawicieli, którym powierza się różne zadania „przewodniczenia”, podobnie jak w sektach kalwińskich.
Paradoks ten jest jeszcze bardziej widoczny, gdyż wprowadza do Kościoła – wypaczając w ten sposób jego naturę – „dynamikę tolerancji” pochodzącą ze społeczeństwa świeckiego, które nie uznaje praw prawdziwej religii. Kościół legitymizuje takie działanie, przyjmując je jako własne prawo. W konsekwencji, bardzo poważne odchylenia propagowane dziś przez Synod o synodalności, a realizowane w trybie demokratycznym i parlamentarnym, są niczym innym, jak wprowadzeniem w życie zasad ustanowionych przez Sobór, dla którego laickość – czyli zerwanie związku między władzą ziemską a jej nadprzyrodzonym pochodzeniem , powinna rozciągać się na każdą społeczność ludzką, wykluczając jednocześnie wszelkie pokusy „teokratyczne” jako przestarzałe i niestosowne.
W konsekwencji, nie uchował się już żaden autorytet, który byłby poza zasięgiem tego procesu; od ojca rodziny do nauczyciela, od sędziego do urzędnika państwowego. Obowiązek posłuszeństwa tych, którzy podlegali władzy i tych, którzy ją sprawowali, aby zarządzali z mądrością i roztropnością, przypominał o boskim ojcostwie Boga. Jako taki, obowiązek ten musiał zostać zdelegitymizowany, ponieważ bunt został skierowany przede wszystkim przeciwko autorytetowi Boga Ojca. Rewolucja „sześćdziesiątego ósmego” była tylko odnogą tej rewolucji, w której wszystko, co liberalizmowi udało się zachować dla celów praktycznych lub wygody, aby zagwarantować sobie minimum porządku społecznego, zostało ostatecznie zburzone, prowadząc państwa zachodnie do anarchii.
VI. Wywrotowe działanie tajnych stowarzyszeń
Haniebna sekta, świadoma siły sojuszu między Tronem a Ołtarzem, spiskowała w cieniu, aby korumpować władców i przyciągnąć szlachtę w swoje szeregi, począwszy już od dynastii Kapetyngów. Już w księstwach niemieckich wraz z herezją protestancką, a następnie w Anglii Henryka VIII wraz ze schizmą anglikańską, pojawiły aktywne, gnostyckie konwentykle „wtajemniczonych”, które sprzeciwiały się papiestwu i lojalnym wobec niego prawowitym władcom.
Jest jednak pewne i udokumentowane, że to rewolucja stanowiła podstawowe narzędzie, za pomocą którego tajne stowarzyszenia uderzyły w państwa katolickie, aby wyrwać je z Wiary i zniewolić dla swoich własnych celów ideologicznych i ekonomicznych, a gdziekolwiek działała masoneria, zawsze tam uciekała się do tych samych narzędzi i tej samej propagandy, celem sekularyzacji instytucji publicznych, anulowania religii państwowej, zniesienia przywilejów kościelnych i nauczania katolickiego, legalizacji rozwodów, dekryminalizacji cudzołóstwa, a także rozpowszechnienia pornografii i innych form niemoralności. Zadaniem podstawowym było zniszczenie świata chrześcijańskiego w każdym aspekcie codziennego życia i zastąpienia go bezbożnym, bezreligijnym społeczeństwem, zajmującycm się zaspokajaniem najbardziej prymitywnych przyjemności, szydzącym z cnoty, uczciwości i prawości. Oto „osiągnięcia” ideologii liberalnej, która najbardziej odrażający antyklerykalizm nazywa „postępem” i „wolnością”.
Niezliczone potępienia tajnych sekt przez Magisterium były obszernie uzasadniane zagrożeniem dla pokoju między narodami i wiecznym zbawieniem dusz. Dopóki Kościół miał sojusznika we władzy świeckiej, działanie masonerii postępowało powoli i było zmuszone do ukrywania swoich zbrodniczych zamiarów.
Dopiero zepsucie władzy kościelnej, spowodowane cierpliwą infiltracją i zrealizowane pod koniec XIX wieku dzięki modernizmowi, sprawiło, że masoneria mogła liczyć na współudział zbuntowanych cudzołożników w sutannach, sprowadzonych na manowce intelektu i woli, których w ten sposób łatwo było zniewolić i zaszantażować. Ich pięcie się w górę w szeregach Kościoła, powstrzymane przez chwilę przez dalekowzroczną czujność Św. Piusa X, zostało po cichu ponowione w ostatnich latach pontyfikatu zniedołężniałego Piusa XII, a nabrało rozpędu za czasów Jana XXIII, który sam prawdopodobnie był członkiem kościelnej Loży. Jest to kolejny przykład tego, jak zepsucie jednostek odgrywa zasadniczą rolę w rozpadzie instytucji, do której należą.
VII. Rewolucja polityczna, społeczna i gospodarcza
Rewolucja rozpoczęta we Francji w 1789 roku miała pewne stałe metody działania. Najpierw korupcja arystokracji i duchowieństwa; potem działanie tajnych stowarzyszeń, które wszystko infiltrowały; następnie propaganda medialna skierowana przeciwko monarchii i Kościołowi, a jednocześnie organizowanie i finansowanie ulicznych zamieszek i protestów w celu podburzania ludu, który był zubożały i obciążony podatkami z powodu spekulacji międzynarodowej finansjery i niewystarczającej reakcji państwa na przekształcenia europejskiego systemu gospodarczego.
Również w tym przypadku, główną siłą sprawczą, która pozwoliła, by wywrotowa teoria masonerii przełożyła się na prawdziwą rewolucję, stanowiła klasa, która była najbardziej zainteresowana zawłaszczeniem majątku szlachty i Kościoła, nie tylko po to, by wyprzedać bezcenne nieruchomości, wyposażenie i dzieła sztuki, ale także po to, by radykalnie przekształcić tradycyjną tkankę społeczno-gospodarczą, poczynając od eksploatacji wielkich majątków ziemskich, które do tej pory uprawiane były zgodnie z naturalnym rytmem przyrody i z wykorzystaniem archaicznej techniki.
W konsekwencji, po Rewolucji Francuskiej mieliśmy Pierwszą Rewolucję Przemysłową, która wraz z wynalezieniem maszyny parowej i mechanizacją produkcji wymusiła masowe migracje robotników i chłopów ze wsi do metropolii, aby przekształcić ich w tanią siłę roboczą, po uprzednim pozbawieniu ich środków do życia i doprowadzeniu do nędzy za pomocą nowych podatków i ceł.
Cały XIX wiek jest potwierdzeniem, że ideologiczna matryca Rewolucji opiera się na doktrynalnej herezji nierozerwalnie związanej z wyzyskiem ekonomicznym i dominacją finansową.
Druga rewolucja przemysłowa miała miejsce w okresie od Kongresu Paryskiego (1856) do Kongresu Berlińskiego (1878) i dotyczyła przede wszystkim Europy, Stanów Zjednoczonych i Japonii w zakresie narzucania nowych zdobyczy technologicznych, takich jak elektryczność i produkcja masowa.
Trzecia rewolucja przemysłowa rozpoczęła się w latach 50. i objęła Chiny i Indie, a dotyczyła głównie innowacji technologicznych, informatycznych i telematycznych (audio, grafika, video, dane), a następnie rozszerzyła się na nową gospodarkę, zieloną gospodarkę i kontrolę informacji. Miało to stworzyć kulturowy klimat neopozytywistycznej wiary w możliwości nauki i techniki w służbie materialnego dobrobytu ludzkości. Akcja manipulowania masami poprzez np. filmy science fiction, dawała szerokie pole do popisu tym, którzy propagowali nowy model społeczeństwa.
Wreszcie, w roku 2011, rozpoczęła się Czwarta Rewolucja Przemysłowa, która polega na coraz większym przenikaniu się świata fizycznego, cyfrowego i biologicznego. Jest ona połączeniem postępu w dziedzinie sztucznej inteligencji (AI), robotyki, Internetu Rzeczy (IoT), druku 3D, inżynierii genetycznej, komputerów kwantowych i innych technologii. Teoretykiem tego anty-utopijnego procesu jest owiany złą sławą, Klaus Schwab; założyciel i dyrektor wykonawczy Światowego Forum Ekonomicznego.
VIII. Sekularyzacja władzy jako przesłanka totalitaryzmu
Sztuczne rozdzielanie harmonii i hierarchicznego uzupełniania się władzy duchownej i świeckiej było nieszczęsnym zabiegiem, który stwarzał przesłanki, często stosowane, do tyranii albo anarchii. Powód jest aż nazbyt oczywisty: Chrystus jest Królem zarówno Kościoła, jak i narodów i państw, ponieważ wszelka władza pochodzi od Boga (Rz 13,1). Zaprzeczanie temu, że rządzący mają obowiązek podporządkować się panowaniu Chrystusa, jest bardzo poważnym błędem, ponieważ przy braku prawa moralnego, państwo może narzucać swoją wolę niezależnie od woli Boga, a więc obalać Boski κόσμος (kosmos)- Civitas Dei, zastępując je samowolą i piekielnym χάος (chaosem) civitas diaboli.
Obecnie, państwa zachodnie są zakładnikami potentatów, którzy za swoje decyzje nie odpowiadają ani przed Bogiem, ani przed ludźmi, ponieważ nie mają upoważnienia ani z góry, ani z dołu. Przygotowany i przeprowadzony przez wywrotowe lobby Światowego Forum Ekonomicznego, zamach stanu, skutecznie pozbawił rządy ich niezależności za pomocą zewnętrznych nacisków i ograbił państwa z ich suwerenności.
Jednak ten proces rozkładu został zdemaskowany z powodu arogancji, z jaką satrapia Nowego Porządku Świata ujawniła swoje plany, wierząc, że są już bliscy ostatecznego zwycięstwa. Arogancja tych ludzi poszła tak daleko, że nawet intelektualiści, których z pewnością nie można posądzić o konserwatyzm, zaczynają dostrzegać niedopuszczalną ingerencję Klausa Schwaba i jego sługusów w funkcjonowanie państw. Kilka dni temu prof. Franco Cardini oświadczył: „Siły, które zarządzają gospodarką i finansami, wybierają teraz, korumpują i wyznaczają klasę polityczną, która w ten sposób staje się komitetem zarządzającym światem”.
Dobrze wiemy, że za tym „komitetem” kryją się cele związane ze ślepym zyskiem, ze szkodą dla gospodarek państw, ale także niepokojące projekty szczegółowej kontroli populacji, przymusowej depopulacji i rozprzestrzeniania przewlekłych chorób w celu całkowitej prywatyzacji usług publicznych. Mentalność, która przyświeca temu Wielkiemu Resetowi jest tą samą, która ożywiała burżuazję i lichwiarzy minionych wieków, zaiteresowanych eksploatacją wielkich majątków, których szlachta i duchowieństwo nie uważały za źródło zysku.
Czuję do niego nienawiść już za to
Że chrześcijanin, ale jeszcze bardziej
Za to, że w swojej prostackiej głupocie
Daje pożyczki gratis i w Wenecji
Obniża przez to stopę procentową
(W. Szekspir, Kupiec Wenecki. Tłum. Stanisław Barańczak)
Dla tych ludzi, człowieczeństwo jest irytującą przeszkodą, którą trzeba zracjonalizować i zinstrumentalizować w dążeniu do realizacji ich zbrodniczych celów, a moralność chrześcijańska jest obrzydliwą przeszkodą w ustanowieniu rządu, który będzie w rękach finansjery. Jeśli tak się dzisiaj dzieje, to przyczyną jest brak transcendentnego odniesienia moralnego, które położyłoby kres ich majaczeniom, oraz władzy, która wymykałyby się temu nikczemnemu zniewoleniu. Widzimy teraz, że obecna sytuacja jest w istocie kryzysem władzy, a zrozumienie globalnego zamachu stanu przeprowadzanego przez lichwiarską elitę, wykracza poza możliwości zrozumienia przez zwykłych ludzi.
IX. Narodzenie Chrystusa
Wcielenie Drugiej Osoby Trójcy Przenajświętszej w dziewiczym łonie Najświętszej Maryi Panny, stanowiło przełom w Wieczności, wkroczenie w czas i przestrzeń. W osobie naszego Pana, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka, władza Boga została dodana do władzy potomka królewskiego plemienia Dawida, a odkupienie rodzaju ludzkiego przez Ofiarę Krzyża przywróciło w ekonomii Łaski, Boski porządek, naruszony przez grzech pierworodny zainspirowany przez Węża.
Dzieciątko – Król, leżące w żłobie, ukazuje się pasterzom i Magom, którzy Je Adorują, jest owinięte w pieluszki, jak to było przywilejem władców: et hoc vobis signum (Łk 2, 12) A ten wam znak: znajdziecie niemówiątko uwinione w pieluszki i położone we żłobie.. Porusza gwiazdy i jest czczony przez Aniołów, ale wybiera szopkę jako swój tron, ubogą chatę betlejemską jako swój ziemski pałac, tak jak na Golgocie – a także w wizji Apokalipsy – to Krzyż jest tronem chwały. Nasz Pan odbiera hołd mędrców ze Wschodu, uznając swoje tytuły Króla, Kapłana i Proroka; ale zaraz musi uciekać przed tym, który widzi w Nim zagrożenie dla swojej władzy.
Głupi i okrutny jest Herod, który nie rozumie, że Królestwo Jego nie z tego świata. Głupi i okrutni są dzisiejsi mocarze, którzy w masakrze milionów niewinnych – masakrze dokonanej na ich ciałach i duszach – chcą utrwalić swoją tyranię śmierci i którzy niewoląc całe narody, po raz kolejny odnawiają swój bunt przeciwko Królowi królów i Panu panów, który odkupił te dusze swoją Krwią.
Ale to właśnie w pokornym potwierdzeniu swego panowania, Dzieciątko z Betlejem objawia Boskość Syna Bożego w hipostatycznej unii Człowiek-Bóg. Boskość, która łączy wszechmoc Pantokratora z kruchością niemowlęcia, potężny Sąd Najwyższego Sędziego z płaczem noworodka, niezmienną wieczność Słowa Bożego z milczeniem niemowlęcia, blask chwały Boskiego Majestatu z nędzą stajenki w zimną, palestyńską noc.
W tej pozornej sprzeczności, która w cudowny sposób łączy Boskość z człowieczeństwem, moc ze słabością, bogactwo z ubóstwem, znajdujemy również lekcję, którą my wszyscy, a zwłaszcza ci, którzy są ustanowieni we władzy, musimy wyciągnąć dla naszego życia duchowego i dla naszego przetrwania.
Zarówno suweren, książę, papież, biskup, sędzia, nauczyciel, lekarz i ojciec, mają władzę, która czerpie ze sfery Wieczności, z Boskiego Królowania Syna Bożego, ponieważ wykonując swoją władzę działają w imieniu Tego, który ją legitymizuje, dopóki pozostaje ona wierna temu, do czego została ustanowiona. Kto was słucha, Mnie słucha. A kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał (Łk 10,16). Z tego powodu, posłuszeństwo władzy świeckiej i kościelnej oznacza posłuszeństwo Bogu, w porządku hierarchicznym, który On zadekretował. Z tego powodu równie konieczne jest nieposłuszeństwo wobec tych, którzy nadużywają swojej władzy, właśnie po to, aby zachować ten porządek, którego centrum jest Bóg, a nie ziemska władza, która jest tylko Jego zastępcą.
Innymi słowy, oddajemy należny hołd i posłuszeństwo tym, którym się one należą o tyle, o ile oni sami są posłuszni Bogu. Dziś jednak hołd i posłuszeństwo oddawane są tym, którzy nie odczuwają potrzeby należnego im podporządkowania się Chrystusowi Królowi i Najwyższemu Kapłanowi, ale raczej są Jego wrogami. Mało tego, ich rzekoma suwerenność wynikająca z mandatu nadanego przez naród w wyniku mrzonki demokracji, okazała się kolosalnym oszustwem wobec właśnie tego narodu, który nie ma się już do kogo odwołać, by chronić swoje prawa. Z drugiej strony, jakich „praw” mogliby się domagać ci, którzy przez lata uzurpowali sobie Prawa Boskie? Nie dziwmy się więc, że władza zamienia się w tyranię, kiedy sami akceptujemy przekonanie, że nie ma ona już żadnego związku z transcendencją, która jest jedyną gwarancją sprawiedliwości dla ubogich, wygnańców, wdów sierot?
X. Instaurare omnia in Christo (Wszystko odnowić w Chrystusie)
Pozorny triumf nikczemników – od kryminalistów ze Światowego Forum Ekonomicznego po heretyków z „drogi synodalnej” – konfrontuje nas z twardą rzeczywistością Zła, które jest skazane na ostateczną klęskę, ale też dopuszczonego przez Opatrzność jako narzędzie kary dla krnąbrnej ludzkości. Trzeba zrozumieć, że epidemie, nędza wywołana zaplanowanymi kryzysami, bezwzględne wojny wywołane interesami ekonomicznymi, zepsucie obyczajów, masakra niewinnych uznana za „prawo człowieka”, rozpad rodziny, ruina autorytetów, rozpad cywilizacji, barbaryzacja kultury i sztuki, unicestwienie każdego impulsu ku cnocie i Dobru – to wszystko są tylko konsekwencje zdrady dokonywanej stopniowo, ale zawsze w tym samym kierunku. Są one tylko wstępem do najgorszego, co ma dopiero nadejść czyli pogardy dla Boga, niegodziwego wyzwania non serviam wobec Boskiego Majestatu, które rośnie bezwzględnie i wściekle, proporcjonalnie do wzrostu satanistycznego domniemania o możliwości wygrania bitwy z Panem Bogiem.
Odnowienie wszystkiego w Chrystusie (Ef 1:10), oznacza odbudowanie porządku naruszonego przez grzech, zarówno w porządku naturalnym, jak i nadprzyrodzonym, zarówno w sferze prywatnej, jak i publicznej, przywracając królewską koronę Królowi królów, Któremu w delirycznej ὕβρις (pysze) odebrała ją rewolucja; a jeszcze wcześniej przywracając potrójną koronę Papieżowi, odebraną przez ideologię SW II i apostazję obecnego „pontyfikatu”.
Papieże i królowie, hierarchowie i przywódcy państw, wierni Kościoła i obywatele państw – wszyscy muszą, poruszeni Łaską powrócić w palingenezie [proces ciągłego odradzania się świata lub istot żywych] do Chrystusa, do Chrystusa Króla i Najwyższego Kapłana, do jedynej Pomsty pogwałconych praw Jego ludu, do jedynego Obrońcy słabych i uciśnionych, do jedynego Pogromcy śmierci i grzechu. W tej powrotnej drodze do Chrystusa, będzie nas prowadzić pokora, abyśmy umieli cofnąć się z łatwej drogi do zguby, którą podjęliśmy, porzucając drogę na Kalwarię, wytyczoną nam przez Pana. Jest to droga, którą On przeszedł jako pierwszy i na której towarzyszy nam poprzez łaskę sakramentów, droga, która prowadzi do Krzyża, jako jedynej przesłanki chwały zmartwychwstania.
Kto wierzy, że idąc dalej obecną drogą można coś zmienić; że można ograniczyć ideologię śmierci i grzechu Nowego Porządku Świata; że można zapobiec szerzeniu przez niegodziwców okropności pedofilii, perwersji, unieważnienia płci, zabijania dzieci, słabych i starszych, ten się łudzi. Jeśli świat stał się piekłem dzięki Rewolucji, to powrót może nastąpić tylko dzięki kontr-rewolucji. Jeśli Hierarchia stała się zbiorem heretyków, ludzi skorumpowanych i cudzołożników, dzięki SW II i reformowanej liturgii, to aby stać się obrazem niebiańskiej Jerozolimy, musi powrócić do tego, co robili Apostołowie, Ojcowie i Doktorzy, Święci, Papieże i Biskupi w czasach przed Soborem. Podążanie drogą zguby prowadzi do zguby. Różnica polega jedynie na szybkości tego wyścigu ku przepaści.
Im szybciej każdy z nas będzie w stanie wzmocnić swoją przynależność do Chrystusa, tym szybciej całe społeczeństwo zacznie wracać do swojego Pana. Ta bezwarunkowa przynależność do Boga, który wcielił się, aby nas odkupić, musi rozpocząć się od pokornej Adoracji Dzieciątka-Króla, u stóp żłóbka, razem z pasterzami i Magami.
Oby nadeszła dla nas wszystkich ta błogosławiona chwila, w której – dotknięci Łaską i poruszeni zbawienną wizją piekła na ziemi, które się szykuje – rozpoznamy Króla. Rozpoznając Go, możemy stoczyć pod Jego świętymi insygniami wraz z potężną Pogromczynią Szatana – Niepokalaną – apokaliptyczną walkę z Nieprzyjacielem ludzkości. To Niewiasta, Dziewica, Matka – zmiażdży głowę odwiecznego Węża, a wraz z nią głowy jego przeklętych wyznawców.
Oby tak się stało.
+ Carlo Maria Viganó, Arcybiskup
17 grudnia, 2022
Sabbato Quattuor Temporum Adventus
Sobota Suchych Dni Adwentu
Tłum. Sławomir Soja
1. Pierwszy artykuł francuskiej konstytucji mówi wyraźnie, że republika będzie „niepodzielna, laicka, demokratyczna i społeczna”.
Źródło: The Remnant (December 16, 2022) – „NON SERVIAM: A History of Revolutions from Herod to Davos”
– – – – * – – – –
Szanowni Czytelnicy,
Przesyłam ostatni tekst Arcybiskupa Viganó, opublikowany na stronach Lifesitenews oraz The Remnant zaledwie 2 dni temu. Jest to tekst trudny, szczególnie w tłumaczeniu, jak większość tekstów Ekscelencji. No ale są to kwestie techniczne, mało interesujące czytelnika.
Bardzo mnie zaskoczyło, że bardzo szybko pojawiły sie tłumaczenia. W zasadzie jedno tłumaczenie, bo drugie, to w zasadzie komentarz opublikowany na stronie PCH24, podpisany przez anonima Wma, a który z tekstem Arcybiskupa ma tyle wspólnego, że komentuje kilka dygresji, a zupełnie pomija sedno tego tekstu. Napisałem pomija, ale powinienem napisać i napiszę, że komentator łże jak bura suka, ponieważ przemilczenie to również łgarstwo. Wiem, że są wśród nas tacy, którzy przypisują PCH 24 jakieś pożyteczne intencje, są też ludzie, którzy hojnie wspierają „dzieła” PCH24.
Zastanówmy się nad prawdomównością i dziennikarską rzetelnością tych ludzi, porównując notatkę zamieszczoną na stronie PCH24 z tekstem Księdza Arcybiskupa.
Z Panem Bogiem
Sławomir Soja