O. prof. Michał Chaberek: Teoria Darwina jest błędna. Oto, dlaczego [WYKŁAD]
https://pch24.pl/o-prof-michal-chaberek-teoria-darwina-jest-bledna-oto-dlaczego-wyklad

Przechodzenie jednych gatunków w drugie jest niemożliwe. Dlatego teoria darwinistyczna to błąd. Mówił o tym znany dominikanin, ojciec profesor Michał Chaberek.
O. prof. Michał Chaberek był gościem konwersatorium „Wiara i Rozum” na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Konwersatorium współorganizuje parafia pw. św. Jadwigi Królowej. Dominikanin jest doktorem habilitowanym teologii, znawcą myśli św. Tomasza z Akwinu, pracownikiem Fundacji En Arche. Od lat zajmuje się krytycznie teorią ewolucji. W ramach konwersatorium zaprezentował wykład pt. „Czy katolik musi być ewolucjonistą? O teologicznych i filozoficznych problemach teorii Darwina”.
==================================
– Na początku trzeba zdefiniować pojęcie teorii ewolucji. Wiele nieporozumień wynika z braku definicji, dlatego ja zawsze od tego zaczynam. Rozumiem pod tym pojęciem teorię, która mówi, że całe życie – wszystkie formy życia – pochodzą od jednego przodka, na zasadzie naturalnych zmian. To jest tak zwana biologiczna makroewolucja – wskazał.
– Przedmiotem mojej krytyki nie będzie mikroewolucja, czyli drobne zmiany w obrębie gatunku, które możemy obserwować i które nie stanowią kontrowersji w dialogu ewolucjonizmu z kreacjonizmem. Mikroewolucja jest faktem. Jeżeli biolodzy mówią, że ewolucja jest faktem – to mają rację, o ile mają na myśli mikroewolucję – stwierdził.
Jak wyjaśnił, chodzi o takie zmiany, jak uodpornienie się bakterii na antybiotyki, zmiana koloru czy grubości futra zwierząt i tak dalej.
Faktem nie jest za to coś innego, powiedział. – Na przykład, że małpy zmieniają się w ludzi, albo gady w ptaki. Nie obserwujemy tego – wskazał.
Ojciec profesor mówił zarówno o filozoficznych, jak i o teologicznych problemach z teorią ewolucji w sensie makroewolucji biologicznej. Podkreślił, że podstawą jest dla niego filozofia św. Tomasza z Akwinu. Nie chodzi tu o eksperymentalne badanie rzeczywistości, ale o wysoce abstrakcyjną refleksję nad rzeczywistością – o metafizykę. Podstawowym pytaniem metafizyki jest pytanie o byt – a twierdzeniem metafizyki tomistycznej jest, że byt istnieje.
Pod kątem krytyki teorii ewolucji najważniejszą są dwa problemy, które wynikają z metafizyki klasycznej. Pierwszym jest problem dostatecznej przyczyny, a drugim problem powstawania nowych form substancjalnych. Można byłoby wymieniać jeszcze więcej problemów, ale właśnie te dwa są fundamentalne.
W przypadku problemu dostatecznej przyczyny chodzi o to, że każdy skutek musi mieć proporcjonalną przyczynę. – Jeżeli pociąg ma jechać, to musi mieć lokomotywy ze sprawnym silnikiem. Jeżeli będą tylko wagony, to pociąg nie pojedzie, ponieważ nie ma przyczyny, która by ją mogła pociągnąć. Jeżeli będzie lokomotywa, a nie będzie miała sprawnego silnika, pociąg nie pojedzie, bo nie ma adekwatnej przyczyny. Skutek nie może być większy od przyczyny. To, powiedziałbym, rozumowanie zdroworozsądkowe. Nie trzeba być nawet metafizykiem, żeby wiedzieć, że każdy skutek ma proporcjonalną przyczynę – wskazał.
Niektórzy mówią, że Bóg posłużył się ewolucją, żeby wytworzyć określone gatunki. To jest założenia tak zwanego teistycznego ewolucjonizmu. – Bóg stworzył ewolucję, działając przez nią, stworzył gatunki – wskazał. Rzecz jednak w tym, że jest to ułomna teoria. Ewolucji brakuje po prostu narzędzi, które pozwoliłyby osiągnąć zakładany tu skutek. To trochę tak, jakby ktoś próbował pokroić skałę plastikowym nożem. Nie da się tego zrobić – nóż służy wprawdzie do krojenia, ale taki nóż może pokroić masło, nie skałę. Bóg wprawdzie mógłby pokroić skałę plastikowym nożem, ale wówczas działałby pomimo wtórnej przyczyny – czyli pomimo plastikowego noża – a nie dzięki niej. Tak samo jest z ewolucją, wskazał.
Otóż darwinistyczny mechanizm ewolucyjny, czyli dobór naturalny w oparciu o przypadkową zmienność, choćby w mutacjach genetycznych, nie jest w stanie wytworzyć nowych gatunków. Może w części tłumaczyć mikroewolucję, czyli drobne zmiany w obrębie gatunku – ale nie może tłumaczyć przejścia jednego gatunku w drugi. To tak, jakby kroić skałę plastikowym nożem – to po prostu tak nie działa.
Wystarczy zastanowić się, jak gad miałby przekształcić się w ptaka. Stoi tu na drodze cała masa skomplikowanych problemów „technicznych”. Potrzebne są skrzydła o bardzo specyficznej budowie. Konieczny jest zupełnie inny metabolizm. Inny układ oddechowy. Potrzeby jest inny szkielet – bo ptak musi być lekki, więc ma tzw. szkielet pneumatyczny, zupełnie inny, niż gad. Żeby stworzyć ptaka, trzeba go zaprojektować. Tymczasem proces ewolucyjny jest procesem ślepym – darwiniści mówią o tym bardzo jasno. Skoro jest ślepy, nie ma rozumu, działa na zasadzie przypadku – to nie może przekształcić gada w funkcjonującego ptaka. Nie może wymyślić rozwiązań technicznych, które są do tego potrzebne.
Pojawia się zatem drugi wcześniej wzmiankowany problem, powstawania nowych form substancjalnych. Otóż zmiana przypadłościowa, czyli dotycząca tylko pewnych jakby dodatkowych elementów, a nie samej istoty, nie wywołuje zmiany substancjalnej. Przykładem może być długopis. Jeżeli zdejmie się skuwkę, nadal będzie to długopis. Jeżeli jednak rozłoży się go na poszczególne części, nie będzie to już długopis – będą to osobne elementy. Tak samo jest z istotami żyjącymi. Krowy mogą być różne – różnią się przypadłościami, kolorem, kształtem rogów i tak dalej, ale są to zawsze krowy – mają tę samą istotę. Jeżeli pozbawilibyśmy krowy rogów, ogona, uszu, a nawet nóg – dalej będzie to krowa. Jeżeli jednak utniemy krowie głowę – nie będzie to już krowa, tylko głowa krowy oraz reszta ciała – mięso krowie. W pewnym momencie, przeprowadzając zmiany, utraciliśmy istotę krowy…
Jakie to wszystko ma implikacje dla teorii Darwina, o tym o. prof. Michał Chaberek opowiedział w wykładzie. Zapraszamy do jego obejrzenia.
===============================================
