Wędrówki na skraj wyobraźni… Pierwsza kropla.

Marek Dudek

– Tato, czy za twoich młodzieńczych lat roboty też strajkowały?

-Synu, nie mówi się roboty, to je obraża, używaj poprawnej nazwy SIM!

– No dobrze niech będzie, a więc jak byłeś młody to Super Inteligentne Maszyny też strajkowały?

Mały pytał dlatego, że właśnie utknęli w tunelu komunikacyjnym i nic więcej poza rozmową nie mogli zrobić. Nic nie działało, ani komunikator myśli, ani system alarmowy ani nawet autonomiczny system awaryjnego otwierania drzwi. Tak, jak w czasach minionej epoki przy autostradach- również w tunelach komunikacyjnych można było się ewakuować. Należało opuścić kapsułę i dojść do najbliższej platformy skąd przesiadając się do ASTI można było drogą powietrzną dolecieć pod wskazany adres. ASTI* zastąpiły taksówki z poprzedniej epoki. Były to dwumiejscowe statki powietrzne w pełni autonomiczne służące do rozładowania problemów w tunelach.

Ojciec zamyślił się patrząc na miasto w oddali a potem przeniósł wzrok na zielone łany zbóż, które wygrzewały się do przymglonego słońca. Pejzaż wydawał się spokojny wręcz ospały. Nad polami nie było żadnych maszyn, nie latały ani DD* ani też monitorujące oczy. Wszystko zamarło…

– To jak -odezwał się synek, jak to było?

To pytanie wyrwało ojca z zamyślenia, przeniósł wzrok na dziecko i zobaczył w nim oczy i uśmiech dziadka, te same rysy twarzy, podobny charakter, niespokojny duch…

– Nie synu, wtedy wszystko było inaczej… Sim-ów nie było, tamte maszyny były bardzo proste, kosiły trawniki, sprzątały domy, uzupełniały zapasy, woziły dzieci do szkoły… takie były początki. Wtedy wszystko było inne… Kiedy pojawiły się pierwsze SIM-y miałem piętnaście lat. To był świat, który mnie pochłonął. Tamten świat oszalał na punkcie autonomicznych maszyn a potem humanoidów.

-Ale humanoidy nie sprawdziły się w życiu codziennym, podobno były niebezpieczne dla ludzi?

– Początkowo wszystko układało się wspaniale. Postęp był tak wielki, że powstał problem i Rząd Globalny zwolnił tempo rozwoju humanoidów, głównie ze względów na braki materiałowe. Przede wszystkim brakowało pierwiastków ziem rzadkich a te były niezbędne do wytwarzania sztucznej inteligencji. Potem pojawił się kolejny problem, dwie konkurencyjne firmy wprowadzały humanoidy w każdą dziedzinę życia -a kiedy tego było mało wystawiły je na Olimpiadę. Większość dyscyplin ludzie przegrali – niektóre z taką porażką, że Olimpiadę unieważniono i od tamtej pory nie wznowiono już tej pięknej idei w klasycznym wydaniu.

– Ale przecież teraz są Olimpiady- przypomniał syn.

-Teraz tak, ale tylko dla SIM-ów i to w różnych grupach.

Dwadzieścia lat temu pojawili się korsarze- czyli nielegały. Były to humanoidy programowane przez rebeliantów do zniszczenia Nowego Ładu. Korsarze były w dużej mierze autonomiczne ale rebelianci obawiali się zarówno ich szybkości jak i inteligencji i zostawiali czarną furtkę, przez którą mogli je po prostu zablokować. Bali się tego, co sami stworzyli: 33- wątkowego rdzenia połączonego z glejową zmienna pamięcią i ciągłym randomizowanym podłączeniem do Bazy Baz. Możesz to sobie wyobrazić?

-Jeszcze teraz to brzmi dumnie…

To były super inteligentne maszyny, które w pewnym momencie przejęły na krótko GLOB-SYSTEM. Dzisiejsza awaria to nic, drobiazg- wtedy wszystko stanęło na kilka dni, chaos ogarnął Nowy Świat.

Ludzie stali się bezradni, bo GLOB- SYSTEM przestał działać a przecież wszystko było z nim sprzężone od lodówki po linie hipersoniczne, od wizyty u E-fryzjera po E-zakupy. Wszystko. Padł też Globalny System Oceny i ludzie potracili dorobek życia … wszystko na co pracowali latami. Tylko rezerwaty działały …ale tam, życie toczyło się po staremu. Lecz dla nas przyzwyczajonych do wygód takie życie było nie do zniesienia. Wyobrażasz sobie żeby przez 8-10 godzin dziennie pracować..i to fizycznie?

– Nie było kopii Systemu Oceny? -zapytał syn z niedowierzaniem.

Oczywiście, że były i to w kilku miejscach na świecie ale wirus zrobił swoje. Kiedy udało się odblokować system rozpoczęły się…. aresztowania. System pozmieniał punktację i niewinni ludzie a nawet kapłani albo liderzy musieli pogodzić się z losem – zanim sprawa się wyjaśniła minęły tygodnie. Cała punktacja, na którą pracowali latami stopniała do zera …to były życiowe bankructwa…

Nagle zupełnie niezapowiedzianie tunel ożył, magnetyczne poduszki uniosły kapsułę a zablokowane drzwi wydały potwierdzenie i powoli rozpoczęli przyspieszanie. Do miasta nie było daleko, więc tunel pracował na połowę mocy bo przecież nie był sensu rozpędzić się po to, aby zaraz hamować.

Kiedy przesiedli się do ASTI dom był coraz bliżej. Zaraz po starcie komunikator myślowy powiadomił ich, że mieszkanie nagrzewa się do temperatury pokojowej, w kuchni ożywił się SIM i przygotowywał posiłek. Równocześnie obydwaj dostali komunikaty o zapasach punktów, które mogli w najbliższym tygodniu wykorzystać. Część z nich mogła być przełożona na późniejszy termin. Wracali do domu a to było to, czego oczekiwali.

Drzwi otworzyły się same, kiedy system rozpoznał twarze i zeskanował siatkówkę oka. Ciepłe kolory ścian przywitały ich jak zawsze miło i przyjaźnie. Stare zdjęcia dziadka wisiały na swoim miejscu a on Człowiek na rolniczej maszynie śmiał się do nich, jak co dzień.

Kiedy spożywali posiłek synek poprosił ojca, aby jeszcze raz opowiedział mu o dziadku. Strasznie lubił słuchać tych historii a szczególnie tej, jak dziadek samodzielnie prowadził samochód.

Kiedy tata zakończył opowiadanie syn zamyślił się a potem zapytał.

– Musiało być dużo wypadków skoro żaden system nie kontrolował ruchu na drogach….?

Nie jeździli tak szybko jak teraz – a poza tym poruszali się tylko po asfaltowych drogach a nie na kilku niezależnych poziomach, pamiętaj, że to było dawno. Drogi były oznakowane i jadąc musiałeś patrzeć na znaki, tablicę przyrządów inne samochody i podporządkować się regułom.

-Czyli nic innego nie można było robić, ani oglądać przekazu ani komunikować się ani jeść, ani nawet spać? Tak?

-Tak, kierowca musiał skupić się na prowadzeniu ale pasażerowie mogli robić co chcieli. Wtedy autonomiczne pojazdy dopiero raczkowały. Dziadek nie tylko jeździł samochodem ale sam je tankował i…naprawiał.

– Czyli się psuły, tak?

– Tak… psuły się. Czasami nawet coś odpadło albo zabrakło paliwa bo wskaźnik się zawiesił. Ale było coś w tym ….jakby to powiedzieć… romantycznego. Od zapachu benzyny i smarów po sobotnie mycie samochodów na podwórku. Tak, dobrze słyszysz – wtedy robili to ludzie, ręcznie myli samochody.

– A jak je skanowali?

– Nie skanowali ich, popatrzyli jak bardzo były zabrudzone a potem wlewali do wiadra ciepłej wody z płynem i gąbkami, szczotkami albo szmatkami myło się takie coś! Pamiętam jak w pewien sobotni wieczór dziadek usiadł ze mną pod kasztanem i patrzyliśmy jak słońce pięknie oświetla nasze auto. W niedziele jechało się do kościoła na mszę a potem na małą przejażdżkę albo do cukierni. Życie na wsi nie miało tyle atrakcji co w mieście ….

– To kościół nie przychodził do mieszkania? – zapytał zdziwiony.

Nie było wtedy hologramów, nie mogłeś tak po prostu transponować się – wszystko było fizyczne!

Chcąc gdzieś być musiałeś tam zajść, pobiec lub pojechać.

– Nie wyobrażam sobie tego! Nie mogę tego zrozumieć , co w tym było takie ciekawe, że wspominasz to ze wzruszeniem?

Dużo spraw…poczucie rodzinnej wspólnoty jak w mitycznych plemionach… była też wolność zupełnie inna niż teraz…

Czas spać synu!!! Późno, a jutro mamy intensywny dzień …bo jutro niedziela!

Kiedy mały usypiał ojciec był wdzięczny że Nowy Świat ofiarował mu syna. Takiego jakiego chciał, takiego jakiego specjalnie dla niego zaprojektowali inżynierowie genetycy.

A było to największe wyróżnienie z możliwych w Nowym Świecie. Niżej w hierarchii była złota opaska, która otwierała wszystkie bramy a jeszcze niżej Chip Pełnego Zaufania… Nic tylko korzystać, korzystać, korzystać…

Kiedy chłopiec usnął ojciec wyłączył skaner mieszkania, bo na czas snu można było go wyłączyć ale nie poszedł spać, wygrzebał sprytnie ukryty album ze zdjęciami i przeglądał …A potem długo nie mógł zasnąć myśląc o tym czy poradziłby sobie w rezerwacie, gdzie coraz bardziej go ciągnęło a zwłaszcza wtedy, kiedy przeglądał zdjęcia dziadka …

A dziadek ….wszystko robił sam…przeszło mu ponownie przez myśl…

W niedzielę najpierw odwiedzili ich hologramowi kapłani, potem podłączyli się do Globalnej Sieci Wsparcia dla idei jeszcze lepszego świata. W krótkiej przerwie zjedli śniadanie i nie ruszając się z czterech ścian odbyli podróż po Azji. Chłopiec lubił te podróże przez kontynenty. Trzy ściany i sufit eksponowały hologramowy pełny obraz wybranej trasy a system dźwiękowo-zapachowy dopełniał resztę. Wietnam, bo tam się udali podzielony był na dwie części. W starej historycznej części- życie toczyło się tak, jak 50 lat temu. Ludzie pracowali na polach, jeździli skuterami elektrycznymi, oglądali telewizję, spotykali się z rodziną lub znajomymi …itd.

W Nowym Świecie wszystkie te prace wykonywały za nich SIM-y. Ludzie zaś skupiali się na przyjemnościach i radości życia. Można było pracować dla przyjemności ale tylko cztery godziny i pod nadzorem Latających Oczu /MO/

Kiedy powrócili z wyprawy do Wietnamu Glob System podziękował im za podróż i poprosił o ocenę. Jak zawsze wyrazili pełen entuzjazm i podziękowali. W odpowiedzi otrzymali dodatkowe punkty, które przybliżały ich do wyprawy na Antarktydę … a o tym mały marzył od kilku miesięcy.

Chwilę później otrzymali zawiadomienie, że pamiątki z Wietnamu zakupione podczas podróży dotrą pojutrze i są już w drodze!

Wieczorem ojciec przeglądnął notkę z pracy i nic nie zwróciło jego uwagi. Linia produkcyjna działała w stu procentach. Otworzył mimo wszystko komunikator i krok po kroku przeglądnął proces produkcji. Kiedy już miał zamykać okno komunikatora jego uwagę przyciągnął drobny szczegół. Powiadomił o nim Radę a ta przyjęła komunikat z wdzięcznością.

Kilka tygodni później odebrał awans- właśnie za ten drobny szczegół na który zwróciłuwagę. Nikt poza nim tego nie zauważył!

Dzięki temu mogli teraz przenieść się do kolejnej dzielnicy, gdzie życie było na jeszcze wyższym poziomie.

Zwyczajowo zanim tam dotarli przeszli pełne badania, które i tym razem wyszły pomyślnie. Zwłaszcza chłopiec wypadł w tym teście znakomicie. Mieszkanie przeprowadziło się wraz z nimi – oznaczało to tyle, że cały wystrój i kolorystyka zostały skopiowane i mieszkanie powstało w nowym miejscu od zera takie samo, ale na innej platformie. Taki zabieg ułatwiał przeprowadzki a ponieważ migracji było dużo, ludzie nie tracili czasu ani na pakowanie ani na cały ten trud o którym przestrzegały karty Nowej Biblii. Życie było lekkie, piękne i bezproblemowe….

Wieczorem zaprosili setkę gości, domowy komputer sam oprowadził ich po pomieszczeniach a na koniec w mini konferencji pogadali i wypili po kieliszku szampana. Sami też udali się do swoich przyjaciół aby obejrzeć ich przygotowania do lotu na orbitę – a wszystko to nie ruszając się z własnego pokoju…

Nocą kiedy mały już spał ojciec znowu sięgnął po wspomnienia…Były to fotografie z gospodarstwa dziadka z tych pól, nad którymi teraz ciągnął się tunel komunikacyjny i gdzie ostatnio utknęli. Na ostatnim już mocno pożółkłym zdjęciu zobaczył siebie z dziewczyną z sąsiedztwa. To zdjęcie nie dawało mu spokoju… często śniła mu się pośród tamtych zbóż, w sadzie, nad szeroka rzeką gdzie często się spotykali . Gdzie teraz była ta dziewczyna, czy dalej mieszka w rezerwacie, czy daje sobie radę czy ciężko pracuje, czy ułożyła sobie życie…? Nie było jej w Bazie Baz, ani w otwartej ani niejawnej… ale była w jego myślach…

Znał kogoś, kto przemycał za sto punktów ludzi do rezerwatów i gwarantował przy tym pełną anonimowość i bezpieczny powrót… Policzył punkty …brakowało mu tylko jedenaście …

——————————–

DD – duże drony- latające maszyny w pełni autonomiczne

ASTI – autonomiczny system transportu indywidualnego

MO – monitorujące oczy –system ciągłego śledzenia zmian.