Od szkoleń do centrów integracji. Ogromne przygotowania do przyjęcia imigrantów
Rząd zapowiedział, że takich centrów docelowo ma powstać 49, a koszt ich utworzenia to prawie pół miliarda złotych.
Jarosław Molga
Ogłaszając w poniedziałek po południu ów priorytet, szefowa KE stwierdziła, że jest to zadanie kluczowe dla wszystkich krajów UE, a bardzo ważne jest „utrzymanie obecnego tempa prac nad budową solidnego systemu zarządzania migracją”.
Prawda dopiero po wyborach
– To, co mówi von der Leyen (o tym, że jest to priorytet na nadchodzący rok, a więc także polskiej prezydencji) o wdrożeniu paktu o azylu i migracji, nie jest żadnym zaskoczeniem. Mówiła to już wielokrotnie. W odpowiedzi nie widzę żadnej kontrakcji polskiego rządu, który uparcie twierdzi, że nie zamierza tego paktu wdrażać. W rzeczywistości widać, że do tego wdrażania się przygotowuje, np. tworząc centra integracji dla cudzoziemców.
Według informacji z KE w czerwcu, a więc już po wyborach prezydenckich w Polsce, Komisja ma dokonać podziału kwot migracyjnych, czyli określić, ilu migrantów ma trafić do którego z krajów UE, a także rozdzielić środki na wdrażanie paktu. Dopiero wtedy dowiemy się, ilu migrantów ma trafić do naszego kraju, ile będziemy musieli ewentualnie zapłacić, jeśli ich nie przyjmiemy, i jaka jest naprawdę polityka rządu Tuska – mówi „Codziennej” eurodeputowany PiS Maciej Wąsik.
Polski rząd utrzymuje, że nie zamierza przyjmować migrantów i że pakt zakłada pełną dobrowolność, a Polska jako kraj pozostający pod presją migracyjną (uchodźcy z Ukrainy, wojna hybrydowa na wschodniej granicy polegająca na wysyłaniu fal migrantów z terenu Białorusi) będzie traktowana ulgowo przez KE. W ten sposób minister ds. Unii Europejskiej Adam Szłapka odpowiedział na interpelację Pawła Jabłońskiego, posła PiS, który pytał, dlaczego rząd Tuska nie zareagował i zaakceptował zasady paktu migracyjnego wiosną ubiegłego roku. „Jednoznacznie można stwierdzić, że pakt migracyjny jest z tymi konkluzjami sprzeczny: zasada dobrowolności została złamana, narzucony został przymus” – pisał w interpelacji Jabłoński. Jego słowa potwierdził kilka dni temu przedstawiciel KE. „(…) Jeśli państwo członkowskie zaryzykuje opóźnienie wdrażania przepisów lub nawet podważenie paktu, Komisja Europejska będzie musiała podjąć niezbędne środki” – ostrzega Markus Lammert, rzecznik KE.
Centra niezgody
Zdaniem rozmówców „Codziennej” rząd Tuska przygotowuje już infrastrukturę i administrację do wdrażania paktu. To m.in. wymienione przez Wąsika centra integracji. W ciągu ostatnich dni tworzenie ich stało się przyczyną protestów. W Zamościu samorządowcy i politycy Konfederacji domagają się wyjaśnień dotyczących działającego tam centrum integracji, ponieważ ich zdaniem jego funkcjonowanie nie wynika z potrzeby przyjmowania uchodźców z Ukrainy, ale migrantów z Afryki i Azji.
Rząd zapowiedział, że takich centrów docelowo ma powstać 49, a koszt ich utworzenia to prawie pół miliarda złotych.