Paryska szkoła Hyperion – oni nie chcą, abyś o niej usłyszał
Opublikowano: 25.10.2025 https://wolnemedia.net/paryska-szkola-hyperion-oni-nie-chca-abys-o-niej-uslyszal
Największym zagrożeniem dla układu politycznego nie są wcale radykałowie, głośni krzykacze, ci, którzy są wszędzie i dużo się o nich mówi, ponieważ robią wokół siebie spore zamieszanie. Największymi wrogami są ci, którzy ciężko pracują i w sposób umiarkowany przekonują do swoich racji coraz większe rzesze społeczeństwa. Kiedy więc tacy się pojawiają, trzeba ich skompromitować. Trzeba stworzyć równolegle do nich ludzi, kierujących się dokładnie takimi samymi ideami, lecz którzy będą stosować przemoc i terror, zbijając poparcie wrogów układu, poprzez kompromitację siły umiarkowanej.
Czy mamy jakiś dowód na piśmie, że to co powyżej jest napisane, jest prawdą? Że tajne służby albo inne niejawne struktury władzy faktycznie kreują radykałów, aby kompromitować ludzi umiarkowanych? Otóż mamy. Nie lubię wygłaszać niczym nie popartych teorii spiskowych, dlatego do każdej swojej kontrowersyjnej powierzchownie tezy, staram się dokooptować wiarygodne źródło.
To wiarygodne źródło pojawiło się pewnego dnia w Rzymie w 1981 roku. Córka masona i agenta CIA Licio Gellego, w okresie II wojny światowej członka czarnych koszul Mussoliniego i oficera łącznikowego niemieckiej dywizji SS „Hermann Göring”, podczas aresztowania wpadła z dokumentami armii Stanów Zjednoczonych. Spośród tych dokumentów istotny w tematyce tego artykułu jest zwłaszcza jeden, zatytułowany „Operacje stabilizacyjne, wywiad – dziedziny specjalne”. Cóż za zbieg okoliczności, że do aresztowania córki tegoż agenta CIA, z dokumentami o destabilizacji Włoch, doszło w Rzymie akurat 4 lipca 1981 roku, dokładnie w 205. rocznicę powstania Stanów Zjednoczonych. Chyba ktoś kto to zorganizował musiał być bardzo nieprzyjazny wobec hegemona. I chciał pokazać, że Włochy nie będą niczyją kolonią.
O czym jednak mówi nam ten dokument?
Ten ściśle tajny dokument, opublikowany przez generała Westmorelanda, dowódcę sił USA podczas wojny w Wietnamie, mówi nam o potrzebie kompromitowania sił nieprzychylnych Stanom Zjednoczonym za pomocą operacji fałszywej flagi.
Nie będziemy cytować oczywiście treści całego dokumentu. Spójrzmy jedynie na rzecz najważniejszą. Na sekcję pt. „Agenci w operacjach specjalnych”:
„Wywiad armii amerykańskiej musi dysponować środkami umożliwiającymi przeprowadzenie operacji specjalnych, które przekonają rządy krajów przyjmujących i opinię publiczną o realnym zagrożeniu ze strony rebeliantów i konieczności podjęcia działań przeciwnych. W tym celu wywiad armii amerykańskiej powinien dążyć do przeniknięcia do szeregów rebeliantów za pomocą agentów wykonujących specjalne zadania, których zadaniem będzie utworzenie specjalnych grup działania wśród bardziej radykalnych elementów rebelii. W przypadku wystąpienia sytuacji opisanej powyżej grupy te, działające pod kontrolą wywiadu armii amerykańskiej, powinny zostać wykorzystane do podjęcia działań zbrojnych lub pokojowych, w zależności od charakteru sprawy […] W przypadkach, gdy infiltracja takich agentów do kierownictwa rebeliantów nie została skutecznie przeprowadzona, osiągnięcie powyższych celów może ułatwić wykorzystanie organizacji skrajnie lewicowych.”

Wiem, że to co powyżej napisano jest dosyć skomplikowane. Przełóżmy więc to na język bardziej zrozumiały.
We Włoszech, bo o tym kraju mowa, działały grupy komunistyczne. Niektóre były wspierane przez blok wschodni i trudniły się działalnością wywrotową, z pogranicza terroryzmu. Partia komunistyczna jednak działała w sposób umiarkowany i była nielubiana przez komunistycznych terrorystów. Nie wszyscy jednak sobie zdawali sprawę z podziałów pośród czerwonych. Aby więc skompromitować wrogów amerykańskiej dominacji nad Włochami i szerzej Europą Zachodnią, wywiad wojskowy USA powinien wprowadzać do najbardziej radykalnych grup komunistycznych swoich agentów, aby ci nakierowywali te grupy na działania wywrotowe, w tym terrorystyczne, jeżeli czerwoni będą działać w sposób zbyt pokojowy i zdobywać tym samym poparcie społeczeństwa.
Krótko mówiąc wywiad USA miał przekonywać komunistów do szerzenia terroru i destabilizacji w Europie. Aby poparcie dla partii komunistycznych, działających w sposób umiarkowany, spadało. Klasyczna operacja fałszywej flagi, na których oparta była strategia napięcia we Włoszech. O tej strategii sobie trochę powiedzmy, pomimo iż wspominałem o niej już w kilku swoich artykułach.
W 1964 roku planowano we Włoszech przeprowadzić wojskowy zamach stanu, z pomocą amerykańskiego i włoskiego wywiadu, aby zastraszyć lewicę, tak socjalistów jak i komunistów. Plan ten nazwano „Piano Solo”. Rok później podczas konferencji w Rzymie, sponsorowanej przez włoski tajne służby, zdecydowano się podjąć radykalną walkę z lewicą, w tym przy pomocy terroru i fałszywej flagi. Ludzie zebrani na konferencji twierdzili, że posiadają na takie działania mandat, czyli zgodę, NATO.
Strategia napięcia na dobre rozkręciła się jednak dopiero w 1969 roku kiedy włoscy neofaszyści zaatakowali Narodowy Bank Rolny na Piazza Fontana w Mediolanie. Kolejne niemal dwie dekady naznaczyły się politycznym terrorem we Włoszech, który określono latami ołowiu, od liczby wystrzelonych ołowianych kul.
Dziwnym trafem w roku kolejnym powstały tzw. Czerwone Brygady. Komuniści w Italii w tamtym okresie ostatnim czego potrzebowali, był komunistyczny terroryzm. Kto więc i po co stworzył Czerwone Brygady, komunistyczną organizację terrorystyczną, która partię komunistyczną uznawała za zdrajców i ugodowców? Rzućmy okiem na nazwiska i powiązania.
Założyciel Brygad Alberto Franceschini, zmarły w tym roku, urodził się tuż po wojnie w rodzinie sympatyków komunizmu. Wszystko wydaje się więc połowicznie w porządku. Kultywował idee najbliższych. Jego dziadek był jednym z założycieli Włoskiej Partii Komunistycznej. Niezupełnie jednak wszystko było w porządku.
Dokładnie w roku pierwszego poważnego aktu strategii napięcia Franceschini opuścił Włoską Partię Komunistyczną, którą uznał za rewizjonistów, zdrajców, ludzi umiarkowanych, antyrewolucjonistów. Sam wkroczył na drogę rewolucji. Należał jednak do umiarkowanej frakcji Czerwonych Brygad. Dopóki dowodził organizacją, nie działała ona w sposób radykalny. Kiedy jednak został aresztowany a kontrolę nad nią przejął Mario Moretti, Brygady wkroczyły na drogę radykalnego terroru.
Moretti, agent CIA oraz prawdopodobny konfident służb włoskich, podkręcał kompromitowanie partii komunistycznej działającym równolegle do niej komunistycznym terroryzmem. Warto jednak dokonać innego podziału Brygad, niż ten na frakcję umiarkowaną oraz radykalną (ta druga była rzecz jasna kontrolowana do pewnego stopnia przez zachodnie służby specjalne).
Gianadelio Maletti, były szef włoskiego kontrwywiadu, w rozmowie z pewnym dziennikarzem w 1975 roku przyznał mu rację kiedy ten dokonał owego innego podziału Brygad. Podział ten wyglądał następująco:
Grupa pierwsza: młodzi fanatycy.
Grupa druga: agenci bloku wschodniego.
Grupa trzecia: agenci-infiltratorzy włoskiego MSW i zachodnich służb tajnych.
Po tym jak Maletti zgłosił analizę z tym podziałem szefowi MSW Italii, natychmiast wyrzucono go z pracy.
W Brygadach dokonał się więc wspomniany przeze mnie przewrót. Opcja umiarkowana została aresztowana a w jej miejsce na stanowiska dowódcze wkroczyli owi agenci-infiltratorzy zachodnich służb, późniejsi mordercy szefa rządu Aldo Moro (Moretti był tym, który dokonał na włoskim premierze egzekucji).
Co jednak wspólnego ma historia Czerwonych Brygad z tajemniczą szkołą Hyperion, o której wspomniałem w tytule? Otóż według raportu włoskiej policji owa paryska szkoła językowa, w istocie miejsce styku zachodnich i wschodnich służb specjalnych, była ważnym biurem CIA na starym kontynencie. Czym ona jednak była ściślej rzecz ujmując? Bo przecież nie była szkoła językową, jak głosi oficjalna wersja. I do czego ona służyła?
Infiltracja Czerwonych Brygad przez zachodnie wywiady, w tym CIA i Mossad, rozpoczęła się w 1973 roku. Amerykanie byli zainteresowani kompromitowaniem komunizmu i włoskiej partii komunistycznej, Izraelczyków interesowała destabilizacją Włoch, aby Amerykanie utrzymali zainteresowanie basenem Morza Śródziemnego, nad którym Izrael leży. Aby nie przekierowali swojej uwagi na inne rejony świata.
Żeby nie posiłkować się tezami autorów niesprawdzonych albo tych, którzy nie obracali się w kręgach zachodnich służb, sporą część swojego tekstu o szkole Hyperion oprę właśnie na ludziach amerykańskich służb. Ale nie tylko rzecz jasna.
Strategia napięcia, jak wynika z przytoczonych przeze mnie faktów historycznych, polegała także więc na zachęcaniu lewicy komunistycznej do atakowania neofaszystów a nie tylko neofaszystów do atakowania lewicy, jak chcieli by to widzieć niektórzy. Brygady były tego idealnym przykładem. Swojego pierwszego aktu terroru połączonego z zabójstwem dokonali w 1974 roku, już po infiltracji przez zachodnie wywiady, na Włoskim Ruchu Socjalnym – pierwszej partii politycznej obecnej premier Italii Giorgii Meloni.
Zinfiltrowane przez CIA i Mossad Brygady zaatakowały więc jedyną proizraelską partię nacjonalistyczną w Europie oraz partię finansowaną przez CIA. Tak, amerykański wywiad finansował włoskich neofaszystów. Wydaje się absurdalne? Nic bardziej mylnego.
Włoski Ruch Socjalny był nie tylko antykomunistyczny, co oczywiste wobec tego, że tworzyli go ludzie Mussoliniego, w tym niemieccy kolaboranci. Była tam także frakcja antyamerykańska oraz antynatowska. Co szkodziło więc napuścić na nich komunistów, żeby dwaj wrogowie USA, NATO oraz być może nawet Izraela nawzajem się ze sobą wyniszczali? Wszak na tym polegała zaprojektowana w 1965 roku w Rzymie strategia napięcia.
Do ataku na biuro Włoskiego Ruchu Socjalnego, pierwszego aktu terroru Brygad z morderstwem w tle, doszło 17 czerwca 1974 roku. Fabrizio Pelli i Roberto Ognibene, komunistyczni terroryści z Brigate Rosse, zabili podczas ataku, którego celem była podobno tylko kradzież, dwóch sympatyków MSI. Rok później zginęła pierwsza członkini Brygad, co zaostrzyło ich działania. Czerwoni terroryści stali się jednak znani z atakowania tych celów, i ich zabijania, które akurat były niewygodne także dla włoskiego establishmentu.
Cóż za zbieg okoliczności. Komunistyczni terroryści atakują tych prawicowców i konserwatystów, których reszta establishmentu konserwatywnego może chcieć się pozbyć. Zwieńczeniem tych działań będzie oczywiście morderstwo Aldo Moro, człowieka, który był politykiem partii chrześcijańsko-demokratycznej a który chciał podzielić się władzą z komunistami.
Zanim do tego dojdzie, w 1976 roku w Paryżu zostanie założona szkoła językowa Hyperion. Jej rzymski oddział zostanie założony tuż przed morderstwem Moro a zlikwidowany zostanie tuż po jego morderstwie. Założycielami szkoły Hyperion będą agenci CIA, współpracownicy włoskich służb oraz tamtejsi „burżuje”, jak stwierdziłaby komunistyczna propaganda. Lewicowa szkoła Hyperion słynęła z przyjmowania funduszy od bogatych Włochów oraz luksusu i przepychu wewnątrz niej. Co nie pasowało do proletariackiego ruchu komunistyczno-terrorystycznego.
Według raportu włoskiej policji z 6 marca 1979 roku szkoła Hyperion w Paryżu była podejrzewana o bycie centrum koordynacyjnym terroryzmu tak we Włoszech jak i w innych częściach Europy.
Jej założycielami byli: Corrado Simioni, Vanni Mulinaris oraz Duccio Berio. Cała trójka należała do Metropolitalnego Kolektywu Politycznego z Mediolanu, który był prekursorem organizacji Czerwone Brygady. Dwaj ostatni tuż po opuszczeniu kolektywu przez Curcio, założyciela Brygad, założyli własną organizację terrorystyczną, nazwaną Superclan. Zarówno Brygady jak i Superclan, z którego kierownictwa powstała szkoła Hyperion, wywodzili się dokładnie z tej samej organizacji.
Ta druga jednak zajmowała się napadami rabunkowymi a nie przemocą czysto polityczną. Uważali oni, że ludność Włoch nie jest jeszcze gotowa do komunistycznej rewolucji i należy infiltrować (wprowadzać agenturę) do wszystkich organizacji skrajnej lewicy, w nadziei, że kiedyś przyjdzie czas na rewolucję. I faktycznie Superclan chciał infiltrować, między innymi same Brygady. Franceschini się jednak temu przeciwstawiał. Po czym oczywiście został aresztowany a kontrolę nad Brygadami przejęła agentura służb tajnych. Tuż po aresztowaniu Franceschini ostrzegł towarzyszy komunistów, aby uważali na Superclan. „Bądźcie bardzo ostrożni wobec wszystkich towarzyszy pochodzących z grupy Corrado [Simioniego]” – informował kolegów.
Franceschini, „prawdziwy” komunista w łonie Brygad, miał oczywiście rację co do Superclanu i jego organizacji bratniej – szkoły Hyperion. Ów Simioni był socjalistą i gorliwym antykomunistą. Pracował w przeszłości dla rządu Stanów Zjednoczonych, co już rodziło sugestie o jego związki z wywiadem czy służbami niższego szczebla. Pracował wszak dla Amerykańskiej Służby Informacyjnej (USIS). Ale jakby tego było mało, jego inne miejsce pracy rodzi jeszcze większe podejrzenia o związki z CIA. Gdyż pracował w Monachium dla finansowego przez wywiad USA a następnie przez amerykański Kongres, Radia Wolna Europa. To już wybitnie nie pasuje do gorliwego komunisty, który uważa, że rewolucja jest dobra lecz naród jeszcze nie jest na nią gotowy. Lewicowa gazeta Lotta Continua opublikowała pod koniec lat 1960. listę agentów CIA działających w Italii. Na niej, a jakże, znalazł się „komunista” i założyciel szkoły Hyperion, gniazda czerwonego terroryzmu w Europie zimnej wojny, Corrado Simioni.
I teraz, co najciekawsze, ów hipotetyczny agent CIA chciał przekonać żonę założyciela Brygad Renato Curcio, Marę Cagol, do wysadzenia w powietrze konsulatu Stanów Zjednoczonych w Atenach. Ostatecznie do akcji wysłano innych terrorystów (Cagol za namową Curcio się nie zgodziła), którzy 2 września 1970 roku zginęli, gdy bomba wybuchła przedwcześnie.

Agent CIA wysadzający w powietrze amerykański konsulat? Brzmi absurdalnie? Bynajmniej. Na tym przecież polegała strategia napięcia. Komunizm należało kompromitować terroryzmem, jak zalecał dokument odnaleziony u córki Licio Gellego, wielkiego mistrza loży masońskiej Propaganda Due i najważniejszego chyba agenta CIA zimnowojennych Włoch.
Już więc czytelnicy rozumieją na czym polegała infiltracja Czerwonych Brygad przez amerykański wywiad? Teraz powiedzmy nieco o izraelskim wywiadzie. Ale może zanim przejdziemy do żydostwa, powiedzmy coś więcej o szkole Hyperion, której przecież dotyczy ten artykuł.
Szkoła ta mieściła się przy paryskiej ulicy Quai de la Tournelle w niezwykle prestiżowej części stolicy Francji. Niedaleko znajdowała się katedra Notre Dame. Jej głównym celem było po prostu goszczenie komunistycznych terrorystów z Czerwonych Brygad oraz dostarczaniem im broni i amunicji po tym jak jej pierwotne przywództwo zostało aresztowane przez włoskie służby. Dostarczała więc ona uzbrojenie Brygadom na czele których stała już agentura służb, która odpowiadała w 1978 roku za zamordowanie Aldo Moro. Broń dla Brygad pochodziła na przykład od Organizacji Wyzwolenia Palestyny, która utrzymywała pewne relacje z amerykańską CIA. Dopiero w 1975 roku Amerykanie zobowiązali się do zerwania relacji z OWP w ramach umowy z Izraelem. Szkoła Hyperion połączona była związkami nie tylko z OWP lecz także Irlandzką Armią Republikańską oraz baskijską ETA.
Za zakup broni dla Brygad poprzez szkołę Hyperion odpowiedzialny był, a jakże, Mario Moretti – agent CIA oraz hipotetyczny konfident włoskiej policji. Moretti zanim dołączył do Brygad był członkiem Superclanu, organizacji założonej przez założycieli szkoły Hyperion, która miała infiltrować organizacje skrajnie lewicowe i czekać na odpowiedni moment na rewolucję. W 1980 roku szef finansowanej przez amerykański wywiad włoskiej partii socjalistycznej Bettino Craxi zasugerować miał, że Brygady nie były na samej górze machiny terroru. Lecz były odgórnie sterowane a na czele tej machiny stał nie kto inny jak Corrado Simioni, według Lotty Continuy agent Centralnej Agencji Wywiadu USA.
To więc szkoła Hyperion, którą założył Simioni, miała kontrolować Czerwone Brygady a nie Czerwone Brygady miały być na czele machiny terroru. To szkoła Hyperion była centrum dowodzenia komunistycznym terrorem, który, zgodnie z strategią napięcia, miał kompromitować Włoską Partię Komunistyczną, aby ta nie przejęła władzy we Włoszech w sposób demokratyczny.
W 1976 roku zrobiło się jednak gorąco – komuniści otrzymali 34,4% poparcia natomiast wspierani przez USA chadecy 38,7%. Czerwone Włochy się zbliżały. Wybory odbyły się 20 czerwca 1976 roku. Szkołę Hyperion założono według niektórych informacji w 1976 roku, według innych w 1977 roku. Ten drugi rok był rokiem największej ilości aktów przemocy dekady lat 1970. we Włoszech. Wszak trzeba było przecież kompromitować komunistów jeszcze mocniej niż zwykle.
Czy jednak szkoła Hyperion była wyłącznie wytworem i narzędziem zachodnich wywiadów? Cóż, w świecie tajnych służb nigdy nic nie wiadomo. Zasugerowałem jednak, że była ona pewnym miejscem styku pomiędzy CIA a KGB. Czy więc możemy przyjąć, że Związek Radziecki miał interes w tym, aby zbić poparcie dla partii komunistycznej po to, aby zachować porozumienia z Jałty jako obowiązujące?
Cóż, jest to popularna teoria. Sowieci nie chcieli komunistów we włoskim rządzie bo oznaczałoby to, że agenci kapitalistów mogliby od tej pory wchodzić do rządów komunistycznych za żelazną kurtyną. Moskwa z pewnością tego nie chciała.
Dosyć mocnym i wiarygodnym źródłem tego typu rozważań jest włoski komunista Giovanni Pellegrino, który w swojej książce pt. „Wojna domowa” sugeruje właśnie, że szkoła Hyperion była miejscem spotkań agentów Wschodu i Zachodu, którzy razem dogadywali się w sprawie utrzymania Jałty.
Wynikałoby z tego, że morderstwo Aldo Moro, dokonane przez Czerwone Brygady, w których działali zarówno agenci Moskwy jak i Waszyngtonu oraz Rzymu, było w interesie obu stron zimnowojennej barykady. Czy tak było naprawdę? Cóż, na to dowodów nie znalazłem bo znaleźć nie mogłem.
Kto jednak był kim w szkole Hyperion?
Oprócz wspominanego Corrado Simioniego, założyciela szkoły i agenta CIA, mieliśmy wśród jej twórców także Duccio Berio, konfidenta włoskiego wywiadu wojskowego, oraz samego Mario Morettiego, agenta CIA. Aż nad wyraz rzuca się w oczy mimo wszystko przewaga zachodu nad wschodem w paryskiej „szkole językowej”.
Po przeanalizowaniu składu osobowego elity Hyperionu przejdźmy elastycznie do najważniejszego punktu tego artykułu a więc zabójstwa prawicowego premiera Aldo Moro, który chciał zakończyć wspomnianą już przeze mnie włoską wojnę domową i stworzyć rząd jedności narodowej, którego na pewno nie chcieli Amerykanie a być może także i Sowieci. Na to drugie jednak 100% pewności nie mamy. A przynajmniej nie znalazłem na to 100% dowodu.
Wróćmy jednak do postaci Franceschiniego, założyciela Czerwonych Brygad.
Franceschini, kiedy został aresztowany przez włoskie służby, natychmiast stwierdził, że został wydany przez członków Brygad, którzy byli agentami CIA. Wymienił oczywiście Mario Morettiego oraz Giovanniego Senzani. Przed komisją parlamentarną stwierdził z kolei, że Brygady nie były zdolne do przeprowadzenia tak dobrze zorganizowanej akcji jak porwanie i morderstwo Moro.
Z jego zeznań wynika, że porywacze byli wysoce wykwalifikowanymi profesjonalistami, Moro przetrzymywany był w apartamentowcu włoskiego wywiadu wojskowego a kule, które go zabiły, były identyczne do tych z tajnych magazynów operacji „Gladio”, operacji powstrzymywania komunizmu, wprowadzonej we Włoszech po radzieckiej inwazji na Węgry z 1956 roku.
Przejdźmy jednak do oddziału szkoły Hyperion w Rzymie. Gdyż jest on również niezwykle istotny w rozwikłaniu zagadek operacji fałszywej flagi w ramach strategii napięcia wprowadzonej w Italii pod koniec lat 1960.
Założycielem rzymskiego oddziały Hyperionu także był nie byle kto. A przynajmniej jedną z osób, która pomagała zakładać szkołę, był nie byle kto. Belgijski ksiądz Felix Morlion, bo o nim mowa, w okresie drugiej wojny światowej założył katolicką agencję wywiadu Pro Deo, we współpracy z szefem amerykańskiego wywiadu OSS Williamem Donovanem. Kiedy Niemcy opanowali Europę zachodnią, Morlion został „wyeksportowany” ze stolicy Portugalii Lizbony za ocean, do Nowego Jorku. Po wojnie powrócił do Rzymu gdzie blisko związał się z papieżem, pracując także jako agent amerykański.
Rok po wymyśleniu strategii napięcia założył Międzynarodowy Uniwersytet Studiów Społecznych, który miał kształtować politykę antykomunistyczną we Włoszech a do którego próbował werbować m.in. samego Mario Morettiego, który, co warto dodać, był silnie związany z kościołem katolickim, konserwatyzmem oraz „siłami reakcyjnymi”, jak stwierdziłaby komunistyczna propaganda. Moretti nijak nie pasował do obrazu komunistycznego terrorysty. W trakcie pobytu na studiach wspierała go wpływowa rodzina wywodząca się z arystokracji.
Morlion, oprócz związków z CIA, miał także związki z wywiadem wojskowym Republiki Włoskiej.
Włoski oddział Hyperionu został założony przy wsparciu Morliona tuż przed porwaniem Moro a zamknięto go jesienią tego samego roku, kilka miesięcy po jego zamordowaniu.
Cała operacja z Hyperionem, podkręceniem przemocy, porwaniem i zabójstwem Moro, przyniosła wymierne skutki. W czerwcu 1979 roku, w wyborach we Włoszech, komuniści otrzymali już tylko 31% głosów, podczas gdy chadecy tyle samo, co w 1976 roku a więc 38%. Komuniści stracili niemal 3 miliony wyborców. A że akty przemocy szły w tysiące, a ofiary i ranni w setki? Kogo to obchodzi. Wszak cel uświęca środki.
Izraelczycy podobno mieli zacząć infiltrować Czerwone Brygady dopiero w 1974 roku. Alberto Franceschini, założyciel Brygad twierdzi jednak, że Mossad infiltrował Brygady już od samego początku ich istnienia.

Giuseppe De Gori w lipcu 1998 roku przedstawił jeszcze inną wersję. Ten prawnik włoskiej partii chrześcijańsko-demokratycznej stwierdzić miał, że Izrael nie infiltrował bezpośrednio Czerwonych Brygad lecz po prostu je kontrolował. Od zawsze.
De Gori stwierdził ponadto, że decyzja o zamordowaniu Aldo Moro była wynikiem pośredniej interwencji Izraela. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Moro sprzeciwił się w 1973 roku stworzeniu przy udziale terytorium Włoch mostu powietrznego dla reżimu syjonistycznego w trakcie jego wojny z krajami arabskimi, znanej jako wojna Jom Kippur.
W 2002 roku De Gori zakomunikował pisarzowi Philipowi Willanowi, autorowi książki „Władcy marionetek”, opisującej lata ołowiu we Włoszech, że Mossad sprawił, iż egzekucja Moro stała się faktem dokonanym. Izraelskie tajne służby miały sfałszować w połowie kwietnia 1978 r. list Czerwonych Brygad do władz włoskich, w którym twierdzono, że włoski polityk już nie żyje. „Po tym… Moro nie mógł już być uratowany” – zwracał uwagę De Gori.
Giovanni Galloni, wiceprzewodniczący Wysokiej Rady Sądownictwa Włoch zakomunikował, że zabójcy szefa włoskiego rządu zostali wynajęci przez Tel Awiw albo/oraz przez Waszyngton. Galloni dodał, co współgra z tezami Franceschiniego o profesjonalizmie porywaczy, iż nie wszyscy zaangażowani w operację przeciwko Moro z marca 1978 roku byli członkami Brygad.
Były włoski sędzia Luigi Carli w czerwcu 2017 roku zeznając przed włoską komisją parlamentarną stwierdził, że Czerwone Brygady były współfinansowane przez izraelskie służby specjalne. Zgodnie z tezami Erica Salerno, włoskiego dziennikarza, który przez 30 lat jako korespondent współpracował z najważniejszymi włoskimi politykami, Moro zawarł porozumienie z palestyńskimi organizacjami wyzwoleńczymi, którym pozwolono na podróżowanie po Włoszech w zamian za to, że nie będą prowadzić na terytorium Italii działalności terrorystycznej. Układ ten zawarto najprawdopodobniej w 1973 roku, w tym samym w którym Moro odmówił Waszyngtonowi wzięcia udziału w moście powietrznym, zaopatrującym Izrael w wojnie Jom Kippur. Przez ponad 10 lat dzięki porozumienie Moro z Arabami Włochy, w przeciwieństwie do innych krajów południa Europy, były wolne od arabskiego terroryzmu.
Pewnie zadajecie sobie państwo pytanie, wszak ktoś kto czyta moje teksty regularnie wie, że zwykle dopasowane są one do wydarzeń bieżących, dlaczego w ogóle 25 października 2025 roku opowiadam historię z Włoch sprzed 50 lat? Wszystko ma rzecz jasna swój głęboki sens.
Do jego napisania zainspirowały mnie wydarzenia z Rumunii i Węgier z ostatnich dni. Ale także inne znane i głośne akty sabotażu, rzekome, urojone lub też te prawdziwe, podpalenia, wybuchy, upadki dronów i inne tego typu zjawiska, które powoli w Polsce stają się codziennością.
Jak zapewne państwo zauważyliście Polska jest krajem frontowym NATO. Dokładnie tak samo jak Włochy lat 1970. Jakby tego było mało w Polsce od dokładnie dwóch lat rządzi lewica i liberałowie, w czasie kiedy zachód skręcił dokładnie w odwrotną stronę. Jakby tego było jeszcze mało, Rosja w przeciwieństwie do zimnej wojny, kiedy trzymała wojsko w Europie w ryzach (poza pacyfikacjami powstań, które nie miały wydatnego wsparcia zachodu) ruszyła z wojskiem na zachód, w już zachodnią strefę wpływów, nawet jeżeli nie bezpośrednio w NATO. Tak, Ukraina nikogo na zachodzie nie obchodzi. Samo rozpędzenie machiny wojennej Moskwy jednak jest nie tyle istotnym zagrożeniem – wszak NATO bije Rosję na głowę w potencjale ekonomicznym – co wojna na wschodzie jest częścią większej układanki. Spokojnie ją nazwać możemy wojną zastępczą USA-Chiny. USA wspierają wraz z sojusznikami Ukrainę, Rosję wspierają jej sojusznicy.
Jest to więc większy konflikt wschodu z zachodem. W czasie takiego konfliktu oraz w czasie dominacji w głównych ośrodkach zachodu nurtu teoretycznie konserwatywnego, Polska lewicowo-liberalna jest czymś w rodzaju aberracji na mapie Europy.
Rosji można przypisać dowolny akt terroru i sabotażu. Papier wszystko przyjmie, jak mówią. Kiedy jednak jednego dnia zaczynają płonąć węgierskie i rumuńskie rafinerie naftowe, przetwarzające rosyjskie surowce, następuje pewien moment otrzeźwienia. Tak, wiem, że już we wrześniu 2022 roku co bardziej rozsądni wiedzieli, że Nord Stream nie wysadzili Rosjanie jak głosili nasi rodzimi paranoicy. Lecz że była to skoordynowana akcja służb zachodnich (w której Ukraińcy byli tylko narzędziem do użycia i kozłem ofiarnym kiedy już zaczną się pytania i dochodzenia). Jednak rok 2022 był rokiem specyficznej paranoi, gdzie wszystko, nawet własny ból głowy, można byłoby przypisać Rosji.
Dzisiaj, w 2025 roku, kurz jednak opadł. Dzisiaj już słychać co chwila o ukraińskich sabotażystach i terrorystach. Nie ma już kurtyny milczenia nad prozachodnim terroryzmem i sabotażem aczkolwiek wciąż Ukraińcy dokonujący sabotażu to oczywiście niemal wyłącznie agenci rosyjscy. To jednak także wkrótce się zmieni.

Pożary jednego dnia w dwóch rafineriach przetwarzających rosyjską ropę naftową oraz ich konsekwencje a więc poparcie przez Słowację pakietu sankcji na Rosję oraz wycofywanie się Indii z kupowania rosyjskich surowców wskazują nam, że nijak już tych podpaleń nie możemy przypisać Rosji. Tego już nie da się obronić.
Wojna ukraińsko-rosyjska dobitnie nam ukazała jak machina propagandowa zachodu potrafi wykorzystywać niemal każdy najmniejszy podejrzany akt głośny medialnie jako rzekomą winę Moskwy. Nikt oczywiście nie neguje, że Rosja może trochę bałaganu robić na starym kontynencie. Pomyślcie jednak sobie państwo co robiły zachodnie wywiady w latach 1970. kiedy istniało zagrożenie, że partia komunistyczna we Włoszech dostanie 3 czy 4 ministerstwa. Jaką przemoc rozpalono aby tylko skompromitować komunistów i odebrać im 2,8 mln głosów. Do czego więc dzisiaj zdolne są zachodnie wywiady, aby tylko cała Europa, nie tylko Ukraina, poczuła jak smakuje rzekomy rosyjski terror i sabotaż, dokładnie tak jak 50 lat temu smakował komunistyczny terror, rzekomo zrodzony w Moskwie, którego rzeczywiste źródło znajdowało się zupełnie gdzieś indziej, i aby przekonać Europejczyków do dalszego wspierania Kijowa?
Wróćmy jednak do Polski. Płonące rafinerie w Rumunii i na Węgrzech są oczywistym przykładem terroryzmu, terroryzmu, który nie wyszedł z Rosji. Terroryzmu, który miał zastraszyć cały świat, aby ten zaprzestał kupowania rosyjskich surowców. Zajmijmy się naszym polskim podwórkiem.
Przyznacie państwo, że rok 2025 był wyjątkowy jeżeli chodzi o destabilizację naszego kraju spadającymi dronami, pożarami, dziwnymi wypadkami. Nie mam zamiaru nic sugerować. Bo przecież nie mam do tego odpowiedniej wiedzy. Zastanówcie się jednak państwo, moi drodzy czytelnicy, jeżeli lewica w 1978 roku nie mogła dostać we Włoszech, kraju frontowym NATO, podczas odprężenia Wschód-Zachód, nawet jednego ministerstwa, i z tego powodu najprawdopodobniej zginął premier Aldo Moro, prawicowiec a nie żaden komunista czy socjalista, to jeżeli w 2025 roku w kraju frontowym NATO rządzi lewica, do czego wówczas zdolne są zachodnie wywiady aby wprowadzić nad Wisłą odpowiednie, satysfakcjonujące ich porządki?
Ktoś zaraz zwróci uwagę: no ale przecież polska lewica i liberałowie są prozachodni. Abstrahując od tego, że włoska partia komunistyczna to byli eurokomuniści, którzy krytykowali Moskwę, nie można pomijać faktu ogólnego zwrotu zachodu w prawo, w czasie kiedy w najważniejszym kraju frontowym NATO zostały pozostałości po klimacie bidenowskim, sprzyjającym międzynarodowej lewicy i liberałom. Poza tym sekretarz wojny Stanów Zjednoczonych już kilka lat temu postulował o wojnę z międzynarodową lewicą. Wszystko to każe nam podejrzewać, że destabilizacja Polski nie musi być tylko i wyłącznie w interesie wschodu. Wszak za rządów PiSu mieliśmy dwa duże incydenty, z których jeden zatajono na całe miesiące. Za obecnych rządów ile? Cóż, można pogubić się w rachubach.
Autorstwo: Terminator 2019
Źródło: WolneMedia.net
Źródłografia
1. Livingstone D., „Black Terror, White Soldiers”, 2013.
2. Willan P., „Puppetmasters”, Lincoln, 2002.
3. Williams P., „Operation Gladio”, Nowy Jork, 2015.
4. Wilson E., „The Dual State”, Burlington, 2012.
5. https://www.globalresearch.ca/operation-gladio-cia-network-of-stay-behind-secret-armies
6. https://thegrayzone.com/2025/10/04/mossad-contact-italian-pm-killers
7. https://www.presstv.ir/Detail/2025/10/05/756298/Israel-Mossad-murder-Italy-Aldo-Moro
8. https://english.almayadeen.net/news/politics/mossad-s-secret-role-in-aldo-moro-s-1978-murder-exposed
9. https://en.wikipedia.org/wiki/Alberto_Franceschini
10. https://en.wikipedia.org/wiki/Piano_Solo
11. https://en.wikipedia.org/wiki/1979_Italian_general_election
12. https://en.wikipedia.org/wiki/Giovanni_Pellegrino
13. https://it.wikipedia.org/wiki/Hyperion_(Parigi)
14. https://en.wikipedia.org/wiki/1976_Italian_general_election
15. https://en.wikipedia.org/wiki/Red_Brigades
16. https://biznesalert.pl/pozar-europejskich-rafinerii-wspolpracujacych-z-rosja-straci-serbia